i w wesołości a inwencjach jej rozmaitych trzy dni hulaliśmy, czwartego do Dworca całą archandrią pojechaliśmy, wymyślając sposoby nowe wesołości. Stąd Zdzięcioł nazwany Wenecją, że tam origo wesołości, i zawsze ludzie jak na morzu Wenetowie, w winie i miodzie mokną. Rohotna nazwana Paryżem dla wymysłu i nauki rozmaitych tańców i manier francuskich, a zwłaszcza u stołu przy wesołym śpiewaniu piosnek francuskich, należących do flasz i kieliszków pour buar (boire). Dworzec nazwany Hiszpanią dla swoich przyczyn. Zdarzyło się potem być w pewnym interesie, za Słonimem, u ipana Bykowskiego chorążego słonimskiego, gdzie i książę imć był Mikołaj; więc że się tam nie bardzo
i w wesołości a inwencyach jéj rozmaitych trzy dni hulaliśmy, czwartego do Dworca całą archandryą pojechaliśmy, wymyślając sposoby nowe wesołości. Ztąd Zdzięcioł nazwany Wenecyą, że tam origo wesołości, i zawsze ludzie jak na morzu Wenetowie, w winie i miodzie mokną. Rohotna nazwana Paryżem dla wymysłu i nauki rozmaitych tańców i manier francuzkich, a zwłaszcza u stołu przy wesołem śpiewaniu piosnek francuzkich, należących do flasz i kieliszków pour buar (boire). Dworzec nazwany Hiszpanią dla swoich przyczyn. Zdarzyło się potém być w pewnym interesie, za Słonimem, u jpana Bykowskiego chorążego słonimskiego, gdzie i książę imć był Mikołaj; więc że się tam nie bardzo
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 149
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
seu de pulchro architekture eompendium.
9tio Maniere de bien bastir, edifier, fortifier.
10. Opera d‘Marot architekti Gulielmi III.
11. Architektura germanica.
12. Devises pour les tapisseries.
13. Signorum veterum icones.
14. Architektura, erster Teil.
15. Inycja ad edificandam architekturam.
16. Manier de bastir pour touttes sortes.
17. Architekture franęoise, tom I.
18. Takaż sama, tom II.
19. Nicolai Goldmani Germane architektura, do połowy zgniła.
20. Unterschiedlich Auspurgische Goltschmidts.
21. Galerie Farnesiane icones Rome in edibus.
22. Imagines et figure Bibliorum.
23. Omniurn
seu de pulchro architecturae eompendium.
9tio Maniere de bien bastir, edifier, fortifier.
10. Opera d‘Marot architecti Gulielmi III.
11. Architectura germanica.
12. Devises pour les tapisseries.
13. Signorum veterum icones.
14. Architectura, erster Theil.
15. Initia ad edificandam architecturam.
16. Manier de bastir pour touttes sortes.
17. Architecture franęoise, tom I.
18. Takaż sama, tom II.
19. Nicolai Goldmani Germane architectura, do połowy zgniła.
20. Unterschiedlich Auspurgische Goltschmidts.
21. Galeriae Farnesianae icones Romae in aedibus.
22. Imagines et figurae Bibliorum.
23. Omniurn
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 57
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych moździerzy, Tu zaś szczęk od tłuczonych nożami talerzy Rozlęże się po izbie, - tedyż, tedy i my Trzeźwie dotąd napuszym tą ochotą rymy. Że na wiele odezwą głosów
wszystko z gospodarskiej śmieje się ochoty. Którą nie już Apollo, ni owe sonety, Ale dęta muzyka pobudzi i flety, I szorty i puzany i w jeden takt z niemi Tańce, skoki, balety, gony przyjemnemi. Aż gdy wtem pod dobrą myśl i gorętsze cery, Ktoś tam, pełną za zdrowie, dobrej maniery, Chyli do dna, a zaraz hasło drudzy bierzą, Że w ten trop i skinienie na Vivat uderzą Z dział po miejskich cekauzach i dyżych możdzierzy, Tu zaś szczęk od tłuczonych nożami talerzy Rozlęże się po izbie, - tedyż, tedy i my Trzeźwie dotąd napuszym tą ochotą rymy. Że na wiele odezwą głosów
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Toruniu in anno 1693.
