coeli nie-markotał na Petronille, że też do niego niepisuje: ba i Święty Jan, co go pospolicie z-piórem malują, przypisał by był cokolwiek na tym, albo o tym listku. Posłały tedy tylko do Pana: Miserunt ergo Sorores. A Pan co? dysymuluje: mansit in eodem loco: jeszcze jakoby miłośnie pożartowywając mówi: Łazarz śpi. Ba Panie pięknieć mi śpi, że aż duszą sapnął: urazisz Panie mój Martę: a przedcięć ona dobrze czyni, a Ty na prośbę jej nic nie dajesz: Panie mój jeno sobie wspomnij, jakich przyjaciół grono opuściła Magdalena dla ciebie: prawda, żeć nauki twojej, ćwiczenia,
coeli nie-márkotał ná Petronille, że też do niego niepisuie: bá i Swięty Ian, co go pospolićie z-piorem máluią, przypisał by był cokolwiek ná tym, álbo o tym listku. Posłáły tedy tylko do Páná: Miserunt ergo Sorores. A Pan co? dissymuluie: mansit in eodem loco: ieszcze iákoby miłośnie pożártowywáiąc mowi: Łázarz spi. Bá Pánie pięknieć mi spi, że áż duszą sápnął: urázisz Pánie moy Marthę: á przedćięć oná dobrze czyni, á Ty ná prośbę iey nic nie dáiesz: Pánie moy ieno sobie wspomniy, iákich przyiaćioł grono opuśćiłá Mágdálená dla ćiebie: prawdá, żeć náuki twoiey, cwiczenia,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 16
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
swą za nas położył: i myśmy powinni kłaść duszę za bracią. Ktoby miał majętność świata tego, widział by brata swego a zawarłby wnętrzności przed nim, jakoż przebywa w nim miłość Boża? Syneczkowie[...] moi miłujmy słowemani językiem, ale uczynkiem i pradą. Nakoniec tenże Zbawicielów miłośnik o miłości barzo miłośnie. NAmilejszy (prawi) miłujmy jedni drugie: gdyż miłość jest z Boga i każdy kto miłuje, z Boga jest urodzony, i zna Boga; gdyż Bóg jest miłość. Namilejszy jeśli nas Bóg tak umiłował: i my powinni jeden drugiego miłować. Jeśli miłujemy jedni drugie, Bóg w nas mieszka; a miłość jego
swą zá nas położył: y mysmy powinni kłaść duszę zá bráćią. Ktoby miał maiętność świátá tego, widźiał by brata swego á zawarłby wnętrznośći przed nim, iákoż przebywa w nim miłość Boża? Syneczkowie[...] moi miłuymy słowemáni ięzykiem, ále vczynkiem y prádą. Nakoniec tenże Zbáwićielow miłośnik o miłośći barzo miłośnie. NAmileyszy (prawi) miłuymy iedni drugie: gdyż miłość iest z Bogá y każdy kto miłuie, z Bogá iest vrodzony, y zná Bogá; gdyż Bog iest miłość. Námileyszy ieśli nas Bog ták vmiłował: y my powinni ieden drugiego miłowáć. Ieśli miłuiemy iedni drugie, Bog w nas mieszka; á miłość iego
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 81
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
/ iż jako niemyszlę tak ani mówię/ co mego/ i co mnie aż nazbyt dolega; lecz to jakobym mógł prawdziwą miłość/ przeciw Bogu Ojcu memu i bliźniemu/ przy tak okrutnych mękach i krzywdach moich oświadczyć Boga Ojca; zem szczyrze miłował mówiłem/ Ojcze; deklarując że z rąk jego Ojcowskich miłośnie co jedno kolwiek na mię dopuszcza przyjmuję: dla tego też/ nie okrutnikiem jakim: lecz Ojcem łaskawym być sądziłem/ mówiąc to miłosne słówko Ojcze. A że i bliźniego miłowałem/ a co większa nieprzyjaciół moich/ przydałem: Odpuść i wymawiając onych/ za niesłychaną od nich Bogu Ojcu i mnie uczynioną zniewagę
