wami/ palić będą lasy/ Zejście/ drogie/ tak marnie obracały czasy. O jak się wiele godzin/ niepotrzebnie brało! Kiedy się do kitajki/ po włosie dziergało. Toż mówić i o Kwefach/ co z włosów robione Kupują Damy/ w strojach nader rozpieszczone. Jakoby ich jegwabie miękkie dolegały I tak większej miękkości/ we włosach szukały. O zbytki/ na dnie samym/ piekła wymyślone! Godne/ byście/ na nimże były pogrążone. Izajasza/ trzeci rozdział/ niech czytają; Co za karę/ dla strojów/ Strojnice mieć mają? My cokolwiek w tym/ naszą powagą powiemy Zszczerą/ w pośmiech u świata/
wami/ pálić będą lásy/ Ześćie/ drogie/ ták márnie obrácáły czásy. O iák się wiele godźin/ niepotrzebnie bráło! Kiedy się do kitayki/ po włośie dźiergáło. Toż mowić y o Kwefách/ co z włosow robione Kupuią Dámy/ w stroiách náder rospieszczone. Iákoby ich iegwabie miękkie dolegáły Y ták większey miękkośći/ we włosách szukáły. O zbytki/ ná dnie sámym/ piekłá wymyślone! Godne/ byśćie/ ná nimże były pogrążone. Izaiasza/ trzeći rozdźiał/ niech czytáią; Co zá kárę/ dlá stroiow/ Stroynice mieć máią? My cokolwiek w tym/ nászą powagą powiemy Zszczerą/ w pośmiech v świátá/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
pustotę.
Squinanton Rajska trawa. Do lekarstw dobra bywa przyprawa/ Pełna śniecistej białości trawa.
Tragantum Dragant Barwa w Dragancie biała i żywa/ Zimno tam rado wielkie przebywa/. I żółtość/ które znosić ciemniejsze/ Ma swoje cnoty/ do Lekarstw mniejsze.
Tanuiscus Tamaryszek. A tamaryszek gdym zwykł kupować/ W nim miękkość/ czarność mam upatrować. W którym się znajdą/ przy tym suchoty/ I w niesprochniałym uznasz dość cnoty. Rozsądek o umiarkowaniu Jedzenia i Picia/ a niemniej Snu i Czujności.
1.. PEwne zmysłów i według miary postanowienie napomina ludzi od powściągliwości. Abowiem gdy obciążysz żołądek/ złego kucharza uczujesz. A wtóry dzień
pustotę.
Squinánthon Ráyská tráwá. Do lekarstw dobrá bywa przypráwá/ Pełna śniećistey biáłośći trawá.
Tragantum Drágánt Bárwá w Drágánćie biała y żywa/ Zimno tám rádo wielkie przebywa/. Y żołtość/ ktore znosić ćiemnieysze/ Ma swoie cnoty/ do Lekárstw mnieysze.
Tanuiscus Tamáriszek. A támáryszek gdym zwykł kupowáć/ W nim miękkość/ cżarność mám vpátrowáć. W ktorym się znaydą/ przy tym suchoty/ Y w niésprochniałym vznasz dość cnoty. Rozsądek o vmiárkowániu Iedzenia y Pićia/ á niemniey Snu y Czuynośći.
1.. PEwne zmysłow y wedlug miáry postánowienie nápomina ludzi od powśćiągliwośći. Abowiem gdy obćiążysz żołądek/ złego kuchárzá vcżuiesz. A wtory dzień
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: F4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
z stanu, kształtu, nie tylko z urody, Nie tylko włosy piękne, oczy i jagody, Usta i nos i szyję i ramiona miała, Lecz i te części, które szata zakrywała; Idąc na dół od piersi, podomnoby były Wszytkich inszych na świecie dziewek zwyciężyły.
LXVIII.
Białością przechodziły śniegi nieruszane, Miękkością świeże woski, ogniem rozgrzewane; Okrągłe piersi beły podobne do mleka, Które dopiero piękna wydoiła ręka, A wąskie zstępowało pole między niemi, Równie, jako doliny więc między małemi Pagórkami widziemy, pięknie położone, Śniegami, co dopiero spadły, napełnione.
