. Dziwactwo więc takowe nie czyni mu nieprzyjaciół, owszem przymila w oczach tych ludzi, którzy nie zastanawiając się na powierzchowności, grunt poczciwego serca dobrze znają. Był niegdyś modnym kawalerem, ale wzgardzony od pewnej wdowy której się był oświadczył sługą, od lat dwudziestu przeszło, porzucił z rozpaczy, jak sam o sobie powiada, marności świata tego. Kroj sukni jego jeszcze tej mody jaka była w czasie nieszczęśliwej konkurencyj, przez co się stało iż za coraz następującemi w tej mierze odmianami, gdy się do starej mody nieraz wracano, on był najpierwszym niechcący w wykwintno- ści. Rachuje już pięćdziesiąty szósty rok wieku. Wesoły, ludzki, przyjacielski, wszystkim
. Dziwactwo więc takowe nie czyni mu nieprzyiacioł, owszem przymila w oczach tych ludzi, ktorzy nie zastanawiaiąc się na powierzchowności, grunt poczciwego serca dobrze znaią. Był niegdyś modnym kawalerem, ale wzgardzony od pewney wdowy ktorey się był oświadczył sługą, od lat dwudziestu przeszło, porzucił z rozpaczy, iak sam o sobie powiada, marności świata tego. Kroy sukni iego ieszcze tey mody iaka była w czasie nieszczęśliwey konkurencyi, przez co się stało iż za coraz nastepuiącemi w tey mierze odmianami, gdy się do starey mody nieraz wracano, on był naypierwszym niechcący w wykwintno- ści. Rachuie iuż pięćdziesiąty szosty rok wieku. Wesoły, ludzki, przyiacielski, wszystkim
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 16
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
ja tobie kto prawdy niestrzeże, on o którym napisano, omnis homo mendax, każdy człowiek kłamca, na co narzeka prorok ś.: zbaw mię panie, abowiem ustał święty, abowiem umniejszone są prawdy od synów ludzkich. Umniejszone tylo? Ustały prawdy (żydowski tekst mówi) ode-
szła od zboru ludzkiego prawda. Marności mówił każdy do bliźniego swego, wargi zdradliwe w sercu i w sercu mówiły. Pełno słów gładkich, wdzięcznych w gębie, a zdrada w sercu. Wspomina Tacitus (libr. 12. Annal.) Radamista jakiegoś, który zawierając pakta z Mitridatesem, uściskał się z nim, zowiąc go swiokrem i ojcem swoim. Przyłożył
ja tobie kto prawdy niestrzeże, on o którym napisano, omnis homo mendax, każdy człowiek kłamca, na co narzeka prorok ś.: zbaw mię panie, abowiem ustał święty, abowiem umniejszone są prawdy od synów ludzkich. Umniejszone tylo? Ustały prawdy (żydowski text mówi) ode-
szła od zboru ludzkiego prawda. Marności mówił każdy do bliźniego swego, wargi zdradliwe w sercu i w sercu mówiły. Pełno słów gładkich, wdzięcznych w gębie, a zdrada w sercu. Wspomina Tacitus (libr. 12. Annal.) Radamista jakiegoś, który zawierając pakta z Mitridatesem, uściskał się z nim, zowiąc go swiokrem i ojcem swoim. Przyłożył
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 266
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
/ ale prawdziwie takiej zbawienia swego jest bezpieczen: i to w miłości/ bez której może być człowiek wiernym/ i prawowiernym/ ale martwowiernym/ i żadnej nadzieje zbawienia nie mającym. Może być i męczony/ sieczony/ palony/ ale zbawiony być nie może. Jeśliż takiej słabości jest wiara bez miłości/ jakiej będzie marności/ gdzie ni wiary/ ni miłości? Cóż rzeczemy o tym gdzie pod płaszczem wiary błędy Herezje i bluźnierstwa? Gal. Do Narodu Ruskiego. 1. Thess. c. 5. 1. Ioan. c. 4. Apologia
Nie bluźnierstwo to i sprosne Heretyckie/ przez Stefana Zyzania w Cerkwi naszej Ruskiej zasiane/
/ ále prawdźiwie tákiey zbáwienia swego iest bespiecżen: y to w miłośći/ bez ktorey może bydź człowiek wiernym/ y práwowiernym/ ále martwowiernym/ y żadney nádźieie zbáwienia nie máiącym. Może bydź y męcżony/ śieczony/ palony/ ále zbáwiony bydź nie może. Jeśliż tákiey słábośći iest wiárá bez miłośći/ iákiey będźie márnośći/ gdźie ni wiáry/ ni miłośći? Coż rzecżemy o tym gdźie pod płaszczem wiáry błędy Haerezye y bluźnierstwá? Gal. Do Narodu Ruskiego. 1. Thess. c. 5. 1. Ioan. c. 4. Apologia
Nie bluźnierstwo to y sprosne Haeretyckie/ przez Stepháná Zyzániá w Cerkwi nászey Ruskiey záśiane/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 25
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
fluento, Velocius sagitta. Magisque inane bulla, Magisque inane fumo, Quid illud est? Voluptas .
