z Skorulskim, pisarzem grodzkim kowieńskim, a nam na następujący rok uczyniona była deklaracja. W Brześciu zaś, mimo walną naszą protestacją i mimo wiele innych protestacji, obrali się deputatami Stefan Grabowski, brat sędziego ziemskiego rodzony, i Eysmont, cześnikowicz grodzieński.
Matka moja, po wydaniu siostry mojej za Ruszczyca i po zaczęciu fundacji marianów w Rasnej, której fundacji barzo była przeciwna, już nie jechała do Rasnej, ale pojechawszy z Stokliszek w województwo płockie do Goślic, zastała tam jakiś nieporządek. Był tam na podstarostwie w Goślicach Łastowski, szlachcic województwa brzeskiego, którego tak mocno kazała bić kańczukami matka moja, a bardziej się ludzie z matką moją będące domyślili
z Skorulskim, pisarzem grodzkim kowieńskim, a nam na następujący rok uczyniona była deklaracja. W Brześciu zaś, mimo walną naszą protestacją i mimo wiele innych protestacji, obrali się deputatami Stefan Grabowski, brat sędziego ziemskiego rodzony, i Eysmont, cześnikowicz grodzieński.
Matka moja, po wydaniu siostry mojej za Ruszczyca i po zaczęciu fundacji marianów w Rasnej, której fundacji barzo była przeciwna, już nie jechała do Rasnej, ale pojechawszy z Stokliszek w województwo płockie do Goślic, zastała tam jakiś nieporządek. Był tam na podstarostwie w Goślicach Łastowski, szlachcic województwa brzeskiego, którego tak mocno kazała bić kańczukami matka moja, a bardziej się ludzie z matką moją będące domyślili
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 189
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
którym zwyczajnych fragmentów łacińskich nie zrozumiawszy, zawzięła gniew do mnie i opinią, że ja ten list pisałem przeszkadzając do wygrania tej sprawy matce mojej. Listu tego Kossakowskiemu oddać nie chciała i Kuszelewiczowi memu z gniewem kazała, ażeby jej nie służył, a do mnie powracał.
Tymczasem ksiądz Ryjokur oficjał prześladował ojca mego o fundacją marianów w Rasnej, alias o kontynuacją fabryki na kościół i klasztor. Lubo ociec mój stawał przez list i przez posłanego plenipotenta swego, jednak ksiądz Ryjokur, non attento hoc, wyklął go i czerw, zł 1000 mulkty naznaczył oraz klątwę publikować rozkazał. Jakoż w kilku kościołach klątwę z ambony publikowano. Zaraz tedy po roczkach
którym zwyczajnych fragmentów łacińskich nie zrozumiawszy, zawzięła gniew do mnie i opinią, że ja ten list pisałem przeszkadzając do wygrania tej sprawy matce mojej. Listu tego Kossakowskiemu oddać nie chciała i Kuszelewiczowi memu z gniewem kazała, ażeby jej nie służył, a do mnie powracał.
Tymczasem ksiądz Ryjokur oficjał prześladował ojca mego o fundacją marianów w Rasnej, alias o kontynuacją fabryki na kościół i klasztor. Lubo ociec mój stawał przez list i przez posłanego plenipotenta swego, jednak ksiądz Ryjokur, non attento hoc, wyklął go i czerw, zł 1000 mulkty naznaczył oraz klątwę publikować rozkazał. Jakoż w kilku kościołach klątwę z ambony publikowano. Zaraz tedy po roczkach
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 197
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
młynów na Bugu nigdy nie były in executione, a zatem są antiquatae leges, które według praw uniwersalnych i polskich waloru nie mają żadnego. Bronili tychże młynów i posłowie podlascy, osobliwie Butler, starosta i poseł mielnicki.