/ iż iako niemyszlę ták áni mowię/ co mego/ y co mnie áż názbyt dolegá; lecz to iakobym mogł prawdziwą miłość/ przeciw Bogu Oycu memu y bliźniemu/ przy tak okrutnych mękach y krzywdách moich oświadczyć Bogá Oycá; zem szczyrze miłował mowiłem/ Oycze; deklaruiąc że z rąk iego Oycowskich miłośnie co iedno kolwiek na mię dopuszczá przyimuję: dla tego też/ nie okrutnikiem iakim: lecz Oycem łaskáwym bydź sądziłem/ mowiąc to miłosne słowko Oycze. A że y bliźniego miłowałem/ á co większá nieprzyiáćioł moich/ przydałem: Odpuść y wymáwiaiąc onych/ zá niesłycháną od nich Bogu Oycu y mnie vczynioną zniewágę
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 173
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
w ten czas lud pod nim padał/ kiedy go imać będzie zamyślał/ a on też więtszą w miłości stateczność pokazał ku cierpieniu gdyby mogąc ujść pod czas ich obalenia/ nie uchodził. O by też upaść pod nogi twoje śliczna Dziecino/ żebym twą strzałą postrzelony/ sercem się dotknął nóżek twoich/ azaby serce miłośnie one polizało. Dosyćby na nie/ by ono/ takie szczęście potkało/ nie pragnęłoby piąć się do twarzy. Dosyćby na nie/ żebyś ujźrzawszy w nim co złego/ trącił je nożką/ lubobyś wtym niemowląstwie słowa nie wyrzekł: poczułoby się pewnie we złości/ i wolałoby nożką
w ten czás lud pod nim padał/ kiedy go imać będźie zamyślał/ á on też więtszą w miłośći stateczność pokazał ku ćierpieniu gdyby mogąc vyść pod czás ich obáleniá/ nie vchodźił. O by też vpáść pod nogi twoie śliczna Dźiećino/ żebym twą strzałą postrzelony/ sercem się dotknął nożek twoich/ ázaby serce miłośnie one polizáło. Dosyćby ná nie/ by ono/ tákie szczęśćie potkało/ nie pragnęłoby piąć się do twarzy. Dosyćby ná nie/ żebyś vyźrzawszy w nim co złego/ trąćił ie nożką/ lubobyś wtym niemowląstwie słowá nie wyrzekł: poczułoby się pewnie we złośći/ y wolałoby nożką
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 450
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
małe poczytając którego w biciu przy słupie/ i przy koronie potykać miały/ żeby pokazał jako stateczny dla duszy w krzyżach. A ty co Duszo? jakoś stateczna w cierpliwości? jako też pragniesz żebyś najwięcej na się miała nawałności? Stateczna każda takowa dusza/ na którą gdy co uderzy przykrego/ ona do Boga miłośnie woła: małoć to: gdy się już prawie dusza zalewa od utrapienia/ ona do Boga/ do JEZUSA obrócona woła uprzejmie: Małoć to Jezu, małoć to mój kochanku. Gdy jeden pod drugim i jeden nad drugiego cięższy wał złej przygody następuje/ i bije w serce; ona do swego miłośnika rzecze szczerze: małoć
małe poczytaiąc ktorego w bićiu przy słupie/ y przy koronie potykać miały/ żeby pokazał iáko státeczny dla duszy w krzyżách. A ty co Duszo? iákoś státeczna w ćierpliwośći? iáko też prágniesz żebyś naywięcey ná się miáłá náwałnośći? Státeczna każda tákowa duszá/ ná ktorą gdy co vderzy przykrego/ ona do Bogá miłośnie woła: máłoć to: gdy się iuż práwie dusza zalewa od vtrapienia/ ona do Bogá/ do IEZVSA obrocona woła vprzeymie: Máłoć to IEZV, máłoć to moy kochánku. Gdy ieden pod drugim y ieden nad drugiego ćięższy wał złey przygody nástępuie/ y biie w serce; ona do swego miłośniká rzecze szczerze: małoć
