; Widywałem podobne na mapach obrazy. Nie Niemiec, Nie Włoch; nowa stroju manijera; Nie Francuz też, bo polska i mowa, i cera. Czy Japan, czy Indian, czy kto od Magoga? Na dwu stoi, a zda się, jakby jedna noga. Chłop po pępek, a dalej owa meluzyna. Katże się w szarawarach spodziewał Litwina! Towarzysz wojewody wileńskiego, Paca, Od Bracławia za zbiegłym wojskiem swym powraca. Czasem człowieka choć rzecz ucieszy malutka: Dałem dudkowi, czego nie wymawiam, dudka. 248 (N). NIEPEWNY STRZELEC
Zły krzos czy rurę krzywą, czy oboje w łożu Mając, czynił
; Widywałem podobne na mapach obrazy. Nie Niemiec, Nie Włoch; nowa stroju manijera; Nie Francuz też, bo polska i mowa, i cera. Czy Japan, czy Indyjan, czy kto od Magoga? Na dwu stoi, a zda się, jakby jedna noga. Chłop po pępek, a dalej owa meluzyna. Katże się w szarawarach spodziewał Litwina! Towarzysz wojewody wileńskiego, Paca, Od Bracławia za zbiegłym wojskiem swym powraca. Czasem człowieka choć rzecz ucieszy malutka: Dałem dudkowi, czego nie wymawiam, dudka. 248 (N). NIEPEWNY STRZELEC
Zły krzos czy rurę krzywą, czy oboje w łożu Mając, czynił
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 300
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wystawiają, Przez co mu większych żalów i tęsknic dodają. I ja lwowskie wspominam gdy konwersacje, Te słowa wyciskają serdeczne pasje: Niech się nie chlubi z swymi damami Francja, Niech i swe domicelle skryje Wenecja, I Anglią w tak piękne bogatą towary, Ruski nasz Lwów bez chyby przechodzi z tej miary. Tu śliczne meluzyny, tu nimfy pieszczone, Tak gęste, jako niebo gwiazdami natknione. Ale zaś jako gwiazdy jedne przed drugimi Przodują i ogniami zdobią noc większymi: Tak zaś między lwowskimi, przyznam to, nimfami Śliczna Resiu, dank bierzesz swymi przymiotami. Nie tylko że się szczycisz tytułem królowej, Nie tylko żeś urody, mogę rzec
wystawiają, Przez co mu większych żalow i tęsknic dodają. I ja lwowskie wspominam gdy konwersacje, Te słowa wyciskają serdeczne pasye: Niech się nie chlubi z swymi damami Francya, Niech i swe domicelle skryje Wenecya, I Anglią w tak piękne bogatą towary, Ruski nasz Lwow bez chyby przechodzi z tej miary. Tu śliczne meluzyny, tu nimfy pieszczone, Tak gęste, jako niebo gwiazdami natknione. Ale zaś jako gwiazdy jedne przed drugimi Przodują i ogniami zdobią noc większymi: Tak zaś między lwowskimi, przyznam to, nimfami Śliczna Resiu, dank bierzesz swymi przymiotami. Nie tylko że się szczycisz tytułem krolowej, Nie tylko żeś urody, mogę rzec
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 269
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
On jakie alabastry/ sercu gdzie Stolica/ Stworzone jaśnieją: aż póki granica Im wstydliwa. Owo tą pięknością/ i cerą/ I wszytką swą ozdobą porówna z Wenerą. Nadobnej Paskwaliny,
O czym rozprawowała ona gdy drużyna/ O jako się cieszyła z tego Paskwalina! Jakich Helen/ i jakich sobie nie stawiała Przed oczyma Meluzyn którym porównała! Cóż nie więcej Wenerze/ Pani i Królowej Wszytkiej niewymowionej piękności światowej: Jako więtszą co dali Imprezę zawzięła/ I nie już się stworzeniem ziemskim mieć poczęła.
