już rata Wołał, a przecię nie zapomniał brata, Kiedy Pawłowicz miasto Moskwicina Chciał ściąć Morsztyna.
Do Rogulskiego Moskwicin z łysiną Skoczywszy trafił w żebra rohatyną, I by nie pancerz, byłby do żywota Otworzył wrota.
Szczawny cnotliwy, ustał bachmat, a ty Uchodź, Szlichtinku, postrzelon wilczaty.
I twój pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panów zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć
już rata Wołał, a przecię nie zapomniał brata, Kiedy Pawłowicz miasto Moskwicina Chciał ściąć Morstyna.
Do Rogulskiego Moskwicin z łysiną Skoczywszy trafił w żebra rohatyną, I by nie pancerz, byłby do żywota Otworzył wrota.
Szczawny cnotliwy, ustał bachmat, a ty Uchodź, Szlichtinku, postrzelon wilczaty.
I twoj pleśniwy bez mal nieustanie, Zacny Hermanie.
Lecz nie tylko my, i czeladź ćwiczona Rwie się przykładem panow zajuszona I co wypali, to znowu nabija, Jak rajtaria.
W tych tam największa uczyniona dziura, Kiedy wojsk całych nieprzejrzana chmura, Nas ogarnąwszy cały ich zajęła Szereg wycięła.
Sto i pięćdziesiąt nas się popisało, A pięć
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 361
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Ujazdów, wspaniały pałac, którego Król teraźniejszy nabył i znacznym kosztem ozdobnie powiększa go. Prócz tych są i inne miejsca pobliższe do spacjerów, jako to: Marymont, Bielany, Młociny, Fawory, Łazienki, Belweder, etc. ATLAS DZIECINNY. KARTA XVII.
3tio. Dzieli się na 10 Ziem: z których nie mal każda ma swoje Powiaty, jako w szczegolności o każdej mówiąc, pokaże się. I. Ziemia Czerska, ma cztery Powiaty: Czerski, Grojecki, Warecki, i Garwoliński: Starostwo Grodowe Czer- skie: Niegrodowe: Grojeckie, Wareckie, Garwolińskie, Latowieckie, Osieckie, Stromeckie. Sejmikuje w Czersku, obiera Posłów 2,
Uiazdow, wspaniały pałac, ktorego Krol teraźnieyszy nabył y znacznym kosztem ozdobnie powiększa go. Procz tych są y inne mieysca pobliższe do spacyerow, iako to: Marymont, Bielany, Młociny, Fawory, Łazienki, Belweder, etc. ATLAS DZIECINNY. KARTA XVII.
3tio. Dzieli się na 10 Ziem: z ktorych nie mal każda ma swoie Powiaty, iako w szczegolności o każdey mowiąc, pokaże się. I. Ziemia Czerska, ma cztery Powiaty: Czerski, Groiecki, Warecki, y Garwoliński: Starostwo Grodowe Czer- skie: Niegrodowe: Groieckie, Wareckie, Garwolińskie, Latowieckie, Osieckie, Stromeckie. Seymikuie w Czersku, obiera Posłow 2,
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 135
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
na burku/ też to bywa najprędzej/ bo na kamieniu musi litować gdzie będzie miał wade jaką/ k temu też/ przez trzy mile jadąc/ jeśli usterku nie weźmie/ i po ubiedrzy przykrej. Proba tedy najpewniejsza Konia trwałego i mocnego/ wyjechać na pole ze psy na cały dzień/ gdzie się trafia raz pomalu/ raz kłosem/ raz wskok. Jeśli do samego wieczora z stałą mocą trwać będzie/ a k temu i do domu idąc/ tak jedzie i w pochotniewaniu czuje się/ że jakoby go dopiero siodłać miał/ to już Koń bez pochyby dobry/ i może do dobrze zapłacić/ jeśli do tego wyprawny i nie stary
ná burku/ też to bywa nayprędzey/ bo ná kámieniu muśi litowáć gdźie będźie miał wáde iáką/ k temu też/ przez trzy mile iádąc/ ieśli vsterku nie weźmie/ y po vbiedrzy przykrey. Probá tedy naypewnieysza Koniá trwáłego y mocnego/ wyiecháć ná pole ze psy ná cáły dźień/ gdźie sie tráfia raz pomálu/ raz kłosem/ raz wskok. Ieśli do sámego wieczorá z stałą mocą trwać będźie/ á k temu y do domu idąc/ ták iedźie y w pochotniewániu czuie sie/ że iákoby go dopiero śiodłáć miał/ to iuż Koń bez pochyby dobry/ y może do dobrze zápłáćić/ ieśli do tego wypráwny y nie stáry
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 22
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
; Leszko takiego kunsźtu zaził, że powbijał po drodze goździe nieznacźnie, aby gońcy po nich sźwankując dali mu czas ich wyprzedzić przez ścieżkę wolną, którą sobie zostawił, i przez którą ubiegł inszych, i otrzymał koronę.
