. Podobno o czwartą. Bo zda mi się że ta gazeta, którąśmy czytali, ściąga się do Jego Mci.
ARNOLD. Wyda się to wszystko. Jest na to sposób.
STARUSZKIEWICZ. Cóż Wm Pan na to?
LA CORDE. Fatalność jakaś wprowadziła mię do tej Warszawy.
STARUSZKIEWICZ. Co za niecnota. Maluteńko mię nie zdradził!
BYWALSKA. Mci Panie Dziwakiewicz. Chwalisz Wm Pan ten postępek przyjaciela?
DZIWAKIEWICZ. Cóż to złego? Jegomość między tylu żonami, chciał choć jednę dobrą znaleźć.
BYWALSKA. Jest to sentyment z Kafenhauzów Paryskich. Ale tego żartem nie zbyć. Odpowiesz i Wm Pan za to.
DZIWAKIEWICZ. A ja
. Podobno o czwartą. Bo zda mi się że ta gazeta, którąśmy czytali, ściąga się do Iego Mci.
ARNOLD. Wyda się to wszystko. Iest na to sposob.
STARUSZKIEWICZ. Coż Wm Pan na to?
LA CORDE. Fatalność iakaś wprowadziła mię do tey Warszawy.
STARUSZKIEWICZ. Co za niecnota. Maluteńko mię nie zdradził!
BYWALSKA. Mci Panie Dziwakiewicz. Chwalisz Wm Pan ten postępek przyiaciela?
DZIWAKIEWICZ. Cóż to złego? Iegomość między tylu żonami, chciał choć iednę dobrą znaleść.
BYWALSKA. Iest to sentyment z Kafenhauzow Paryzkich. Ale tego żartem nie zbyć. Odpowiesz y Wm Pan za to.
DZIWAKIEWICZ. A ia
Skrót tekstu: BohFStar
Strona: 120
Tytuł:
Staruszkiewicz
Autor:
Franciszek Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1766
Data wydania (nie wcześniej niż):
1766
Data wydania (nie później niż):
1766