niż przychody.
Porachujże się/ Bracie/ z mieszkiem/ kiedy chcesz hojnie używać i rozkosznie żyć. Vid. Postil. Epist. Creid. sup. Domin. 3. p. Trinitat. p. m. 78.
Socrates zwykł był goście swoje/ gdy ich na Ucztę zaprosił/ miernie czestować/ i mawiał do nich: Jeśli Wy Panowie Goście cnymi ludźmi jesteście: spodziewam się/ że na male przestawać będziecie; Jeśli nie: i tegoście nie godni/ co się wam na stol dało. Cic. in Cat. Major. de Senect. Tom .4. col. 547. F.
Tantum cibi et potionis
niż przychody.
Poráchuyże śię/ Bráćie/ z mieszkiem/ kiedy chcesz hoynie używáć y roskosznie żyć. Vid. Postil. Epist. Creid. sup. Domin. 3. p. Trinitat. p. m. 78.
Socrates zwykł był gośćie swoje/ gdy ich ná Ucztę záprośił/ miernie czestowáć/ y mawiał do nich: Jeśli Wy Pánowie Gośćie cnymi ludźmi jesteśćie: spodźiewam śię/ że ná mále przestawáć będźiećie; Jeśli nie: y tegośćie nie godni/ co śię wam ná stol dáło. Cic. in Cat. Major. de Senect. Tom .4. col. 547. F.
Tantum cibi et potionis
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 32.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
to jest/ kiedy kto przy dobrej myśli na bankietach (Ucztach/ Biesiadach/ Weselach) nawięcej kieliszków wina i szklenic piwa wysuszać umie dobrze i sztucznie/ grzeczy i pięknie. Cap. 22. de mor. Germanor.
Dzisiejszy Krześcianie umiejąć ten kunszt barzo dobrze; ba podobno lepiej niż Poganie; a co dawno Tacitus mawiał: Diem noctemq; continuare bibendo nulli probrum apud Germanos, to My możemy rzec o Krześcianach: Diem noctemq; continuare potando nulli probrum apud Christianos , t.j. Wednie i w nocy źrzeć/ pić/ ustawicznie lelom polelom nie jest to żadna hańba u Krześcianów.
Zaczym jest to rzecz żałosna/ i łzami
to jest/ kiedy kto przy dobrey myśli ná bánkietách (Ucztách/ Bieśiádách/ Weselách) nawięcey kieliszkow winá y szklenic piwá wysuszáć umie dobrze y stucznie/ grzeczy y pięknie. Cap. 22. de mor. Germanor.
Dźiśieyszi Krześćiánie umiejąć ten kunszt bárzo dobrze; bá podobno lepiey niż Pogánie; á co dawno Tacitus mawiał: Diem noctemq; continuare bibendo nulli probrum apud Germanos, to My możemy rzec o Krześćiánách: Diem noctemq; continuare potando nulli probrum apud Christianos , t.j. Wednie y w nocy źrzeć/ pić/ ustáwicznie lelom polelom nie jest to żadna háńbá u Krześćiánow.
Záczym jest to rzecz żáłosna/ y łzámi
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 46.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
flusowi. Pokażą kartę; król pieniądze zobie. Senatorowie, pojrzawszy po sobie: „Trzeba trzeciego.” A ów z tym wyleci: „Albom ja nie król i nie Zygmunt Trzeci?” Pochwalą koncept, choć, że go przypłacą, Większą w nim gustu połowicę tracą. 91. POSŁUSZNY CHŁOPIEC
Często pan mawiał, chcąc to chłopcu w głowę wlepić: „Jak tylko w gębę wezmę, zaraz mi się chce pić.” Do natury to idzie, bo drugiemu trzeba Zaraz pić, ledwie mięsa lub skosztuje chleba. Trafiło się, że mu ktoś, nim uchyli gęby, Straszny wyciął policzek, aż się zwinął w kłęby.
