liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę swoję wylał przez okrutne rany. A trup twój nieschowany leży w polu goły, Samo mając za wszytkie niebo mauzoły. Brzozowskiemu towarz. het.
Przez srogie krwawe boje, przez wielkie przygody, Przez rożne ciężkie razy nie odniozszy szkody W tej tu mizernej chatce nadłomałem szyje, O jak się przed nieszczęściem żaden nie ukryje! Steph. Morsztynowi
.
I tyś mój bracie między rycerzmi mężnymi Policzony, w okrutnym szturmie pobitymi, Bowiem tego
liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę swoję wylał przez okrutne rany. A trup twoj nieschowany leży w polu goły, Samo mając za wszytkie niebo mauzoły. Brzozowskiemu towarz. het.
Przez srogie krwawe boje, przez wielkie przygody, Przez rożne ciężkie razy nie odniozszy szkody W tej tu mizernej chatce nadłomałem szyje, O jak się przed nieszczęściem żaden nie ukryje! Steph. Morstynowi
.
I tyś moj bracie między rycerzmi mężnymi Policzony, w okrutnym szturmie pobitymi, Bowiem tego
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 474
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Miasta, zamki, domy Czas wynosi w machinę, czas trawi łakomy; Nic zgoła na swym miejscu, w swym kształcie świat nie ma. Co ludzie przed tysięcy lat robili dwiema. Gdzież one jego cuda, gdzie one widziadła Siedmioro? Z ziemie poszły, ziemia je pojadła: Efezy, piramidy, kolosy, mauzole. Niech mi kto aby jednym oko dziś wykolę. Stoić dziś Jeruzalem jeszcze, ale nie tu, Gdzie stało podczas swego na Boga dekretu. I Rzym, choć stary, stoi, ale nie ten, który Wziąwszy z cegły August przerobił w marmury; Ledwie znaczek wielkiego monarchijej świata, Tak w drobny go ułomek starożytność
Miasta, zamki, domy Czas wynosi w machinę, czas trawi łakomy; Nic zgoła na swym miejscu, w swym kształcie świat nie ma. Co ludzie przed tysięcy lat robili dwiema. Gdzież one jego cuda, gdzie one widziadła Siedmioro? Z ziemie poszły, ziemia je pojadła: Efezy, piramidy, kolosy, mauzole. Niech mi kto aby jednym oko dziś wykolę. Stoić dziś Jeruzalem jeszcze, ale nie tu, Gdzie stało podczas swego na Boga dekretu. I Rzym, choć stary, stoi, ale nie ten, który Wziąwszy z cegły August przerobił w marmury; Ledwie znaczek wielkiego monarchijej świata, Tak w drobny go ułomek starożytność
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 109
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
GAJ ZIELONY NAGROBKI ROZMAITE KOŚCIOM NA POBOJOWISKU NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie uczćiła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem przywalam. Daj świadectwo, ojczyzno, jako cię miłuję, Nie zbiegam, lecz twych granic po śmierci pilnuję. TATARZYNOWI DRUGIEMU
Czyj to ścierw? Kto to leży? Tauryki mieszkaniec, Skaźca dziedzin Lechowych
GAJ ZIELONY NAGROBKI ROZMAITE KOŚCIOM NA POBOJOWISKU NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie ućciła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem przywalam. Daj świadectwo, ojczyzno, jako cię miłuję, Nie zbiegam, lecz twych granic po śmierci pilnuję. TATARZYNOWI DRUGIEMU
Czyj to ścierw? Kto to leży? Tauryki mieszkaniec, Skaźca dziedzin Lechowych
Skrót tekstu: GawHelBar_II
Strona: 119
Tytuł:
Gaj zielony... [Helikon]
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
w triumfach zasną — Jako świeczka przed słońcem, cień przed ciałem gasną. Wszytko czas trawi, wszytko jako woda cicha, Czego się kolwiek dotknie, na samo dno spycha. Cóż po tym na wysokiej złotem pisać wieży: Tu król, tu cesarz, choć już popiół z niego, leży. (554)
I mauzol, choć go siódmym świata dziwem liczą, Gdzie, co tylko mogło być, ręką rzemieślniczą Na przepych wyrobiono w kosztownym metalu, Stawia żona mężowi testamentem żalu, Wszytko to mgła, wszytko to długi czas wyskrobie; Wżdy piszą, choć nie masz nic: ktoś leży w tym grobie. Jeden tylko nagrobek, jeden mauzol
