pojmiesz, przebiegów nabycia lada jakiego nie potrafisz, uporu i zawziętości nie przekonasz. Ma on na wołu boty, na kapłona wędę, na szczupaka misterne jarzmo, na plebana bicz, na sąsiada rogi, na żonę kłódkę. Ukradnie i wprowadzi bez szlaku, uchwyci i zdementuje fortelem, ułowi, nikt nie zgadnie jako, mesznego nie odda i klątwy się nie boi, cudzej się lada jako tyczy, własnej żony dobrze pilnuje. Słowem, każdego oszuka, sobie krzywdy nie dopuści. Wiary dobrej nie pytaj, pobożności nie masz, bojaźni Bożej nie znajdziesz, praca szczyra i podciwa zginęła, wszeteczeństwa pełno. Trójca Najświętsza u niego widły, dusza para
pojmiesz, przebiegów nabycia lada jakiego nie potrafisz, uporu i zawziętości nie przekonasz. Ma on na wołu boty, na kapłona wędę, na szczupaka misterne jarzmo, na plebana bicz, na sąsiada rogi, na żonę kłódkę. Ukradnie i wprowadzi bez szlaku, uchwyci i zdementuje fortelem, ułowi, nikt nie zgadnie jako, mesznego nie odda i klątwy się nie boi, cudzej się lada jako tyczy, własnej żony dobrze pilnuje. Słowem, każdego oszuka, sobie krzywdy nie dopuści. Wiary dobrej nie pytaj, pobożności nie masz, bojaźni Bożej nie znajdziesz, praca szczyra i podciwa zginęła, wszeteczeństwa pełno. Trójca Najświętsza u niego widły, dusza para
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 210
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Charakater Duchowny instytuował, faciam vos piscatores hominum, a nie Cumulatores aureorum, wszakże samo słowo Pleban deryvatur a Plebe Custodienda, ale t materia, należy do Ich-Mościów XX. Biskupów, dla tego się z nią niezerże i do nich odsyłam, tylko to jeszcze przydają: że nie jeden Pleban, pozywa o Dziesięcinę, albo meszne, dopomina się naznaczoną sobie, przez Erekcją Kościoła swego, mercedem laboris in cura animarum, a w Parafij Jego, co Domoswo albo chałupa, to spelunca latronum, owieczki Jego, et cum porcellis et cum vitellis pomieszane nieuczciwie, dzieci bez chleba w uściech, bez butów na nogach, wałęsają się i wagują a oto
Charakater Duchowny instytuował, faciam vos piscatores hominum, á nie Cumulatores aureorum, wszákże samo słowo Pleban derivatur a Plebe Custodienda, ále t máterya, náleży do Jch-Mościow XX. Biskupow, dla tego się z nią niezerże y do nich odsyłam, tylko to ieszcze przydaią: że nie ieden Pleban, pozywa o Dziesięcinę, álbo meszne, dopomina się náznaczoną sobie, przez Erekcyą Kościola swego, mercedem laboris in cura animarum, á w Párafiy Jego, co Domoswo álbo chałupa, to spelunca latronum, owieczki Jego, et cum porcellis et cum vitellis pomieszane nieuczciwie, dzieci bez chleba w uściech, bez butow ná nogach, wałęsaią się y wáguią á oto
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 82
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
ratuszach. Miejskich i synanogogach żydowskich znacznie zapisane summy; a co większa co rok do nowiciatów wstępowanie zakonnych, tak męskich, jako i panieńskich, nie mało importują kapitałów w posagach; przy kościołach rezydujące wdowy, znaczne Summy, jedne dają drugie Zapisują przez Testamenta, niepomiarkowane legacja, Potym Jura Parochialia jako to wytyczne Dziesięciny, Meszne, ofiaty w kościołach, kolendy, odzapowiedzi, od ślubu, od krztu, od wywodu, od pogrzebu, od dzwonienia zapłaty, i te wszystkie tak obaszerne prowenta, idą na konserwacją ciała Duchownego, a postaremu a cura, corporis humani, zdzierają się i jeżeli ad Curandas tylko należą annimas, których
