Przedtym miedzy czeladzią nad cię nie bywało. Teraz ani docinasz i pokosy psujesz, Ani równo z inszymi w rzędzie postępujesz, Ale po wszystkich idziesz; tak za trzodą w pole Owca idzie, gdy nogę na cierniu zakole. Jakim w południe będziesz abo do wieczora, Jeśli-ć zaraz z poranku robota niespora? Baty Miłku, nie przyrównywaj inszych do swej mocy, Bo ty kosisz nie tylko w dzień, ale i w nocy. Dusza twoja z kamienia kędyś się urwała. Słuchaj, abo-ć tęsknica nigdy nie bywała? Miłko Nie bywała: po kimże chłop prosty ma tużyć, Który ustawnie musi robić abo służyć? Baty Ani-
Przedtym miedzy czeladzią nad cię nie bywało. Teraz ani docinasz i pokosy psujesz, Ani równo z inszymi w rzędzie postępujesz, Ale po wszystkich idziesz; tak za trzodą w pole Owca idzie, gdy nogę na cierniu zakole. Jakim w południe będziesz abo do wieczora, Jeśli-ć zaraz z poranku robota niespora? Baty Miłku, nie przyrównywaj inszych do swej mocy, Bo ty kosisz nie tylko w dzień, ale i w nocy. Dusza twoja z kamienia kędyś się urwała. Słuchaj, abo-ć tęsknica nigdy nie bywała? Miłko Nie bywała: po kimże chłop prosty ma tużyć, Który ustawnie musi robić abo służyć? Baty Ani-
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 29
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
nie powiezies, bracie, wozić gnoju? Zaplacęć dobrze”! Na co ja mu tez jako śmiały odpowiedział: „A bodajze cię święty Walanty ciskał, nigdyć ja tego nie cynię, ani będę cynił; wżdyć ja z łaski bożej ślechcic, idzze sobie do wciornastkich, co cię pomiotają”!
Posed-ze to mój miłek jako niepysny, a ja zaś sobie jako na mnie przystojało; wsiadsy ja na kolaskę, pomknełem się do rynku. Cy na scęście, cy tes na niescęście lezie jedno paniątecko; bardzo mi się wiera podobało, na nim się saty jako słońce świecą. Zsiadsy ja tedy chucko z kolaski, pogłaskawsy cupryny i ukłoniwsy się
nie powiezies, bracie, wozić gnoju? Zaplacęć dobrze”! Na co ja mu tez jako śmiały odpowiedział: „A bodajze cie święty Walanty ciskał, nigdyć ja tego nie cynię, ani będę cynił; wzdyć ja z łaski bozej ślechcic, idzze sobie do wciornastkich, co cię pomiotają”!
Posed-ze to moj miłek jako niepysny, a ja zaś sobie jako na mnie przystojało; wsiadsy ja na kolaskę, pomknełem sie do rynku. Cy na scęście, cy tes na niescęście lezie jedno paniątecko; bardzo mi się wiera podobało, na nim się saty jako słonce świecą. Zsiadsy ja tedy chucko z kolaski, pogłaskawsy cupryny i ukłoniwsy się
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 274
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950