Zatymże obrócona do starej swej sługi/ Która służąc życzliwie z dzieciństwa czas długi Matce jej Androniej/ pospołu z nią rosła/ I onę na sędziwych
On iákie álábástry/ sercu gdzie Stolicá/ Stworzone iáśnieią: áż poki gránicá Im wstydliwa. Owo tą pięknością/ y cerą/ Y wszytką swą ozdobą porowna z Wenerą. Nadobney Pasqualiny,
O czym rospráwowáłá oná gdy drużyná/ O iáko się cieszyłá z tego Pasqualina! Iákich Helen/ y iákich sobie nie stáwiáłá Przed oczymá Meluzyn ktorym porownáłá! Coż nie więcey Wenerze/ Pani y Krolowey Wszytkiey niewymowioney piękności swiátowey: Iáko więtszą co dáli Imprezę záwzięłá/ Y nie iuż się stworzeniem ziemskim mieć poczęłá.
Zátymże obrocona do stárey swey sługi/ Ktora służąc życzliwie z dziecinstwá czás długi Mátce iey Androniey/ pospołu z nią rosłá/ Y onę ná sędziwych
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 12
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
go po puszkach pieszczonych poznają/ I pojźrzeniu zuchwałym/ niech mu nie ufają: Ale widok do Cylicyj/ i innych ostrości/ W czym nie zaraz upadną w takiej ostróżności. A tak nie Paskwalina, ale go zwycięży Każda snadnie bez broni. Do czego naciężej Przyść w rozkoszy/ a ile bezpiecznikom owym/ I coraz Meluzynom inakszym Dworowym/ Którym ta przed inszymi barzo droga śliska. A żali też światowi reforma jest bliska/ I kiedyż ukarane takową lat złością Pompy nasze/ Saturnów z jego niewinnością Wiek nam wrócą/ wyzuwszy z twarzy się tej lisiej/ Gdy Wenus rugowana/ i Kupido wisi. KONIEC.
EGo M. SIMON STANISLAVS MAKOWSKI
go po puszkách pieszczonych poznáią/ Y poyźrzeniu zuchwáłym/ niech mu nie vfáią: Ale widok do Cylicyi/ y innych ostrośći/ W czym nie záraz vpádną w tákiey ostrożności. A ták nie Pásquáliná, ále go zwycięży Każda snádnie bez broni. Do czego naciężey Przyść w roskoszy/ á ile bespiecznikom owym/ Y coraz Meluzynom inákszym Dworowym/ Ktorym tá przed inszymi barzo drogá sliska. A żali też świátowi reformá iest bliska/ Y kiedyż vkaráne tákową lat złością Pompy násze/ Sáturnow z iego niewinnością Wiek nam wrocą/ wyzuwszy z twarzy się tey lisiey/ Gdy Wenus rugowána/ y Kupido wisi. KONIEC.
EGo M. SIMON STANISLAVS MAKOWSKI
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 124
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Czyli to zwyczaj kraju jest tamtego, Czyli też z wielkiej ku nam uprzejmości Chcąc nas jak miłych w domu raczyć gości) Kazał swym córkom, aby wody dały I służąc ręce nasze polewały. Tedy wnet jedna miednicę bogatą Wzięła, robioną w muszle, puklowatą, Druga nalewkę srebrną pięknej cyny Trzyma — w osobie kutą Meluzyny; Dwie zaś tuwalnią długą rozciągały — Snać rąk swych pracą — którą aftowały. A tak stanąwszy wstydliwie przed nami Z niskiemi dają wodę ukłonami. Po której pracy z niemi wszyscy społem Stół okolisty zasiedliśmy kołem. Tam przy milczeniu jak już smacznie jemy, Na obyczaje i wstyd ich patrzymy, Który po twarzach kiedy im
Czyli to zwyczaj kraju jest tamtego, Czyli też z wielkiej ku nam uprzejmości Chcąc nas jak miłych w domu raczyć gości) Kazał swym córkom, aby wody dały I służąc ręce nasze polewały. Tedy wnet jedna miednicę bogatą Wzięła, robioną w muszle, puklowatą, Druga nalewkę srebrną pięknej cyny Trzyma — w osobie kutą Meluzyny; Dwie zaś tuwalnią długą rozciągały — Snać rąk swych pracą — którą aftowały. A tak stanąwszy wstydliwie przed nami Z niskiemi dają wodę ukłonami. Po której pracy z niemi wszyscy społem Stół okolisty zasiedliśmy kołem. Tam przy milczeniu jak już smacznie jemy, Na obyczaje i wstyd ich patrzymy, Który po twarzach kiedy im
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 88
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
postał u Gęby/ Naszej/ jednak od niego/ trętwieją nam zęby. Procesy Prawne.