1. Rozkosz mała i krótka.
Powiedz mi, chrześcijaninie, Co na świecie lekszego Nad płomień, który w lot ginie, Nad obłok nietrwalszego, Co prędszego nad spłynności Rzek, nad strzały lecące, Nad baniek wodnych marności, Nad dymy niszczejące, A wiesz co to takiego? Rozkosz świata marnego. 2. Komites fastidium et anksietas.
Fert ora pulchriora Nive, lacte, melle, croco. Fert, igne, sole, stellis Oculos micantiores. Sed tu labella bella Falsamque sperne frontem. Crede mihi, dulce ridet, Dulce tamen est
fluento, Velocius sagitta. Magisque inane bulla, Magisque inane fumo, Quid illud est? Voluptas .
1. Rozkosz mała i krotka.
Powiedz mi, chrześcijaninie, Co na świecie lekszego Nad płomień, ktory w lot ginie, Nad obłok nietrwalszego, Co prędszego nad spłynności Rzek, nad strzały lecące, Nad baniek wodnych marności, Nad dymy niszczejące, A wiesz co to takiego? Rozkosz świata marnego. 2. Comites fastidium et anxietas.
Fert ora pulchriora Nive, lacte, melle, croco. Fert, igne, sole, stellis Oculos micantiores. Sed tu labella bella Falsamque sperne frontem. Crede mihi, dulce ridet, Dulce tamen est
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 413
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
która raz jest wyrokiem Bożym człowiekowi postanowiona/ iżbyśmy starali się dobrze schodzić z życia tego. Zawsze straszna ta śmierci i sądu trąmba brzmiała w uszach ś^o^ Patriarchi naszego TEODOZEGO Pieczarskiego/ zawsze go do dobrych i Panu Bogu miłych w Pieczarze ciała i dusze ćwiczeni/ jakoby nijakim bodźcem stimulowała/ zawsze o niebieskich/ przeyźrzawszy ziemne marności myślić pobudzała/ jakoż w tak ciężkim i twardym/ jakie w Pieczarze było/ życiuli rzeknę albo więzieniu wątpię; przebywając/ przypędził do periodu życia swego dobry on w biegu swoim zawodźca/ wybrany Chrystusów żołnierz/ i pocztu Zakonniczego czuły przedwodziciel/ i odniósł Koronę zasłużoną z szedłszy z świata tego/ Roku i dnia
ktora raz iest wyrokiem Bożym człowiekowi postánowiona/ iżbysmy stáráli się dobrze zchodźić z żyćia tego. Záwsze strászna tá śmierci y sądu trąmbá brzmiáłá w vszach ś^o^ Pátriarchi nászego THEODOZEGO Pieczárskiego/ záwsze go do dobrych y Pánu Bogu miłych w Pieczárze ćiáłá y dusze ćwiczeni/ iákoby niiákim bodźcem stimulowałá/ záwsze o niebieskich/ przeyźrzawszy ziemne márnośći myslić pobudzáłá/ iákoż w ták ciężkim y twárdym/ iákie w Pieczárze było/ żyćiuli rzeknę álbo więźieniu wątpię; przebywáiąc/ przypędził do periodu żyćia swe^o^ dobry on w biegu swoim zawodźcá/ wybrány Chrystusow żołnierz/ y pocztu Zakonniczego czuły przedwodźićiel/ y odniosł Koronę zásłużoną z szedszy z świátá tego/ Roku y dniá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 96.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
to jest szósta i ostatnia własność wody/ że jej nie kupują/ (co o pospolitej rozumiej) tą ty kupisz to/ co niczym innym nie kupisz/ i miedzy czterma biadami/ które czart nanosi na mizernego człowieka/ łatwo jednej ujdziesz/ to jest ślepoty/ boć nie dasz się mu zanurzyć w świata tego marności/ i tak obezoczyć/ jako Filisteńczykowie Samosona/ jako Nabuchodonozor Sedechiasza Króla. 2. d. 14. 5. 5. In corde. Traktatu wtórego Luk: R. 7. v. 38. 7. 39. Własność wody szósta. Sędź: R. 16. v. 21. 4. Reg