flusowi. Pokażą kartę; król pieniądze zobie. Senatorowie, pojźrawszy po sobie: „Trzeba trzeciego.” A ów z tym wyleci: „Albom ja nie król i nie Zygmunt Trzeci?” Pochwalą koncept, choć, że go przypłacą, Większą w nim gustu połowicę tracą. 91. POSŁUSZNY CHŁOPIEC
Często pan mawiał, chcąc to chłopcu w głowę wlepić: „Jak tylko w gębę wezmę, zaraz mi się chce pić.” Do natury to idzie, bo drugiemu trzeba Zaraz pić, ledwie mięsa lub skosztuje chleba. Trafiło się, że mu ktoś, nim uchyli gęby, Straszny wyciął policzek, aż się zwinął w kłęby.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 241
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ba, i słusznym wstrętem, Że się stanem małżeńskim nie chce wiązać świętem. Jeśli tak, jako o niej dawne piszą karty, Że na ziemi padalce, w piekle przejdzie czarty, Wielki respekt, lecz na to zażyje sposobu: Babę pojąć, prędzej się pośpieszy do grobu. 271. DO HANREJA
Zawsześ więc mawiał, hanreju nieboże: Każdego, i mnie, złej żony broń Boże! Musi być taka, jaka naznaczona. Dobrać jest twoja; cóż, kiedy złażona. 272. NA CHORĄ ŻONĘ
Żadne u mnie tytuły w tej nie były cenie, Żebym ich zwłaszcza szukać miał przez ożenienie. Przetom w domu ziemiańskim brał
ba, i słusznym wstrętem, Że się stanem małżeńskim nie chce wiązać świętem. Jeśli tak, jako o niej dawne piszą karty, Że na ziemi padalce, w piekle przejdzie czarty, Wielki respekt, lecz na to zażyje sposobu: Babę pojąć, prędzej się pośpieszy do grobu. 271. DO HANREJA
Zawsześ więc mawiał, hanreju nieboże: Każdego, i mnie, złej żony broń Boże! Musi być taka, jaka naznaczona. Dobrać jest twoja; cóż, kiedy złażona. 272. NA CHORĄ ŻONĘ
Żadne u mnie tytuły w tej nie były cenie, Żebym ich zwłaszcza szukać miał przez ożenienie. Przetom w domu ziemiańskim brał
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 309
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
urzędu, Na ostatek potrzeba substancyjej względu, Miasto czci żebyś nie był okazją śmiechu. Szkoda się czynić świętym, kto się czuje w grzechu. Wszytko do proporcyjej, bo gdzie nie masz kwadry, Jakby też sobie węża wsadził kto w zanadry. I urząd bez intraty szkoda, nie pożytek. Tak kasztelan krakowski Jordan mawiał Spytek: Niechaj mi nikt honoru, proszę, nie smakuje; Kasztelan zje, co sobie szlachcic nagotuje. Daj jeść, kiedyś mnie, królu, chciał posadzić z sobą, Inaczej cię z krzesłową kwituję ozdobą. 512. PRZYJACIEL
Tylko byś od przygody przyjaciela chował, Ni węża od driakwie? któż by konwersował
urzędu, Na ostatek potrzeba substancyjej względu, Miasto czci żebyś nie był okazyją śmiechu. Szkoda się czynić świętym, kto się czuje w grzechu. Wszytko do proporcyjej, bo gdzie nie masz kwadry, Jakby też sobie węża wsadził kto w zanadry. I urząd bez intraty szkoda, nie pożytek. Tak kasztelan krakowski Jordan mawiał Spytek: Niechaj mi nikt honoru, proszę, nie smakuje; Kasztelan zje, co sobie szlachcic nagotuje. Daj jeść, kiedyś mnie, królu, chciał posadzić z sobą, Inaczej cię z krzesłową kwituję ozdobą. 512. PRZYJACIEL
Tylko byś od przygody przyjaciela chował, Ni węża od dryjakwie? któż by konwersował
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 411
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie mógł tam być, coby Tak niebezpiecznej się śmiał podejmować próby.
LXII.