LXIX.
Bok wydatny i żywot bez zmarski pięknemu Źwierciadłu beł podobien polerowanemu
z stanu, kształtu, nie tylko z urody, Nie tylko włosy piękne, oczy i jagody, Usta i nos i szyję i ramiona miała, Lecz i te części, które szata zakrywała; Idąc na dół od piersi, podomnoby były Wszytkich inszych na świecie dziewek zwyciężyły.
LXVIII.
Białością przechodziły śniegi nieruszane, Miękkością świeże woski, ogniem rozgrzewane; Okrągłe piersi beły podobne do mleka, Które dopiero piękna wydoiła ręka, A wązkie zstępowało pole między niemi, Równie, jako doliny więc między małemi Pagórkami widziemy, pięknie położone, Śniegami, co dopiero spadły, napełnione.
LXIX.
Bok wydatny i żywot bez zmarski pięknemu Źwierciadłu beł podobien polerowanemu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 243
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach ustawicznych pozbywała
, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych. To łoże, w którym leżą dwie czyste miłości, nie ma ze mchów łabędzich pieszczonych miękkości – spokojną myślą wespół z radością w zamianę to łóżeczko jest miękko kochankom usłane. Łóżko wczasu dusznego, łóżko górnej żądze, do niebieskich cię łożnic czystym łóżkiem sądzę! Tyś sekretną łożnicą Oblubieńca z duszą, twym się tylko faworem ognie pokryć muszą! Na tobiem zawsze zwykła w myślach trawić nocy i w troskach ustawicznych pozbywała
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
wczorajszy przy strumieniu czeka. 2
O, jako prawdę wieśćba moja zgadła, Że bożek pęta małżeńskie gotował!
Dziś w nie nadobna Cecylia wpadła, Serce jej złotym łańcuchem okował. Przy ulubionym towarzyszu siadła, Wstyd jej niewinność panieńską sfarbował, On wzrok niebieski, on promień dorodny Obłokiem zaszedł i nie tak pogodny. 3
Jeżeli miękkość słabej płci topnieje, Niemniej i męskie kruszą się opoki. Ufam, że, Pawle Cezary, zagrzeje Twą stal Cypryjczyk bez żadnej odwłoki. I owszem, pierwej w twym sercu gorzeje Ogień skrytego kochania głęboki, A którą przedtem karmiłeś wzdychaniem, Już teraz uciesz duszę otrzymaniem. 4
By mi się lecieć z gniazdeczka godziło
wczorajszy przy strumieniu czeka. 2
O, jako prawdę wieśćba moja zgadła, Że bożek pęta małżeńskie gotował!
Dziś w nie nadobna Cecylija wpadła, Serce jej złotym łańcuchem okował. Przy ulubionym towarzyszu siadła, Wstyd jej niewinność panieńską sfarbował, On wzrok niebieski, on promień dorodny Obłokiem zaszedł i nie tak pogodny. 3
Jeżeli miękkość słabej płci topnieje, Niemniej i męskie kruszą się opoki. Ufam, że, Pawle Cezary, zagrzeje Twą stal Cypryjczyk bez żadnej odwłoki. I owszem, pierwej w twym sercu gorzeje Ogień skrytego kochania głęboki, A którą przedtem karmiłeś wzdychaniem, Już teraz uciesz duszę otrzymaniem. 4
By mi się lecieć z gniazdeczka godziło
Skrót tekstu: CezMelBar_II
Strona: 167
Tytuł:
Melodia krzykliwego na wiosnę słowika
Autor:
Franciszek Józef Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitalamia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1652
Data wydania (nie wcześniej niż):
1652
Data wydania (nie później niż):
1652
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mimo tego że go w domach naszych do wielu potrzebujemy rzeczy, koniecznie jest potrzebnym do rozpuszczania Kruszców. Dobra jest rzecz wiedzieć jeszcze i to, że nie tylko węgiel jest potrzebny do rozpuszczania żelaznej rudy, lecz nad to różne rodzaje węglów mogą przyczynić się do wydoskonalenia żelaza; powiadają albowiem, że jedne węgle drzewowe dodają żelazu miękkości i ciągłości, drugie zaś czynią go kruchym i twardym. Lecz z kądby mogła ta wyniknąć różnica? któreby węgle były najsposobniejsze do wyjednania żelazu ciąglości? Nie potrzebażby mieć względu na różne rodzaje drzew, z których się robią węgle? na czas w którym się ścinają na węgle drzewa? i na młodość ich lub dawność
