Że kanikuła siadła podle słońca. OGRODNICZKA
Nie wiem, skąd nad swój zwyczaj litościwa Zemdlałe zioła Jagnieszka polewa I chłodzi ogród lipcem upalony; Na co ja patrząc rzekłem zamyślony: Nie wodę na was ta panienka toczy, Ale was z banie łzami mymi moczy. Szczęśliwe zioła, wam się łzy dostały, Które okrutną dziewkę miękczyć miały; Pójdziecie bujno, kiedy swoich oczy Nad wami blaski słoneczne roztoczy Oraz nad zwykłe mając przyrodzenie, Słońce z jej oczu, z moich dżdża strumienie. Błogosławiony ogródeczku, który Odwilżą, prędko pomkniesz się do góry I hojność wielką przyniesiesz owocy, Bo ta ręka jest tej władzy i mocy, Że czego się tknie,
Że kanikuła siadła podle słońca. OGRODNICZKA
Nie wiem, skąd nad swój zwyczaj lutościwa Zemdlałe zioła Jagnieszka poléwa I chłodzi ogród lipcem upalony; Na co ja patrząc rzekłem zamyślony: Nie wodę na was ta panienka toczy, Ale was z banie łzami mymi moczy. Szczęśliwe zioła, wam się łzy dostały, Które okrutną dziewkę miękczyć miały; Pójdziecie bujno, kiedy swoich oczy Nad wami blaski słoneczne roztoczy Oraz nad zwykłe mając przyrodzenie, Słońce z jej oczu, z moich dżdża strumienie. Błogosławiony ogródeczku, który Odwilżą, prędko pomkniesz się do góry I hojność wielką przyniesiesz owocy, Bo ta ręka jest tej władzy i mocy, Że czego się tknie,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 173
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Alternum iungendi nisi meliorem locum fecissent AD MerkuRIUM
Jowiszów sprawco, pośle skrzydłonogi, Śliczny Merkury, ciebie dziś, ubogi, Pokornie wzywam: zginionego prawdę Ratuj łaskawie!
gryfy sprzągasz, uzdasz jadowite Tygry i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy
Alternum iungendi nisi meliorem locum fecissent AD MERCURIUM
Jowiszów sprawco, pośle skrzydłonogi, Śliczny Merkury, ciebie dziś, ubogi, Pokornie wzywam: zginionego prawdę Ratuj łaskawie!
gryfy sprzągasz, uzdasz jadowite Tygry i smoki, ty tworzysz obfite Dowcipów sztuki w ludziach niećwiczonych, Snadź niezliczonych;
Ty możesz, gdy chcesz, rozumem bystrości Okrutność miękczyć, wszelkiej krnąbrności Wędzidło kładziesz, hamujesz złośliwe Jędze szkodliwe;
Twój Amfijona słodkobrzmiącej lutnie Dowcip nabawił, której słuchać chutnie Delfini morscy, tak okrutne ryby, Szły bez pochyby;
Za twą nauką Orfeowe tony Błagały srogie Plutonowe strony, Wzbudziły lasy, miękczyły i skały, Nimfy skakały;
Za tąż nauką, o mistrze łaskawy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 345
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w oba boki, bieżał Z wielkiem pędem i właśnie w ten czas tam przybieżał, Gdy Olympius z Serry, kopią przebity, Prawie na jego oczu z konia spadł, zabity.
LXXII.
Olympius młodzieńczyk, który głos pieszczony, Głos łagodny zgadzając z dźwiękiem słodkiej strony, Miał tę sławę, że serca nawiętszej twardości Umiał miękczyć: takiej beł głos jego wdzięczności; Szczęśliwy, kiedyby beł na tej czci przestawał, I w boje się i w czyny marsowe nie wdawał I dał pokój łukowi, szabli i kopiej, Dla których w młodem wieku umarł we Francjej.
LXXIII.
Skoro tego, którego tak barzo miłował, Ujźrzał Ferat zabitem, poczuł
w oba boki, bieżał Z wielkiem pędem i właśnie w ten czas tam przybieżał, Gdy Olympius z Serry, kopią przebity, Prawie na jego oczu z konia spadł, zabity.