I to do fraszek przypisać się zdało, Co się tu u nas świeżo w Prusiech stało. Szlachcic z chełmińskiej, wieku już słusznego, Poważnej miny, żonaty do tego,
Bywszy w Toruniu, gospodę przed samą (U Musidłowej) miał chełmińską bramą. Gdzie z tydzień bywszy, gdy według maniery Niemieckiej, damy co dzień na szpaciry Przechodziły się, jednę miedzy nimi Dary natury znaczną osobnymi Postrzeże; która lubo podłą była, Ale swą piękną twarzą nań włożyła Łańcuch miłości, której się zbrygować Gdy nie mógł, kazał, skąd jest, wyszpiegować. I gdy już dociekł, gdzie i czyją była Córką, wnet
Toruniu in anno 1693.
I to do fraszek przypisać się zdało, Co się tu u nas świeżo w Prusiech stało. Szlachcic z chełmińskiej, wieku już słusznego, Poważnej miny, żonaty do tego,
Bywszy w Toruniu, gospodę przed samą (U Musidłowej) miał chełmińską bramą. Gdzie z tydzień bywszy, gdy według maniery Niemieckiej, damy co dzień na szpaciry Przechodziły się, jednę miedzy nimi Dary natury znaczną osobnymi Postrzeże; ktora lubo podłą była, Ale swą piękną twarzą nań włożyła Łańcuch miłości, ktorej się zbrygować Gdy nie mogł, kazał, zkąd jest, wyszpiegować. I gdy już dociekł, gdzie i czyją była Corką, wnet
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 303
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
muszkieterów, innych różnych i misternych ad bellicum opus instrumentów, mieczów starożytnych bez liczby, quae copia musiała in nobis movere admirationem. NB
Skąd jechaliśmy na ratusz, który ma tak wiele okien w sobie, jak wiele dni w roku, ita fertur. Pokoje w nim barzo bogate i ozdobne, piece w nich różnej maniery, srodze piękne od złota i malowania, na lwach, gryfach mosiądzowych stojące, niemniej też w obrazy kunsztowne bogate.
Tegoż dnia bylichmy i w zamku, gdzie przedtym bywała rezydencja cesarzów; tamechmy nihil speciali widzieli, jeno że na skale stoi, fosę ma około siebie barzo potężną, w drugich miejscach w
muszkieterów, innych różnych i misternych ad bellicum opus instrumentów, mieczów starożytnych bez liczby, quae copia musiała in nobis movere admirationem. NB
Skąd jechaliśmy na ratusz, który ma tak wiele okien w sobie, jak wiele dni w roku, ita fertur. Pokoje w nim barzo bogate i ozdobne, piece w nich różnej maniery, srodze piękne od złota i malowania, na lwach, gryfach mosiądzowych stojące, niemniej też w obrazy kunsztowne bogate.
Tegoż dnia bylichmy i w zamku, gdzie przedtym bywała rezydencja cesarzów; tamechmy nihil speciali widzieli, jeno że na skale stoi, fosę ma około siebie barzo potężną, w drugich miejscach w
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 128
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
pokarm później stanęliśmy w mieście Briksen przed wieczorem. To miasto, lubo nie barzo wielkie, ale ma kamienice piękne i na wesołym miejscu. Tamże 16v rezydencja biskupów bryksenskich i kapituły całej. Pałac tego biskupa niemały i barzo porządny. Kościół katedralny jakoby trzy kościoły wielkie i piękne intus w ozdobach et apparamento templi, taką manierą, iż z jednego do drugiego przejść może jakoby na jednym cmentarzu, a każdy ma swoje osobną discrepantiam barzo dobrą inwencją, jakiej żem jeszcze nie widział.
