wydarte jest z ręku nieprzyjacielskich, jakim sposobem? Jego Król. Mści oznajmuję. Będziesz jednak Wm., mój miłościwy Pan, tuszę blisko miał w Osterodzie z Gustawa sąsiada, który dla traktatów chce się tam, jakom z Baudisa zrozumiał, zatrzymać; chciałem ci mu był bronić tego miejsca, ale nikczemność tamtej mieściny, któraby do obrony siła potrzebowała ludzi, odwiodła mnie od tego. Myślę o miejscu sposobnem tu w Księstwie przy Drwęcy, abym nad nim obozem stanąwszy mógł Lubawę Wm., mego Mści Pana, zasłonić, posiłkowania Brodnice niedopuszczać, z obudwu stron czatami nie-
przyjaciela opędzać: bo w tych miejscach, w
wydarte jest z ręku nieprzyjacielskich, jakim sposobem? Jego Król. Mści oznajmuję. Będziesz jednak Wm., mój miłościwy Pan, tuszę blisko miał w Osterodzie z Gustawa sąsiada, który dla traktatów chce się tam, jakom z Baudisa zrozumiał, zatrzymać; chciałem ci mu był bronić tego miejsca, ale nikczemność tamtej mieściny, któraby do obrony siła potrzebowała ludzi, odwiodła mnie od tego. Myślę o miejscu sposobném tu w Xięstwie przy Drwęcy, abym nad nim obozem stanąwszy mógł Lubawę Wm., mego Mści Pana, zasłonić, posiłkowania Brodnice niedopuszczać, z obudwu stron czatami nie-
przyjaciela opędzać: bo w tych miejscach, w
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 140
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Miasta KARTAGINY, emulantki Rzymskiej, która właśnie na wyspie mil 40. zabierającej, na brzegu Afryki, ku Sycili podającej się w morze, między dwoistym Golfem, albo Łonem, wszystkie miejsce między temi Golfami olim zabierała. Ale po ostatnim przez Saracenów zburzeniu, w wieku VII. między obalinami tak przepysznej Kartaginy, mała tylko Mieścina była MARSA, podczas Krucjaty, z wieżą na samym końcu wyspy owej i zamek mocny nad pagórkiem Byrsa, kędy olim Zamek leżał Kartaginy.
Na jakie pięć mil od tego wielkiego zrujnowanego Miasta, idąc ku Wschodowi i Południowi, trochę za Golfem i jeziorem Gouletty małe Miasteczko było Tynis, albo Tynissa, teraz Tunet: które
Miasta KARTAGINY, emulantki Rzymskiey, ktora właśnie na wyspie mil 40. zabieráiącey, na brzegu Afryki, ku Sycili podaiącey się w morze, między dwoistym Golfem, albo Łonem, wszystkie mieysce między temi Golfami olim zabierała. Ale po ostatnim przez Saracenow zburzeniu, w wieku VII. między obalinamí tak przepyszney Kartaginy, mała tylko Mieścina była MARSA, podczas Krucyaty, z wieżą na samym końcu wyspy owey y zamek mocny nad pagórkiem Byrsa, kędy olim Zamek leżał Kartaginy.
Na iakie pięć mil od tego wielkiego zruynowanego Miasta, idąc ku Wschodowi y Południowi, troche za Golfem y ieziorem Gouletty małe Miasteczko było Tynis, albo Tynissa, teraz Tunet: ktore
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 545
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
nocy, przez tęż przeprawę przebył i tam w polu podczas ciemnej nocy nocować musiał, codzienną Polaków nad sobą mając straż i ustawicznie insulty. A gdy to przecię przez noc wytrzymał, z rana szczęściem swym, dla sprawowania wojska naszego i odejściem ordy w czambuł, ruszył się znowu taborem, a dochrapawszy się Czudnowa mieściny, tam fortecę ludźmi kozackimi osadziwszy, Rok 1660
rzekę Teterów przebył i od Czudnowa nad tąż Teterwą o ćwierć mile, w miejscach błotnistych od wojska polskiego zewsząd na niego następującego obskoczony, stawa i okopem tabor swój obwarował i już zdesperowawszy o sobie za Teterew w lasy przebierać się zamyślał, ale mu stamtąd wojsko polskie dokuczało
nocy, przez tęż przeprawę przebył i tam w polu podczas ciemnej nocy nocować musiał, codzienną Polaków nad sobą mając straż i ustawicznie insulty. A gdy to przecię przez noc wytrzymał, z rana sczęściem swym, dla sprawowania wojska naszego i odejściem ordy w czambuł, ruszył się znowu taborem, a dochrapawszy się Czudnowa mieściny, tam fortecę ludźmi kozackimi osadziwszy, Rok 1660
