, z jednego kamienia każdy słup, rznięcie cudowne. Dwa słupy w ołtarzu, gdzie Venerabile, alabastrowe, bez spajania z jednej sztuki; jak świeca przy którym postawi się, tedy przez słup na wylot przejrzy się. Kamień marmurowy w ścianie, na którym św. Jana ścięto. Katedra kamienna, na której św. Marek uczył i przepowiadał wiarę, jako krzesło jakie. Prophetiae na kamieniach przed św. Dominikiem i Franciszkiem, ośmdziesiąt lat o nich czynione. Skały szmat, gładkiej jak kamień wygładzony, tej skały, która z siebie wodę dała na uderzenie laski Mojżeszowej; znać i dziureczki albo meaty, i ta opoka w murze wprawiona. Innych
, z jednego kamienia każdy słup, rznięcie cudowne. Dwa słupy w ołtarzu, gdzie Venerabile, alabastrowe, bez spajania z jednéj sztuki; jak świeca przy którym postawi się, tedy przez słup na wylot przejrzy się. Kamień marmurowy w ścianie, na którym św. Jana ścięto. Katedra kamienna, na któréj św. Marek uczył i przepowiadał wiarę, jako krzesło jakie. Prophetiae na kamieniach przed św. Dominikiem i Franciszkiem, ośmdziesiąt lat o nich czynione. Skały szmat, gładkiéj jak kamień wygładzony, téj skały, która z siebie wodę dała na uderzenie laski Mojżeszowej; znać i dziureczki albo meaty, i ta opoka w murze wprawiona. Innych
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 80
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
.
Rzekłbym, gdybyś był dzikiem, że cię dla żołędzi Apetyt (kiedy różnych różnie) na dąb wpędzi; Twarde to na cię drzewo, niewczymci oporem Idą rzeczy, zszedłby się kto z lepszym toporem. Prawdziwieć na pochyłe drzewo skaczą kozy, Kiedyś się ty tak gładkiej, Marku, dopiął brzozy; Jeżeli będziesz głupi albo stąd nadęty, Kije, nie same tylko brzoza rodzi pręty. Piękne drzewo wisienka, trudny przystęp do niej, Dla państwa jej jagódek ogrodniczy chroni: Dobra, jako przypowieść staroświecka radzi, Śliwka na obiad, kostka na wety czeladzi. Tyś olszą obrał sobie; nie dziw
.
Rzekłbym, gdybyś był dzikiem, że cię dla żołędzi Apetyt (kiedy różnych różnie) na dąb wpędzi; Twarde to na cię drzewo, niewczymci oporem Idą rzeczy, zszedłby się kto z lepszym toporem. Prawdziwieć na pochyłe drzewo skaczą kozy, Kiedyś się ty tak gładkiej, Marku, dopiął brzozy; Jeżeli będziesz głupi albo stąd nadęty, Kije, nie same tylko brzoza rodzi pręty. Piękne drzewo wisienka, trudny przystęp do niej, Dla państwa jej jagódek ogrodniczy chroni: Dobra, jako przypowieść staroświecka radzi, Śliwka na obiad, kostka na wety czeladzi. Tyś olszą obrał sobie; nie dziw
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 198
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
oni i teraz Synod ten po Grecku drukowany przechowywają/ taki słowo do słowa/ jaki jest po Polsku u nas przełożony: czytają go/ i rozsądniejszy w poszanowaniu mają/ i nikt z poważniejszych przeciwo niemu/ po czasiech Markowych. i jedną literą napisać co niepoważył się. Poczwarte dochodzę tego od Greaków/ iż Marek Metropolit Efeski/ który sam tylko jeden na ten Synod podpisać się niepozwolił/ jawny Florenckiego Synodu nieprzyjaciel/ pisawszy wiele przeciwo niemu: o tym jednak/ co ten Kleryk do nas kłamliwie podał/ w żadnym swym skrypcie/ i jedną literą niezmankuje. Nie mógł się odkryty ten nieprzyjaciel Synodu na taką niewstydliwość zebrać/ na
oni y teraz Synod ten po Graecku drukowány przechowywáią/ táki słowo do słowá/ iáki iest po Polsku v nas przełożony: cżytáią go/ y rozsądnieyszy w poszánowániu máią/ y nikt z poważnieyszych przećiwo niemu/ po czáśiech Márkowych. y iedną literą nápisáć co niepoważył sie. Poczwarte dochodzę tego od Greakow/ iż Márek Metropolit Epheski/ ktory sam tylko ieden ná ten Synod podpisáć sie niepozwolił/ iáwny Florentskiego Synodu nieprzyiaćiel/ pisawszy wiele przećiwo niemu: o tym iednák/ co ten Klerik do nas kłamliwie podał/ w żadnym swym scripćie/ y iedną literą niezmánkuie. Nie mogł sie odkryty ten nieprzyiaćiel Synodu ná táką niewstydliwość zebráć/ ná
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 84
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
/ mężami wysoce uczonymi i pobożnymi. Gdzie po wielu obojej strony publicznych dysputacjach/ i prywatnych znoszeniach się/ Grekowe wyznanie pochodzenia Ducha ś^o^. i od Syna/ prawosławne być/ wyznali/ przyjęli/ podpisali/ i Unią z sobą zobopolnie zamknęli. Której nie sprzeciwił się żaden zbyłych na Soborze tym Greków/ tylko jeden Marek Efeski. Przydaje do Marka Laonik Chalcokodyl Grzegorza Scholariusza/ który zostawszy Mnichem/ nazwany jest Gennadyuszem/ i był po wzięciu przez Turki Konstantynopola Patyarchą Konstantynopolskim. Lecz zktórą stroną ten przeznamienity mąż przestawał/ okazale wiedzieć o tym dają pisma jego na przeciwoswych Greków za Rzymiany wydane. Becus Patriarcha pierwej Uniej przeciwny a potym ją przyjął.
