, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie i w księgach jak mucha na ukropie smakuje, wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowia i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze pole do dworu albo do wojska wychodzi. Tamże go dopiero proszę widzieć. Jeżeli się z szkol wyszedszy nie opartolił, zaraz pozna go tegoż dnia każda po burdelach kurwa, rozbierą po sukniach, rynsztunku i porządku szynkarki
, aż owo onegdajsze dziecko po piecu się za pasterkami czołga, w szkole o lepszą u szynkarki z bikiem inspektorem certuje, w nauce, w nabożeństwie i w księgach jak mucha na ukropie smakuje, wakacyje sobie ustawicznie wymyśla, zdrowia i butów defektami, ukradkami i dalekimi od szkoły manowcami narabia i lawiruje, koszt rodzicielski marnuje i zawodzi. I tak bez pożytku i umiejętności, przeszedszy jako przez praszczęta niecierpliwie szkoły, na przestrzeńsze pole do dworu albo do wojska wychodzi. Tamże go dopiero proszę widzieć. Jeżeli się z szkol wyszedszy nie opartolił, zaraz pozna go tegoż dnia każda po burdelach kurwa, rozbierą po sukniach, rynsztunku i porządku szynkarki
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 214
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, prawem onego koniecznie cudzołożyć, suknią i osobą najgodniejszą polską postponować, psy po ulicach strzylać, wytwornie szalbierować, do południa sypiać, nocy na niecnotach trawić, nabożeństwa chronić się, cudzych obiadów i deboszów szukać, swoję kuchnią na zawsze zagasić, letkości pod faworem letkości, rzyźwości francuskiej pełnić, nos utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w
, prawem onego koniecznie cudzołożyć, suknią i osobą najgodniejszą polską postponować, psy po ulicach strzylać, wytwornie szalbierować, do południa sypiać, nocy na niecnotach trawić, nabożeństwa chronić się, cudzych obiadów i deboszów szukać, swoję kuchnią na zawsze zagasić, letkości pod faworem letkości, rzyźwości francuskiej pełnić, nos utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 216
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w pludrach rozporem wietrzył, aplikacji w podających się ojczyzny okazjach żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zosta- wiwszy. Było przedtem nad zamiar dobrze, a tego nie bywało modeluszu ćwiczenia.
utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie i fraszki marnował, paskudy gęstym w pludrach rozporem wietrzył, aplikacyi w podających się ojczyzny okazyjach żadnej penitus nie miał, majorem się albo pułkownikiem bez szarży mianował, z kurwą na ostatek albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zosta- wiwszy. Było przedtem nad zamiar dobrze, a tego nie bywało modeluszu ćwiczenia.
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 216
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
substancij/ Cudze Żony porywasz/ i z onemi mieszkasz. Sąmsiedzkie gumna/ mszcząc się/ nocnym i zdradzieckim Sposobem/ ogniem znosisz. Aza to Szlachecką? Karty/ Kostki/ Podwika/ to twoja zabawa. Kufel z ręki po wszytkie czasy nie wynidzie; Na nic cię/ tylko abyś jadł/ pil/ a marnował. Mam cię mieć za Szlachcica? nieprzewiedziesz tego. Mam cię mieć za wolnego? Pewnie mieć nie będę. Nie humory i dygnitarstwa. Ale postępki Kto nie żyje po Szlachecku ten nie Szlachcić. Księgi Pierwszej Obiectio I.
Ale proszę powoli. Aza ten niewolny Który może na świecie tak żyć jako zechce? Ja
substancij/ Cudze Żony porywasz/ y z onemi mieszkász. Sąmsiedzkie gumna/ mszcząc się/ nocnym y zdrádźieckim Sposobem/ ogniem znośisz. Aza to Szláchecką? Karty/ Kostki/ Podwika/ to twojá zabawa. Kufel z ręki po wszytkie czásy nie wynidźie; Ná nic ćię/ tylko ábyś jadł/ pil/ a márnował. Mam ćię mieć zá Szláchćicá? nieprzewiedźiesz tego. Mam ćię mieć zá wolnego? Pewnie mieć nie będę. Nie humory y dignitárstwá. Ale postępki Kto nie żyie po Szlachecku ten nie Szláchcić. Xięgi Pierwszey Obiectio I.
Ale proszę powoli. Aza ten niewolny Ktory może ná świećie ták żyć iáko zechce? Ia
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 5
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
, czy się na niego złośliwi niewdzięcznicy, głupi szaleni ludzie nie porywamy: haeccine reddis Domino tuo, popule stulte et insipiens? czyli miasto powolności Synowskiej, wziąwszy pociechy, Pater misericordiarum et Deus totius consolationis? czyli jej z marnotrawnym synem, oddaliwszy się od Ojca dobrotliwego, daleko bardzo; mizernie nie tracemy, rozpustnie nie marnujemy? 10. Nie tak Jacek Z. tę niepojętą dobroć Boską, i łaskę przysposobienia Synowskiego poważał sobie i szanował; odebrawszy charakter Synostwa Boskiego przysposobionego przy Krzcie świętym; tę szatę niewinności stolam primam, przyoblekszy, nigdy jej nietracił; ale w pobożności wielkiej u Szlachetnych Rodziców swoich wychowany; a potym do Rzymu, dla
, czy się na niego złośliwi niewdźięcznicy, głupi szaleni ludźie nie porywamy: haeccine reddis Domino tuo, popule stulte et insipiens? czyli miásto powolnośći Synowskiey, wziąwszy poćiechy, Pater misericordiarum et Deus totius consolationis? czyli iey z márnotrawnym synem, oddaliwszy się od Oycá dobrotliwego, dáleko bárdzo; mizernie nie trácemy, rozpustnie nie márnuiemy? 10. Nie ták Iácek S. tę niepoiętą dobroć Boską, y łáskę przysposobienia Synowskiego poważał sobie y szánował; odebrawszy chárákter Synostwá Boskiego przysposobionego przy Krzćie świętym; tę szátę niewinnośći stolam primam, przyoblekszy, nigdy iey nietráćił; ále w pobożnośći wielkiey u Szláchetnych Rodźicow swoich wychowány; á potym do Rzymu, dla
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 812.
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
idziesz w zmysłach twych za światem, Szkodujesz na tem.
Ostygła w tobie chrześcijańska wiara, Wyziębła miłość Boska i ofiara, Chciwość cię piecze i łakomstwo budzi, Wiecznie ochudzi.
Kto czego żąda, tym się oraz staje, W czym nie korzysta, tam żądza ustaje. Gdy próżność bardziej niż wieczność smakujesz, Wiele marnujesz.
Mizerna korzyść mieć w ręku świat cały I gusty w smaczne wlepić specjały, Jeśli na wety trupią głowę dadzą, W piekle osadzą.
Żądza uwiodła do jabłuszka w raju Człowieka, jako do nowaliej w maju, Aż potem chleba prosi w pocie czoła, E pauper — woła.
Rozum cię pono, ma duszo,
idziesz w zmysłach twych za światem, Szkodujesz na tem.
Ostygła w tobie chrześcijańska wiara, Wyziębła miłość Boska i ofiara, Chciwość cię piecze i łakomstwo budzi, Wiecznie ochudzi.
Kto czego żąda, tym się oraz staje, W czym nie korzysta, tam żądza ustaje. Gdy próżność bardziej niż wieczność smakujesz, Wiele marnujesz.
Mizerna korzyść mieć w ręku świat cały I gusty w smaczne wlepić specyjały, Jeśli na wety trupią głowę dadzą, W piekle osadzą.
Żądza uwiodła do jabłuszka w raju Człowieka, jako do nowaliej w maju, Aż potem chleba prosi w pocie czoła, E pauper — woła.
Rozum cię pono, ma duszo,
Skrót tekstu: WadDanBar_II
Strona: 173
Tytuł:
Daniel prorok
Autor:
Józef Jan Wadowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965