LXXII.
Olympius młodzieńczyk, który głos pieszczony, Głos łagodny zgadzając z dźwiękiem słodkiej strony, Miał tę sławę, że serca nawiętszej twardości Umiał miękczyć: takiej beł głos jego wdzięczności; Szczęśliwy, kiedyby beł na tej czci przestawał, I w boje się i w czyny marsowe nie wdawał I dał pokój łukowi, szabli i kopiej, Dla których w młodem wieku umarł we Francyej.
LXXIII.
Skoro tego, którego tak barzo miłował, Ujźrzał Ferat zabitem, poczuł
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 375
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
gnoju końskiego świeżego co potrzeba, nagniecie soku z niego, przecedzi po kilka razy przez gęstą chustę; włoży w każdą kwartę soku onego tak wiele hałunu i gumy Arabskiej, ile ziarno bobowe. Potym weń farbę włóż, jakie mieć chcesz drzewo, ubezuje się, ale kilka razy go namoczyć potrzeba anticipative. Jak kości miękczyć, osobliwie słoniową?
Aleksius radzi kość słoniową namoczyć w wodzie, z korzeniem mandragóry, to jest Pokrzyku, przez godziń sześć, a zmięknieje jako wosk. Item jak kości miękczyc.
Radzą korzenia na krajać przestępowego, włożyć do garka, nalać wody, i kość włożyć, warzyć długo bardzo zmiękczeje. Albo też zrobić ługu
gnoiu końskiego swieżego co potrzeba, nagniecie soku z niego, przecedzi po kilka razy przez gęstą chustę; włoży w każdą kwartę soku onego tak wiele hałunu y gumy Arabskiey, ile ziarno bobowe. Potym weń farbę włoż, iakie miec chcesz drzewo, ubezuie się, ále kilká rázy go namoczyć potrzebá anticipative. Iak kości miękczyć, osobliwie słoniową?
Alexius radzi kość słoniową namoczyć w wodzie, z korzeniem mandragory, to iest Pokrzyku, przez godziń sześć, a zmięknieie iako wosk. Item iak kosci miękczyc.
Radzą korzenia na kraiać przestępowego, włożyć do garka, nalać wody, y kość włożyć, warzyć długo bardzo zmiękczeie. Albo też zrobic ługu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 508
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się też tym tytułuje Nazwiskiem, - leć honor głosi, że w rękach swoich miecz nosi. Różnie mu już perswaduje, leć się namniej nie miarkuje. Próżna jest i moja mowa, bo nie chce słuchać i słowa. Miecznik go hamuje.
Już go od kraty odrywa i sam się jechać porywa, Raz go chcąc miękczyć słowami, zaś strasząc ojca groźbami. Ale mu nic nie pomoże - szkaluje mię, jako może, Różne mi tytuły dając, już się do mnie porywając.
Leć przecie krata pomogła; ta go od tego odwiodła. Ów go też gwałtem wywodzi i sam zaraz z nim odchodzi. Mnie tu żal srogi zdejmuje, gdzie
się też tym tytułuje Nazwiskiem, - leć honor głosi, że w rękach swoich miecz nosi. Różnie mu już perswaduje, leć się namniej nie miarkuje. Próżna jest i moja mowa, bo nie chce słuchać i słowa. Miecznik go hamuje.
Już go od kraty odrywa i sam się jechać porywa, Raz go chcąc miękczyć słowami, zaś strasząc ojca groźbami. Ale mu nic nie pomoże - szkaluje mię, jako może, Różne mi tytuły dając, już się do mnie porywając.