Podczas tegoż sejmu byliśmy obydwa u Kobielskiego, biskupa łuckiego, prosząc o instrument pozwalający introdukować marianów do klasztoru i kościoła rasieńskiego fundacji ojca naszego, i ofiarowaliśmy, położywszy na stoliku przed biskupem, czerw, zł 50. Biskup tedy radził nam, abyśmy byli u Makowskiego, patrona nuncjaturskiego, aby on napisał ten instrument, który obiecał biskup podpisać. Jakoż go i podpisał, co było wielkim dla ojca naszego
młynów na Bugu nigdy nie były in executione, a zatem są antiquatae leges, które według praw uniwersalnych i polskich waloru nie mają żadnego. Bronili tychże młynów i posłowie podlascy, osobliwie Butler, starosta i poseł mielnicki.
Podczas tegoż sejmu byliśmy obydwa u Kobielskiego, biskupa łuckiego, prosząc o instrument pozwalający introdukować marianów do klasztoru i kościoła rasieńskiego fundacji ojca naszego, i ofiarowaliśmy, położywszy na stoliku przed biskupem, czerw, zł 50. Biskup tedy radził nam, abyśmy byli u Makowskiego, patrona nuncjaturskiego, aby on napisał ten instrument, który obiecał biskup podpisać. Jakoż go i podpisał, co było wielkim dla ojca naszego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 282
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sprawie inkwizycja, na którą gdy zjechałem i poznałem samą Ostena zawziętość, doniosłem to według sprawiedliwości podskarbiemu Flemingowi, tedy sobie O-
stena nieprzyjacielem uczyniłem, który mi zaczął plotkami różnymi u Fleminga łaskę psować.
Gdy na roczkach w Brześciu byłem, Kobielski, biskup łucki, zjechał do Rasny i sam marianów do klasztoru i kościoła mariańskiego introdukował, kościół poświęcił, bierzmował zgromadzonych gości niemałą frekwencją i ludu pospolitego. Podczas tej introdukcji brat mój, pułkownik teraźniejszy, miał mowę de tenore sequenti. (...)
Za powrotem brata mego z Piotrkowa Bystry, który był agentem i to ex minore classe w Piotrkowie, bywał i
sprawie inkwizycja, na którą gdy zjechałem i poznałem samą Ostena zawziętość, doniosłem to według sprawiedliwości podskarbiemu Flemingowi, tedy sobie O-
stena nieprzyjacielem uczyniłem, który mi zaczął plotkami różnymi u Fleminga łaskę psować.
Gdy na roczkach w Brześciu byłem, Kobielski, biskup łucki, zjechał do Rasny i sam marianów do klasztoru i kościoła mariańskiego introdukował, kościół poświęcił, bierzmował zgromadzonych gości niemałą frekwencją i ludu pospolitego. Podczas tej introdukcji brat mój, pułkownik teraźniejszy, miał mowę de tenore sequenti. (...)
Za powrotem brata mego z Piotrkowa Bystry, który był agentem i to ex minore classe w Piotrkowie, bywał i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 295
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na prośby raz tej, potem drugiej strony skłaniając się. Responsa mię, tak Zabiełły i Białłozora, jako i list kanclerski znalazły za Prużaną na ekspediowaniu kilku inkwizycji i kombinowaniu tychże spraw, że nie mogłem na rozkaz kanclerza do Wierzchowicz pospieszyć.
Tymczasem nastąpiło wesele Aleksandrowicza z siostrą moją Teklą, podczas którego wesela dedykowali marianie książkę pod tytułem Gwiazda zaranna, o cnotach Najświętszej Marii Panny, ojcu memu, którą dedykacją ja sam napisałem.
A że trybunał koronny w roku 1749, jakom wyżej opisał, był zerwany, tedy król po senatus consilium w Wschowie mianym naznaczył sejm ekstraordynaryjny zaraz po świętym Janie w Warszawie. Następowały tedy sejmiki
na prośby raz tej, potem drugiej strony skłaniając się. Responsa mię, tak Zabiełły i Białłozora, jako i list kanclerski znalazły za Prużaną na ekspediowaniu kilku inkwizycji i kombinowaniu tychże spraw, że nie mogłem na rozkaz kanclerza do Wierzchowicz pospieszyć.
Tymczasem nastąpiło wesele Aleksandrowicza z siostrą moją Teklą, podczas którego wesela dedykowali marianie książkę pod tytułem Gwiazda zaranna, o cnotach Najświętszej Marii Panny, ojcu memu, którą dedykacją ja sam napisałem.
