Były też tam maszkary, był i taniec dziwny, Gdy się Chrystus przechadzał po Górze Oliwnej, Aż do krwawego potu, a uczniów tak strudzi, Że się ich ze snu ledwie po dwakroć dobudzi. Judasz w maszkarze cieką, anibyś go z czoła, Ani z serca nie poznał, diabeł z apostoła, Ze złodzieja martauz; ten o cudzym chlebie, Z małej kontentacyjej, dosyć czyni z siebie: Trzydzieści srebrnych groszy za te figle, i to Poszedł dla nich na gałąź, jego było myto. A toż masz dwie wieczerzy. Obieraj, na której Chcesz być gościem. Ma rada: na wtórej, na wtórej, Gdzie choć
Były też tam maszkary, był i taniec dziwny, Gdy się Chrystus przechadzał po Górze Oliwnej, Aż do krwawego potu, a uczniów tak strudzi, Że się ich ze snu ledwie po dwakroć dobudzi. Judasz w maszkarze cieką, anibyś go z czoła, Ani z serca nie poznał, diabeł z apostoła, Ze złodzieja martauz; ten o cudzym chlebie, Z małej kontentacyjej, dosyć czyni z siebie: Trzydzieści srebrnych groszy za te figle, i to Poszedł dla nich na gałąź, jego było myto. A toż masz dwie wieczerzy. Obieraj, na której Chcesz być gościem. Ma rada: na wtórej, na wtórej, Gdzie choć
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 70
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
oczu nie mydli, Że się poganin upstrzy, uzłoci, uskrzydli. Namioty, słonie, muły, wielbłądy i osły, To nie bije; stąd serca przodkom waszym rosły Do szczęśliwych triumfów; i mięso i pierze, Lubią sławę i złoto przy sławie żołnierze. Mało co tam wojennych; dziady, kupce, Żydy, Martauzy postroili i dali im dzidy; Co człek, to tam rzemieślnik; cień ich tylko ma tu Osman; każdy zostawił serce u warstatu. WOJNA CHOCIMSKA
Czy nie Cygani, którzy podłe drumle klepią, Bić nas będą, skoro się masłokiem zaślepią, Których wszytka armata — młotek, szydło, dratwa? Sama się swoją liczbą
oczu nie mydli, Że się poganin upstrzy, uzłoci, uskrzydli. Namioty, słonie, muły, wielbłądy i osły, To nie bije; stąd serca przodkom waszym rosły Do szczęśliwych tryumfów; i mięso i pierze, Lubią sławę i złoto przy sławie żołnierze. Mało co tam wojennych; dziady, kupce, Żydy, Martauzy postroili i dali im dzidy; Co człek, to tam rzemieślnik; cień ich tylko ma tu Osman; każdy zostawił serce u warstatu. WOJNA CHOCIMSKA
Czy nie Cygani, którzy podłe drumle klepią, Bić nas będą, skoro się masłokiem zaślepią, Których wszytka armata — młotek, szydło, dratwa? Sama się swoją liczbą
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 133
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924