Leć przecie krata pomogła; ta go od tego odwiodła. Ów go też gwałtem wywodzi i sam zaraz z nim odchodzi. Mnie tu żal srogi zdejmuje, gdzie
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 55
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
sąd jego? Pewni są tego ludzie, iż W. K. M. Dymitra skarzesz, lecz tego nie wiedzą, najdzieli się kaźń taka nań, jaką uczynek jego niezwykły, szkarady a nieprzystojny zadziałał. Najdzie się podobno człowiek jaki (gdyż złości wszędy pełno), który W. K. M. miękczyć będzie, którego człowieka nie będziesz W. K. M. słuchał, ani skłonisz ucha swego na słowa jego, pomniąc na sąd sprawiedliwy boży, na którym W. K. M. z tymi, które teraz sądzisz, stanąć masz, przed którym nie wymówisz się W. K. M.: ksiądz Dymitr
sąd jego? Pewni są tego ludzie, iż W. K. M. Dymitra skarzesz, lecz tego nie wiedzą, najdzieli się kaźń taka nań, jaką uczynek jego niezwykły, szkarady a nieprzystojny zadziałał. Najdzie się podobno człowiek jaki (gdyż złości wszędy pełno), który W. K. M. miękczyć będzie, którego człowieka nie będziesz W. K. M. słuchał, ani skłonisz ucha swego na słowa jego, pomniąc na sąd sprawiedliwy boży, na którym W. K. M. z tymi, które teraz sądzisz, stanąć masz, przed którym nie wymówisz się W. K. M.: ksiądz Dymitr
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 180
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
przedsięwzięcia nie mógł być hamowany/ żeby syna od zbawiennej drógi odwodzić nie miął. Pełen tedy gniewu i jadu przyszedł do syna/ radzi żeby wyszedł/ wiele obiecuje/ do tego i pogróżki przydaje: ale syn nic się tym wszytkim nie poruszał. Aż szalona miłość do płaczu się udała/ łzy tedy ojcowskie rycerza Chrystusowego jęły miękczyć. Co gdy nabożni bracia pobaczyli/ upominali naprzód ojca/ aby te/ osobie swojej łzy nieprzystojne pohamował. A młodzieńcowi odwiódłszy trochę od boku ojcowskiego mówili: Teraz pokaż mężność namilszy bracie/ a niechciej tyłu podawać nieprzyjaciołom. Oto powstał przeciw tobie szatan który sztuką pobożności/ chce mury zbawienia twego obalić. Przeto stój mężnie
przedsięwźięćia nie mogł bydź hámowány/ żeby syná od zbáwienney drógi odwodźić nie miął. Pełen tedy gniewu y iádu przyszedł do syna/ rádźi żeby wyszedł/ wiele obiecuie/ do tego y pogrożki przydáie: ále syn nic sie tym wszytkim nie poruszał. Aż szalona miłość do płáczu sie vdáłá/ łzy tedy oycowskie rycerzá Chrystusowego ięły miękczyć. Co gdy nabożni bráćia pobaczyli/ vpominali naprzód oycá/ áby te/ osobie swoiey łzy nieprzystoyne pohámował. A młodzieńcowi odwiodszy trochę od boku oycowskiego mowili: Teraz pokaż mężność namilszy bráćie/ á niechćiey tyłu podáwáć nieprzyiaćiołom. Oto powstał przećiw tobie szátan ktory sztuką pobożnośći/ chce mury zbáwienia twego obalić. Przeto stoy mężnie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 69
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
principes (czego Boże uchowaj), a my to mamy przed wszystkiemi narody, żeśmy we krwi panów naszych nigdy nie brodzieli. A co to sprawuje? Libertas loquendi o defekty swoje. To to było, m. m. pp. senatorowie, K. J. M. proponować, tym było serce jego miękczyć przywodząc mu exempla diversorum casuum w rozmaitych królestwach. Wziąć było przykłady, czemu Belgium rebelizowało hereditario domino suo, czemu Francja przez tak wiele lat ardebat bello? Historia est testis temporum, lux veritatis, amica vitae.