mimo tego że go w domach naszych do wielu potrzebuiemy rzeczy, koniecznie iest potrzebnym do rospuszczania Kruszcow. Dobra iest rzecz wiedzieć ieszcze i to, że nie tylko węgiel iest potrzebny do rospuszczania żelazney rudy, lecz nad to rożne rodzaie węglow mogą przyczynić się do wydoskonalenia żelaza; powiadaią albowiem, że iedne węgle drzewowe dodaią żelazu miękkosci i ciągłosci, drugie zaś czynią go kruchym i twardym. Lecz z kądby mogła ta wyniknąć rożnica? ktoreby węgle były naysposobnieysze do wyiednania żelazu ciąglosci? Nie potrzebażby mieć względu na rożne rodzaie drzew, z ktorych się robią węgle? na czas w ktorym się scinaią na węgle drzewa? i na młodość ich lub dawność
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 11
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
nicby stąd nie wyniknęło złego.
Dwa najlepsze przymioty węgla potrzebnego do kuźnic i do pieców są te, a żeby dogrzewał dobrze, i był miękki. Gdy zażywam słowa tego węgiel miękki, który mu jest właściwy, zażywam go w tym sensię w którym i Rzemieślnicy, którzy nazywają węglem miękkim ten, który żelazu nadaje miękkości, a węglem twardym ten, który żelazo czyni twardym; pewna albowiem jest rzecz, że natura węgla wpływa w naturę kruszcu. Przez nieszczęśliwość dwa te przymioty, to jest gorącość i miękkość, rzadko się razem z sobą znajdują, wszyscy ci, którzy oczyszczają minerały, rozumieją, że węgiel drzewowy biały jest dosyć miękki,
nicby ztąd nie wyniknęło złego.
Dwa naylepsze przymioty węgla potrzebnego do kuźnic i do piecow są te, á żeby dogrzewał dobrze, i był miękki. Gdy zażywam słowa tego węgiel miękki, ktory mu iest własciwy, zażywam go w tym sensię w ktorym i Rzemieślnicy, ktorzy nazywaią węglem miękkim ten, ktory żelazu nadaie miękkosci, á węglem twardym ten, ktory żelazo czyni twardym; pewna albowiem iest rzecz, że natura węgla wpływa w naturę kruszcu. Przez nieszczęsliwość dwa te przymioty, to iest gorącość i miękkość, rzadko się razem z sobą znayduią, wszyscy ci, ktorzy oczyszczaią minerały, rozumieią, że węgiel drzewowy biały iest dosyć miękki,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 35
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, który mu jest właściwy, zażywam go w tym sensię w którym i Rzemieślnicy, którzy nazywają węglem miękkim ten, który żelazu nadaje miękkości, a węglem twardym ten, który żelazo czyni twardym; pewna albowiem jest rzecz, że natura węgla wpływa w naturę kruszcu. Przez nieszczęśliwość dwa te przymioty, to jest gorącość i miękkość, rzadko się razem z sobą znajdują, wszyscy ci, którzy oczyszczają minerały, rozumieją, że węgiel drzewowy biały jest dosyć miękki, lecz bardzo mało ma w sobie gorącości. Węgiel z drzewa twardego jakim jest dębina, wydaje wiele ognia, lecz wielu sądzi, że jest arcjostre. Osoby najwięcej w tej materyj mające oświecenia
