zwierze obracała. Kto proszę Hippolita zwodził na pustyni, Twardszego nad opokę, dla której przyczyny Owo wdzięczne pięknego królewicza ciało W sztuki się po wysokich skałach rozleciało. Nie przypomnię tu onej nadobnej Dydony, Od której uwikłany mąż niezwyciężony, Że ledwie się wyplątał. Ale i ta twoja Helena, kiedy w popiół upadała Troja, Mieczowemu kochankowi i broni ostatki Pochowawszy, na mięsne wydała go jatki. Leczby się ku zachodu prędzej nachyliło Słońce, niżeliby się wszytko wyliczyło, Co biała płeć robiła. P. Wiem ja, że ty w głowie Masz tego dość i w gładkiej przechodzisz mię mowie. Lecz przecię prawda przy mnie i mogę rzec śmiele,
zwierze obracała. Kto proszę Hippolita zwodził na pustyni, Twardszego nad opokę, dla ktorej przyczyny Owo wdzięczne pięknego krolewica ciało W sztuki się po wysokich skałach rozleciało. Nie przypomnię tu onej nadobnej Dydony, Od ktorej uwikłany mąż niezwyciężony, Że ledwie się wyplątał. Ale i ta twoja Helena, kiedy w popioł upadała Troja, Mieczowemu kochankowi i broni ostatki Pochowawszy, na mięsne wydała go jatki. Leczby się ku zachodu prędzej nachyliło Słońce, niżeliby się wszytko wyliczyło, Co biała płeć robiła. P. Wiem ja, że ty w głowie Masz tego dość i w gładkiej przechodzisz mię mowie. Lecz przecię prawda przy mnie i mogę rzec śmiele,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 383
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Bradamanta ma rozpędzonemu Miejsce dziwne, węziuchne koniowi swojemu; Z niebezpieczeństwem zdrowia niemałem swojego O włos w rzekę nie wpadła do wiru wściekłego. Ale Rabikan z wiatru, z ognia urodzony Po samem kraju żartko deszczki przeszedł onej; Nie dziw, bo tak z młodu beł w ćwiczeniu surowem, Iż snadno i po tylcu biegać mógł mieczowem.
XLIX.
Skoczy na zad do niego dziewka urodziwa I z najweselszą twarzą takich mów zażywa: „Teraz snadno rozsądzisz i sam powiesz szczyrze, Kto wygrał, o najduższy kiedyś bohatyrze!” Ten przemówić nie może słowa najmniejszego, Lubo nie chce, strętwiały od wstydu wielkiego. Gryzie się, serce żale ciężkie przeraziły;
Bradamanta ma rozpędzonemu Miejsce dziwne, węziuchne koniowi swojemu; Z niebezpieczeństwem zdrowia niemałem swojego O włos w rzekę nie wpadła do wiru wściekłego. Ale Rabikan z wiatru, z ognia urodzony Po samem kraju żartko deszczki przeszedł onej; Nie dziw, bo tak z młodu beł w ćwiczeniu surowem, Iż snadno i po tylcu biegać mógł mieczowem.
XLIX.
Skoczy na zad do niego dziewka urodziwa I z najweselszą twarzą takich mów zażywa: „Teraz snadno rozsądzisz i sam powiesz szczyrze, Kto wygrał, o najduższy kiedyś bohatyrze!” Ten przemówić nie może słowa najmniejszego, Lubo nie chce, strętwiały od wstydu wielkiego. Gryzie się, serce żale ciężkie przeraziły;
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 97
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
sięsnadź postrzepały/ i dopądszy płodnej/ I bujnej ziemie karmiej/ mocy doszyły szkodnej. Które że się po skałach twardych wzbyt udają/ Akonitem je ludzie prości nazywają. A to Egeus/ by więc nieprzyjacielowi/ Podał wypić/ za zdradą żeniną/ synowi. Trzymałpodany kubek/ Teseus nieobaczny; Gdy ojciec/ na mieczowej głowicy/ swój znaczny Herb ujźrzawszy/ trunk od ust oderwał jadowy Owa śmierci zwionęła/ mgły ruszywszy słowy. A ojciec lubo wesoł z zdrowia synowskiego/ Wyląkł sięwzdąm/ że wiele mógłprzyrobić złego/ Małem śmierci oddziałem. Ogniami częstuje Ołtarze/ ofiarami Bogów podejmuje. Bujwołów przyubranych/ po rogach/ tawtami/ Parzą mocno w
sięsnadź postrzepáły/ y dopądszy płodney/ Y buyney źiemie karmiey/ mocy doszyły szkodney. Ktore że się po skáłách twárdych wzbyt vdáią/ Akonitem ie ludźie prośći názywáią. A to AEgeus/ by więc nieprzyiaćielowi/ Podał wypić/ zá zdrádą żeniną/ synowi. Trzymałpodány kubek/ Teseûs nieobáczny; Gdy oyćiec/ ná mieczowey głowicy/ swoy znáczny Herb vyźrzawszy/ trunk od vst oderwał iádowy Owá śmierći zwionęłá/ mgły ruszywszy słowy. A oyćiec lubo wesoł z zdrowia synowskiego/ Wyląkł sięwzdąm/ że wiele mogłprzyrobić złego/ Małem śmierći oddźiałem. Ogniámi częstuie Ołtarze/ ofiárámi Bogow podeymuie. Buywołow przyubránych/ po rogách/ tawtámi/ Párzą mocno w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 173
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636