/ mężámi wysoce vcżonymi y pobożnymi. Gdźie po wielu oboiey strony publicżnych dysputácyách/ y priwatnych znoszeniách sie/ Grękowe wyznánie pochodzenia Duchá ś^o^. y od Syná/ práwosławne bydź/ wyználi/ przyięli/ podpisáli/ y Vnią z sobą zobopolnie zámknęli. Ktorey nie sprzećiwił sie żaden zbyłych ná Soborze tym Grękow/ tylko ieden Márek Epheski. Przydáie do Márka Láonik Chálcokõdyl Grzegorzá Scholáryuszá/ ktory zostawszy Mnichem/ názwány iest Gennádyuszem/ y był po wźięćiu przez Turki Konstántynopolá Pátyárchą Konstántynopolskim. Lecz zktorą stroną ten przeznámienity mąż przestawał/ okazále wiedźieć o tym dáią pismá ie^o^ ná przećiwoswych Grękow zá Rzymiány wydáne. Becus Pátryárchá pierwey Vniey przećiwny á potym ią przyiął.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 138
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
pobożnymi. Gdzie po wielu obojej strony publicznych dysputacjach/ i prywatnych znoszeniach się/ Grekowe wyznanie pochodzenia Ducha ś^o^. i od Syna/ prawosławne być/ wyznali/ przyjęli/ podpisali/ i Unią z sobą zobopolnie zamknęli. Której nie sprzeciwił się żaden zbyłych na Soborze tym Greków/ tylko jeden Marek Efeski. Przydaje do Marka Laonik Chalcokodyl Grzegorza Scholariusza/ który zostawszy Mnichem/ nazwany jest Gennadyuszem/ i był po wzięciu przez Turki Konstantynopola Patyarchą Konstantynopolskim. Lecz zktórą stroną ten przeznamienity mąż przestawał/ okazale wiedzieć o tym dają pisma jego na przeciwoswych Greków za Rzymiany wydane. Becus Patriarcha pierwej Uniej przeciwny a potym ją przyjął. Konsideratia Podobno tenże to
pobożnymi. Gdźie po wielu oboiey strony publicżnych dysputácyách/ y priwatnych znoszeniách sie/ Grękowe wyznánie pochodzenia Duchá ś^o^. y od Syná/ práwosławne bydź/ wyználi/ przyięli/ podpisáli/ y Vnią z sobą zobopolnie zámknęli. Ktorey nie sprzećiwił sie żaden zbyłych ná Soborze tym Grękow/ tylko ieden Márek Epheski. Przydáie do Márka Láonik Chálcokõdyl Grzegorzá Scholáryuszá/ ktory zostawszy Mnichem/ názwány iest Gennádyuszem/ y był po wźięćiu przez Turki Konstántynopolá Pátyárchą Konstántynopolskim. Lecz zktorą stroną ten przeznámienity mąż przestawał/ okazále wiedźieć o tym dáią pismá ie^o^ ná przećiwoswych Grękow zá Rzymiány wydáne. Becus Pátryárchá pierwey Vniey przećiwny á potym ią przyiął. Considerátia Podobno tenże to
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 138
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
pod czas Schismy o tym pisząc/ nie zamilczałby był.
Uważenie Pietnaste. Naukę tę o Pochodzeniu Ducha Z. i od Syna/ nie wyznanie jej/ ponieważ jest Prawosławne/ ale sama nieprawość Focjuszowa do Greków za nie Prawosławną udała. Co miedzy inszemi i z owego wiedzieć daje się/ że Grekowie/ i sam Marek Efeski na Soborze Floreńtskim wyznanie to/ i od Syna/ prawosławne być wyznali: tylko za wzgląd poszanowania SS. wtórego powszechnego Synodu Ojców/ przydatek ten z ich Symbolum wymazany być usiłowali/ a gdzie indzie w pisany być pozwalali. o pochodzeniu Ducha Z.
Uważenie Szesnaste. Augustyn Z. lib. 15. de Trinitate
pod czás Schismy o tym pisząc/ nie zámilcżałby był.
