sobie obie stronie były, Bo i jeźni i pieszy i sami wodzowie Z obu stron dali sobie jednako po głowie.
LXVII.
Oldrat, książę z Glocestry, naprzód poszedł śmiały I książę z Eboraku, Fieramunt wspaniały, Więc cne książę z Klarence, Henryk zawołany, Więc grabia z Warwecjej, Rykardus nazwany, Na czoło Mataliście i Follikonowi Z ich pułkami wielkiemi i Barykundowi; Pierwszy miał Almerią, a drugi sprawował Granatę, w Majoryce Barykund panował.
LXVIII.
Wielką chwilę straszliwa bitwa w równi trwała I jedna strona więcej nad drugą nie miała. To szły, to się wracały wojska zapędzone, Jako zboża majowem wiatrem uderzone, Albo morze przy
sobie obie stronie były, Bo i jeźni i pieszy i sami wodzowie Z obu stron dali sobie jednako po głowie.
LXVII.
Oldrat, książę z Glocestry, naprzód poszedł śmiały I książę z Eboraku, Fieramunt wspaniały, Więc cne książe z Klarence, Henryk zawołany, Więc grabia z Warwecyej, Rykardus nazwany, Na czoło Mataliście i Follikonowi Z ich pułkami wielkiemi i Barykundowi; Pierwszy miał Almeryą, a drugi sprawował Granatę, w Majoryce Barykund panował.
LXVIII.
Wielką chwilę straszliwa bitwa w równi trwała I jedna strona więcej nad drugą nie miała. To szły, to się wracały wojska zapędzone, Jako zboża majowem wiatrem uderzone, Albo morze przy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 374
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, wnet ginie, tak właśnie jako ogień subtelny, gdy od wiatru gaśnie. Bym się jednak w chodzeniu ospałą nie zdała, częstym krokiem haruję ciężar swego ciała. Już teraz dróg przestrzegam, bym uszła obmowy, żem się ruszać nie chciała dla zagrzanej głowy, choć mi się w obie strony tak nogi matają, jak gdy chromi szczudłami drogi wykrzywiają. To raz chcę, to zaś nie chcę; to się bardzo palę, to ziębnę, to się znowu zapominam cale; i tak będąc daremną pracą rozerwana, na śrzód drogi posiadam często zmordowana. Lecz przecię, lubo mdleję, nie szukam gospody ani też słabym nogom nie czynię
, wnet ginie, tak właśnie jako ogień subtelny, gdy od wiatru gaśnie. Bym się jednak w chodzeniu ospałą nie zdała, częstym krokiem haruję ciężar swego ciała. Już teraz dróg przestrzegam, bym uszła obmowy, żem się ruszać nie chciała dla zagrzanej głowy, choć mi się w obie strony tak nogi matają, jak gdy chromi szczudłami drogi wykrzywiają. To raz chcę, to zaś nie chcę; to się bardzo palę, to ziębnę, to się znowu zapominam cale; i tak będąc daremną pracą rozerwana, na śrzód drogi posiadam często zmordowana. Lecz przecię, lubo mdleję, nie szukam gospody ani też słabym nogom nie czynię
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 84
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zaprzeć: a wyście się kokoszyli/ przysięgając żeście w Boga w Trójcy jedynego wierzyli. Otoż wam przecię do tego przyszło/ co wam przepowiadano. Kiedyż wżdy wam wierzyć? czyli teraz kiedy się Boga przycie/ czyli kiedyście go wyznawali? mówcie co chcecie/ ale abo teraz/ aboście przedtym matali/ abo raczej jako przedtym tak i teraz. Bo kto się raz przeniewierzy/ nie jest godzien wiary/ a cóż kiedy dwa abo trzy razy? Przeniewierzył się P. M. naprzód kiedy został Luteranem/ potym Kalwinistą/ aż Arianem/ aż to czwarty raz imo prawo Mahometanem: a jakoż mu wierzyć? Przepowiedzenie
záprzeć: á wyśćie się kokoszyli/ przyśięgáiąc żeśćie w Bogá w Troycy iedynego wierzyli. Otoż wam przećię do tego przyszło/ co wam przepowiádano. Kiedyż wżdy wam wierzyć? czyli teraz kiedy się Bogá przyćie/ czyli kiedyśćie go wyznawáli? mowćie co chcećie/ ále ábo teraz/ ábośćie przedtym matáli/ ábo ráczey iáko przedtym ták y teraz. Bo kto się raz przeniewierzy/ nie iest godźien wiáry/ á coż kiedy dwá ábo trzy rázy? Przeniewierzył się P. M. naprzod kiedy został Luteranem/ potym Kálwinistą/ áż Aryanem/ áż to czwarty raz imo práwo Máhometanem: á iákoż mu wierzyć? Przepowiedzenie
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 8
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
