Z frasunku mi nie roście. Wesołe mi lata Płyną, ani mię długi wypychają z świata. Dobra mi myśl nie gościem, płuży mi drużyna, Obok z książęty siadać i to nie nowina. W mieszku lubo niewielka od potrzeby kopa, Dom choć nie murowany, przecię też nie szopa. Jest aksamit na grzbiecie, marmurek na głowie. Dość mi Fortuna dała, byle było zdrowie, Którego gdy posiłek w tym cugu poczuję, Już ostatkiem i Szczęście, i panów daruję. LAMENT ZA GRZECHY
Nieszczęsna duszo, pełna nieprawości, Pełna występków, pełna wszytkich złości, Zaż pierwej płakać, co chcesz oblać łzami, Gdyż i krwią trudno
Z frasunku mi nie roście. Wesołe mi lata Płyną, ani mię długi wypychają z świata. Dobra mi myśl nie gościem, płuży mi drużyna, Obok z książęty siadać i to nie nowina. W mieszku lubo niewielka od potrzeby kopa, Dom choć nie murowany, przecię też nie szopa. Jest aksamit na grzbiecie, marmurek na głowie. Dość mi Fortuna dała, byle było zdrowie, Którego gdy posiłek w tym cugu poczuję, Już ostatkiem i Szczęście, i panów daruję. LAMENT ZA GRZECHY
Nieszczęsna duszo, pełna nieprawości, Pełna występków, pełna wszytkich złości, Zaż pierwej płakać, co chcesz oblać łzami, Gdyż i krwią trudno
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 269
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
A od pół sztuki zł: 1. Od Postawu Tużynków, zł: 2. Od sztuki Karazyj Angielskiej, i wszelakiej innej, gr: 15. Od Kirów rozmaitych wszelakich od sztuki, gr: 6. Futra.
SObole w Sorokach wszelakie, także Pupki, Ogonki, Kożuchy Sobole, Pupkowe futro. Rysie, Marmurki, Bobry, Lisy krzyżowe, także szuby grzbietowe, i inne pod szacunek słuszny i uważny na Komorach pierwszych, Eksaktórom podlegać mają; a które towary na pierwsze Komorze oszacowane i zapłacone będą, na drugich Komorach lub przykomorkach tan szacunek w dyskwizycją et in dubium wokowany być nie ma. Od Lisa Wszelakiego i Moskiewskiego, po
A od puł sztuki zł: 1. Od Postawu Tużinkow, zł: 2. Od sztuki Karazyi Angielskiey, y wszelakiey inney, gr: 15. Od Kirow rozmaitych wszelakich od sztuki, gr: 6. Futrá.
SObole w Sorokach wszelakie, także Pupki, Ogonki, Kożuchy Sobole, Pupkowe futro. Ryśie, Marmurki, Bobry, Lisy krzyżowe, także szuby grzbietowe, y inne pod szacunek słuszny y uważny na Komorach pierwszych, Exaktorom podlegać maią; á ktore towary na pierwsze Komorze oszacowane y zapłacone będą, na drugich Komorach lub przykomorkach tan szacunek w dyskwizycyą et in dubium wokowany być nie ma. Od Lisa Wszelakiego y Moskiewskiego, po
Skrót tekstu: InsWybCła
Strona: 133
Tytuł:
Instruktarz wybierania cła W. X. L. na tymże Sejmie postanowiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
mają jakby jelenie/ ale trochę mniejsze/ i nie tak z gęstymi gałęziami. Te bestie nie noszą na sobie ludzi/ ale ciągną wozy ich tak prędko/ iż za dzień i za noc ujdą 150. mil Włoskich. co oni nazywają/ iż się trzykroć obróci Horyzont. Mają też wielkie niedźwiedzie/ i barzo piękne Marmurki/ za których futra/ i z inszych zwierząt/ nabywają bogactw cudzoziemskich: Bawią się barzo czarami: przyzywają wiatrów/ i obłoków burzystych/ i niepogód: i insze rzeczy czynią straszliwe. Pod Solstitium zimnym/ bywa u nich noc przez trzy miesiące/ a trochę tylo ukaże się widoku raz przez dzień/ ale nie długo