Vważenie Pietnaste. Náukę tę o Pochodzeniu Duchá S. y od Syná/ nie wyznánie iey/ ponieważ iest Práwosławne/ ále sámá niepráwość Phocyuszowá do Grękow zá nie Práwosławną vdáłá. Co miedzy inszemi y z owego wiedźieć dáie sie/ że Grękowie/ y sam Márek Epheski ná Soborze Floreńtskim wyznánie to/ y od Syná/ práwosławne bydź wyználi: tylko zá wzgląd poszánowánia SS. wtorego powszechnego Synodu Oycow/ przydatek ten z ich Symbolum wymázány bydź vśiłowáli/ á gdźie indźie w pisány bydź pozwaláli. o pochodzeniu Duchá S.
Vważenie Szesnaste. Augustyn S. lib. 15. de Trinitate
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 141
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ale i tam musiał się Zamojskiemu poddać w niewolą, i z nim Woroniecki Biskup Kijowski, Gorka Wojewoda Poznański, Zborowski Marszałek N. K. innych wiele wzięci w areszt, a Niemcy uwolnieni. Zamojski 3. dni spocząwszy, ruszył z Wojskiem ku Krasnostawu, gdzie Maksymiliana w Zamku osadził pod Wartą, mocna dawszy komendę Markowi Sobieskiemu Chorążemu Koronnemu, Adherentów zaś na parol puścił. Po tej akcyj Ruscy Panowie i Litwa dotąd wątpliwi wszyscy przyznali Zygmunta za Króla. Po pogrzebie odprawionym Batoremu, Papież przysłał Kardynała Aldobrandyniego, który potym był Papieżem pod Imieniem Klemensa VIII. prosząc o uwolnienie Maksymiliana ale ta materia odesłana na Sejm. Roku 1589. Sejm Warszawski
ale i tam muśiał śię Zamoyskiemu poddać w niewolą, i z nim Woroniecki Biskup Kijowski, Gorka Wojewoda Poznański, Zborowski Marszałek N. K. innych wiele wźięći w areszt, á Niemcy uwolnieni. Zamoyski 3. dni spocząwszy, ruszył z Woyskiem ku Krasnostawu, gdźie Maxymiliana w Zamku osadźił pod Wartą, mocna dawszy kommendę Markowi Sobieskiemu Chorążemu Koronnemu, Adherentów zaś na parol puśćił. Po tey akcyi Ruscy Panowie i Litwa dotąd wątpliwi wszyscy przyznali Zygmunta za Króla. Po pogrzebie odprawionym Batoremu, Papież przysłał Kardynała Aldobrandyniego, który potym był Papieżem pod Imieniem Klemensa VIII. prosząc o uwolnienie Maxymiliana ale ta materya odesłana na Seym. Roku 1589. Seym Warszawski
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 71
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Batorego, w czarnych ramach.
459 Portret mniejszy, Anne, regine Polonie, w czarnych ramach.
460 Portretów pół łokciowych 2, Berczynia i Berczyni, w czarnych ramkach z pozłotą, bez szkła.
Kazimierz Grabowski Regestr obrazów w zamku żółkiewskim zostających, anno 1746 spisany
1mo. Obraz Stanisława Żółkiewskiego nro 391
2do. Portret Marka Sobieskiego 13B, sub nro 392
3tio portret Jana Zamoyskiego, sub nro 393
4to. Portret Daniłowicza, sub nro 394
5to. Portret Jakuba Sobieskiego kasztel. krak., sub nro 268
6to. Portret Stanisława Koniecpolskiego, sub nro 395
7mp. Portret Łukasza Opalińskiego, sub nro 396
8vo. Portret kardynała144, klęczącego,
Batorego, w czarnych ramach.
459 Portret mniejszy, Annae, reginae Poloniae, w czarnych ramach.
460 Portretów pół łokciowych 2, Berczynia i Berczyni, w czarnych ramkach z pozłotą, bez szkła.
Kazimierz Grabowski Regestr obrazów w zamku żółkiewskim zostających, anno 1746 spisany
1mo. Obraz Stanisława Żółkiewskiego nro 391
2do. Portret Marka Sobieskiego 13B, sub nro 392
3tio portret Jana Zamoyskiego, sub nro 393
4to. Portret Daniłowicza, sub nro 394
5to. Portret Jakuba Sobieskiego kasztel. krak., sub nro 268
6to. Portret Stanisława Koniecpolskiego, sub nro 395
7mp. Portret Łukasza Opalińskiego, sub nro 396
8vo. Portret kardynała144, klęczącego,
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 190
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
Żart to i
nado — bnym ukłonem. Więc to dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
Żart to i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 58
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
Żart to i fraszka przeciw Bogumile, Coście widziały
dziwna, że cię chwalą, A gdzie indziej takie pa — nie kanonizują. DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
Żart to i fraszka przeciw Bogumile, Coście widziały
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 58
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971