w tryumfach zasną — Jako świeczka przed słońcem, cień przed ciałem gasną. Wszytko czas trawi, wszytko jako woda cicha, Czego się kolwiek dotknie, na samo dno spycha. Cóż po tym na wysokiej złotem pisać wieży: Tu król, tu cesarz, choć już popiół z niego, leży. (554)
I mauzol, choć go siódmym świata dziwem liczą, Gdzie, co tylko mogło być, ręką rzemieślniczą Na przepych wyrobiono w kosztownym metalu, Stawia żona mężowi testamentem żalu, Wszytko to mgła, wszytko to długi czas wyskrobie; Wżdy piszą, choć nie masz nic: ktoś leży w tym grobie. Jeden tylko nagrobek, jeden mauzol
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 597
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mauzol, choć go siódmym świata dziwem liczą, Gdzie, co tylko mogło być, ręką rzemieślniczą Na przepych wyrobiono w kosztownym metalu, Stawia żona mężowi testamentem żalu, Wszytko to mgła, wszytko to długi czas wyskrobie; Wżdy piszą, choć nie masz nic: ktoś leży w tym grobie. Jeden tylko nagrobek, jeden mauzol, co mu Niestraszny czas ani się pioruna i gromu, Ani trzęsienia ziemie boi, które wiele Równych Tatrom kolosów drobnym rumem ściele, (555)
Który oblubienica jego, kościół boży, Z ust anielskich w te słowa Jezusowi droży: Wstał z martwych, nie masz go tu, już zegnana z świata Pierwsza śmierć,
mauzol, choć go siódmym świata dziwem liczą, Gdzie, co tylko mogło być, ręką rzemieślniczą Na przepych wyrobiono w kosztownym metalu, Stawia żona mężowi testamentem żalu, Wszytko to mgła, wszytko to długi czas wyskrobie; Wżdy piszą, choć nie masz nic: ktoś leży w tym grobie. Jeden tylko nagrobek, jeden mauzol, co mu Niestraszny czas ani się pioruna i gromu, Ani trzęsienia ziemie boi, które wiele Równych Tatrom kolosów drobnym rumem ściele, (555)
Który oblubienica jego, kościół boży, Z ust anielskich w te słowa Jezusowi droży: Wstał z martwych, nie masz go tu, już zegnana z świata Pierwsza śmierć,
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 597
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Imię — światu, małżonce — ciało do pogrzebu. Siedmdziesiąt lat niespełna: sławie dosyć żywie, Ale ojczyźnie mało. Cóż, gdy tak w archiwie Przedwiecznym naznaczono. Ciało potem jego Z Chocimia do Kamieńca poszło Podolskiego, A stamtąd do Ostroga, gdzie łzami omyte Od małżonki, włożone pod marmory ryte: Godne, godne mauzolów i pamięci wiecznej, Żeby obraz i przykład miał wiek ostateczny. WOJNY CHOCIMSKIEJ CZĘŚĆ ÓSMA
Toż dopiero Władysław panów radnych zbiera I, gdy nam tak niewcześnie Chodkiewicz umiera, Wielką odda buławę podczaszego pieczy. Na co zgoda koronnych; Litwa trochę przeczy, Albo swego na miejscu chcą mieć Chodkiewicza, Albo być pod samego rządem
Imię — światu, małżonce — ciało do pogrzebu. Siedmdziesiąt lat niespełna: sławie dosyć żywie, Ale ojczyźnie mało. Cóż, gdy tak w archiwie Przedwiecznym naznaczono. Ciało potem jego Z Chocimia do Kamieńca poszło Podolskiego, A stamtąd do Ostroga, gdzie łzami omyte Od małżonki, włożone pod marmory ryte: Godne, godne mauzolów i pamięci wiecznéj, Żeby obraz i przykład miał wiek ostateczny. WOJNY CHOCIMSKIEJ CZĘŚĆ ÓSMA
Toż dopiero Władysław panów radnych zbiera I, gdy nam tak niewcześnie Chodkiewicz umiera, Wielką odda buławę podczaszego pieczy. Na co zgoda koronnych; Litwa trochę przeczy, Albo swego na miejscu chcą mieć Chodkiewicza, Albo być pod samego rządem
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 254
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
natchnęła wdzięczności W język tej, którą waszej podam wiadomości, Taką pozwoliwszy moc słowu najsłodszemu, Iż subtelnością w mowie równa Merkuremu.