, ktory mu iest własciwy, zażywam go w tym sensię w ktorym i Rzemieślnicy, ktorzy nazywaią węglem miękkim ten, ktory żelazu nadaie miękkosci, á węglem twardym ten, ktory żelazo czyni twardym; pewna albowiem iest rzecz, że natura węgla wpływa w naturę kruszcu. Przez nieszczęsliwość dwa te przymioty, to iest gorącość i miękkość, rzadko się razem z sobą znayduią, wszyscy ci, ktorzy oczyszczaią minerały, rozumieią, że węgiel drzewowy biały iest dosyć miękki, lecz bardzo mało ma w sobie gorącosci. Węgiel z drzewa twardego iakim iest dębina, wydaie wiele ognia, lecz wielu sądzi, że iest arcyostre. Osoby naywięcey w tey materyi maiące oswiecenia
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 35
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
sobie mającemi gorącości, i pomiędzy węglami miękkiemi, mało mającemi w sobie gorącości, że pomiędzy węglami dębowemi, znajdują się jedne nad drugie ostrzejsze. Węgiel dębowy ostry jest według nich, ten który się robi z grubych gałęzi, i z starej dębiny połupanej. Węgiel z zapustu młodej dębiny, ma w sobie i gorącość i miękkość, co go czyni szacowniejszym, że zaś miękkość żelaza może dependować od wielu innych okoliczności, a nie od samej doskonałości lub niedoskonałości węgla, nie jest rzecz pewna, jeżeli węgiel przyczynia się tyle, ile niektórzy nad kuznicami Superytendenci rozumieją, do doskonałości, lub niedoskonałości żelaza; ztym wszystkim jeżeli na rzecz tę, jako
sobie maiącemi gorącosci, i pomiędzy węglami miękkiemi, mało maiącemi w sobie gorącosci, że pomiędzy węglami dębowemi, znayduią się iedne nad drugie ostrzeysze. Węgiel dębowy ostry iest według nich, ten ktory się robi z grubych gałęzi, i z starey dębiny połupaney. Węgiel z zapustu młodey dębiny, ma w sobie i gorącość i miękkość, co go czyni szacownieyszym, że zaś miękkość żelaza może dependować od wielu innych okolicznosci, á nie od samey doskonałosci lub niedoskonałosci węgla, nie iest rzecz pewna, ieżeli węgiel przyczynia się tyle, ile niektorzy nad kuznicami Superitendenci rozumieią, do doskonałosci, lub niedoskonałosci żelaza; ztym wszystkim ieżeli na rzecz tę, iako
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 35
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
mało mającemi w sobie gorącości, że pomiędzy węglami dębowemi, znajdują się jedne nad drugie ostrzejsze. Węgiel dębowy ostry jest według nich, ten który się robi z grubych gałęzi, i z starej dębiny połupanej. Węgiel z zapustu młodej dębiny, ma w sobie i gorącość i miękkość, co go czyni szacowniejszym, że zaś miękkość żelaza może dependować od wielu innych okoliczności, a nie od samej doskonałości lub niedoskonałości węgla, nie jest rzecz pewna, jeżeli węgiel przyczynia się tyle, ile niektórzy nad kuznicami Superytendenci rozumieją, do doskonałości, lub niedoskonałości żelaza; ztym wszystkim jeżeli na rzecz tę, jako na wyprobowaną pozwoliwszy, pytanybym był, dla czego
mało maiącemi w sobie gorącosci, że pomiędzy węglami dębowemi, znayduią się iedne nad drugie ostrzeysze. Węgiel dębowy ostry iest według nich, ten ktory się robi z grubych gałęzi, i z starey dębiny połupaney. Węgiel z zapustu młodey dębiny, ma w sobie i gorącość i miękkość, co go czyni szacownieyszym, że zaś miękkość żelaza może dependować od wielu innych okolicznosci, á nie od samey doskonałosci lub niedoskonałosci węgla, nie iest rzecz pewna, ieżeli węgiel przyczynia się tyle, ile niektorzy nad kuznicami Superitendenci rozumieią, do doskonałosci, lub niedoskonałosci żelaza; ztym wszystkim ieżeli na rzecz tę, iako na wyprobowaną pozwoliwszy, pytanybym był, dla czego
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 35
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769