PRocesz od Procesiej/ pono się nazywa/ Wszytko do koła chodzi/ człek co się pożywa. Fraszek. Odpowiedź Strasz: Bohatyrowi.
W Przyjacielskim bontempo/ siedziały Matrony/ Siedział też z niemi/ jeden Migdał niełupiony. Przy których Meluzynach/ Kompania ona/ Przywołała z Wiolą sobie Amfiona. A więc w trele co chyszy/ i rącze obroty/ Drudzy coś w ucho szepcą/ ci pełnią zochoty. Ów siedzi. Dama rzecze: Zabawić się tańcem. Nienowina mnie (prawi) pod Kawaler-sząńcem Toruńskim/ zawarszy się w zelażnym Kirysie/ Nieprzyjacielskie głowy/
postał v Gęby/ Nászey/ iednák od niego/ trętwieią nąm zęby. Processy Práwne.
PRocesz od Processiey/ pono sie názywa/ Wszytko do kołá chodźy/ człek co sie pożywa. Frászek. Odpowiedź Strasz: Bohátyrowi.
W Przyiaćielskim bontempo/ śiedźiáły Mátrony/ Siedźiał tesz z niemi/ ieden Migdał niełupiony. Przy ktorych Meluzynách/ Kompánia oná/ Przywołáłá z Wiolą sobie Amphioná. A więc w trele co chyszy/ y rącze obroty/ Drudzy coś w vcho szepcą/ ći pełnią zochoty. Ow śiedźi. Dámá rzecze: Zábáwić się táńcem. Nienowiná mnie (práwi) pod Káwáller-sząńcem Toruńskim/ záwárszy sie w zeláżnym Kiryśie/ Nieprzyiaćielskie głowy/
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 58
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
społeczności cielesnej szatanów z białymigłowami może się dziecię urodzic. 2. Jeśli czarownice przyszłe rzeczy mogą opowiedać i tajemnice Monarchom objawiac.
Zygmunt. Co rozumiesz o tym Kondracie możeli być? Konrad. Gloza to w obecz/ że z takowej społeczności synowie się rodzili/ których Niemieckim językiem zowią Wechselbalg. Jako twierdzą o niejakiej Meluzynie latawicy/ która z jednym Grosem obcowała/ i wiele mu synów porodziła. Z których każdy miał co w członkach cudownego/ bo jeden miał trzy oka/ drugi kły wieprzowe jako powiedają. Zygmunt. Bajka ta początku swego pewnego nie mając/ miejsca mieć nie może. Konrad. V Wincenciusa w historycy czytamy. Iż Wortygern
społeczności cielesney szátánow z białymigłowámi może sie dziecię vrodzic. 2. Iesli czárownice przyszłe rzeczy mogą opowiedác y táiemnice Monárchom obiáwiác.