Miasto porządne quoad victualia, i kromiki maja, lubo nie bogate, ale jednak wszytkiego dostanie, quae sunt necessaria ad freąuentiorem usum. Rrzeka barzo bystra i niemała
pokarm później stanęliśmy w mieście Brixen przed wieczorem. To miasto, lubo nie barzo wielkie, ale ma kamienice piękne i na wesołym miejscu. Tamże 16v rezydencja biskupów bryksenskich i kapituły całej. Pałac tego biskupa niemały i barzo porządny. Kościoł katedralny jakoby trzy kościoły wielkie i piękne intus w ozdobach et apparamento templi, taką manierą, iż z jednego do drugiego przejść może jakoby na jednym cmentarzu, a kożdy ma swoje osobną discrepantiam barzo dobrą inwencją, jakiej żem jeszcze nie widział.
Miasto porządne quoad victualia, i kromiki maja, lubo nie bogate, ale jednak wszytkiego dostanie, quae sunt necessaria ad freąuentiorem usum. Rrzeka barzo bystra i niemała
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 139
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
obłożonych, rękawy tak szerokie, aż do ziemi wiszą, ci się nigdy nie odmieniają, jakom rzekł, perpetui do śmierci, albo póki który z nich księciem weneckim zostanie; insi zaś senatorowie, co w czerwonych chodzą togach, co niedziel sześć mutantur per electionem - i inszych wielu kawalerów, i dam. Polską manierą muzyka do stołu grała.
Po obiedzie też, bontempo zażywając, polskie tańcowali tańce, co im barzo się podobało; doskonale utraktowani, tak że się ten viceprinceps z nóg spił, co u Włochów wielka raritas. Przed północkiem rozjechali się.
Dnia 28 Decembris. Jechaliśmy za mil trzy włoskich morzem na jedna wysepkę kędy
obłożonych, rękawy tak szerokie, aż do ziemi wiszą, ci się nigdy nie odmieniają, jakom rzekł, perpetui do śmierci, albo póki który z nich księciem weneckim zostanie; insi zaś senatorowie, co w czerwonych chodzą togach, co niedziel sześć mutantur per electionem - i inszych wielu kawalerów, i dam. Polską manierą muzyka do stołu grała.
Po obiedzie też, bontempo zażywając, polskie tańcowali tańce, co im barzo się podobało; doskonale utraktowani, tak że się ten viceprinceps z nóg spił, co u Włochów wielka raritas. Przed północkiem rozjechali się.
Dnia 28 Decembris. Jechaliśmy za mil trzy włoskich morzem na jedna wysepkę kędy
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 167
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
do miasta Macerata. I to wielkie i ludne barzo, pałaców siła pięknych, także rezydencja szlachty, maszkary, opery odprawowały się przez karnawał, merkancji różnych dosyć, kościoły barzo piękne.
Miedzy inszemi novum opus kościoła św. Pawła ojców bernardynów. Barzo wesołe ołtarze z mozaiki, wyśmienitą robotą, i chórki około kościoła jednakowej maniery, i ambona co musi maximum importare sumptum. Malowania wyśmienitego niemało, tak iż quoad omnia i wesoły barzo, i bogaty kościół; ekstrinsecus facjata jeszcze imperfecta.
W kościele zaś katedralnym kaplica, kędy Naświętszy stoi Sakrament, wszytka, nawet 45v i podniebienie, słane wyśmienitej roboty osobami z marmuru białego; same zaś cymborium aż
do miasta Macerata. I to wielkie i ludne barzo, pałaców siła pięknych, także rezydencja szlachty, maszkary, opery odprawowały się przez karnawał, merkancji różnych dosyć, kościoły barzo piękne.
