siebie Pokutą owo twardę siodło, Co go lat kilka nosił za grzech swój na grzbiecie, Teraz żaden Dawida ucisk nieugniecie. Wielki czas na Modlitwach w rożmyslaniu trawił, Co BÓG dla niego czynił, długo nad tym bawił. Co on też BOGU winien, ściśle się rachował, A codzień siedmkroć razy z płaczem medytował. Niedosyć mając na tym, chwalić wielkiej mocy Imię Boskie w południe, chwalił o pułnocy.
Wstawał z łóżka Staruszek, padał na kolana, Niewiemy, wiele razy wielbił w nocy Pana, To wiemy, że Skarb wielki Kościołowi nadał, Znać niepłonnie rozmawiał, i długo przesiadał Nad uważaniem, jako nad najgłębszą
siebie Pokutą owo twardę siodło, Co go lat kilka nosił za grzech swoy na grzbiecie, Teraz żaden Dawida ucisk nieugniecie. Wielki czas na Modlitwach w rożmyslaniu trawił, Co BOG dla niego czynił, długo nad tym bawił. Co on też BOGU winien, ściśle się rachował, A codzień siedmkroć razy z płaczem medytował. Niedosyć maiąc na tym, chwalić wielkiey mocy Imię Boskie w południe, chwalił o pułnocy.
Wstawał z łożka Staruszek, padał na kolana, Niewiemy, wiele razy wielbił w nocy Pana, To wiemy, że Skarb wielki Kościołowi nadał, Znać niepłonnie rozmawiał, y długo przesiadał Nad uważaniem, iako nad naygłębszą
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 130
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
nich niegdakać. Ale widzę czemu to tak te łyżki często wspominasz: boć nie ta drugi jako druga co ją często wspominasz że gębę rozziewia/ na pamięci tkwi: snać więcej gębieś się tej przypatrował/ któreyć się i kształt jako charakter jaki na pamięci wyrysował/ a nie to coś odprawował Sakramentalnego/ medytował. Wstydźże się zastarzały w złych dniach fryjerysto/ żeś tak wszetecznie przy tak wysokiego i Naświętszego SAKRAMENTV rozdawaniu/ gębom się przypatrując nie drugiego ale drugiej/ do śmiechu swoją niewstydliwą gębą pobudzał. Nie strzygli Apostołowie brody i wąsów przed Komunią/ a przecie im Zbawiciel/ z Kielicha pić Krew swoję dawał: Apostołowie też
nich niegdakáć. Ale widzę czemu to ták te łyżki często wspominasz: boć nie tá drugi iáko druga co ią często wspominasz że gębę rozźiewia/ ná pámięći tkwi: snać więcey gębieś się tey przypátrował/ ktoreyć się y kształt iáko chárákter iáki ná pámięći wyrysował/ á nie to coś odpráwował Sákrámentalnego/ meditował. Wstydźże się zástárzáły w złych dniách fryieristo/ żeś ták wszetecznie przy ták wysokiego y Naświętszego SAKRAMENTV rozdawániu/ gębom się przypátruiąc nie drugiego ále drugiey/ do śmiechu swoią niewstydliwą gębą pobudzał. Nie strzygli Apostołowie brody y wąsow przed Kommunią/ á przećie im Zbáwićiel/ z Kielichá pić Krew swoię dawał: Apostołowie też
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 68
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644