rzekę Teterów przebył i od Czudnowa nad tąż Teterwą o ćwierć mile, w miejscach błotnistych od wojska polskiego zewsząd na niego następującego obskoczony, stawa i okopem tabor swój obwarował i już zdesperowawszy o sobie za Teterew w lasy przebierać się zamyślał, ale mu stamtąd wojsko polskie dokuczało
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 291
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
na dole przy brzegu/ drugi na górę idąc/ trzeci w samym miasteczku na wierzchu/ w których podziękowalismy P. Bogu/ że nas do ziemie Chrześcijańskiej scżęśliwie doprowadzić raczył. Nieznaleźlismy tam nic kupić/ ani chleba/ ani jajec/ ani czego inego/ iż co byli zaszli pierwszy/ wykupili wszystko. Ludna to jest mieścina/ w domkach marnych by w kuczach mieszkają ludzie/ co się im na wyspie urodzi/ tym żyją/ a nie mieszka nikt na niej/ wsi ani miast nie widzieć/ ziemia tłusta i barzo urodzajna/ miasteczko też stare/ dawno kiedyś od Greków/ możnych jeszcze onych Panów/ dla straży morza na przerwanych skałach
ná dole przy brzegu/ drugi ná gorę idąc/ trzeći w sámym miásteczku ná wierzchu/ w ktorych podźiękowálismy P. Bogu/ że nas do źiemie Chrześćiáńskiey scźęśliwie doprowádźić raczył. Nieználeźlismy tám nic kupić/ áni chlebá/ áni iáiec/ áni czego inego/ iż co byli zászli pierszy/ wykupili wszystko. Ludna to iest mieśćiná/ w domkách márnych by w kuczách mieszkáią ludźie/ co sie im ná wyspie urodźi/ tym żyią/ á nie mieszka nikt ná niey/ wśi áni miast nie widzieć/ źiemiá tłusta y bárzo urodzáyna/ miásteczko też stáre/ dawno kiedyś od Grekow/ możnych iescze onych Pánow/ dlá straży morzá ná przerwánych skáłách
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 89
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Rzymianom odjęta być mogła. Lacność pokazował z dostatku konnego żołnierza swojego/ i z samego czasu roku/ gdyż jeszcze daleko żniwo. Zaczym nieprzyjaciel rozbiegszy się różnie/ musi w domach szukać/ którego na każdy dzień nasz konny bić może. Nadto/ gwoli szczęściu i zdrowiu pospolitemu/ gospodarstwa zaniechać/ miasteczka i budowania wszędy koło mieściny Boi/ gdzie się będzie rozumiało/ iż na picowanie pojadą/ spalić. Namci żywności zewsząd dostanie/ ponieważ nam dodawają ci przy których gruntach wojujemy/ Rzymianie/ abo nędze tej nie zniosą i nie wytrwają/ abo daleko od obozu i kosza jachać muszą z niebezpieczeństwem/ a nam wszytko za jedno będzie/ jeśli je abo
Rzymiánom odięta być mogłá. Lácność pokázował z dostátku konnego żołnierzá swoiego/ y z sámego czasu roku/ gdyż ieszcze dáleko żniwo. Zaczym nieprzyiaćiel rozbiegszy sie rożnie/ muśi w domách szukáć/ ktorego ná káżdy dźień nász konny bić może. Nádto/ gwoli szczęśćiu y zdrowiu pospolitemu/ gospodárstwá zániecháć/ miásteczká y budowánia wszędy koło mieśćiny Boi/ gdźie sie będźie rozumiáło/ iż ná picowánie poiádą/ spalić. Namći żywnośći zewsząd dostánie/ ponieważ nam dodawáią ći przy ktorych gruntách woiuiemy/ Rzymiánie/ ábo nędze tey nie zniosą y nie wytrwáią/ ábo dáleko od obozu y koszá iácháć muszą z niebespieczeństwem/ á nam wszytko zá iedno będźie/ ieśli ie ábo
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 162.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
wał sypał vineas abo komory drzewiane/ pod którymi zawsze żołnierz szturmem miast dobywał/ robił/ dwie wieże zbudował/ bo obegnać miasto z natury obwarowane niepodobna była. G. Juliusza Cezara Rzymianie chleba nie mają.
Upominał też Boje i Edwy o zwożenie zboża/ ale jedni iż niedbali/ trochę go coś ratowali/ drudzy mieścinę małą mając/ i ubogą/ kęs dali/ prędko niestało/ zaczym wojsko trudność miało wielką/ dla niedostatku Bojów/ zaniedbania Edwów/ a spalenia miast/ tak barzo/ że czas niemały żołnierz chleba nie miał/ bydłem się tylko z daleka przypędzonym żywił i ratował/ a przecię żadnego słowa zacności i wielmożności ludu Rzymskiego
wał sypał vineas abo komory drzewiáne/ pod ktorymi záwsze żołnierz szturmem miast dobywał/ robił/ dwie wieże zbudował/ bo obegnáć miásto z nátury obwárowáne niepodobna byłá. G. Iuliuszá Cezárá Rzymiánie chlebá nie maią.
