z niemi. Czerni się pod żaglami morze, a po wodzie Czynią wtem siwe piany niedościgłe łodzie; Tak się jej chce Rugiera, że się nie postrzega, Że nieosadzonego pałacu odbiega.
XIV.
Żadnej na mocnem zamku nie zostawia straży: Tak się kwapi, tak sobie wszytko lekceważy, By go tylko lub żywo lub martwo dostała. Melissa też, co na to cicho pilnowała, Po opuszczonem szuka pałacu powolej, Chcąc tych, co pod jej władzą beli, wziąć z niewolej; Charaktery i znaki wydrożone psuje, Obrazy pali, węzły, wichry rozwięzuje.
XV.
Zaczem przez pole biegli dawni miłośnicy, Którzy, jako się zdało brzydkiej
z niemi. Czerni się pod żaglami morze, a po wodzie Czynią wtem siwe piany niedościgłe łodzie; Tak się jej chce Rugiera, że się nie postrzega, Że nieosadzonego pałacu odbiega.
XIV.
Żadnej na mocnem zamku nie zostawia straży: Tak się kwapi, tak sobie wszytko lekceważy, By go tylko lub żywo lub martwo dostała. Melissa też, co na to cicho pilnowała, Po opuszczonem szuka pałacu powolej, Chcąc tych, co pod jej władzą beli, wziąć z niewolej; Charaktery i znaki wydrożone psuje, Obrazy pali, węzły, wichry rozwięzuje.
XV.
Zaczem przez pole biegli dawni miłośnicy, Którzy, jako się zdało brzydkiej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 151
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Ażeby grzysznych do pokuty skłonić. Klecha też jak tak zaśpiewa na chórze, Cóż po doryzbach w obciętej naturze. Lepiej, że cały pójdzie w procesji Ksiądz, rewidując ławki po uboczach, Niż żeby, mając czczy galas na szyi, Wstyd przed białą płcią nosił zawsze w oczach, Której bobrowe potrzebniejsze stroje Niźli wiszące martwo wszytko troje.
Niechaj, mówię, żyją w wszelkiej obfitości zdrowia i powodzenia, ale niechaj się przy tym reflektują, dlaczego i jako żyć zawsze powinni światłem całego świata dla przykładu i przewodni do Boga. Solą nieoszacowaną w ziemi, skarbnicą dla zaprawowania wewnętrznego w nas gustu być skutecznie mają. Niechajże nią przez odrażenie od
, Ażeby grzysznych do pokuty skłonić. Klecha też jak tak zaśpiewa na chórze, Cóż po doryzbach w obciętej naturze. Lepiej, że cały pójdzie w procesyi Ksiądz, rewidując ławki po uboczach, Niż żeby, mając czczy galas na szyi, Wstyd przed białą płcią nosił zawsze w oczach, Której bobrowe potrzebniejsze stroje Niźli wiszące martwo wszytko troje.
Niechaj, mówię, żyją w wszelkiej obfitości zdrowia i powodzenia, ale niechaj się przy tym reflektują, dlaczego i jako żyć zawsze powinni światłem całego świata dla przykładu i przewodni do Boga. Solą nieoszacowaną w ziemi, skarbnicą dla zaprawowania wewnętrznego w nas gustu bydź skutecznie mają. Niechajże nią przez odrażenie od
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 236
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jeżeli tego, który dotąd ma honor szczycić się łaską, kompanią i poufałą IWMPanów Dobrodziejów konwersacją, innego wychodzącego na ustęp z tej sądowej sali, a innego przez subtelne przeciwnej strony obroty i fakcje wchodzącego po ustępie obaczycie. Izaliż na mnie, trupa cywilnego, na moją całą braci, sióstr i pokrewieństwa mego pobitą familią martwo leżącą, izaliż na całą zatrwożoną W. Ks. Lit. prowincją wasze pełne dobroci i najlitościwszej kompasji oczy obrócić będziecie mogli? Język trętwieje, myśl w zapomnieniu, serce obumiera, łzy słowa zalewają. Więcej mi nie zostaje jako prawie konającym westchnieniem wołać do Boga miłosierdzia, do Ducha Świętego, światła serc, dawcy
jeżeli tego, który dotąd ma honor szczycić się łaską, kompanią i poufałą JWMPanów Dobrodziejów konwersacją, innego wychodzącego na ustęp z tej sądowej sali, a innego przez subtelne przeciwnej strony obroty i fakcje wchodzącego po ustępie obaczycie. Izaliż na mnie, trupa cywilnego, na moją całą braci, sióstr i pokrewieństwa mego pobitą familią martwo leżącą, izaliż na całą zatrwożoną W. Ks. Lit. prowincją wasze pełne dobroci i najlitościwszej kompasji oczy obrócić będziecie mogli? Język trętwieje, myśl w zapomnieniu, serce obumiera, łzy słowa zalewają. Więcej mi nie zostaje jako prawie konającym westchnieniem wołać do Boga miłosierdzia, do Ducha Świętego, światła serc, dawcy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 591
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Roku 1287. oddała Ducha swojego/ uzbrojona naświętszemi Sakramentami Oblubieńcowi swemu/ której duszę ś. zaprowadzili z Ambrożym ś Aniołowie; a Ciało wonnością przewdzięczną napełnili. Pochowana wedle B. Ambrożego. Gdy Ciało jej wprowadzono do Kościoła/ ubogiemu pokrzywionemu na rękach i nogach/ który jałmużną się u Kościoła żywił/ dała zdrowie. Dzieciątko martwo urodzone ożywiła. Opętaną od Czartów wyzwoliła. Nie mogli jej pochować dla wielkości ludu/ aż dnia trzeciego. Tak wielce słynącą cudami Pannę/ i B. Ambrożego Relikwie/ gdy Miasto i Kościół Dominika ś. ogniem spłynął/ i oboje Ciała Błogosławionych pogorzały: co jednak lubo umniejszyło dewocjej ludzkiej dla niebytności Ciał Błogosławionych/ jednak
Roku 1287. oddáłá Duchá swoiego/ vzbroiona naświętszemi Sákrámentámi Oblubieńcowi swemu/ ktorey duszę ś. záprowádźili z Ambrożym ś Anyołowie; á Ciáło wonnośćią przewdźięczną nápełnili. Pochowána wedle B. Ambrożego. Gdy Ciáło iey wprowádzono do Kośćiołá/ vbogiemu pokrzywionemu ná rękách y nogách/ ktory iáłmużną się v Kośćiołá żywił/ dáłá zdrowie. Dźiećiątko martwo urodzone ożywiłá. Opętáną od Czártow wyzwoliłá. Nie mogli iey pochowáć dla wielkośći ludu/ aż dniá trzećiego. Ták wielce słynącą cudámi Pánnę/ y B. Ambrożego Reliquie/ gdy Miásto y Kośćioł Dominiká ś. ogniem spłynął/ y oboie Ciáłá Błogosłáwionych pogorzáły: co iednák lubo vmnieyszyło dewocyey ludzkiey dla niebytnośći Ciał Błogosłáwionych/ iednák
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 36
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644