Lubo nie należało in saeculo barbaro, tylko takim podłym sposobem distinguere merita kandydatów; to jednak nie mal się dzieje do tych czas; Jak prędko interregnum proklamowane, tak zaraz Rzeczpospolita zawiesża, że tak rzekę koronę, i exponit ją jak na celu, ambicyj wszystkich o nią konkurentów; którym wolno, wszystkich zaziwać sposobów i wykrętów do nabycia Jej; a oraz sama się exponit na wszystkie niebezpieczeństwa; bo jeżeli kiedykolwiek, uchowaj
; Leszko tákiego kunsźtu zaźył, źe powbiiał po drodze goźdźie nieznacźnie, aby gońcy po nich sźwankuiąc dali mu czas ich wyprzedźić przez sćieszkę wolną, ktorą sobie zostáwił, y przez ktorą ubiegł inszych, y otrzymał koronę.
Lubo nie naleźało in saeculo barbaro, tylko takim podłym sposobem distinguere merita kándydátow; to iednák nie mal się dźieie do tych czás; Iak prędko interregnum proklámowáne, tak zaraz Rzeczpospolita zawiesźa, źe tak rzekę koronę, y exponit ią iak na celu, ambicyi wszystkich o nię konkurrentow; ktorym wolno, wszystkich zaźywáć sposobow y wykrętow do nábyćia Iey; á oraz sama się exponit na wszystkie niebeśpieczeństwa; bo ieźeli kiedykolwiek, uchoway
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 157
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
dni insych powsednich przedawać im wolno. Także i do inszych miast po jarmarkach i targach i za granicę im towarów wywozić wolność daję, bydło rogate i małe na rzeź bić w rynku i gdzie indziej, całkiem i szotami chrześcijanom i Żydom. Także chleba i piwa robienia, gorzałki palenia na miasto i wszędy, wielkim i malem naceniem, przedawania, synkowania i w rząd chrześcijanom i Żydom dawać pozwalam. Rzemiesła wselakie robić im wolno, a do czechu miejskiego nie będą powinni płacić. Wolno im też będzie na fanty pieniądze dawać, a lichwę według statutu koronnego wyciągać, a gdy do roku i sześci niedziel fantu nie wykupią, tedy go pisarzowi
dni insych powsednich przedawać im wolno. Także i do inszych miast po jarmarkach i targach i za granicę im towarów wywozić wolność daję, bydło rogate i małe na rzeź bić w rynku i gdzie indziej, całkiem i szotami chrześcianom i Żydom. Także chleba i piwa robienia, gorzałki palenia na miasto i wszędy, wielkim i malem naceniem, przedawania, synkowania i w rząd chrześcianom i Żydom dawać pozwalam. Rzemiesła wselakie robić im wolno, a do czechu miejskiego nie będą powinni płacić. Wolno im też będzie na fanty pieniądze dawać, a lichwę według statutu koronnego wyciągać, a gdy do roku i sześci niedziel fantu nie wykupią, tedy go pisarzowi
Skrót tekstu: JewPriv_II_Kon
Strona: 153
Tytuł:
Jewish Privileges in the Polish Commonwealth, t. II, Koniecpol
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Koniecpol
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1629
Data wydania (nie wcześniej niż):
1629
Data wydania (nie później niż):
1629
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Jewish privileges in the Polish commonwealth
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacob Goldberg
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Jerozolima
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Nauk Izraela
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
tego przydaj drugi, trzeci, czwarty etc, a tak jeżeli wszystkie będą zawieszone, dobroć Magnesa pokażą. Quinto Może złożyć jeden z kilku byle zachować collocationem debitam polorum inter se amicorùm ; czego tym docieczesz sposobem: Potrząśnij oba Magnesy opiłkami żelaznemi, i gdzie się opiłki podnoszą na Magnesie, tojest in polo, przymykać pomalu to miejsce do podobnego opiłkami na drugim Magnesie: A jeżeliby te Capillamenta albo najeżone opiłki na jednym albo na obu Magnesach umykały się na stronę, jakby na nie wiatr dmuchnął, znakiem jest inimicitiae inter polos; a jeżeli Capillamenta będą się do siebie brać, jest znak amicitiae inter polos; takie dopiero możesz związać do