Zygmunt. Co rozumiesz o tym Kondraćie możeli bydź? Konrad. Glozá to w obecz/ że z tákowey społecżnośći synowie sie rodźili/ ktorych Niemieckim ięzykiem zowią Wechselbalg. Iáko twierdzą o nieiákiey Meluzynie latáwicy/ ktora z iednym Grosem obcowáłá/ y wiele mu synow porodźiłá. Z ktorych káżdy miał co w członkách cudownego/ bo ieden miał trzy oká/ drugi kły wieprzowe iáko powiedáią. Zygmunt. Bayká tá pocżątku swego pewne^o^ nie máiąc/ mieyscá mieć nie może. Konrad. V Wincenciusá w historycy czytamy. Iż Wortygern
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 416
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
dawać nie mamy/ bo jej w sobie niemają. Zygmunt. Dosyć już wątpliwości rozmaitych przywiedlismy na tę i na owę stronę mówiąc. Teraz ku końcowi rozmowy naszej/ radbym z tych wątpliwości co pewnego wiedział. Co tedy ty rozumiesz powiedz mi? Ulryk. Którąż wątpliwość radbyś miał rozwiązaną? Historia o Meluzynie. Lib. 21. cap. 30. Młotu na Czarownice Człowiek bez ojca. Merlin wieszczek Olbrzymowie po potopie. Część Wtóra Latawicę jeden za żonę wziął Młotu na Czarownice Część Wtóra Zamek Inuamen. Labęć prowadzi łódkę po Renie srebrnym łańcuchem. Czarownice iśli przyszłe rzeczy opowiedają. Młotu na Czarownice Część Wtóra Szatani jako przyszłe i
dáwáć nie mamy/ bo iey w sobie niemáią. Zygmunt. Dosyć iuż wątpliwośći rozmáitych przywiedlismy ná tę y ná owę stronę mowiąc. Teraz ku końcowi rozmowy nászey/ radbym z tych wątpliwośći co pewnego wiedźiał. Co tedy ty rozumiesz powiedz mi? Vlryk. Ktorąż wątpliwość radbyś miał rozwiązáną? Historya o Meluzynie. Lib. 21. cap. 30. Młotu ná Czárownice Człowiek bez oycá. Merlin wiesczek Olbrzymowie po potopie. Część Wtora Latáwicę ieden zá żonę wźiął Młotu ná Czárownice Część Wtora Zamek Inuámen. Lábęć prowádzi łodkę po Rhenie srebrnym łáncuchem. Czárownice isli przyszłe rzeczy opowiedáią. Młotu ná Czárownice Część Wtora Szátáni iáko przyszłe y
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 426
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
apostoły którzy byli/ 259 Florencki Synod/ 300 Franci abo kuglarze szatani/ 58 G Gadziny gdyby pod progiem nienaleziono co czynić/ 311 Garniec pełen głów dzięciec: 41 Gościnne domy/ 407 Gromady ludzi do czarowników chodzą/ 190 Gromnice święcone/ abo postawniki/ 6. Gwiazda na kształt miecza/ 292 H Historia o Meluzynie/ 416 Hrabia w małżeństwie przez trzy lata uczarowany/ 33 I Jajca mrowcze żywot odymają 207 Jako czarownice dziatki szatanom oddają/ 144 Jako poznać którą kto zamiłuje tamże Jako leczyć miłość nieporządną 341 Jałmużna z mleka zachowuje mleko/ 272 Jasczorka pod progiem płodność domu odejmuje/ 311 Jazdy czarownic na ożogach 409 Języka dobrego zalecenie/ 356
apostoły ktorzy byli/ 259 Florentski Synod/ 300 Fránći ábo kuglarze szátáni/ 58 G Gádźiny gdyby pod progiem nienáleźiono co cżynić/ 311 Gárniec pełen głow dźięćiec: 41 Gościnne domy/ 407 Gromády ludźi do cżárownikow chodzą/ 190 Gromnice święcone/ ábo postáwniki/ 6. Gwiazdá ná kształt miecżá/ 292 H Historya o Meluzynie/ 416 Hrábiá w małżeństwie przez trzy látá vcżárowány/ 33 I Iáycá mrowcze żywot odymáią 207 Iáko cżárownice dźiatki szátánom oddáią/ 144 Iáko poznáć ktorą kto zámiłuie támże Iáko leczyć miłość nieporządną 341 Iáłmużná z mleká záchowuie mleko/ 272 Iáscżorka pod progiem płodność domu odeymuie/ 311 Iázdy czárownic ná ożogách 409 Ięzyká dobrego zálecenie/ 356
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 465
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614