A że trybunał koronny w roku 1749, jakom wyżej opisał, był zerwany, tedy król po senatus consilium w Wschowie mianym naznaczył sejm ekstraordynaryjny zaraz po świętym Janie w Warszawie. Następowały tedy sejmiki
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 307
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zapieczętowawszy oddał mi go.
W kilka dni potem wyjechałem z Warszawy do matki mojej w województwo płockie, gdzie 6 decembris stanąłem. Myślałem tedy tak u matki mojej, jako też u dziada mego Mostowskiego, kasztelana płockiego, i po innych przyjaciółach przesiedzieć. Matka moja ozięble mię przyjęła, gniewając się o fundacją marianów w Rasnej i suponując, że ja do tego ojca mego namówiłem. Gdym się z tego eksplikował, wpadła w pasją i rzekła: „A za co mój mąż testament uczynił?”, ja także, nie mogąc strzymać tego ferworu, odpowiedziałem: „A cóż to złego, że chrześcijanin, mając
zapieczętowawszy oddał mi go.
W kilka dni potem wyjechałem z Warszawy do matki mojej w województwo płockie, gdzie 6 decembris stanąłem. Myślałem tedy tak u matki mojej, jako też u dziada mego Mostowskiego, kasztelana płockiego, i po innych przyjaciołach przesiedzieć. Matka moja ozięble mię przyjęła, gniewając się o fundacją marianów w Rasnej i suponując, że ja do tego ojca mego namówiłem. Gdym się z tego eksplikował, wpadła w pasją i rzekła: „A za co mój mąż testament uczynił?”, ja także, nie mogąc strzymać tego ferworu, odpowiedziałem: „A cóż to złego, że chrześcijanin, mając
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 351
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mój pułkownik pojechał na zapusty do Korczewa do Kuczyńskiego, stolnika mielnickiego, gdzie się cała familia i podstoli drohicki z żoną i z dziećmi zjechali. Tam brat mój zaręczył podstolankę drohicką i zapisy przedszlubne, alias intercyza, stanęła. Po tych zapustach powrócił do Rasny.
A tymczasem ociec mój, bywszy podczas Najświętszej Panny Gromnicznej u marianów w kościele, a mróz był barzo wielki i nabożeństwo się przedłużyło, odmroził sobie palec wielki u nogi lewej i potem to zaniedbał. Ból był z początku mały, ale potem i ból, i ogień był nieznośny. Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy
mój pułkownik pojechał na zapusty do Korczewa do Kuczyńskiego, stolnika mielnickiego, gdzie się cała familia i podstoli drohicki z żoną i z dziećmi zjechali. Tam brat mój zaręczył podstolankę drohicką i zapisy przedszlubne, alias intercyza, stanęła. Po tych zapustach powrócił do Rasny.
A tymczasem ociec mój, bywszy podczas Najświętszej Panny Gromnicznej u marianów w kościele, a mróz był barzo wielki i nabożeństwo się przedłużyło, odmroził sobie palec wielki u nogi lewej i potem to zaniedbał. Ból był z początku mały, ale potem i ból, i ogień był nieznośny. Nie pomagały nic lekarstwa, alias
plastry domowe. Na resztę sprowadziłem feldszera z Wołczyna, który gdy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 375
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. W Radzanowie, miasteczku swoim w województwie płockim, kościół nowy wystawił. Na murowanie kościoła bernardyńskiego w Ratowie dał kilka tysięcy złotych, zawsze to sekretnie czyniąc, i do innych kościołów i cerkwi reparacji sekretnie dopomagał. Dla ubogich szlachcianek często suknie sprawował i kiedy nikt nie widział, często garść monety cicho dawał. Na resztę marianów w Rasnej, choć z wielkimi persekucjami, jako się wyżej wyraziło, ufundował.