Miedzy inszemi novum opus kościoła św. Pawła ojców bernardynów. Barzo wesołe ołtarze z mozaiki, wyśmienitą robotą, i chórki około kościoła jednakowej maniery, i ambona co musi maximum importare sumptum. Malowania wyśmienitego niemało, tak iż quoad omnia i wesoły barzo, i bogaty kościoł; extrinsecus facjata jeszcze imperfecta.
W kościele zaś katedralnym kaplica, kędy Naświętszy stoi Sakrament, wszytka, nawet 45v i podniebienie, słane wyśmienitej roboty osobami z marmuru białego; same zaś cymborium aż
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 184
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
.
Na pokarm tego dnia w pierwszym jego, mil 10, mieście Vercelli, na jednej barzo pięknej równinie, miedzy górami circumquaque, nad rzeką potężną.
To miasto ekstrinsecus jest tak piękne, jako najśliczniejszego być nie może, że się oczy przyjeżdżającym nam nasycić nie mogły. Mur nowy koło całego miasta, barzo manierą piękną, obronną nadzwyczaj, baszteczki wszytkie wyborne, blachą kryte.
Bramy dwie, jedną przejechawszy, w drugą trza wjeżdżać. Ta tedy broma jest takiej magnificencji i ozdoby, iż excellit najwyborniejszec pałace. Nimem przybliżył się ku bromie, wszytkomem suponował, iż to miał być pałac, kędy za bytnością swoją rezyduje książę;
.
Na pokarm tego dnia w pierwszym jego, mil 10, mieście Vercelli, na jednej barzo pięknej równinie, miedzy górami circumquaque, nad rzeką potężną.
To miasto extrinsecus jest tak piękne, jako najśliczniejszego być nie może, że się oczy przyjeżdżającym nam nasycić nie mogły. Mur nowy koło całego miasta, barzo manierą piękną, obronną nadzwyczaj, baszteczki wszytkie wyborne, blachą kryte.
Bramy dwie, jedną przejechawszy, w drugą trza wjeżdżać. Ta tedy broma jest takiej magnificencji i ozdoby, iż excellit najwyborniejszec pałace. Nimem przybliżył się ku bromie, wszytkomem suponował, iż to miał być pałac, kędy za bytnością swoją rezyduje książę;
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 268
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Pomeranią.
Pierwsze miasto nazywa się Starogard, obronne miasto i niemałe, mur koło siebie ma wielce piękny i porządny. Samo miasto staroświeckie barzo, jako w ka-
mienicach, tak też we wszytkich budynkach. W tym kamienice nie pruskim zwyczajem murowane, jako inne z drzewem wszytkie - cale bez drzewa, porządnym murem i manierą; wszytkie kamienice barzo staroświeckie. Tam nocą pocztę wziąwszy świeżą nic nie bojąc się, jechałem przez Pomeranię aż ad 2 Octobris.
Dnia 3 Octobris już wpadłem też w Kaszuby, przesiadszy się tedy na gdańska pocztę, stanąłem rano o godzinie siódmej we Gdańsku.
Dnia 4 Octobris. Apuli też post tot
Pomeranią.
Pierwsze miasto nazywa się Starogard, obronne miasto i niemałe, mur koło siebie ma wielce piękny i porządny. Samo miasto staroświeckie barzo, jako w ka-
mienicach, tak też we wszytkich budynkach. W tym kamienice nie pruskim zwyczajem murowane, jako inne z drzewem wszytkie - cale bez drzewa, porządnym murem i manierą; wszytkie kamienice barzo staroświeckie. Tam nocą pocztę wziąwszy świeżą nic nie bojąc się, jechałem przez Pomeranię aż ad 2 Octobris.
Dnia 3 Octobris już wpadłem też w Kaszuby, przesiadszy się tedy na gdańska pocztę, stanąłem rano o godzinie siódmej we Gdańsku.
Dnia 4 Octobris. Appuli też post tot
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 320
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004