ratuszach. Mieyskich y synanogogach zydowskich znacznie zapisane summy; a co większa co rok do nowiciatow wstępowanie zakonnych, tak męskich, iako y panienskich, nie mało importuią kapitałow w posagach; przy kosciołach rezyduiące wdowy, znaczne Summy, iedne daią drugie Zapisuią przez Testamenta, niepomiarkowane legacya, Potym Jura Parochialia iako to wytyczne Dziesięciny, Meszne, ofiaty w kosciołach, kolendy, odzapowiedzi, od slubu, od krztu, od wywodu, od pogrzebu, od dzwonienia zapłaty, y te wszystkie tak obaszerne prowenta, idą na konserwacyą ciała Duchownego, a postaremu a cura, corporis humani, zdzieraią się y ieżeli ad Curandas tylko nalezą annimas, ktorych
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 89
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
żywot kmiecy uważy, i powie, Że wszyscy są ciołkowie, wszyscy są wołowie. Ba, gorzej, bo wół tylko na się a na pana Ciałem aż do wieczora pracuje od rana, Oni zaś ciałem we dnie, a kiedy śpi bydło, Myślą w nocy, skąd wołom i sobie wziąć żydło, Skąd meszne księdzu, pobór królowi, czynsz panu Zapłacić, nie trzymając role i pół łanu. Żołnierz swywolny zbierze, dzieci płacze kupa, Jeść się chce, a nie masz co, przemaka chałupa. Rzadki się też starzeje, bo gdzie nie przyspiesza Śmierć pożądana, sam się na gałęzi wiesza. ... KOLUMNA 51.
żywot kmiecy uważy, i powie, Że wszyscy są ciołkowie, wszyscy są wołowie. Ba, gorzej, bo wół tylko na się a na pana Ciałem aż do wieczora pracuje od rana, Oni zaś ciałem we dnie, a kiedy śpi bydło, Myślą w nocy, skąd wołom i sobie wziąć żydło, Skąd meszne księdzu, pobór królowi, czynsz panu Zapłacić, nie trzymając role i pół łanu. Żołnierz swywolny zbierze, dzieci płacze kupa, Jeść się chce, a nie masz co, przemaka chałupa. Rzadki się też starzeje, bo gdzie nie przyspiesza Śmierć pożądana, sam się na gałęzi wiesza. ... KOLUMNA 51.
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 416
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w czasie Karnawału, Na co Dobra Kościelne jęczą niepomału! Poddaństwa uciśnione, Bachusa nieznawszy Tańcować muszą z płaczem, sukni zakasawszy. Ubogiego niewidać przy kuchni Prałata, Talerza nie poliże mizerny Brat Łata! Lepiej karmić po Psiarniach psów różne rodzaje, Zebrakowi dać krąmkę markotno się zdaje. Z Dziesięcin, czy za Meszne, zebrane pieniądze Precz poszły, bo do grania kart prowadzą żądze. Czy to Księdza Proboszcza, czyli Kanonika, Z ostatniego chapanka wyniszczy groszyka.
Kapela gra, spytać się: u kogo? u Księdza; W Kościele bieda skrzeczy i ostatnia nędza. Kiermasz to dziś, Ksiądz Pleban traktuje rzęsisto! Ty z wróblami zaśpiewaj
w czasie Karnawału, Na co Dobra Kościelne ięczą niepomału! Poddaństwa uciśnione, Bachusa nieznawszy Tańcować muszą z płaczem, sukni zakasawszy. Ubogiego niewidáć przy kuchni Prałata, Talerza nie poliże mizerny Brat Łata! Lepiey karmić po Psiarniach psow rożne rodzaie, Zebrakowi dać krąmkę markotno się zdaie. Z Dziesięcin, czy za Meszne, zebrane pieniądze Precz poszły, bo do grania kart prowadzą żądze. Czy to Xiędza Proboszcza, czyli Kanonika, Z ostatniego chapanka wyniszczy groszyka.