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 467
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
moczy, Mnie na wylot przenikają Nie wiosła, ale dwie oczy”. Tak mówił, gdy zazdrościwe Odziane ciemnym wieczorem Niebo go przymuszało, Kończyć słowa płaczliwe. I chociaż mu się chciało Odejść i poprzestać skargi Zawarł słowa i wargi. Wstał nakoniec a spojrzawszy Ku krainie, gdzie mieszkała Jego tyranka zuchwała, I tam miłośnie westchnąwszy Na swoje nieszczęście srogie Chcąc pamiętne mieć swe żale Wyrył słowa te na skale:
„Ja tam idę, gdzie mi każe Ciężka miłość bez nadzieje. Ale ze mnie nie wymaże Żal miłosnej pamięci. Myśl i afekt poleci, Choć tu serce zgoreje, A miłość drogę pokaże. Ja tam idę, gdzie mi każe
moczy, Mnie na wylot przenikają Nie wiosła, ale dwie oczy”. Tak mowił, gdy zazdrościwe Odziane ciemnym wieczorem Niebo go przymuszało, Kończyć słowa płaczliwe. I chociaż mu się chciało Odejść i poprzestać skargi Zawarł słowa i wargi. Wstał nakoniec a spojrzawszy Ku krainie, gdzie mieszkała Jego tyranka zuchwała, I tam miłośnie westchnąwszy Na swoje nieszczęście srogie Chcąc pamiętne mieć swe żale Wyrył słowa te na skale:
„Ja tam idę, gdzie mi każe Ciężka miłość bez nadzieje. Ale ze mnie nie wymaże Żal miłosnej pamięci. Myśl i afekt poleci, Choć tu serce zgoreje, A miłość drogę pokaże. Ja tam idę, gdzie mi każe
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 157
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
grzechu) skłaniając/ pożytku swego dla miłości i zgody z-drugimi zachowania odstępując/ gdyż i lepsza i Bogu milsza/ i sumnieniu pożyteczniejsza jest odrobina zgody i pokoju/ niżeli gromada niezgody i fasółu. Część wtóra Ćwiczenie 42.
8. Chcę każdemu bliźniemu mojemu udzielać siebie/ i tak pożytkom/ pociesze/ uczciwemu jego miłośnie/ i życzliwie usługować i zgadzać/ żeby żywot mój i sprawy/ i prace moje wszytkie/ nie tylko Bogu miłe/ nie tylko mnie zbawienne/ ale też i bliźniemu/ ile ze mnie były wcześne i pożyteczne.
9. Dopomóż Panie Boże mój/ Ojcze nas wszytkich/ i zgody miłośniku tym żądzom moim/ a
grzechu) skłaniáiąc/ pożytku swego dla miłośći i zgody z-drugimi záchowánia odstępuiąc/ gdyż i lepsza i Bogu milsza/ i sumnieniu pożytecznieysza iest odrobiná zgody i pokoiu/ niżeli gromádá niezgody i fasółu. Część wtora Cwiczenie 42.
8. Chcę káżdemu bliźniemu moiemu vdźieláć śiebie/ i ták pożytkom/ poćiesze/ vczćiwemu iego miłośnie/ i życzliwie vsługowáć i zgadzáć/ żeby żywot moy i spráwy/ i prace moie wszytkie/ nie tylko Bogu miłe/ nie tylko mnie zbáwienne/ ále też i bliźniemu/ ile ze mnie były wcześne i pożyteczne.
9. Dopomoż Pánie Boże moy/ Oycze nas wszytkich/ i zgody miłośniku tym żądzom moim/ á
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 299
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665