XVIII.
Wiktoria jej imię, a słusznie, bo tego Czasu urodziła się, kiedy wesołego Zwycięstwa wielkich wiele triumfów stawiano I za jej zdrowie bitwy przykre wygrawano; Druga Artemizja, co dziwną swojemu Mauzolowi oddała miłość kochanemu, Tem więtszą, im słodsze są nad cukier jej słowa, Któremi pogrzebionych ożywiać gotowa.
XIX.
Jeśli Laodamia i Brutowa żona Na miecz z kochanem mężem była odważona, Jeśli Arria jeśli Argia z Ewadną Dla spólnej wiary śmiercią zginęły szkaradną, Jak wielką, Wiktoria, zjednałaś ty sobie Sławę, co
natchnęła wdzięczności W język tej, którą waszej podam wiadomości, Taką pozwoliwszy moc słowu najsłodszemu, Iż subtelnością w mowie równa Merkuremu.
XVIII.
Wiktorya jej imię, a słusznie, bo tego Czasu urodziła się, kiedy wesołego Zwycięstwa wielkich wiele tryumfów stawiano I za jej zdrowie bitwy przykre wygrawano; Druga Artemizya, co dziwną swojemu Mauzolowi oddała miłość kochanemu, Tem więtszą, im słodsze są nad cukier jej słowa, Któremi pogrzebionych ożywiać gotowa.
XIX.
Jeśli Laodamia i Brutowa żona Na miecz z kochanem mężem była odważona, Jeśli Arrya jeśli Argia z Ewadną Dla spólnej wiary śmiercią zginęły szkaradną, Jak wielką, Wiktorya, zjednałaś ty sobie Sławę, co
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 133
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
fata data sunt sepulchris
Nie ciała tylko ludzkie, ale i ich groby Srogiej śmierci podległy bez wątpienia. Kto by Znalazł, kędy Herkules, kędy Samson duży Albo legł Aleksander Wielki? Tenże służy Nagrobek ich mogile, który służył ciału: Był tu grób, ale z czasem i miejsce pomału Wywietrzało; tak sławne ginęły mauzole: Gdzie grody — trocha rumu, gdzie groby — tam role. Gdzież im pisać i jakim nagrobki sposobem?
Ziemia człekowi, a czas wszytkim grobom grobem. Tu wielkich bohatyrów czyny, miasta, zamki, Bez pamięci na przyszłe zginęły potomki. Co im jeszcze wiecznego nie da uznać moru? Papier. Tedy marna
fata data sunt sepulchris
Nie ciała tylko ludzkie, ale i ich groby Srogiej śmierci podległy bez wątpienia. Kto by Znalazł, kędy Herkules, kędy Samson duży Albo legł Aleksander Wielki? Tenże służy Nagrobek ich mogile, który służył ciału: Był tu grób, ale z czasem i miejsce pomału Wywietrzało; tak sławne ginęły mauzole: Gdzie grody — trocha rumu, gdzie groby — tam role. Gdzież im pisać i jakim nagrobki sposobem?