Znał go dobrze, gdy mieszkał na francuskiem dworze, Z którego beł rok przedtem pojechał na morze, Aby po ojcu swojem, który mu ustąpił Przez śmierć, onego roku na państwo nastąpił. Częstokroć, tam mieszkając, Orlanda widywał I mawiał z niem i nieraz z niem pospołu bywał; I teraz go przywitał i pytał o zdrowie, Zdjąwszy z siebie przyłbicę, którą miał na głowie.
LXIII.
Pokazował to Orland, że tam beł królowi Nie mniej rad, jako i król beł rad Orlandowi; A skoro się kilkakroć z sobą obłapili I spólne pozdrawiania wzajem
nie mógł tam być, coby Tak niebezpiecznej się śmiał podejmować próby.
LXII.
Znał go dobrze, gdy mieszkał na francuskiem dworze, Z którego beł rok przedtem pojechał na morze, Aby po ojcu swojem, który mu ustąpił Przez śmierć, onego roku na państwo nastąpił. Częstokroć, tam mieszkając, Orlanda widywał I mawiał z niem i nieraz z niem pospołu bywał; I teraz go przywitał i pytał o zdrowie, Zdjąwszy z siebie przyłbicę, którą miał na głowie.
LXIII.
Pokazował to Orland, że tam beł królowi Nie mniej rad, jako i król beł rad Orlandowi; A skoro się kilkakroć z sobą obłapili I spólne pozdrawiania wzajem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 242
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
tu sprawy! Zgińcie precz, bo myśl moja już niebieskiej wody tak żąda, jako jeleń źrzódeł dla ochłody. XII
Kiedyż przyjdę i stanę przed obliczem Boga mego? W Psalmie 41
Ach, ilekroć, me Światło, ważnieś mi ślubował! Nigdyś przecię przydanej wiary nie dochował. Pomnię, żeś często mawiał: „Przydę niemieszkanie!”. Więc przychodź, a dotrzymaj słowa, me Kochanie! Z rokiem godziny, a dni ze ztem lat równają, którzy obiecanego kochania czekają. Już, me Światło, dni wiele i roków przechodzi, jak mię dana od Ciebie obietnica zwodzi. Czemuż Twą niebytnością nędzne serce trapisz
tu sprawy! Zgińcie precz, bo myśl moja już niebieskiej wody tak żąda, jako jeleń źrzódeł dla ochłody. XII
Kiedyż przyjdę i stanę przed obliczem Boga mego? W Psalmie 41
Ach, ilekroć, me Światło, ważnieś mi ślubował! Nigdyś przecię przydanej wiary nie dochował. Pomnię, żeś często mawiał: „Przydę niemieszkanie!”. Więc przychodź, a dotrzymaj słowa, me Kochanie! Z rokiem godziny, a dni ze stem lat równają, którzy obiecanego kochania czekają. Już, me Światło, dni wiele i roków przechodzi, jak mię dana od Ciebie obietnica zwodzi. Czemuż Twą niebytnością nędzne serce trapisz
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 165
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
czasu jednego w łaźni się myjac/ począł niezbożnym językiem przed drugiemi Trójcę przenaświętszą bliźnić: natychmiast przed oczyma wszytkich w łaźni onej będących/ kula ognista z nieba zstąpiwszy/ trzema promieniami nierozdzielnie z siebie wypuszczonemi/ we mgnieniu oka Biskupa onego niezbożnego spaliła/ tak/ że jeno proch na ziemi z niego został. Dobrze Dawid święty mawiał: Dixi custodiam vias meas, vt non delinquam in lingua mea . Jużem tak u siebie postanowił/ abym nie tylko źle nie czynił na świecie/ ale żebym też i słowa złego z ust moich nie wypuścił/ żebym snać nie obraził Pana Boga mojego językiem. Przetoż my Chrześcijanie moi/ nie
