, że gdyby się na niego cała Rzplta zgodziła, żyłby poczciwie według opisanego prawa, nie zaczepiałby wojną cale niepotrzebną sąsiadów postronnych, nie mieszałby królestwa fakcjami i nie wątpiłbym, żebyśmy mogli mieć z niego niemałą pociechą.
Domator: Szczęście twoje, P. Bracie, że tu nie masz owego masłocznika sąsiada, ba, i koligata naszego, Trzyprztyckiego, zaraz by z tobą za łeb poszedł o te, któreś dał Sasowi, pochwały. I ja, widzę, muszę się trzymać pomiarkowanie przy tym piwa dzbanie, bo gdybym sobie cokolwiek zagrzał głowę, nie ścierpiałbym wspomnienia saskiego, niech go tam bies weźmie
, że gdyby się na niego cała Rzplta zgodziła, żyłby poczciwie według opisanego prawa, nie zaczepiałby wojną cale niepotrzebną sąsiadów postronnych, nie mieszałby królestwa fakcyjami i nie wątpiłbym, żebyśmy mogli mieć z niego niemałą pociechą.
Domator: Szczęście twoje, P. Bracie, że tu nie masz owego masłocznika sąsiada, ba, i koligata naszego, Trzyprztyckiego, zaraz by z tobą za łeb poszedł o te, któreś dał Sasowi, pochwały. I ja, widzę, muszę się trzymać pomiarkowanie przy tym piwa dzbanie, bo gdybym sobie cokolwiek zagrzał głowę, nie ścierpiałbym wspomnienia saskiego, niech go tam bies weźmie
Skrót tekstu: SzlachSasRzecz
Strona: 215
Tytuł:
Rozmowa dwóch szlachty
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
będą po górach okrzykiem, Żeby zaś Lubomirski nie chciał zabiec wcześnie Osmanowej radości, którą widział we śnie. Co wszytko skoro wedle myśli swej obradzi, Na ostatek swych wróżków do siebie sprowadzi, Naprzód im sen, potem swą imprezę pokaże, I o przyszłym sukcesie upewniać się każe. „Nie czekaj — starszy z onych masłoczników prawi — Że-ć przez nas co inszego Mahomet objawi; Ten zdarzy, coć się śniło, żeć się i powiedzie, I będziesz dziś w Kamieńcu pewnie na obiedzie; Niskie nasze supliki i pokorne modły Doszły go i niebiosa na koniec przebodły”. A tu Osman: „O moi kochani biskupi!
będą po górach okrzykiem, Żeby zaś Lubomirski nie chciał zabiec wcześnie Osmanowej radości, którą widział we śnie. Co wszytko skoro wedle myśli swej obradzi, Na ostatek swych wróżków do siebie sprowadzi, Naprzód im sen, potem swą imprezę pokaże, I o przyszłym sukcesie upewniać się każe. „Nie czekaj — starszy z onych masłoczników prawi — Że-ć przez nas co inszego Mahomet objawi; Ten zdarzy, coć się śniło, żeć się i powiedzie, I będziesz dziś w Kamieńcu pewnie na obiedzie; Niskie nasze supliki i pokorne modły Doszły go i niebiosa na koniec przebodły”. A tu Osman: „O moi kochani biskupi!
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 288
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924