, i z szwagrem jego Dominikiem Owsianym, podstolim wołkowyskim, mającego już deklaracją od siostry mojej i od ojca mego. Zastałem przy tym i innych gości w Rasnej zgromadzonych, prędko potem i wesele nastąpiło.
Interea, jako śp. ociec mój zawsze był nabożny do Najświętszej Panny, tak gdy ksiądz Kazimierz Wyszyński, zakonu mariańskiego wielce pobożny kapłan, był u ojca mego in anno 1735 w Bębnowie po kweście, tedy z dyskursu z tymże księdzem Wyszyńskim, wypytawszy o ich regule, umyślił ich klasztor fundować w Rasnej. A gdy na tym miejscu, gdzie przedtem był pałac drewniany Sapieżyński, stał jeszcze skarbiec z kilką pokojami, murowany na kształt
, i z szwagrem jego Dominikiem Owsianym, podstolim wołkowyskim, mającego już deklaracją od siostry mojej i od ojca mego. Zastałem przy tym i innych gości w Rasnej zgromadzonych, prędko potem i wesele nastąpiło.
Interea, jako śp. ociec mój zawsze był nabożny do Najświętszej Panny, tak gdy ksiądz Kazimierz Wyszyński, zakonu mariańskiego wielce pobożny kapłan, był u ojca mego in anno 1735 w Bębnowie po kweście, tedy z dyskursu z tymże księdzem Wyszyńskim, wypytawszy o ich regule, umyślił ich klasztor fundować w Rasnej. A gdy na tym miejscu, gdzie przedtem był pałac drewniany Sapieżyński, stał jeszcze skarbiec z kilką pokojami, murowany na kształt
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 188
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gdy zjechałem i poznałem samą Ostena zawziętość, doniosłem to według sprawiedliwości podskarbiemu Flemingowi, tedy sobie O-
stena nieprzyjacielem uczyniłem, który mi zaczął plotkami różnymi u Fleminga łaskę psować.
Gdy na roczkach w Brześciu byłem, Kobielski, biskup łucki, zjechał do Rasny i sam marianów do klasztoru i kościoła mariańskiego introdukował, kościół poświęcił, bierzmował zgromadzonych gości niemałą frekwencją i ludu pospolitego. Podczas tej introdukcji brat mój, pułkownik teraźniejszy, miał mowę de tenore sequenti. (...)
Za powrotem brata mego z Piotrkowa Bystry, który był agentem i to ex minore classe w Piotrkowie, bywał i instygatorem skrzynkowym, otrzymał agencją
gdy zjechałem i poznałem samą Ostena zawziętość, doniosłem to według sprawiedliwości podskarbiemu Flemingowi, tedy sobie O-
stena nieprzyjacielem uczyniłem, który mi zaczął plotkami różnymi u Fleminga łaskę psować.
Gdy na roczkach w Brześciu byłem, Kobielski, biskup łucki, zjechał do Rasny i sam marianów do klasztoru i kościoła mariańskiego introdukował, kościół poświęcił, bierzmował zgromadzonych gości niemałą frekwencją i ludu pospolitego. Podczas tej introdukcji brat mój, pułkownik teraźniejszy, miał mowę de tenore sequenti. (...)
Za powrotem brata mego z Piotrkowa Bystry, który był agentem i to ex minore classe w Piotrkowie, bywał i instygatorem skrzynkowym, otrzymał agencją
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 295
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
musiał dać księdzu Buchowieckiemu czerw, zł 50. Przyjechał tedy sam ksiądz Buchowiecki na tę eksportacją, miał przemowę.
Wynieśliśmy sami nieodżałowanego ojca naszego i na katafalk, na saniach karach zrobiony, wstawiliśmy. Konie w kapach czarnych ubrane były. Było dosyć duchowieństwa i bractw z świecami. Kiedy procesja konduktowa była pod kościołem mariańskim rasieńskim, a ciało dopiero ze dworu wychodziło. Noc była pogodna. Gdyśmy stanęli z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie
musiał dać księdzu Buchowieckiemu czerw, zł 50. Przyjechał tedy sam ksiądz Buchowiecki na tę eksportacją, miał przemowę.