máią iákby ielenie/ ále trochę mnieysze/ y nie ták z gęstymi gáłęźiámi. Te bestie nie noszą ná sobie ludźi/ ále ćiągną wozy ich ták prędko/ iż zá dźień y zá noc vydą 150. mil Włoskich. co oni názywáią/ iż się trzykroć obroći Horizont. Máią też wielkie niedźwiedźie/ y bárzo piękne Mármurki/ zá ktorych futrá/ y z inszych źwierząt/ nábywáią bogactw cudzoźiemskich: Báwią się bárzo czárámi: przyzywáią wiátrow/ y obłokow burzystych/ y niepogod: y insze rzeczy czynią strászliwe. Pod Solstitium źimnym/ bywa v nich noc przez trzy mieśiące/ á trochę tylo vkaże się widoku raz przez dźień/ ále nie długo
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 156
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
postrzegł dziecięcia. Znajdą i w naszej Polsce tacy się pieskowie, Z pyszczaszkiem załomanym, kudłaci na głowie, A pogotowiu damy, co się z nimi pieszczą, Dźwigając ich na piersiach, choć się tam nie zmieszczą. Umiezga, kryguje się i grymasy stawia, Wyglądając, jako ów Cypryś z zarękawia, Której w nocy marmurek pod pierzyną liże. Czyni się galantomem, że widział Paryże; Jednym w perfumowanej głowie palcem dłubie, Żeby trafionych włosów nie mierzwił na czubie. Drwi żołnierz, drwi dworzanin; tam rad bawi, gdzie sek Piją damy przy kartach, pomieniony piesek. A gdyby też na wojnę, w polu ciągnąć łuki? Wywietrzałoby
postrzegł dziecięcia. Znajdą i w naszej Polszcze tacy się pieskowie, Z pyszczaszkiem załomanym, kudłaci na głowie, A pogotowiu damy, co się z nimi pieszczą, Dźwigając ich na piersiach, choć się tam nie zmieszczą. Umiezga, kryguje się i grymasy stawia, Wyglądając, jako ów Cypryś z zarękawia, Której w nocy marmurek pod pierzyną liże. Czyni się galantomem, że widział Paryże; Jednym w perfumowanej głowie palcem dłubie, Żeby trafionych włosów nie mierzwił na czubie. Drwi żołnierz, drwi dworzanin; tam rad bawi, gdzie sek Piją damy przy kartach, pomieniony piesek. A gdyby też na wojnę, w polu ciągnąć łuki? Wywietrzałoby
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 235
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
buty, O Blondynowych niechce garniturach Wiedzieć, żebym je mieć mogła na modę, Otoż z tych racyj z gapiem się rozwiodę. Czwarta z westchnieniem rzecze: ja się cieszę Zem nie ja tylko sama nieszczęśliwa Mój borys niechciał sprawić mi bekieszę, Takiej jak teraz modny wiek zażywa, Aksamit ponso podszyty marmurkiem Po szwach z masyfu bramowano sznurkiem. Sukna mi kupił miasto aksamitu, Szlamy wytarte z lamusu sprowadził, Nato u żyda zaciągnął kredytu, Mnie przy gałganach z kuśnierzem zasadził, Zważcież jeżeli nie mam się czym smucić, Z tak słusznych przyczyn prostaka porzucić. Ostatnia mówi, jam się w wachlarzyku Pięknym kochała, gdzie
buty, O Blondynowych niechce gárniturach Wiedzieć, żebym ie mieć mogła ná modę, Otoż z tych rácyi z gápiem się rozwiodę. Czwárta z westchnięniem rzecze: ia się cieszę Zem nie ia tylko sama nieszczęśliwa Moy borys niechciał spráwić mi bekieszę, Tákiey iák teraz modny wiek zażywa, Axamit ponso podszyty mármurkiem Po szwach z masyfu bramowano sznurkiem. Sukna mi kupił miasto aksamitu, Szlámy wytárte z lamusu sprowadził, Náto u żyda záciągnął kredytu, Mnie przy gałganach z kuśnierzem zásadził, Zważcież ieżeli nie mam się czym smucić, Z ták słusznych przyczyn prostáka porzucić. Ostátnia mowi, jam się w wáchlarzyku Pięknym kocháła, gdzie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 352
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