Był przy tych uczynkach barzo nabożny. Nieraz w nocy wstawszy, dyscyplinował się klęcząc, jak mi matka moja powiedała. Pacierze z rana i na wieczór zawsze długo i nabożnie mawiał. Często do świętego Franciszka Ksawerego z ścisłym postem decemdia odprawował i
. W Radzanowie, miasteczku swoim w województwie płockim, kościół nowy wystawił. Na murowanie kościoła bernardyńskiego w Ratowie dał kilka tysięcy złotych, zawsze to sekretnie czyniąc, i do innych kościołów i cerkwi reparacji sekretnie dopomagał. Dla ubogich szlachcianek często suknie sprawował i kiedy nikt nie widział, często garść monety cicho dawał. Na resztę marianów w Rasnej, choć z wielkimi persekucjami, jako się wyżej wyraziło, ufundował.
Był przy tych uczynkach barzo nabożny. Nieraz w nocy wstawszy, dyscyplinował się klęcząc, jak mi matka moja powiedała. Pacierze z rana i na wieczór zawsze długo i nabożnie mawiał. Często do świętego Franciszka Ksawerego z ścisłym postem decemdia odprawował i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 399
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sierpskiego, jako wuja, i IMćPani Zofii z Kępskich Bromirskiej, podkomorzyny wyszogrodzkiej, jako siostry rodzonej żony mojej.
To opisawszy, wracam się do opisania tego, co się po śmierci ojca mego działo. Ciało najprzód śp. ojca mego dziadowie szpitalni rasieńscy obmyli, a potem przybrawszy, złożone było w stołowej izbie. Księża marianie zaraz zaczęli wigilie śpiewać. Zaczęli też zjeżdżać się sąsiedztwo dla nawiedzenia ciała.
Popieczętowali bracia moi skarbiec i inne schowania, a wtem brat mój Wacław napadł na mnie z furią, abym testament śp. ojca mego otworzył i czytał. Odpowiedziałem żwawo, aby się wstydził
tej skwapliwości, że jeszcze ociec nasz nie ostygł
sierpskiego, jako wuja, i JMćPani Zofii z Kępskich Bromirskiej, podkomorzyny wyszogrodzkiej, jako siostry rodzonej żony mojej.
To opisawszy, wracam się do opisania tego, co się po śmierci ojca mego działo. Ciało najprzód śp. ojca mego dziadowie szpitalni rasieńscy obmyli, a potem przybrawszy, złożone było w stołowej izbie. Księża marianie zaraz zaczęli wigilie śpiewać. Zaczęli też zjeżdżać się sąsiedztwo dla nawiedzenia ciała.
Popieczętowali bracia moi skarbiec i inne schowania, a wtem brat mój Wacław napadł na mnie z furią, abym testament śp. ojca mego otworzył i czytał. Odpowiedziałem żwawo, aby się wstydził
tej skwapliwości, że jeszcze ociec nasz nie ostygł
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 402
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
śmy sami nieodżałowanego ojca naszego i na katafalk, na saniach karach zrobiony, wstawiliśmy. Konie w kapach czarnych ubrane były. Było dosyć duchowieństwa i bractw z świecami. Kiedy procesja konduktowa była pod kościołem mariańskim rasieńskim, a ciało dopiero ze dworu wychodziło. Noc była pogodna. Gdyśmy stanęli z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem
śmy sami nieodżałowanego ojca naszego i na katafalk, na saniach karach zrobiony, wstawiliśmy. Konie w kapach czarnych ubrane były. Było dosyć duchowieństwa i bractw z świecami. Kiedy procesja konduktowa była pod kościołem mariańskim rasieńskim, a ciało dopiero ze dworu wychodziło. Noc była pogodna. Gdyśmy stanęli z ciałem przed kościołem, marianie z krzyżem wyszli. Miał jeden z nich przemowę, potem marianie wzięli trumnę na ramiona swoje i postawili na katafalku w kościele. Druga znowu w kościele na ambonie mariańska przemowa była, a nazajutrz solenne egzekwie, wigilie wszystkich zakonów. Mszą wielką celebrował ksiądz Buchowiecki, a kazanie miał ksiądz Urbanowski bernardyn, gwardian brzeski. Potem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 405
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986