Vpominał też Boie y Edwy o zwożenie zboża/ ále iedni iż niedbáli/ trochę go coś rátowáli/ drudzy mieśćinę małą máiąc/ y vbogą/ kęs dáli/ prędko niestáło/ záczym woysko trudność miáło wielką/ dla niedostátku Boiow/ zániedbánia Edwow/ á spalenia miast/ tak bárzo/ że czas niemały żołnierz chlebá nie miał/ bydłem sie tylko z dáleká przypędzonym żywił y rátował/ á przećię żadnego słowá zacnośći y wielmożnośći ludu Rzymskiego
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 164.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
rydlów: naprzód przed swą broną Każe osuć okrągły pagórek koroną I gdy tylko roboty dokonał zaczętej, Dwu Denofów osadził z ich tam regimenty. Dział także większych kilka do onej reduty Wprowadził; jeżeliby nieprzyjaciel ku tej Stronie szturmem zamierzał, tu by musiał pierwej Rzeźko czoła zapocić i słać pole ścierwy. Cerkiew potem drewnianą, ostatek mieściny Chocimskiej, w drobne kazał rozebrać ruiny; Bo się w nią podczas harców nieprzyjaciel wkradał I z niej na zagonionych żołnierzów wypadał. Stała i druga cerkiew murowana z cegły A tę Kochanowskiego piechoty zaległy; Obóz fortyfikują Polacy WOJNA CHOCIMSKA
Miawszy kilka hakownic na sklepieniu całem, Sami około muru osuli się wałem. Kiedy się czuły hetman
rydlów: naprzód przed swą broną Każe osuć okrągły pagórek koroną I gdy tylko roboty dokonał zaczętéj, Dwu Denoffów osadził z ich tam regimenty. Dział także większych kilka do onej reduty Wprowadził; jeżeliby nieprzyjaciel ku téj Stronie szturmem zamierzał, tu by musiał pierwéj Rzeźko czoła zapocić i słać pole ścierwy. Cerkiew potem drewnianą, ostatek mieściny Chocimskiej, w drobne kazał rozebrać ruiny; Bo się w nię podczas harców nieprzyjaciel wkradał I z niej na zagonionych żołnierzów wypadał. Stała i druga cerkiew murowana z cegły A tę Kochanowskiego piechoty zaległy; Obóz fortyfikują Polacy WOJNA CHOCIMSKA
Miawszy kilka hakownic na sklepieniu całem, Sami około muru osuli się wałem. Kiedy się czuły hetman
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 157
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
. ROZMOWA POETY Z NIEWIERSKIM, Z SUPERINTENDENTEM LUBELSKIM, KTÓRY ROKIEM DANYM PRZESTRASZONY Z LUBLINA DO WŁODAWY PRZENIEŚĆ Się MYŚLIŁ
POETA
Nie wiedziałem, Niewierski, abyś tchórzem takim Był i bojaźliwym chłopem ladajakim.
Czy z bojaźni czy z muszu mienisz kondycyją, Do Włodawy wędrujesz z twą predykancyją. Niegrzeczny barzo stopień z miasta do mieściny, Dla pokoju to czynisz - lecz komu twe syny I twe córki zostawisz? Komu wierną trzodę?
NIEWIERSKI
Panie miły, zostawiam na swym miejscu dudę, Dudę ewanielickiego, albo więc trębacza, Słowa chrześcijańskiego żwawego ziewacza.
POETA
Węgierski iks to wielki, duda to chwalebny.
NIEWIERSKI
Dobrze mówisz, imienia Węgierski wielebny.
POETA
. ROZMOWA POETY Z NIEWIERSKIM, Z SUPERINTENDENTEM LUBELSKIM, KTÓRY ROKIEM DANYM PRZESTRASZONY Z LUBLINA DO WŁODAWY PRZENIEŚĆ SIE MYŚLIŁ
POETA
Nie wiedziałem, Niewierski, abyś tchórzem takim Był i bojaźliwym chłopem ladajakim.
Czy z bojaźni czy z muszu mienisz kondycyją, Do Włodawy wędrujesz z twą predykancyją. Niegrzeczny barzo stopień z miasta do mieściny, Dla pokoju to czynisz - lecz komu twe syny I twe córki zostawisz? Komu wierną trzodę?
NIEWIERSKI
Panie miły, zostawiam na swym miejscu dudę, Dudę ewanjelickiego, albo więc trębacza, Słowa chrześcijańskiego żwawego ziewacza.
POETA
Węgierski iks to wielki, duda to chwalebny.
NIEWIERSKI
Dobrze mówisz, imienia Węgierski wielebny.
POETA
Skrót tekstu: PaszkMrTrybKontr
Strona: 250
Tytuł:
Rok trybunalski
Autor:
Marcin Paszkowski
Drukarnia:
Sebastian Fabrowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968