Wynieśliśmy sami nieodżałowanego ojca naszego i na katafalk, na saniach karach zrobiony, wstawiliśmy. Konie w kapach czarnych ubrane były. Było dosyć duchowieństwa i bractw z świecami. Kiedy procesja konduktowa była pod kościołem mariańskim rasieńskim, a ciało dopiero ze dworu wychodziło. Noc była pogodna. Gdyśmy stanęli z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 405
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. Kiedy procesja konduktowa była pod kościołem mariańskim rasieńskim, a ciało dopiero ze dworu wychodziło. Noc była pogodna. Gdyśmy stanęli z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem obiad we dworze dla duchowieństwa i gości przytomnych już po południu nastąpił. Nad wieczór goście i księża porozjeżdżali się.
Przystąpiliśmy nazajutrz do działu między nami. Proponowałem
. Kiedy procesja konduktowa była pod kościołem mariańskim rasieńskim, a ciało dopiero ze dworu wychodziło. Noc była pogodna. Gdyśmy stanęli z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem obiad we dworze dla duchowieństwa i gości przytomnych już po południu nastąpił. Nad wieczór goście i księża porozjeżdżali się.
Przystąpiliśmy nazajutrz do działu między nami. Proponowałem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 405
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Jednakże księża różni, będąc w supozycji, że pogrzeb będzie, w liczbie około 60 zjechali się do Rasnej. Sprawiłem tedy solenne egzekwie i każdemu podobno po trzy tynfy dałem.
Nastąpiły potem Zielone Świątki. Gdy tedy z siostrą moją Wańkowiczową, bo już Ruszczycowa do Wilna odjechała, jechałem, do kościoła mariańskiego rasieńskiego, tedy przed kościołem znalazłem dwa wozy ludzi popodstrzelanych, moich dwóch poddanych, a trzeciego księżego mariańskiego, od Dąbrowskiego, podstarościego minkowickiego brata mego Adolfa, chorążego petyhorskiego, która akcja tak się stała.
Jest między Murawczycami, wsią minkowicką, a między Czerniewem Zabłociem, wsią rasieńską, w której i poddani Horbowskiej,
Jednakże księża różni, będąc w supozycji, że pogrzeb będzie, w liczbie około 60 zjechali się do Rasnej. Sprawiłem tedy solenne egzekwie i każdemu podobno po trzy tynfy dałem.
Nastąpiły potem Zielone Świątki. Gdy tedy z siostrą moją Wańkowiczową, bo już Ruszczycowa do Wilna odjechała, jechałem, do kościoła mariańskiego rasieńskiego, tedy przed kościołem znalazłem dwa wozy ludzi popodstrzelanych, moich dwóch poddanych, a trzeciego księżego mariańskiego, od Dąbrowskiego, podstarościego minkowickiego brata mego Adolfa, chorążego petyhorskiego, która akcja tak się stała.
Jest między Murawczycami, wsią minkowicką, a między Czerniewem Zabłociem, wsią rasieńską, w której i poddani Horbowskiej,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 410
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Rasnej. Sprawiłem tedy solenne egzekwie i każdemu podobno po trzy tynfy dałem.
Nastąpiły potem Zielone Świątki. Gdy tedy z siostrą moją Wańkowiczową, bo już Ruszczycowa do Wilna odjechała, jechałem, do kościoła mariańskiego rasieńskiego, tedy przed kościołem znalazłem dwa wozy ludzi popodstrzelanych, moich dwóch poddanych, a trzeciego księżego mariańskiego, od Dąbrowskiego, podstarościego minkowickiego brata mego Adolfa, chorążego petyhorskiego, która akcja tak się stała.