to iest szosta y ostátnia własność wody/ że iey nie kupuią/ (co o pospolitey rozumiey) tą ty kupisz to/ co niczym innym nie kupisz/ y miedzy cztyrmá biádámi/ ktore czárt nánośi ná mizernego człowieká/ łátwo iedney vydźiesz/ to iest ślepoty/ boć nie dasz się mu zánurzyć w świátá tego márnośći/ y ták obezoczyć/ iáko Philisteńczykowie Sámosoná/ iáko Nábuchodonozor Sedechiaszá Krolá. 2. d. 14. 5. 5. In corde. Tráctatu wtorego Luk: R. 7. v. 38. 7. 39. Własność wody szosta. Sędź: R. 16. v. 21. 4. Reg
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 178.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
barziej grzeszną duszę nie tyranizuje, jak gdy świadkiem nad sobą sumnienie być czuje. O Boże! Zrań mi serce swej bojaźni strzałą, by w grzechach głupstwo moje Twej się kary bało! Przed grzechem bojaźń dobra dla wodzów wstrzymania, bo po grzechu strach rzadko bywa bez karania. V
Odwróć oczy moje, aby nie widziały marności. W Psalmie 118
Czujna warta, dwie gwiazdy na niebie wysokim strzegą mię i namniejszym nie odstąpią krokiem. Jednak ni z błędnych, ni z tych, co współ z niebem chodzą, są liczby – na obiedwie funkcyje się zgodzą. Często z błąkającymi gwiazdy pielgrzymują, często, w miejscu wlepione, warty odprawują.
barziej grzeszną duszę nie tyranizuje, jak gdy świadkiem nad sobą sumnienie być czuje. O Boże! Zrań mi serce swej bojaźni strzałą, by w grzechach głupstwo moje Twej się kary bało! Przed grzechem bojaźń dobra dla wodzów wstrzymania, bo po grzechu strach rzadko bywa bez karania. V
Odwróć oczy moje, aby nie widziały marności. W Psalmie 118
Czujna warta, dwie gwiazdy na niebie wysokim strzegą mię i namniejszym nie odstąpią krokiem. Jednak ni z błędnych, ni z tych, co współ z niebem chodzą, są liczby – na obiedwie funkcyje się zgodzą. Często z błąkającymi gwiazdy pielgrzymują, często, w miejscu wlepione, warty odprawują.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 88
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
upadać ciemności? Czemu nie podnosicie ich zmysłów ku górze, nad te ziemskie padoły, nad głębokie morze, nad gwiazdy, nad niebieskich sfer lotnych obroty, nad to wszytko, co Miesiąc ma i Febus złoty? O oczy, miałybyście żądze i kochania do niebieskiego cale prostować mieszkania, lecz wy barziej światowe kochacie marności, miłość was tężej ciągnie do ziemskiej podłości. Cóż mi strapionej czynić? Już ani na wodze, ani dbacie na prośby, panujecie srodze. O Boże, lub zasłonkę daj na oczy moje, lub mi je niech zasłonią święte ręce Twoje. VI
Niech będzie serce moje czyste w usprawiedliwieniu Twoim, abym nie został
upadać ciemności? Czemu nie podnosicie ich zmysłów ku górze, nad te ziemskie padoły, nad głębokie morze, nad gwiazdy, nad niebieskich sfer lotnych obroty, nad to wszytko, co Miesiąc ma i Febus złoty? O oczy, miałybyście żądze i kochania do niebieskiego cale prostować mieszkania, lecz wy barziej światowe kochacie marności, miłość was tężej ciągnie do ziemskiej podłości. Cóż mi strapionej czynić? Już ani na wodze, ani dbacie na prośby, panujecie srodze. O Boże, lub zasłonkę daj na oczy moje, lub mi je niech zasłonią święte ręce Twoje. VI
