już ci czołem bije, po ziemi się tara, na komplementa wy wnętrza, nogi całuje i liże, z trzewika brud żłopie, na wągiel się pali, sztafiruje, umizga i oblizuje, z godzinami w zawody jak zagorzały kot lata, pod zorze się pławi, w nocy nie sypia, ustawicznie wzdycha, nudzi, melancholizuje i od siebie, jakby konał, odchodzi. Już na upominki ojca kradnie, na fortunę sekretnie zaciąga, trębaczów, muzyki, moczywąsów, darmostojów okrywa, chłopców na kozaki, na błazny i różne cudotwory strzyże, układa i przerabia. Już im od amorów piać, od trenów i żałosnych mutetów nucić, od lubieżnych i
już ci czołem bije, po ziemi się tara, na komplementa wy wnętrza, nogi całuje i liże, z trzewika brud żłopie, na wągiel się pali, sztafiruje, umizga i oblizuje, z godzinami w zawody jak zagorzały kot lata, pod zorze się pławi, w nocy nie sypia, ustawicznie wzdycha, nudzi, melancholizuje i od siebie, jakby konał, odchodzi. Już na upominki ojca kradnie, na fortunę sekretnie zaciąga, trębaczów, muzyki, moczywąsów, darmostojów okrywa, chłopców na kozaki, na błazny i różne cudotwory strzyże, układa i przerabia. Już im od amorów piać, od trenów i żałosnych mutetów nucić, od lubieżnych i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 255
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
podawa, rodziców opiekę gani, o indult się starać rozkazuje, łożnicę otwiera, na cukry, marcypany, stroje, pochodnie, rozmaryny, małmazyje i insze wytwory weselne rejestra pisze i podaje, poufałości, a prawie wszytkiego przed ślubem nie broni. Już na odjazd i pożegnanie jego truchleje, blednie i obumiera, bez niego melancholizuje, szlocha, żałośnie nuci, jadać i sypiać nie może, przez sen lada co plecie, na jawie ustawicznie wygląda, baby, cyganki na wróżki gromadzi, karty na szczęście i próbę układa, zyzem kostki sili, zgoła sekretnie i oczywiście szaleje. Ale przebóg? Cóż wżdy czynisz, moja prześliczna Magielono? A skromność
podawa, rodziców opiekę gani, o indult się starać rozkazuje, łożnicę otwiera, na cukry, marcypany, stroje, pochodnie, rozmaryny, małmazyje i insze wytwory weselne rejestra pisze i podaje, poufałości, a prawie wszytkiego przed ślubem nie broni. Już na odjazd i pożegnanie jego truchleje, blednie i obumiera, bez niego melancholizuje, szlocha, żałośnie nuci, jadać i sypiać nie może, przez sen lada co plecie, na jawie ustawicznie wygląda, baby, cyganki na wróżki gromadzi, karty na szczęście i próbę układa, zyzem kostki sili, zgoła sekretnie i oczywiście szaleje. Ale przebóg? Cóż wżdy czynisz, moja prześliczna Magielono? A skromność
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 255
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
w drogę! niech cię gryfy lotne I orły wiozą na plac górnolotne! 74
A kiedy na plac przyszedł naznaczony, Kędy miał zażyć społecznej rozmowy, Z czego był zaraz barzo zasmucony, Że nie mógł widzieć swojej białogłowy. Chodzi po polu właśnie jak szalony, Że do nikogo nie używa mowy. Szuka swej Damy, melancholizuje, Serce mu ciężki smutek prorokuje. 75
Ani wie o niej w opoce zakrytej, Woła i wrzaskiem onej k sobie prosi (Ona spoczywa w skale jadowitej, Ani z niej oczu na świat nie wynosi), Nierychłe przyście strofuje, o skrytej Nic nie wie Tyzbie a swój przyjazd głosi. A wtym mu serce
w drogę! niech cię gryfy lotne I orły wiozą na plac gornolotne! 74
A kiedy na plac przyszedł naznaczony, Kędy miał zażyć społecznej rozmowy, Z czego był zaraz barzo zasmucony, Że nie mogł widzieć swojej białogłowy. Chodzi po polu właśnie jak szalony, Że do nikogo nie używa mowy. Szuka swej Damy, melancholizuje, Serce mu ciężki smutek prorokuje. 75
Ani wie o niej w opoce zakrytej, Woła i wrzaskiem onej k sobie prosi (Ona spoczywa w skale jadowitej, Ani z niej oczu na świat nie wynosi), Nierychłe przyście strofuje, o skrytej Nic nie wie Tyzbie a swoj przyjazd głosi. A wtym mu serce
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 28
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
ja tego, że je Łacinnicy nazowią Hiades, które kiedykolwiek Wschodzie albo Zachodzie będą mieć na sobie opończą potrzeba, bo nas uleją tymi swymi łeż płaczliwych kroplami. B. Idźmy, czas nadchodzi wieczerze. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA CZTERDZIESTA. Bohatyr Straszny amorami melancholizuje. BOHATYR i TOTUMFACKI.
T. CO się dzieje, co za przyczyna, skąd pochodzi? że Wmość dnia dzisiejszego, widzę w tak surowej i głębokiej melancholii. B. Nie zamilczę, powiem, podąm do wiadomości twojej kochanej mój Sekretarzu, ani mieć chcę żadnego zamysłu mego, tak skrytego, którymbym miał pominąć wiadomość
ia tego, że ie Łáćinnicy názowią Hyádes, ktore kiedykolwiek Wschodźie álbo Zachodźie będą mieć ná sobie opończą potrzebá, bo nas vleią tymi swymi łeż płáczliwych kroplámi. B. Idźmy, czás nádchodźi wieczerze. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA CZTERDZIESTA. Bohatyr Strászny ámorámi melánkolizuie. BOHATYR y TOTVMFACKI.
T. CO się dźieie, co zá przyczyná, zkąd pochodźi? że Wmość dnia dźiśieyszego, widzę w ták surowey y głębokiey melánkoliey. B. Nie zámilczę, powiem, podąm do wiádomośći twoiey kocháney moy Sekretarzu, áni mieć chcę żadnego zamysłu mego, ták skrytego, ktorymbym miał pominąć wiádomość
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 152
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
36. Fol. 136. Bohatyr Straszny rozmyśla około Małżeńswta, w Róz: 37. Fol.141 Bohatyr z Komety od siebie ujrzanego tuszy śmierć prędką, w Róz: 38. Fol. 145. Czas urodzenia Bohatyra Strasznego, i Lata jego, w Róz: 39. Fol. 148. Bohatyr strapiony amorami melancholizuje. w Róz: 41. Fol. 157. REJESTR.
36. Fol. 136. Bohátyr Straszny rozmyśla około Małżeńswtá, w Roz: 37. Fol.141 Bohátyr z Komety od śiebie vyrzánego tuszy śmierć prętką, w Roz: 38. Fol. 145. Czas urodzenia Bohátyrá Strásznego, y Lata iego, w Roz: 39. Fol. 148. Bohátyr strapiony ámorámi melánkolizuie. w Roz: 41. Fol. 157. REIESTR.
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 164
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695