Jest między Murawczycami, wsią minkowicką, a między Czerniewem Zabłociem, wsią rasieńską, w której i poddani Horbowskiej, stolnikowej dobrzyńskiej, i klasztorni mariańscy mieszkają,
błoto, bagno kępowate, na którym siana nie koszą, tylko
Rasnej. Sprawiłem tedy solenne egzekwie i każdemu podobno po trzy tynfy dałem.
Nastąpiły potem Zielone Świątki. Gdy tedy z siostrą moją Wańkowiczową, bo już Ruszczycowa do Wilna odjechała, jechałem, do kościoła mariańskiego rasieńskiego, tedy przed kościołem znalazłem dwa wozy ludzi popodstrzelanych, moich dwóch poddanych, a trzeciego księżego mariańskiego, od Dąbrowskiego, podstarościego minkowickiego brata mego Adolfa, chorążego petyhorskiego, która akcja tak się stała.
Jest między Murawczycami, wsią minkowicką, a między Czerniewem Zabłociem, wsią rasieńską, w której i poddani Horbowskiej, stolnikowej dobrzyńskiej, i klasztorni mariańscy mieszkają,
błoto, bagno kępowate, na którym siana nie koszą, tylko
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 410
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
znalazłem dwa wozy ludzi popodstrzelanych, moich dwóch poddanych, a trzeciego księżego mariańskiego, od Dąbrowskiego, podstarościego minkowickiego brata mego Adolfa, chorążego petyhorskiego, która akcja tak się stała.
Jest między Murawczycami, wsią minkowicką, a między Czerniewem Zabłociem, wsią rasieńską, w której i poddani Horbowskiej, stolnikowej dobrzyńskiej, i klasztorni mariańscy mieszkają,
błoto, bagno kępowate, na którym siana nie koszą, tylko się bydło pasie. Na tym tedy błocie od wieków tak wsi murawczyckiej, jako i czerniewskiej bydło się wspólnie pasało. Jest tam i graniczny kamień na błocie, ale ponieważ żadnego innego na tym błocie oprócz mizernej pastwy nie masz pożytku, tedy nigdy
znalazłem dwa wozy ludzi popodstrzelanych, moich dwóch poddanych, a trzeciego księżego mariańskiego, od Dąbrowskiego, podstarościego minkowickiego brata mego Adolfa, chorążego petyhorskiego, która akcja tak się stała.
Jest między Murawczycami, wsią minkowicką, a między Czerniewem Zabłociem, wsią rasieńską, w której i poddani Horbowskiej, stolnikowej dobrzyńskiej, i klasztorni mariańscy mieszkają,
błoto, bagno kępowate, na którym siana nie koszą, tylko się bydło pasie. Na tym tedy błocie od wieków tak wsi murawczyckiej, jako i czerniewskiej bydło się wspólnie pasało. Jest tam i graniczny kamień na błocie, ale ponieważ żadnego innego na tym błocie oprócz mizernej pastwy nie masz pożytku, tedy nigdy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 410
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z, bydłem do wsi swojej uciekli, a tymczasem nadciągnął Dąbrowski na wieś Czerniewo. Począł z chlewów bydło gwałtem zabierać. Ludzie się bronili, już we wsi bydła swego nie dawali. Począł tedy Dąbrowski i z drugimi dwornymi ludźmi do chłopów czerniewskich strzelać. Postrzelił tedy dwóch poddanych moich, dosyć niebezpiecznie glutami, trzeciego poddanego mariańskiego i czwartego chłopa ipani Horbowskiej, ale tego nieszkodliwie.
Gdy tedy tych ludzi postrzelonych zastałem pod kościołem, zaraz posłałem po cyrulika do Wysokiego, który ich należycie opatrzył i przecież wyleczył. Ja, ofiarowawszy te umartwienie Panu Bogu, manifest na Dąbrowskiego w grodzie brzeskim zaniosłem, dołożywszy brata mego tylko jako pana
z, bydłem do wsi swojej uciekli, a tymczasem nadciągnął Dąbrowski na wieś Czerniewo. Począł z chlewów bydło gwałtem zabierać. Ludzie się bronili, już we wsi bydła swego nie dawali. Począł tedy Dąbrowski i z drugimi dwornymi ludźmi do chłopów czerniewskich strzelać. Postrzelił tedy dwóch poddanych moich, dosyć niebezpiecznie glutami, trzeciego poddanego mariańskiego i czwartego chłopa jpani Horbowskiej, ale tego nieszkodliwie.
