ukochała; Bo jest co kochać, tęsknić niecierpliwie, Mieć by go zawsze w swoich oczach chciała; A nim Dziecina spracowana uśnie, Zbliży ku niemu, pod brodę pomuśnie.
Mówiąc gdzieżeś był swawolniku pusty, Już dawno Bracia śpią chrapią po dziurach, Wiem iże nierad chodzisz na rozpusty, Nie rad się wśpinasz po masztowych sznurach, Nie masz baczności co mnie nad to troszcze, Dotąd nie jadłam, i cały dzień poszczę. Odpowie Zefir, wybacz Matko że cię, Moje rozrywki do gniewu przywiodły, Wszak wiesz, że pracą mam największą w lecie, Gdyby był ze mnie piecuch leżuch podły, Gdybym zadosyć nie czynił mej szarzy
ukocháła; Bo iest co kochać, tęsknić niecierpliwie, Mieć by go záwsze w swoich oczach chćiała; A nim Dziecina sprácowana uśnie, Zbliży ku niemu, pod brodę pomuśnie.
Mowiąc gdzieżeś był swawolniku pusty, Już dawno Brácia śpią chrápią po dziurach, Wiem iże nierad chodzisz ná rospusty, Nie rád się wśpinasz po masztowych sznurach, Nie masz báczności co mnie nad to troszcze, Dotąd nie iadłam, y cáły dzień poszćzę. Odpowie Zefir, wybacz Mátko że cie, Moie rozrywki do gniewu przywiodły, Wszák wiesz, że prácą mam náywiększą w lecie, Gdyby był ze mnie piecuch leżuch podły, Gdybym zádosyć nie czynił mey szárzy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 17
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752