Kápela gra, spytać się: u kogo? u Xiędza; W Kościele bieda skrzeczy y ostátnia nędza. Kiermasz to dziś, Xiądz Pleban tráktuie rzęsisto! Ty z wroblami záśpieway
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 85
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, gdy święty Marcin a żołnierz on szczodry Ubogiemu kalece nagie okrył biodry, Urżnąwszy mieczem płaszcza; dla wiecznej pamięci Stąd go nabożnie kościół katolicki święci: Wszelka stoi robota i ma przed niedzielą, Że weń, starym zwyczajem, ani młyny mielą. Pierwsza kolęda w roku; tu wszelakie dani: Panom czynsz, księżej meszne oddają poddani;
Stawia piece gospodarz, zimę czując blisko; Żołnierz z pola na swoje schodzi stanowisko; Śnieg ziemię zwykle bieli i rzeki się szryszą, A stąd na białym koniu tego świątka piszą. Tysiąc sześćset siedmdziesiąt dziewiątego roku Obszedł sarnę po śniegu sąsiad mój w potoku, W dzień świętego Marcina, puściwszy na stronę Chwalebną
, gdy święty Marcin a żołnierz on szczodry Ubogiemu kalece nagie okrył biodry, Urżnąwszy mieczem płaszcza; dla wiecznej pamięci Stąd go nabożnie kościół katolicki święci: Wszelka stoi robota i ma przed niedzielą, Że weń, starym zwyczajem, ani młyny mielą. Pierwsza kolęda w roku; tu wszelakie dani: Panom czynsz, księżej meszne oddają poddani;
Stawia piece gospodarz, zimę czując blisko; Żołnierz z pola na swoje schodzi stanowisko; Śnieg ziemię zwykle bieli i rzeki się szryszą, A stąd na białym koniu tego świątka piszą. Tysiąc sześćset siedmdziesiąt dziewiątego roku Obszedł sarnę po śniegu sąsiad mój w potoku, W dzień świętego Marcina, puściwszy na stronę Chwalebną
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 228
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Księdzu/ co jemu należy. O mój miły pasterzu/ wejrzy jeno co tam W Ewangeli mówią/ która się zaczyna. Ego sum Pastor bonus. Dalekoś ustąmpił. Nie o owcach ty myślisz/ ale o piniądzach. Zwłaszcza kiedy kilków masz beneficia Raz w rok/ a czasem nigdy owieczek niewidząc/ Nie zapomnisz Mesznego/ ani dziesięciny Z którego potym zbioru i sacra kupujesz I bogate prebendy. Szymon się ma spyszna. Też sacra zaś przedajesz; bo Msze i Spowiedzi. Jak na targu u ciebie; ktoby niezapłacił/ To go i nie rozgrzyszysz/ i wyklniesz na koniec. Nie od rzeczy ów nazwał tych co się święcili
Xiędzu/ co iemu należy. O moy miły pasterzu/ weyrzy ieno co tam W Ewangelij mowią/ ktora się záczyna. Ego sum Pastor bonus. Dalekoś vstąmpił. Nie o owcách ty myślisz/ ále o piniądzách. Zwłaszcza kiedy kilkow masz beneficia Raz w rok/ á czásem nigdy owieczek niewidząc/ Nie zápomnisz Mesznego/ áni dźiesięćiny Z ktorego potym zbioru y sacra kupuiesz Y bogate prebendy. Szymon się ma spyszna. Też sacra záś przedáiesz; bo Msze y Spowiedźi. Iák ná targu v ćiebie; ktoby niezapłaćił/ To go y nie rozgrzyszysz/ y wyklniesz ná koniec. Nie od rzeczy ow nazwał tych co się święćili
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 124
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tę robotę bierze kopczyznę.
10) Jan Joniak kaczmarz siedzi na gościńcu, piwo i gorzałkę szynkuje, załogi nie ma żadnej, robi co tydzień 2 dni. Gościniec dużo reparacji potrzebuje.
Ci kmiecie powinni do dworu dawać 2 kapłony, jajec pół kopy, kądziele wyprzędać po 2 sztuki, to jest po łokci 24. Meszne do kościoła koźmińskiego zamiast dziesięciny: żyta po korcu jednym i owsa tyleż.
Pogłównego dają po zł 6 i za pustą rolą płacą. Półrolnicy przez połowę tego wszystkiego dają. Do płukania owiec i strzyżenia bez zaciągu. Gromada wsi Chodupek
1) Piotr Jędrasik kmieć, ma wołów pańskich 4, koni parę, krowę, świnię
tę robotę bierze kopczyznę.
10) Jan Joniak kaczmarz siedzi na gościńcu, piwo i gorzałkę szynkuje, załogi nie ma żadnej, robi co tydzień 2 dni. Gościniec dużo reparacyi potrzebuje.