Ziemia człekowi, a czas wszytkim grobom grobem. Tu wielkich bohatyrów czyny, miasta, zamki, Bez pamięci na przyszłe zginęły potomki. Co im jeszcze wiecznego nie da uznać moru? Papier. Tedy marna
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 461
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z ojcem czekają wieczności. Pozostały syn ojcu Ten nagrobek daje, A nad prochem ojcowskim serce żalem kraje. 128. Monument synowskiej uprzejmości na prześwietne imieniny Imci Paniej Katarzyny Von Bessen Denhofowej, podkomorzynej koronnej, ofiarowany od Imci Pana Franciszka Teodora Denhofa, starosty urzędowskiego.
Wieczyste monumenta w diament wprawione Rdza razi niepamiętna; leżą obalone Mauzola; zimny popiół w marmurze złożony, Żyje chwalebnie światu jaśnie oświecony. Czemu? Czy to diament ognie swe roznieca, Czy pozorem swym kamień ozdoby przynieca? Nie. Artemizy serce za monument znane, Filarem wiecznym stoi, wieczności podane. To skarbcem Mauzolemu, to ożywia ciało, To kwiat młodości szczepi, aby dorastało Dojrzałe
z ojcem czekają wieczności. Pozostały syn ojcu Ten nagrobek daje, A nad prochem ojcowskim serce żalem kraje. 128. Monument synowskiej uprzejmości na prześwietne imieniny Imci Paniej Katarzyny Von Bessen Denhofowej, podkomorzynej koronnej, ofiarowany od Imci Pana Franciszka Theodora Denhofa, starosty urzędowskiego.
Wieczyste monumenta w dyament wprawione Rdza razi niepamiętna; leżą obalone Mauzola; zimny popioł w marmurze złożony, Żyje chwalebnie światu jaśnie oświecony. Czemu? Czy to dyament ognie swe roznieca, Czy pozorem swym kamień ozdoby przynieca? Nie. Artemizy serce za monument znane, Filarem wiecznym stoi, wieczności podane. To skarbcem Mauzolemu, to ożywia ciało, To kwiat młodości szczepi, aby dorastało Dojrzałe
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 45
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
stawając, zacny Namszewicze, Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za Ojczyznę na placu został położony. MILCZEWSKIEMU, TOWARZ YSZOWI HETMAŃ SKIEMU
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś dusze swoję wylał przez okrutne rany, A trup twój nie schowany leży w polu goły, Samo, mając za wszytkie niebo mauzoły. BR Z OZOWSKIEMU, TOWARZYSZOWI HETMAŃSKIEMU, CO SZYJE ZŁAMAŁ
Przez srogie krwawe boje, przez wielkie przygody, Przez rożne ciężkie razy nie odniózszy szkody, W tej tu mizernej chatce nadłomałem szyję, O, jak się przed nieszczęściem żaden nie ukryje! STEFANOWI MorsztynOWI, KTÓRY PODCZAS SZTURMU MOHILOWSKIEGO UMARŁ
I tyś, mój bracie
stawając, zacny Namszewicze, Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za Ojczyznę na placu został położony. MILCZEWSKIEMU, TOWARZ YSZOWI HETMAŃ SKIEMU
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś dusze swoję wylał przez okrutne rany, A trup twój nie schowany leży w polu goły, Samo, mając za wszytkie niebo mauzoły. BR Z OZOWSKIEMU, TOWARZYSZOWI HETMAŃSKIEMU, CO SZYJE ZŁAMAŁ
Przez srogie krwawe boje, przez wielkie przygody, Przez rożne ciężkie razy nie odniózszy szkody, W tej tu mizernej chatce nadłomałem szyję, O, jak się przed nieszczęściem żaden nie ukryje! STEFANOWI MORSTYNOWI, KTÓRY PODCZAS SZTURMU MOHILOWSKIEGO UMARŁ
I tyś, mój bracie
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 82
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975