tego przyday drugi, trzeci, czwarty etc, a tak ieżeli wszystkie będą zawieszone, dobroć Magnesa pokażą. Quinto Może złożyć ieden z kilku byle zachować collocationem debitam polorum inter se amicorùm ; czego tym docieczesz sposobem: Potrząśniy oba Magnesy opiłkami żelaznemi, y gdzie się opiłki podnoszą na Magnesie, toiest in polo, przymykáć pomalu to mieysce do podobnego opiłkami na drugim Magnesie: A ieżeliby te Capillamenta albo naieżone opiłki na iednym albo na obu Magnesach umykały się na stronę, iakby na nie wiatr dmuchnął, znakiem iest inimicitiae inter polos; a ieżeli Capillamenta będą się do siebie brać, iest znak amicitiae inter polos; takie dopiero możesz związać do
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 656
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
a na inskrypcje biora się całe czasem Sentencje. Symbolum zaś, jest Obraz jakiś, wzięty z kreatur nierozumnych, podobnych do mego konceptu, z przydaniem Inskrypcyj króciusienkiej, dowcipnej i pięknej dla nauki, albo delektacyj.
W EMBLEMATACH I SYMBOLACH to trzeba obserwować, aby nie były Vitiosa.
NAprzód ta rzecz, którą bierzesz na mal wanie, i Figurę twego konceptu, niech będzie wszystkim wiadoma, w domysłen u łatwa, nie jaka Cudzoziemska. Zaczym niezrozumianeby to było Emblima, malując jak e Zwierzęta Indyjskie, których tu nie znają ani widują, nawet malowanych; niezrozumiane i te: malować Szafity, Szmaragi, Kruszce, bo się na oko Ludzkie
á ná inskrypcye biora się całe czasem Sentencye. Symbolum zaś, iest Obraz iakiś, wżięty z kreatur nierozumnych, podobnych do mego konceptu, z przydaniem Inskrypcyi króciusienkiey, dowcipney y piękney dla nauki, albo delektacyi.
W EMBLEMATACH Y SYMBOLACH to trzeba obserwować, áby nie były Vitiosa.
NAprzod ta rzecz, ktorą bierzesz na mal wanie, y Figurę twego konceptu, niech będzie wszystkim wiadoma, w domysłen u łatwa, nie iaka Cudzoziemska. Zaczym niezrozumianeby to było Emblima, maluiąc iak e Zwierzęta Indiyskie, ktorych tu nie znaią ani widuią, nawet malowanych; niezrozumiane y te: malować Szafity, Szmaragi, Kruszce, bo się na oko Ludzkie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1160
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
którzy wszyscy przyjęli zaraz Słuzbę u Hiszpanów/ drugich odesłano do Kagliary Miasta Sardynijskiego. Namięśnik Królewski Graf Mafej udał się z ostatkiem swoich ku Sirakuzie/ tak że go już niemógł dognać Generał Lieutenant Hiszpański Spinota; rozumieją jednak że postaremu będzie miał wdrodze nie mało trudności/ niżeli przejdzie/ ponieważ się Sicilianie wszyscy nie mal za Hiszpanami de- clarowali; Hiszpanowie sciągają się pod Mesynę chcąc ją razem oblec tak Morzem jako i Londem. z Rzymu/ 24. Iulii.
Piszą że Papiesz 22. Iulii Rok Wieku swojego 70. zaczynając miał Mszą/ w Kaplicy Kwirynalskiej/ gdzie mu ich też oraz sieła winszowało/ tak Poznego przepędzenia Wieku. z
ktorży wszyscy przyięli záraz Słuzbę u Hiszpánow/ drugich odesłano do Kágliary Miastá Sárdiniiskiego. Namięśńik Krolewski Graf Máffey udał śię z ostátkiem swoich ku Sirákuzie/ ták że go iusz niemogł dognáć Generał Lieutenánt Hiszpánski Spinota; rozumieią iednák że postáremu będźie miał wdrodze ńie máło trudnośći/ niżeli przeydźie/ poniewasz śię Siciliańie wszyscy nie mal zá Hiszpánámi de- clárowáli; Hiszpánowie zciągáią śię pod Messynę chcąc ią rázem oblec ták Morzem iáko y Londem. z Rzymu/ 24. Iulii.