Gdy tedy tych ludzi postrzelonych zastałem pod kościołem, zaraz posłałem po cyrulika do Wysokiego, który ich należycie opatrzył i przecież wyleczył. Ja, ofiarowawszy te umartwienie Panu Bogu, manifest na Dąbrowskiego w grodzie brzeskim zaniosłem, dołożywszy brata mego tylko jako pana
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 411
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ziemię i chleb pan zakon nasz kochający, częstujcie go też tam, ojcowie i bracia nasi w niebie, przewielebny Stanisławie od Jezusa i Marii nazwiskiem Papczyński, spodziewamy się, żeś w łasce u Boga, odsługuj tam za nas, „dignus est ut hoc illi praestes”.
Jest tu i szpital przy kościele rasieńskim mariańskim, w którym szlachta podupadli razem potrzeby do życia i odzienia z fundacji zmarłego pana mają, przez co on owo prawo boskie, które szczególniej panów się tycze, a jest dane przez króla i mędrca, przez samego Pana Boga, chwalebnie dla siebie, przykładnie dla drugich wypełnił: „Honora Dominum de tua substantia, et
ziemię i chleb pan zakon nasz kochający, częstujcie go też tam, ojcowie i bracia nasi w niebie, przewielebny Stanisławie od Jezusa i Marii nazwiskiem Papczyński, spodziewamy się, żeś w łasce u Boga, odsługuj tam za nas, „dignus est ut hoc illi praestes”.
Jest tu i szpital przy kościele rasieńskim mariańskim, w którym szlachta podupadli razem potrzeby do życia i odzienia z fundacji zmarłego pana mają, przez co on owo prawo boskie, które szczególniej panów się tycze, a jest dane przez króla i mędrca, przez samego Pana Boga, chwalebnie dla siebie, przykładnie dla drugich wypełnił: „Honora Dominum de tua substantia, et
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 493
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
który z Sosnowskim z Wołczyna przyjechali, nic na to nie mówili, tandem ich wypuściłem i tak odjechali do Wołczyna. Wszyscy sobie podochocili, tak dalece, że małe stoły były u wieczerzy.
Nazajutrz zaś znowu, na drugi dzień pogrzebu, o godzinie pierwszej po północy zaczęło się nabożeństwo. Sumę celebrował ksiądz proboszcz generalny mariański, ksiądz Kanobrodzki, a kazanie miał marian, ksiądz Ludwik. Po skończonym nabożeństwie znowu wszystkich przytomnych gości i duchowieństwo zaprosiłem do dworu na obiad. Po obiedzie zaś zacząłem płacić zakonom i duchowieństwu świeckiemu, i prezbiterom ruskim. Pierwszego dnia za msze święte dawałem gratitudinis ergo po tynfów pięć i za wigilie śpiewane każdemu
który z Sosnowskim z Wołczyna przyjechali, nic na to nie mówili, tandem ich wypuściłem i tak odjechali do Wołczyna. Wszyscy sobie podochocili, tak dalece, że małe stoły były u wieczerzy.
Nazajutrz zaś znowu, na drugi dzień pogrzebu, o godzinie pierwszej po północy zaczęło się nabożeństwo. Sumę celebrował ksiądz proboszcz generalny mariański, ksiądz Kanobrodzki, a kazanie miał marian, ksiądz Ludwik. Po skończonym nabożeństwie znowu wszystkich przytomnych gości i duchowieństwo zaprosiłem do dworu na obiad. Po obiedzie zaś zacząłem płacić zakonom i duchowieństwu świeckiemu, i prezbiterom ruskim. Pierwszego dnia za msze święte dawałem gratitudinis ergo po tynfów pięć i za wigilie śpiewane każdemu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 503
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986