Ci kmiecie powinni do dworu dawać 2 kapłony, jajec pół kopy, kądziele wyprzędać po 2 sztuki, to jest po łokci 24. Meszne do kościoła koźmińskiego zamiast dziesięciny: żyta po korcu jednym i owsa tyleż.
Pogłównego dają po zł 6 i za pustą rolą płacą. Półrolnicy przez połowę tego wszystkiego dają. Do płukania owiec i strzyżenia bez zaciągu. Gromada wsi Chodupek
1) Piotr Jędrasik kmieć, ma wołów pańskich 4, koni parę, krowę, świnię
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 136
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
Walek Gralak zagrodnik załogi nie ma żadnej, tyleż robi, co i drugi zagrodnik. Chałupa stara, zła, już się obala.
Którzy to kmiecie wsi Chadupek powinni dawać do dwora po 2 kapłony, jajec po pół kopy, kądzieli wyprzędać po 2 sztuki, to jest po łokci 24, lub za nie zapłacić. Mesznego do kościoła koźmińskiego po korcu żyta, owsa tyleż. Pogłównego po zł 5. Półrolnicy zaś dają przez połowę tego wszystkiego. Zagrodnicy po 2 złote pogłównego. Stróżą za koleją, owce prać i strzyc bez zaciągu.
11) Tomasz Cieślak leśny postanowiony do oganiania lasu. Gromada wsi Osuchowa
1) Macij Stasiak chałupnik, ten
Walek Gralak zagrodnik załogi nie ma żadnej, tyleż robi, co i drugi zagrodnik. Chałupa stara, zła, już się obala.
Którzy to kmiecie wsi Chadupek powinni dawać do dwora po 2 kapłony, jajec po pół kopy, kądzieli wyprzędać po 2 sztuki, to jest po łokci 24, lub za nie zapłacić. Mesznego do kościoła koźmińskiego po korcu żyta, owsa tyleż. Pogłównego po zł 5. Półrolnicy zaś dają przez połowę tego wszystkiego. Zagrodnicy po 2 złote pogłównego. Stróżą za koleją, owce prać i strzyc bez zaciągu.
11) Tomasz Cieślak leśny postanowiony do oganiania lasu. Gromada wsi Osuchowa
1) Macij Stasiak chałupnik, ten
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 137
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
niechce podać/ abo iż dziesięciny nie płaci/ nikogo schować przy kościele nie może/ abo z jakiej innej przyczyny. Kościół stoi zawarty/ pusty/ a ubodzy ludkowie żyją bez Boga/ Sakramentów i słowa Bożego nie mając/ abo o granicę z ciężkością swoją/ kwoli zbawieniu swemu chodząc. A Pan jednak dziesięcinę i Meszne Plebańskie po nich wybiera. Ktoby tego za krzywdę nie miał/ musiałby go rozum zdrowy zgoła obieżeć. iż tedy o takie uciśnienie i krzywdy ludzi ubogich/ żaden Urząd Ziemski nie mówi i nie czyni/ musi czynić Boski. Dla będze ludzi niedostatecznych, i dla wzdychania ubogich teraz powstanę: mówi Bóg u
niechce podáć/ ábo iż dźieśięćiny nie płáći/ nikogo schowáć przy kośćiele nie może/ ábo z iákiey inney przyczyny. Kośćioł stoi záwárty/ pusty/ á vbodzy ludkowie żyią bez Bogá/ Sákrámentow y słowá Bożego nie máiąc/ ábo o granicę z ćięszkośćią swoią/ kwoli zbáwieniu swemu chodząc. A Pan iednák dźieśięćinę y Meszne Plebáńskie po nich wybiera. Ktoby tego zá krzywdę nie miał/ muśiałby go rozum zdrowy zgołá obieżeć. iż tedy o tákie vćiśnienie y krzywdy ludźi vbogich/ żáden Vrząd Ziemski nie mowi y nie czyni/ muśi czynić Boski. Dla będze ludzi niedostátecznych, y dla wzdychánia vbogich teraz powstánę: mowi Bog v
Skrót tekstu: BemKom
Strona: 39.
Tytuł:
Kometa to jest pogróżka z nieba na postrach, przestrogę i upomnienie ludzkie
Autor:
Mateusz Bembus
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619