niechaj oni w tym rosole będą, a my tymczasem wpadniemy do Korony postraszonej i odbierzem swoje grody od niej, a Tatarom ostatek i tobie niechaj w plon idzie. Kosztować cię to nic niebędzie, owszem twój będzie zysk, a nasza szkoda, a witaj mi to złoto, i sobole, i rysie, i marmurki, któreć teraz oddajemy. Wiedział bezecny Moskal co złoto u pogaństwa robi, przetoż śmiało następował z niem na Portę i na Wezery one, zwłaszcza na trzebieńca przeklętego Gordżi Mechmeta. Do tego miał zdrajcę domowego (Vevelli) Kandijotę, który pod Chocimem od Turków z strony przymierza jeździł, i tu był w Polsce,
niechaj oni w tym rosole będą, a my tymczasem wpadniemy do Korony postraszonej i odbierzem swoje grody od niej, a Tatarom ostatek i tobie niechaj w plon idzie. Kosztować cię to nic niebędzie, owszem twój będzie zysk, a nasza szkoda, a witaj mi to złoto, i sobole, i rysie, i marmurki, któreć teraz oddajemy. Wiedział bezecny Moskal co złoto u pogaństwa robi, przetoż śmiało następował z niem na Portę i na Wezéry one, zwłaszcza na trzebieńca przeklętego Gordżi Mechmeta. Do tego miał zdrajcę domowego (Vevelli) Kandijotę, który pod Chocimem od Turków z strony przymierza jeździł, i tu był w Polszcze,
Skrót tekstu: BirkZbarKoniec
Strona: 234
Tytuł:
Książę Krzysztof Zbaraski…
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
złot: 4000. Soboli Sorok podłych, złot: 200. Item lepszych Sorok, złot: 400. Item przednich Sorok, złot: 1500. Smusiów AZelazne bona monetangielskich sto, złot: 20. Ryś Całkowity, złot: 36. Grzbietów Rysich para, złot. 40 Królików czarnych Błam, złot: 10. Marmurek jeden, złot: 10. Mysz jedna, złot: 6. Myszów Błam, złot: 20. Piasek biały, złot: 6. Błam Bielików, alias Brzuszków popieliczych, złot: 9. Skora Bobrowa, złot: 30. Lampart jeden, złotych 100. Jonatów para, złot: 4. Kożuch Białgłowski
złot: 4000. Soboli Sorok podłych, złot: 200. Item lepszych Sorok, złot: 400. Item przednich Sorok, złot: 1500. Smuśiow AZelázne bona monetangielskich sto, złot: 20. Ryś Całkowity, złot: 36. Grzbietow Ryśich párá, złot. 40 Krolikow czárnych Błam, złot: 10. Mármurek ieden, złot: 10. Mysz iedná, złot: 6. Myszow Błam, złot: 20. Piasek biały, złot: 6. Błam Bielikow, alias Brzuszkow popieliczych, złot: 9. Skorá Bobrowá, złot: 30. Lampárt ieden, złotych 100. Ionátow párá, złot: 4. Kożuch Białgłowski
Skrót tekstu: InsCel
Strona: C2v
Tytuł:
Instruktarz celny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1704
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1704
przyprowadził WOJNA CHOCIMSKA
Twardą pracą za płacą, sławę za śmierć biorąc, Minąwszy Moskwę, poszli w głąb tamten świat porąc; Szablą sobie rum czynią, dokąd pod kopyty Ziemię mają i Tytan świeci złotolity; Już im Białe jezioro w tyle i Sybiory, Już minęli ryfejskie śniegiem kryte góry, Kędy ciepłe sobole i czarne marmurki W nos bije mierny strzelec, ochraniając skórki. I Jugra, i Permia, gdzie na smukłej łyży Człowiek lata po śniegu od sokoła chyżej, Gdzie już wojnę nie z ludźmi, bo ci ich postury Nie znieśli, lecz z niedźwiedźmi i srogimi tury, Z potworami morskimi, bez soli, bez chleba, O więdłej
przyprowadził WOJNA CHOCIMSKA