sceptrum, ale i miecz w ręce dano, więc na radzie walnej Krakowskiej. Po koronacyj pogromiwszy Heretycką złość, nie słusznie się niektórych napominającą kondycyj. Odprawiwszy Rady Koronne, i wsze rzeczy dysponowawszy. Nieopuścił, i Szkół rozrządzić miedzy Jezuitami i Akademikami. Jezuici bowiem wyjednali sobie u Papieża aby Szkół uczyli w Krakowie, matając Starego Jagiełły prawa, wyzebrawszy na Stolicy Apostołskiej, sophisticam eorum interpretationem, skąd przez otworzenie ich w Krakowie Szkół, przez całe prawie ośm lat lanienam studentium otworzyli, za pomocją Marcina Szyszkowskiego i pozwoleniem Zygmunta Króla, jednak to wazenie się zaraz na początku Panowania jego i te tumulty ustać musiały, gdy im Rzeczpospolita Szkoły zawrzeć
sceptrum, ale y miecz w ręce dano, więc na radzie walney Krakowskiey. Po koronacyi pogromiwszy Heretycką złość, nie słusznie się niektorych napominaiącą kondycyi. Odprawiwszy Rady Koronne, y wsze rzeczy disponowawszy. Nieopusćił, y Szkoł rozrządzić miedzy Iezuitami y Akademikami. Iezuići bowiem wyiednali sobie u Papieża áby Szkoł uczyli w Krakowie, mataiąc Starego Iagiełły prawa, wyzebrawszy na Stolicy Apostolskiey, sophisticam eorum interpretationem, zkąd przez otworzenie ich w Krakowie Szkoł, przez całe prawie ośm lat lanienam studentium otworzyli, zá pomocyą Marcina Szyszkowskiego y pozwoleniem Zygmunta Krola, iednak to wazęnie się zaraz na początku Panowania iego y te tumulty ustać musiały, gdy im Rzeczpospolita Szkoły zawrzeć
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 162
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
jest bez zakonu. Mało mają mieszkania/ i żyją nawięcej w dziurach górnych/ abo w jamach leśnych/ zasłaniając się jakokolwiek ode dżdżu/ i od wiatrów. Namędrszy to miedzy nimi/ co wie cokolwiek o Bogu/ i o religii. Są pod posłuszeństwem Benomotapy/ którego państwo daleko się rozciąga/ to jest od granic Matamy/ aż do rzeki Zuamy: lecz przedniejsza część jego zawiera się miedzy rzeką Ducha ś. i Zuamą na 700. mil wielkich. Nie mają bałwanów/ i wierzą w jednego tylko Boga/ którego zowią Morymo. Mało też od tych różni są Monoemugowi poddani: ale miedzy wszytkimi Cafry nasprosniejszych rozumieją Aggidhów abo Giachów/ którzy
iest bez zakonu. Máło máią mieszkánia/ y żyią náwięcey w dźiurách gornych/ ábo w iámách leśnych/ zásłániáiąc się iákokolwiek ode dżdżu/ y od wiátrow. Namędrszy to miedzy nimi/ co wie cokolwiek o Bogu/ y o religiey. Są pod posłuszeństwem Benomotápy/ ktoreg^o^ páństwo dáleko się rośćiąga/ to iest od gránic Mátámy/ áż do rzeki Zuámy: lecz przednieysza część iego záwiera się miedzy rzeką Duchá ś. y Zuámą ná 700. mil wielkich. Nie máią báłwánow/ y wierzą w iednego tylko Bogá/ ktoreg^o^ zowią Morimo. Máło też od tych rożni są Monoemugowi poddáni: ále miedzy wszytkimi Cáfry násprosnieyszych rozumieią Aggidhow ábo Giáchow/ ktorzy
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 206
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, Abyś tylko z nią gadał, a więc nie o Bodze. Spyta — „Jak się waśnici na zdrowiu powodzi” Toby diabla, samego chłopa za nos wodzi. I choć podczas drugie są wielkiej dostojności, W ćwiczeniu ustawicznym i w wielkiej pilności, Ba, kata im pomoże, przecie one swymi Rozumkami matają chłopami głupimi. Już ci ona z natury ma tę cnotę w sobie, Że się w rzeczy ukłoni naliszej osobie. I rozgada, rozpyta, chęci ofiaruje, Zwłaszcza temu, przy którym co dobrego czuje. To się sadzi, to w sercu zdrady dziwne kroi, A najwięcej się rada dla młodzieńców stroi. Choć z
, Abyś tylko z nią gadał, a więc nie o Bodze. Spyta — „Jak się waśnici na zdrowiu powodzi” Toby diabla, samego chłopa za nos wodzi. I choć podczas drugie są wielkiej dostojności, W ćwiczeniu ustawicznym i w wielkiej pilności, Ba, kata im pomoże, przecie one swymi Rozumkami matają chłopami głupimi. Już ci ona z natury ma tę cnotę w sobie, Że sie w rzeczy ukłoni naliszej osobie. I rozgada, rozpyta, chęci ofiaruje, Zwłaszcza temu, przy którym co dobrego czuje. To sie sadzi, to w sercu zdrady dziwne kroi, A najwięcej się rada dla młodzieńców stroi. Choć z
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 157
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950