/ nie będziecie go jeść. 42. Cokolwiek się czołga po brzuchu/ i cokolwiek na czterech/ albo więcej nogach się włóczy/ miedzy wszystkim płazem który się czołga po ziemi/ nie będziecie ich jeść/ bo obrzydliwością są. 43. Nie plugawcie dusz waszych wszelkim płazem/ który się czołga po ziemi/ i nie mażcie się nimi/ byście nie byli splugawieni przez nie: 44. Abowiem jam jest PAN Bóg wasz: przetoż poświęcajcie się a bądźcie świętymi/ bom ja święty jest: a nie plugawcie dusz waszych żadnym płazem/ który się czołga po ziemi. 45. Bom ja jest PAN którym was wywiódł z
/ nie będźiećie go jeść. 42. Cokolwiek śię czołga po brzuchu/ y cokolwiek ná czterech/ álbo więcey nogách śię włocży/ miedzy wszystkim płázem ktory śię czołga po źiemi/ nie będźiećie jch jeść/ bo obrzydliwośćią są. 43. Nie plugawćie dusz wászych wszelkim płázem/ ktory śię czołga po źiemi/ y nie máżćie śię nimi/ byśćie nie byli splugáwieni przez nie: 44. Abowiem jam jest PAN Bog wász: przetoż poświącajćie śię á bądźćie świętymi/ bom ja święty jest: á nie plugawćie dusz wászych żadnym płázem/ ktory śię czołga po źiemi. 45. Bom ja jest PAN ktorym was wywiodł z
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 113
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
jako mąkę sieją, drobniusienko. A że to Jepiej przylgnie do twojego czoła, Roztwórz w funcie przaśnego miodu, który pszczoła, Zbierając z wonnych kwieci, przez lato robiła, Aby swą pracą twoje lice ozdobiła. To lekarstwo ode mnie miejcie zgotowane, Wam k woli, dobre panny, barwiczkę nazwane. Ta twarzy swoje mażcie, tak szpetność spędzajcie, A na to miejsce śliczność ozdobną wsadzajcie. Ja wam za to ślubuję, gdy tą namażecie Twarzy swe, miedzy ludźmi za ludzie ujdziecie. A który drzewiej patrzać nie myślił w twe oczy, Zdziwi się wtenczas twarzy, gdzie cię jedno zoczy. Już nie twarzy, zwierciadłem raczej twarz zwąc będą
jako mąkę sieją, drobniusienko. A że to Iepiej przylgnie do twojego czoła, Roztwórz w funcie przasnego miodu, który pszczoła, Zbierając z wonnych kwieci, przez lato robiła, Aby swą pracą twoje lice ozdobiła. To lekarstwo ode mnie miejcie zgotowane, Wam k woli, dobre panny, barwiczkę nazwane. Ta twarzy swoje mażcie, tak szpetność spędzajcie, A na to miejsce śliczność ozdobną wsadzajcie. Ja wam za to ślubuję, gdy tą namażecie Twarzy swe, miedzy ludźmi za ludzie ujdziecie. A który drzewiej patrzać nie myślił w twe oczy, Zdziwi się wtenczas twarzy, gdzie cię jedno zoczy. Już nie twarzy, zwierciadłem raczej twarz zwąc będą
Skrót tekstu: GładBarwBad
Strona: 58
Tytuł:
Barwiczka dla ozdoby twarzy panieńskiej
Autor:
Radopatrzek Gładkotwarski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jeszczem cię na swoje nieszczęście podpoił; Ale cię napominam, żebyś nie był taki: Kiedy sobie podpijasz, nie bądź ladajaki!
BARTOS Jużeśta się zgodziła, juści niechaj spiemy, Niechaj się z gorzałczyska tego wytrzyźwicmy!
MATYS Lecz to gorsza, jak nas tu będzie ruszał proszek, Co gryzie grzeszne ciało — mażcie ostry nosek?
SÓJKA Byś wiedział, miły bracie: jako tako padszy, Nie uważał o kamień, choć ci się bok spłaszczy.
Józef przyszedszy, mówi
MARIA Już ci mi Pan Bóg raczył dać, Józefie, Syna!
JÓZEF Chwała Bogu, panienko, toć dobra nowina!
MARIA Którego sobie Pan Bóg dziwnie
jeszczem cię na swoje nieszczęście podpoił; Ale cię napominam, żebyś nie był taki: Kiedy sobie podpijasz, nie bądź ladajaki!
BARTOS Jużeśta się zgodziła, juści niechaj spiemy, Niechaj się z gorzałczyska tego wytrzyźwicmy!
MATYS Lecz to gorsza, jak nas tu bedzie ruszał proszek, Co gryzie grzeszne ciało — mażcie ostry nosek?
SÓJKA Byś wiedział, miły bracie: jako tako padszy, Nie uważał o kamień, choć ci się bok spłaszczy.
Józef przyszedszy, mówi
MARYJA Już ci mi Pan Bóg raczył dać, Józefie, Syna!
JÓZEF Chwała Bogu, panienko, toć dobra nowina!
MARYJA Którego sobie Pan Bog dziwnie
Skrót tekstu: DialChrysOkoń
Strona: 158
Tytuł:
Dialog na Narodzenie Chrystusa
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989