Twardą pracą za płacą, sławę za śmierć biorąc, Minąwszy Moskwę, poszli w głąb tamten świat porąc; Szablą sobie rum czynią, dokąd pod kopyty Ziemię mają i Tytan świeci złotolity; Już im Białe jezioro w tyle i Sybiory, Już minęli ryfejskie śniegiem kryte góry, Kędy ciepłe sobole i czarne marmurki W nos bije mierny strzelec, ochraniając skórki. I Jugra, i Permia, gdzie na smukłej łyży Człowiek lata po śniegu od sokoła chyżéj, Gdzie już wojnę nie z ludźmi, bo ci ich postury Nie znieśli, lecz z niedźwiedźmi i srogimi tury, Z potworami morskimi, bez soli, bez chleba, O więdłej
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 86
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
kości, hazard, przyszłą z nich zgadnąć pomyślność, by nic przed pomyślnością dołożyć nie przyszło, płód swój własny opłakując. Eademdie stanąłem w Wisznicach, gdziem zastawszy ciotkę moją de domo księżniczkę Sanguszkównę, Sapieżyną, wdowę, wojewodziną brzyską, afekcją róży cierpiącej w twarzy, sympatyczny prowadziłem sekret, to jest język marmurka sybirskiego wysuszony, by go sobie powiesić, zieloną przewiązany wstążką. Co jako rzecz nie na jednym i jednej praktykowana, tu tyż swój pokazała skutek dowodem zdrowia pożądanym. 28. Bawiłem dzień cały, chcąc widzieć skutki dalszego powodzenia, jakoż są tak dobre, że prawie okiem ludzkim widoczne. Czynią nadzieją we dni
kości, hazard, przyszłą ź nich zgadnąć pomyślność, by nic przed pomyślnością dołożyć nie przyszło, płód swój własny opłakując. Eademdie stanąłem w Wisznicach, gdziem zastawszy ciotkę moją de domo księżniczkę Sanguszkównę, Sapieżyną, wdowę, wojewodziną brzyską, afekcją róży cierpiącej w twarzy, sympatyczny prowadziłem sekret, to jest język marmurka sybirskiego wysuszony, by go sobie powiesić, zieloną przewiązany wstążką. Co jako rzecz nie na jednym i jednej praktykowana, tu tyż swój pokazała skutek dowodem zdrowia pożądanym. 28. Bawiłem dzień cały, chcąc widzieć skutki dalszego powodzenia, jakoż są tak dobre, że prawie okiem ludzkim widoczne. Czynią nadzieją we dni
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 93
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
tegoż nań proszony. 28. Jeździłem ku szpichlerzom widzieć futrami handlujących kupców, spomiędzy których u jednego wilczurę kupiwszy wilków czarnych, obstalowałem u tegoż na przyszły rok dwie skór lwich i osłów morskich. Przyniósł mi tenże do kamienicy mojej w tropy siedem wilków ekstra białych i jednego z czarnych jak marmurek za złotych czerwonych 55, które widząc tańsze grzybów, popłacić kazałem. Eadem widzieć jeździłem cuchtauz, dom na swywolnych wystawiony, w którym drugi raspelhauz na kryminalistów się znajduje. W pirwszym zaś są tyż i niewiasty, spomiędzy których dwie katoliczkim wykupił i dwóch - muzykanta i malarza - za toż siedzących. Co jednak
tegoż nań proszony. 28. Jeździłem ku szpichlerzom widzić futrami handlujących kupców, spomiędzy których u jednego wilczurę kupiwszy wilków czarnych, obstalowałem u tegoż na przyszły rok dwie skór lwich i osłów morskich. Przyniósł mi tenże do kamienicy mojej w tropy siedem wilków ekstra białych i jednego z czarnych jak marmurek za złotych czerwonych 55, które widząc tańsze grzybów, popłacić kazałem. Eadem widzić jeździłem cuchtauz, dom na swywolnych wystawiony, w którym drugi raspelhauz na kryminalistów się znajduje. W pirwszym zaś są tyż i niewiasty, spomiędzy których dwie katoliczkim wykupił i dwóch - muzykanta i malarza - za toż siedzących. Co jednak
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 121
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak