składa Pasterza z Guaryna. To wszytko nie twój czas; ale patrz, kiedy Złożywszy laskę i wielkie urzędy, Pogodny czołem i w myśli wesoły, Z dobrymi za stół siędzie przyjacioły, Kiedy kielichem dadzą wina sporem I beczka spodnim schyli się wątorem. To właśnie twój czas, wtenczas się surowych Nie bój dekretów na się marszałkowych. Choćby tam były i z konwentu braci Zafasowane nabożnie postaci, Uczynią-ć miejsce wesołe kielichy Nie tylko między pany, między mnichy; I gdzie brzdęczy sprzęt łańcuckiego szklarza, Czytać cię będą i wśród refektarza. Wtenczas wnidź śmiele i opowiedz, że ty Chętnie przynosisz rozkazane wety, I proś, żeby cię uczcił swymi
składa Pasterza z Guaryna. To wszytko nie twój czas; ale patrz, kiedy Złożywszy laskę i wielkie urzędy, Pogodny czołem i w myśli wesoły, Z dobrymi za stół siędzie przyjacioły, Kiedy kielichem dadzą wina sporem I beczka spodnim schyli się wątorem. To właśnie twój czas, wtenczas się surowych Nie bój dekretów na się marszałkowych. Choćby tam były i z konwentu braci Zafasowane nabożnie postaci, Uczynią-ć miejsce wesołe kielichy Nie tylko między pany, między mnichy; I gdzie brzdęczy sprzęt łańcuckiego szklarza, Czytać cię będą i wśród refektarza. Wtenczas wnidź śmiele i opowiedz, że ty Chętnie przynosisz rozkazane wety, I proś, żeby cię uczcił swymi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 76
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tu namówi. Jako właśnie istotne słowa te, wliście jednego z Przyjaciół moich na ten czas do Warszawy posłanych pokazać Rzeczyposp: obowięzuję się. Względem zaś scriptu tego, którego odemnie potrzebowano, kontenta listu z Oryginału, który jest u mnie, tu producuję. Jaśnie Wielmożny Mościwy Panie Marszałku ect. List delegata Pana Marszałkowego, którego posyłał do Warszawy.
JEgo Mość Ksiądz Archidiacon Pilecki przedemną tu kilka dni stanąwszy, już otrzymał deklaracją w tym, z czym był przyjachał, i uczyni W. M. M. Panu wszytkiego relacją. Ale jako widzę, jego tu powtórna bytność, niewdzięcznie przyjęta, bo za pierwszą, nabrali się byli
tu námowi. Iáko właśnie istotne słowá te, wliśćie iednego z Przyiaćioł moich ná ten czás do Wárszáwy posłánych pokázáć Rzeczyposp: obowięzuię się. Względem záś scriptu tego, ktorego odemnie potrzebowano, contentá listu z Originału, ktory iest v mnie, tu producuię. Iáśnie Wielmożny Mośćiwy Pánie Márszałku ect. List delegata Páná Márszałkowego, ktorego posyłał do Wárszáwy.
IEgo Mość Kśiądz Archidiacon Pilecki przedemną tu kilká dni stánąwszy, iuż otrzymał declaracyą w tym, z czym był przyiáchał, y vczyni W. M. M. Pánu wszytkiego relácyą. Ale iáko widzę, iego tu powtorna bytność, niewdźięcznie przyięta, bo zá pierwszą, nábráli się byli
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 38
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
i tam siostra moja poroniła bliźnięta, pojechałem do Kiernowa, a ponieważ sprawa z Gościckim o Łastowskiego activitate brata mego zakończona była, tedy i matkę moją łaskawszą znalazłem. Z Kiernowa pobiegłem do Łopiów. Tam ekspediowawszy inkwizycją, byłem w bliskości w Jaswojniach u Szczytta, kasztelana mścisławskiego, gdzie zastałem teraźniejszą marszałkową kowieńską po ospie zdrową i już deklarowaną za teraźniejszego jej męża, a po konferowanym starostwie kowieńskim Siruciowi, a przez to po ustałej emulacji, już pewnego marszałka kowieńskiego. Stamtąd znowu pobiegłem do Wilna dla otrzymania od starosty kowieńskiego upewnienia deklarowanej dla brata mego, teraźniejszego pułkownika, deputacji na trybunał z powiatu kowieńskiego. Jakoż otrzymał
i tam siostra moja poroniła bliźnięta, pojechałem do Kiernowa, a ponieważ sprawa z Gościckim o Łastowskiego activitate brata mego zakończona była, tedy i matkę moją łaskawszą znalazłem. Z Kiernowa pobiegłem do Łopiów. Tam ekspediowawszy inkwizycją, byłem w bliskości w Jaswojniach u Szczytta, kasztelana mścisławskiego, gdzie zastałem teraźniejszą marszałkową kowieńską po ospie zdrową i już deklarowaną za teraźniejszego jej męża, a po konferowanym starostwie kowieńskim Siruciowi, a przez to po ustałej emulacji, już pewnego marszałka kowieńskiego. Stamtąd znowu pobiegłem do Wilna dla otrzymania od starosty kowieńskiego upewnienia deklarowanej dla brata mego, teraźniejszego pułkownika, deputacji na trybunał z powiatu kowieńskiego. Jakoż otrzymał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 195
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
: to jest księcia kanclerza i Fleminga, podskarbiego lit., i z drugiej strony dworu — hetmana wielkiego koronnego i księcia hetmana wielkiego lit., chciał być przyjacielem, alias chciał od obydwóch stron profitować, a o mnie tak wiernym, tak dawnym swoim przyjacielu, a teraz szwagrze cale zapomniał. Urażało te moje wymawianie marszałkową kowieńską, ale ja jak już zdesperowałem o przyjaźni męża jej, tak wolałem mój żal wynurzyć.
Z Czerwonego Dworu pojechałem do Bobcina, do drugiego szwagra mego Próżora, wojskiego i podstarościego grodzkiego kowieńskiego, który tak z racji emulacji w powiecie kowieńskim, jako też z racji dyferencji w gruntach był przeciwny Zabiełłowi,
: to jest księcia kanclerza i Fleminga, podskarbiego lit., i z drugiej strony dworu — hetmana wielkiego koronnego i księcia hetmana wielkiego lit., chciał być przyjacielem, alias chciał od obodwoch stron profitować, a o mnie tak wiernym, tak dawnym swoim przyjacielu, a teraz szwagrze cale zapomniał. Urażało te moje wymawianie marszałkową kowieńską, ale ja jak już zdesperowałem o przyjaźni męża jej, tak wolałem mój żal wynurzyć.
Z Czerwonego Dworu pojechałem do Bobcina, do drugiego szwagra mego Prozora, wojskiego i podstarościego grodzkiego kowieńskiego, który tak z racji emulacji w powiecie kowieńskim, jako też z racji dyferencji w gruntach był przeciwny Zabiełłowi,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 826
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
swobód, wolności szlacheckich, dostojeństwa pańskiego. A rokoszanom się król na ich artykuły nie podpisał, które się z prawem pospolitem zgadzają i z przysięgą królewską, a dostojnikom się podpisał, bo go do tego przymusieli. Kto króla despektów, tumultów nakarmił, że się siekli, bili, jak bestie, wołając i krzycząc, marszałkowe wozy siekąc? — Dostojnicy. Na co królewskie oczy patrzały. Kto przeciwko jasnemu prawu privata auctoritate pod bokiem pańskim marszałka koronnego z urzędu złożył, a inszego sobie na insze miejsca obrał? — Dostojnicy. Kto żołnierze przymuszał, bijąc pięściami za szyję, podpisować się na konfederacją? — Dostojnicy. Kto tumulty w zamku,
swobód, wolności szlacheckich, dostojeństwa pańskiego. A rokoszanom się król na ich artykuły nie podpisał, które się z prawem pospolitem zgadzają i z przysięgą królewską, a dostojnikom się podpisał, bo go do tego przymusieli. Kto króla despektów, tumultów nakarmił, że się siekli, bili, jak bestye, wołając i krzycząc, marszałkowe wozy siekąc? — Dostojnicy. Na co królewskie oczy patrzały. Kto przeciwko jasnemu prawu privata auctoritate pod bokiem pańskim marszałka koronnego z urzędu złożył, a inszego sobie na insze miesca obrał? — Dostojnicy. Kto żołnierze przymuszał, bijąc pięściami za szyję, podpisować się na konfederacyą? — Dostojnicy. Kto tumulty w zamku,
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 383
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
a przecię pośli. Głos Wolny różnemi oszkiwano i zwłóczono figlami, ażby dzie Sądów przyszedł. Poczęto Sąd w nocy. Delator sumnieniem ruszony skargi przeciw niewinnemu zanosić zbraniał się aż go dyspensowano, nakoniec scorrumpowano. Świadkowie kupni, z których niektórzy już jawnie przyznali się do niesłusznego świadecztwa, Sędziowie umyślnie z Nieprzyjaciół Pana Marszałkowych wybrani. Inkwizicja w tak Wielkiej Sprawie odcięta tak Wielkiemu człowiekowi, przeciwko Prawom, i przykładom z Obuchowiczem i Boratiniem świeżo praktykowanym. Wystempki zadane, bajkami niewieściemi i plotkami bez żadnej namniejszej słusznej probaciej nadziane. Nakoniec tenże Sędzia i Oskarżyciel. Świadek i świadków przenajemca. Królowa Jej Mość nieubłaganie o Elekcją urażona.
á przećię pośli. Głos Wolny rożnemi oszkiwano y zwłoczono figlámi, áżby dźie Sądow przyszedł. Poczęto Sąd w nocy. Delator sumnieniem ruszony skárgi przećiw niewinnemu zánośić zbraniał się aż go dispensowano, nákoniec zcorrumpowáno. Swiádkowie kupni, z ktorych niektorzy iuż iáwnie przyználi się do niesłusznego świádecztwá, Sędźiowie vmyslnie z Nieprzyiaćioł Páná Márszałkowych wybráni. Inquisicya w ták Wielkiey Spráwie odćięta ták Wielkiemu człowiekowi, przećiwko Práwom, y przykłádom z Obuchowiczem y Borátiniem świeżo práktykowánym. Wystempki zádáne, baykámi niewieśćiemi y plotkámi bez żadney námnieyszey słuszney probáciey nádźiane. Nákoniec tenże Sędźia y Oskárżyćiel. Swiádek y świádkow przenayemcá. Krolowa Iey Mość nieubłagánie o Elekcyą vráżona.
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 26
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, i prosto idzie na dobra Synów P. Marszałka, do Dąmbrowej, te pustoszy Nieprzyjacielsko. Dają znać że taż ruina gotuje się Rzeszowowi, Lancutowi. Zdjęty P. Marszałek żalem, nie tak dla szkód, jako dla nie strzymanego w niczym słowa, widząc ostatnią dóbr ruinę, obawiając się na Jej Mość Panią Marszałkową, i Dziatki, które pod ten czas w Lancucie były, jakiego niebezpieczeństwa, w chodzi do Polski, a w chodząc listy, daje otwarte do Obywatelów, które że Dwór opacznie tłumaczy, abyś się Wm. w nich przeyźrzał, umyślnie ich Copie tu pokładam. do swego Konfidenta. Uniwersał Pana Marszałka Koronnego dany
, y prosto idźie ná dobrá Synow P. Márszałká, do Dąmbrowey, te pustoszy Nieprzyiaćielsko. Dáią znáć że táż ruiná gotuie się Rzeszowowi, Láncuthowi. Zdięty P. Márszałek żalem, nie ták dla szkod, iáko dla nie strzymánego w niczym słowá, widząc ostátnią dobr ruinę, obawiáiąc się ná Iey Mość Pánią Márszałkową, y Dźiatki, ktore pod ten czás w Láncucie były, iákiego niebespieczenstwa, w chodźi do Polski, á w chodząc listy, dáie otwarte do Obywátelow, ktore że Dwor opácznie tłumáczy, ábyś się Wm. w nich przeyźrzał, vmyślnie ich Copie tu pokłádam. do swego Confidentá. Vniwersał Páná Márszałká Koronnego dány
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 31
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
przechodziło, i że mu powrót niebyłby bezpieczny żadnym sposobem, poseła do Wojska Związkowego, prosząc aby jako Chrześcijanie, Szlachta, Żołnierze dali świadectwo Niewinności Szlachcicowi, Bratu i Wodzowi swemu, u I. K. Mości, i Rzeczypospolitej: wszakże o Wojsko jest obwiniony. Któż miał dać jako oni, niewinności Pana Marszałkowej świadectwo, i bronić niewinnego oprimowanego. do swego Konfidenta.
Uznało Wojsko wielką krzywdę i niesłychaną. Jako Wodza zasłużonego akceptowało, za Hetmana przyjęło. Posłów do I. K. Mości za niem wyprawiło. A żeby I. K. Mość nic przeciwnego nie suspicował, że ten Związek przeciw Panu stawa; wiarę w przód
przechodźiło, y że mu powrot niebyłby bespieczny żadnym sposobem, poseła do Woyská Zwiąskowego, prosząc áby iáko Chrześćiánie, Szláchtá, Zołnierze dáli świádectwo Niewinnośći Szláchćicowi, Brátu y Wodzowi swemu, v I. K. Mości, y Rzeczypospolitey: wszákże o Woysko iest obwiniony. Ktosz miał dáć iáko oni, niewinnośći Páná Márszałkowey świádectwo, y bronić niewinnego opprimowánego. do swego Confidentá.
Vznáło Woysko wielką krzywdę y niesłycháną. Iáko Wodzá zásłużonego ácceptowáło, zá Hetmáná przyięło. Posłow do I. K. Mości zá niem wypráwiło. A żeby I. K. Mość nic przećiwnego nie suspicował, że ten Związek przećiw Pánu stawa; wiárę w przod
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 47
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, z skromności, z poszanowania Majestatu, na którego następowano z zawziętością niesłychaną, i z zgotowanemi, które tylko okrucieństwo na łotrów publicznych wymyślić może, mękami? To on winien, że tę głowę przytulił do Wojska, która już przez Instrumenta autenticzne publiczne, jednej bezecnej ręce, przy ofiarowanej wielkiej z własnych Dóbr P. Marszałkowych nagrodzie, była destinowana, ofiarowana, zaprzedana? Niewinien tedy. Uczynił co mógł, prawo wypełnił. do swego Konfidenta.
Ale podźmy dalej, i spytajmi się. Jak tyż wiele Pan na Poddanych władze ma, i co się godzi Poddanym na obronę opressiej od Panów? i co jeżeli u nas w Polsce,
, z skromnośći, z poszánowánia Maiestatu, ná ktorego następowano z záwźiętośćią niesłycháną, y z zgotowánemi, ktore tylko okrućieństwo ná łotrow publicznych wymyślić może, mękámi? To on winien, że tę głowę przytulił do Woyská, ktora iuż przez Instrumentá authenticzne publiczne, iedney bezecney ręce, przy ofiárowáney wielkiey z własnych Dobr P. Márszałkowych nágrodźie, byłá destinowána, ofiárowána, záprzedána? Niewinien tedy. Vczynił co mogł, práwo wypełnił. do swego Confidentá.
Ale podźmy dáley, y spytaymi się. Iák tyż wiele Pan ná Poddánych władze ma, y co się godźi Poddánym ná obronę oppressiey od Pánow? y co ieżeli v nas w Polscze,
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 49
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
tego Sądu instrumentem, bo go jako chciała, nakręcała. Kto tedy mówi że Królowa chciała w ten czas rekonciliaciej Pana Marszałka, właśnie jakby rzekł, że i teraz nie chcę Elekcji, co oboje, wielki fałsz. Copia Listu Senatora
Czwarty Punkt, tej twojej Szalbierskiej informaciej powiada, że Królowa skarżyła się na Sług Pana Marszałkowych, że jakieś rozsiewali wieści, jakby czegoś Rzeczypospolitej winna być miała. To nie tak wielki Kryminał, choćby i tak było. To za Sługę Pan nie ma odpowiadać. Wszak i sam powiadasz, że im tego nie dowiedli, a ja im przyznaję że dość dyskretni byli, że się tego zaprzeli, jeśli to
tego Sądu instrumentem, bo go iáko chćiáłá, nákręcáłá. Kto tedy mowi że Krolowa chćiáłá w ten czás reconciliáciey Páná Márszałká, właśnie iákby rzekł, że y teraz nie chcę Elekcyey, co oboie, wielki fałsz. Copia Listu Senátorá
Czwarty Punct, tey twoiey Szálbierskiey informáciey powiáda, że Krolowa skárżyłá się ná Sług Páná Márszałkowych, że iákieś rozśiewáli wieśći, iákby czegoś Rzeczypospolitey winna bydź miáłá. To nie ták wielki Criminał, choćby y ták było. To zá Sługę Pan nie ma odpowiádáć. Wszák y sam powiádasz, że im tego nie dowiedli, á ia im przyznáię że dość discretni byli, że się tego záprzeli, ieśli to
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 72
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666