Piszą że Papiesz 22. Iulii Rok Wieku swoiego 70. zácżynáiąc miał Mszą/ w Káplicy Kwirinálskiey/ gdźie mu ich tesz oraz sieła winszowáło/ ták Poznego przepędzęńia Wieku. z
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 26
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
do stołu skrzypce, puzony, wijole (Jako czyja fortuna zdole: jeśli cienka, Musi skakać do gęśli, musi do bębenka); Temu szumią korony, buławy i krzesła; Temu, żeby w dom jego wszytko złoto zniesła; Ten, żeby rozkoszował, żeby bujał ciałem; Ziemianin, na kawałku roli siedząc malem, I ubogi rzemieślnik, z prace rąk swych żeby Miał chleb, suknią, mieszkanie i grosz od potrzeby — Owo zgoła, każdy ma instrument, każdy ma Swe dudy, póki płuca serce mu odyma. Umarł człowiek? niedźwiedź zdechł, czy tłusty, czy chudy: Ciało prochem do ziemie, na wiatr pójdą dudy
do stołu skrzypce, puzony, wijole (Jako czyja fortuna zdole: jeśli cienka, Musi skakać do gęśli, musi do bębenka); Temu szumią korony, buławy i krzesła; Temu, żeby w dom jego wszytko złoto zniesła; Ten, żeby rozkoszował, żeby bujał ciałem; Ziemianin, na kawałku roli siedząc malem, I ubogi rzemieślnik, z prace rąk swych żeby Miał chleb, suknią, mieszkanie i grosz od potrzeby — Owo zgoła, każdy ma instrument, każdy ma Swe dudy, póki płuca serce mu odyma. Umarł człowiek? niedźwiedź zdechł, czy tłusty, czy chudy: Ciało prochem do ziemie, na wiatr pójdą dudy
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 409
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
abo kołaczki czynił/ które i tych czasów w Aptekach znajdujemy czynione/ wątrobie/ i Ślezienie z wielkiego zamulenia/ nabrzmiałym. Także zimnicom/ i Księgi Pierwsze. Ślezionie. Zimnicom
Górączkam stąd pochodzącym zawziętym i dawnym. Żółtaczce.
Żółtej chorobie/ i puchlinie.
Puchlinie poczynającej osobliwie służą. Rozsądek.
Mylą się ci nie pomalu/ którzy Ageratum Dioscorydowe/ To jest/ nasz Zeniszek przą być Eupatorium Mesue. Jeszcze ci więcej/ którzy rozmaite zioła/ każdy podług mniemania/ albo rozumienia swego za własne Mesue eupatorium udawają. Także Valerius Cordus, Konitrud/ Łacinnikom Gratiolam albo Gratiam Dei/ w swym Dispensatorium udaje za Mesue prawdziwe i istotne Eupatorium, i
ábo kołaczki czynił/ ktore y tych czásow w Aptekách znáyduiemy czynione/ wątrobie/ y Sleźienie z wielkiego zámulenia/ nabrzmiałym. Tákże źimnicom/ y Kśięgi Pierwsze. Sleźionie. Zimnicom
Gorączkam stąd pochodzącym záwźiętym y dawnym. Zołtacce.
Zołtey chorobie/ y puchlinie.
Puchlinie poczynáiącey osobliwie służą. Rozsądek.
Mylą się ći nie pomálu/ ktorzy Ageratum Dioscoridowe/ To iest/ nász Zeniszek przą bydź Eupatorium Mesue. Iescze ći więcey/ ktorzy rozmáite źiołá/ káżdy podług mniemánia/ álbo rozumienia swego zá własne Mesue eupatorium vdawáią. Tákże Valerius Cordus, Konitrud/ Láćinnikom Gratiolam álbo Gratiam Dei/ w swym Dispensatorium vdáie zá Mesue prawdźiwe y istotne Eupatorium, y
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 289
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613