czasu iednego w łáźni się myiac/ począł niezbożnym ięzykiem przed drugiemi Troycę przenaświętszą bliźnić: nátychmiast przed oczymá wszytkich w łaźni oney będących/ kulá ognista z niebá zstąpiwszy/ trzemá promieniámi nierozdźielnie z siebie wypuszczonemi/ we mgnieniu oká Biskupá onego niezbożnego spaliła/ ták/ że ieno proch ná źiemi z niego został. Dobrze Dawid święty mawiał: Dixi custodiam vias meas, vt non delinquam in lingua mea . Iużem ták v siebie postánowił/ ábym nie tylko źle nie czynił ná świećie/ ále żebym też y słowá złego z ust moich nie wypuśćił/ żebym snać nie obráźił Pana Bogá moiego ięzykiem. Przetoż my Chrześćiánie moi/ nie
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 6
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
wdawać Salomon z głupim człowiekiem/ mówiąc: Ne respondeas stulto, ne et ipse quoque videaris stultus. Na głupstwo jednak pogańskich Poetów krótko tak odpowiedzieć możem Pojźrzycie na tę machinę świata wszytkiego/ a przypatrzcie się pilno/ jeśli to z trefunku mogło się stać samo/ nie mając Autora i Stwórce swojego. Dobrze święty Antonius pustelnik mawiał/ iż ja powiada liter i pisma nie znając/ ten świat wszytek za jedne sobie księgi mam/ z których się uczę mądrości i wszechmocności Boskiej poznawać. Gdy bowiem na niebo patrzę i słońcu/ miesiącu/ i gwiazdom się przypatruję/ i ich bieg cudowny uważam/ poznawam że się to stać z trefunku samo przez się
wdáwáć Sálomon z głupim człowiekiem/ mowiąc: Ne respondeas stulto, ne et ipse quoque videaris stultus. Ná głupstwo iednák pogáńskich Poetow krotko ták odpowiedźieć możem Poyźrzyćie ná tę máchinę świátá wszytkiego/ á przypátrzćie się pilno/ ieśli to z trefunku mogło się sstać sámo/ nie máiąc Authora y Stworce swoiego. Dobrze święty Antonius pustelnik mawiał/ iż ia powiáda liter y pismá nie znáiąc/ ten świát wszytek zá iedne sobie kśięgi mam/ z ktorych się vczę mądrośći y wszechmocnośći Boskiey poznáwáć. Gdy bowiem ná niebo pátrzę y słońcu/ mieśiącu/ y gwiazdom się przypátruię/ y ich bieg cudowny vważam/ poznawam że się to sstać z trefunku sámo przez się
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 18
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
się zbogacili. Sicut enim cibus corporalis, mówi Franciscus Labata I stąd to miał we zwyczyaju Konstans Cesarz Konstantynopolitański/ iż bitwy nigdy z nieprzyjacielem nie zwiódł/ ażby się byli pierwej wszyscy żołnierze jego wyspowiadawszy/ komunią Naświętszego Sakramentu uzbroili. Tegoż nabożeństwa przestrzegał i Carolus Quintus Cesarz Rzymski/ i zawsze do potyczki idąc mawiał ów wierszyk z Hymny Tomasza świętego. O salutaris hostia, quae caeli pandis ostium, bela premunt hostilia, da robur ser auxilium. A to dla tej przyczyny/ iż cokolwiek może pożądać szczęśliwości dusza nabożna/ lubo tu na tym świecie/ lubo po śmierci w niebie/ wszytko mu to przynosi chleb on niebieski/ którego
się zbogáćili. Sicut enim cibus corporalis, mowi Franciscus Labata Y ztąd to miał we zwyczyáiu Constans Cesarz Konstántynopolitáński/ iż bitwy nigdy z nieprzyiaćielem nie zwiodł/ áżby się byli pierwey wszyscy żołnierze iego wyspowiádawszy/ kommunią Naświętszego Sákrámentu vzbroili. Tegoż nabożeństwá przestrzegał y Carolus Quintus Cesarz Rzymski/ y záwsze do potyczki idąc mawiał ow wierszyk z Hymny Thomaszá świętego. O salutaris hostia, quae caeli pandis ostium, bela premunt hostilia, da robur ser auxilium. A to dla tey przyczyny/ iż cokolwiek może pożądáć szczęśliwośći duszá nabożna/ lubo tu ná tym świećie/ lubo po śmierći w niebie/ wszytko mu to przynośi chleb on niebieski/ ktorego
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 70
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649