Tymi przykładami utwierdzony K. J. M:. nie tylko żeby się był miał gniewać
principes (czego Boże uchowaj), a my to mamy przed wszystkiemi narody, żeśmy we krwi panów naszych nigdy nie brodzieli. A co to sprawuje? Libertas loquendi o defekty swoje. To to było, m. m. pp. senatorowie, K. J. M. proponować, tym było serce jego miękczyć przywodząc mu exempla diversorum casuum w rozmaitych królestwach. Wziąść było przykłady, czemu Belgium rebelizowało hereditario domino suo, czemu Francyja przez tak wiele lat ardebat bello? Historia est testis temporum, lux veritatis, amica vitae.
Tymi przykładami utwierdzony K. J. M:. nie tylko żeby się był miał gniewać
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 473
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
jednym w każdej życia dobie Wolnoć będzie tak czynić, jako się zda Tobie Do tej wymowy czarta, co jej szeptał, miała, I temu potajemnie ucho swe schylała, Który świadom jest Pisma arcydoktór złości, Takiemi tedy budząc go do nieprawości Słowy, a z tąd, i z owąd stawiąc nań zdradliwe Sidła, miękczyć onego pożycie uczciwe, I zamysł przedsięwzięty, i wolą, i zdanie Poczęła radą w Jego poślubionym stanie Więc postrzegszy z Auernu grzechu Mistrz przeklęty Przez domysł, w Królewiczu ten ogień zajęty, Nader uweselony czartów drugich wzywa Których wziął z sobą, i tych słów do nich używa: Patrzcie, jakim ta kunsztem dziewka w sieć
iednym w káżdey żyćia dobie Wolnoć będźie ták czynić, iáko się zda Tobie Do tey wymowy czártá, co iey szeptał, miáłá, Y temu potáiemnie vcho swe schyláłá, Ktory świádom iest Pismá árcydoktor złośći, Tákiemi tedy budząc go do niepráwośći Słowy, á z tąd, y z owąd stáwiąc nań zdrádliwe Sidłá, miękczyć onego pożyćie vczćiwe, Y zamysł przedsięwźięty, y wolą, y zdánie Poczęłá rádą w Iego poślubionym stánie Więc postrzegszy z Auernu grzechu Mistrz przeklęty Przez domysł, w Krolewicu ten ogień záięty, Náder vweselony czártow drugich wzywa Ktorych wziął z sobą, y tych słow do nich vżywa: Pátrzćie, iákim tá kunsztem dźiewká w śieć
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 230
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, Który sine forma judicij damnabatur. Kontynuacji Farsaliej albo Wojen domowych Rzymskich Z tej najbardziej przyczyny, że pierwszy amniscją uraz i zaboju; przez swoje fakcje wzruszył. KSIĘGA TRZECIA Julia Matka, Fuluja Zona bojąc się dekretu, ne hostis iudicaretur
XVII. I już na ich wzrok i lamenty ciężkie I na tak nagłą fortuny odmianę Miękczyć się serca poczynały męskie; Kiedy Cicero słysząc to przez ścianę Żeby nie zeszły Niewiasty zwycięskie Zagai Senat, i odwija ranę; Co o Antonim stanowić się miało Już się to wczora doskonale stało. XVIII. Tym samym że czciem Adwersarzów jego, Nieprzyjacielem on jest osądzony Salujus zasię, co nam bronił tego Albo nad wszytkich innych
, Ktory sine forma judicij damnabatur. Kontynuacyey Pharsaliey albo Woien domowych Rzymskich Z tey naybardźiey przyczyny, że pierwszy amnistią uraz y zaboiu; przez swoie fakcye wzruszył. KSIĘGA TRZECIA Julia Matka, Fuluia Zona boiąc się decretu, ne hostis iudicaretur
XVII. I iuż na ich wzrok y lamenty ciężkie I na tak nagłą fortuny odmianę Miękczyć się serca poczynały męskie; Kiedy Cicero słysząc to przez scianę Zeby nie zeszły Niewiasty zwycięskie Zagai Senat, y odwiia ranę; Co ó Antonim stanowić się miało Iuż się to wczora doskonale stało. XVIII. Tym samym że cżciem Adwersarzow iego, Nieprzyiacielem on iest osądzony Saluius zasię, co nam brońił tego Albo nad wszytkich innych
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 108
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693