odpowiadali. Hasło jest Pańskie/ kiedy chęć do zbawiennego postępku i sporządzenia spraw naszych wiedzie spokojna/ wdzięczna wesoła z pewną jakąś tych znikomości doczesnych Bogactw/ uciech etc. pogardą i zaniedbaniem. Stąd gdy cię/ by do najlepszej sprawy/ albo nadzieja zysku/ albo okazka dostojeństwa/ albo chęć lubieżności ciągnie/ a zwłaszcza z markotnością/ niepokojem/ i nie jakim do należytego wyrozumienia woli w tym Boskiej zaćmieniem. Hasło nieprzyjacielskie/ zasadzka/ zdrada na przeprawie. Albowiem jako Chrystus Pan będąc Ojcem pokoju/ łaski/ i światłem prawdy/ nigdy jej ani błędem/ ani obłudą ani zamieszaniem nie mąci: tak czart który z szturmem z nieba zleciał i w
odpowiádali. Hásło iest Pańskie/ kiedy chęć do zbáwiennego postępku y sporządzeniá spráw nászych wiedźie spokoyna/ wdźięczna wesoła z pewną iákąś tych znikomośći doczesnych Bogáctw/ ućiech etc. pogardą y zániedbániem. Ztąd gdy ćię/ by do náylepszey spráwy/ álbo nádźieiá zysku/ álbo okázká dostoienstwá/ álbo chęć lubieżnośći ćiągnie/ á zwłaszcza z márkotnośćią/ niepokoiem/ y nie iákim do náleżytego wyrozumieniá woli w tym Boskiey záćmieniem. Hásło nieprzyiáćielskie/ zásadzká/ zdradá ná przepráwie. Albowiem iáko Chrystus Pan będąc Oycem pokoiu/ łáski/ y świátłem prawdy/ nigdy iey áńi błędem/ áńi obłudą áni zámieszániem nie mąći: ták czárt ktory z szturmem z niebá zlećiał y w
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 260
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
mógł bez przeszkody rozmawiać. Ledwieśmy usiedli, oprócz komplimentów, jeszcześmy nic nie mówili, gdy sługa koronnego Sekretarza wszedł, i kogoś cicho opowiadał, lecz tak mówił, żeśmy nic, oprócz tego słowa, Poseł, rozumieć nie mogli. Czemuż nie możemy być bez przeszkody? Odezwał się Robert wcale z markotnością, i pospieszał się w tym momencie wraz z sługą z pokoju. Nie wstaliśmy, i nowego Gościa z wielkim oczekiwaliśmy uprzykrzeniem, lecz nie- stetyż! Jakiż to był widok dla mnie i Hrabi, gdy Robert Książęcia Z--- wprowadził! Porwaliśmy się oboje od stołu, nie wiedząc, jeźlibyśmy w tym
mogł bez przeszkody rozmawiać. Ledwieśmy usiedli, oprocz komplimentow, ieszcześmy nic nie mowili, gdy sługa koronnego Sekretarza wszedł, i kogoś ćicho opowiadał, lecz tak mowił, żeśmy nic, oprocz tego słowa, Poseł, rozumieć nie mogli. Czemuż nie możemy bydź bez przeszkody? Odezwał śię Robert wcale z markotnośćią, i pospieszał śię w tym momencie wraz z sługą z pokoiu. Nie wstaliśmy, i nowego Gościa z wielkim oczekiwaliśmy uprzykrzeniem, lecz nie- stetyż! Jakiż to był widok dla mnie i Hrabi, gdy Robert Xiążęćia S--- wprowadził! Porwaliśmy śię oboie od stołu, nie wiedząc, ieźlibyśmy w tym
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 183
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
zmdłościami i bezsennością.
D. Gdy się choroba zaraz zpoczątku zaczyna z kurczami, a,
E. Gdy kto już ma bolączki lub Dyminice albo też karbunkuły.
§. II. Skoro się tedy postrzeże, żeśmy się nad czym zlękli albo czym się brzydzili, albo czując przebiegające zimno, ociężałość członków i markotność umysłu, tedy potrzeba abyśmy spraw wszelkich zaniechali, i umysł od wszelkich zabaw, tudzież od frasunku i bojaźni uwolnili: A zatym zaraz według konstytucij ciała zażyć trzeba 20. 30. owszem aż do 40. granów t. j. ile 20. 30. albo 40. ziarn pieprzu zaważą, z korzenia Ipekakoana
zmdłośćiami y bezsennośćią.
D. Gdy śię choroba zaraz zpoczątku zaczyna z kurczami, a,
E. Gdy kto już ma bolączki lub Dyminice albo też karbunkuły.
§. II. Skoro śię tedy postrzeże, żeśmy śię nad czym zlękli albo czym śię brzydzili, albo czując przebiegające źimno, oćiężałość członkow y markotność umysłu, tedy potrzeba abysmy spraw wszelkich zaniechali, y umysł od wszelkich zabaw, tudzież od frasunku y bojaźni uwolnili: A zatym zaraz według konstitucij ćiała zażyć trzeba 20. 30. owszem aż do 40. granow t. j. ile 20. 30. albo 40. źiarn pieprzu zaważą, z korzenia Jpekakoana
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 66
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771