Niech będzie serce moje czyste w usprawiedliwieniu Twoim, abym nie został
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 90
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
CHrystusowymi jeśli tylko z nim cierpimy/ abyśmy też z nim byli uwielbieni. 18. ABowiem/ Mam za to/ iż nie są równe/ utrapienia teraźniejszego czasu/ z oną przyszłą chwałą/ która się ma objawić w nas. 19. Bo troskliwe wyglądanie stworzenia/ oczekawa objawienia synów Bożych? 20. Gdyż stworzenie marności jest poddane/ nie dobrowolnie; ale dla tego/ który je poddał. 21. Pod nadzieją; że i samo stworzenie będzie uwolnione z niewoli skażenia/ na wolność chwały dziatek Bożych. 22. Bo wiemy/ iż wszystko stworzenie wespół wzdycha/ i wespół boleje/ aż do tąd. 23. A nie tylko ono
CHrystusowymi jesli tylko z nim ćierpimy/ ábysmy też z nim byli uwielbieni. 18. ABowiem/ Mam zá to/ iż nie są rowne/ utrapienia terazniejszego cżasu/ z oną przyszłą chwałą/ ktora śię ma objáwić w nas. 19. Bo troskliwe wyglądánie stworzenia/ ocżekawa objáwienia synow Bożych? 20. Gdyż stworzenie márnośći jest poddáne/ nie dobrowolnie; ále dla tego/ ktory je poddał. 21. Pod nadźieją; że y sámo stworzenie będźie uwolnione z niewoli skáżenia/ ná wolność chwały dźiatek Bożych. 22. Bo wiemy/ iż wszystko stworzenie wespoł wzdycha/ y wespoł boleje/ áż do tąd. 23. A nie tylko ono
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 167
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
w miłosierdziu) dla wielkiej miłości swojej/ którą was umiłował/ gdyście byli umarli w grzechach/ ożywił was społem w Chrystusie (którego łaską jesteście zbawieni) i pospołu z nimi wskrzesił/ i pospołu posadził na niebiesiech w Chrystusie Jezusie. A przetoż nie godziło się wam więcej tak chodzić/ jako chodzą Poganie w marności zmysłu swego/ mając uwichłany ciemnościami rozum/ oddaleni od żywota Bożego przez nieumiejętność/ która w nich jest/ i dla zaślepienia serca ich: którzy rozpaczając w dali się sami na niewstydliwość na czynienie nieczystości i łakomstwa. Ale wy nie takeście się nauczyli od Chrystusa/ jeśliżeście go słuchali/ i jeśliście w nim nauczenie
w miłośierdźiu) dla wielkiey miłośći swoiey/ ktorą was vmiłował/ gdyśćie byli vmárli w grzechách/ ożywił was społem w Chrystuśie (ktorego łáską iesteśćie zbáwieni) y pospołu z nimi wskrześił/ y pospołu posádźił ná niebieśiech w Chrystuśie Iezuśie. A przetoż nie godźiło się wam więcey ták chodźić/ iáko chodzą Pogánie w márnośći zmysłu swego/ máiąc vwichłány ćiemnośćiámi rozum/ oddaleni od żywotá Bożego przez nieumieiętność/ ktora w nich iest/ y dla záślepienia sercá ich: ktorzy rozpacżáiąc w dáli się sami ná niewstydliwość ná cżynienie niecżystośći y łákomstwá. Ale wy nie tákeśćie się náucżyli od Chrystusá/ ieśliżeśćie go słucháli/ y ieśliśćie w nim náucżenie
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 17v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610