Eufrozynie swojej Pójść do niego. On tedy ubrany dopiero Po pięknej się Arei brukowanej szczero Alabastrem przechadzał. Jako idąc zoczy Posełkę tak nadobną/ mile kniej poskoczy/ I przyjąwszy z ochotą/ coby niosła pyta: Aż jako list oddany z ręku jej prosiwszy/ A sam od niej na stronę zewnątrz ustąpiwszy/ Pilno go mastykuje/ na wiele porwany Razem myśli/ jaki miał w tak niespodziewanej Dać respons materii. kiedy tu uważy Gładkość jej niepodobną/ na co każdy waży: I sławę z tąd po wszytkiej ogłoszoną ziemi. Jeśli o Ariadnę zmyśłami srogiemi Pasował się Tezeusz. Jazunowi runa Dojść inaczej złotego nie dała fortuna/ Aż smoki povsypiał: ani
Eufrozynie swoiey Poyść do niego. On tedy vbrány dopiero Po piękney się Arei brukowáney szczero Alábástrem przechadzał. Iáko idąc zoczy Posełkę ták nadobną/ mile kniey poskoczy/ Y przyiąwszy z ochotą/ coby niosłá pyta: Aż iáko list oddány z ręku iey prosiwszy/ A sam od niey ná stronę zewnątrz vstąpiwszy/ Pilno go mástykuie/ ná wiele porwány Rázem myśli/ iáki miał w ták niespodziewáney Dáć respons máteryey. kiedy tu vważy Głádkość iey niepodobną/ ná co káżdy waży: Y sławę z tąd po wszytkiey ogłoszoną ziemi. Ieśli o Aryádnę zmyśłámi srogiemi Pásowáł się Thezeusz. Iázunowi runá Doyść ináczey złotego nie dáłá fortuná/ Aż smoki povsypiał: áni
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 26
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
, Janem kazimierzem ze by Pioruny na Niego z jasnego Nieba trzaskały, Żeby go ziemia żywo pozarła, że by go pierwsza kula nie minęła ze by wszystkie owe które dopuściłes na Faraona jego dotknęły Plagi, za te wszystkie krzywdy które my ubodzy Ludzie Cierpiemy i Całe królestwo. Mąż jej Gębę zatyka, a ona tym bardziej mastykuje. Król nazad do wrot Gospodarz skoczy prosi strzemienia się chwyta żadnym sposobem. Złą macie Zonę Panie nie chcę, nie chcę pojechał. Potkał się z królową nawracaj nic tu po nas. Przyjechawszy do Rawy król w śmiech królowa w gniew. A, kazała bym ją tak. król rzecze nietrzeba tak.
, Ianęm kazimierzem ze by Pioruny na Niego z iasnego Nieba trzaskały, Zeby go zięmia zywo pozarła, że by go pierwsza kula nie minęła ze by wszystkie owe ktore dopusciłes na Faraona iego dotknęły Plagi, za te wszystkie krzywdy ktore my ubodzy Ludzie Cierpiemy y Całe krolestwo. Mąz iey Gębę zatyka, a ona tym bardziey mastykuie. Krol nazad do wrot Gospodarz skoczy prosi strzemienia się chwyta zadnym sposobem. Złą macie Zonę Panie nie chcę, nie chcę poiechał. Potkał się z krolową nawracay nic tu po nas. Przyiechawszy do Rawy krol w smiech krolowa w gniew. A, kazała bym ią tak. krol rzecze nietrzeba tak.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 199
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688