miejsca przenoszą. Uspokoiwszy ich tedy wedle potrzeby/ przypłynęliśmy do jednej równiny/ kędy Nil po obojej stronie z brzegów swych wylawszy/ tak był wszyto zatopił/ że się jako morze jakie wszędy zdało/ zaczym marynarze zbłądzili/ drogę utraciwszy nurtową prze omyłkę/ i długośmy jechali nie wiedzieć sami dokąd/ ażesmy też na mieliznę zbytną przyszedszy/ ulgnęli/ i postąpiciesmy nie mogli. Stoczyli chłopi w wodę/ i wyratowali z wielką pracą/ wszakoż z nowusmy tudzież ulgnęli. Gdy powtóre zepchnęli/ trzeci raz tak usiadł głęboko statek/ że się i ruszyć niedał/ co widząc drudzy/ za nami nie jechali. Staliśmy tam aż do
mieyscá przenoszą. Uspokoiwszy ich tedy wedle potrzeby/ przypłynęlismy do iedney rowniny/ kędy Nyl po oboiey stronie z brzegow swych wylawszy/ ták był wszyto zátopił/ że sie iáko morze iákie wszędy zdáło/ záczym márynarze zbłądźili/ drogę utráćiwszy nurtową prze omyłkę/ y długosmy iecháli nie wiedźieć sami dokąd/ áżesmy też ná mieliznę zbytną przyszedszy/ ulgnęli/ y postąpićiesmy nie mogli. Stoczyli chłopi w wodę/ y wyrátowáli z wielką pracą/ wszákosz z nowusmy tudźiesz ulgnęli. Gdy powtore zepchnęli/ trzeći raz ták uśiadł głęboko státek/ że sie y ruszyć niedał/ co widząc drudzy/ zá námi nie iecháli. Stalismy tám áż do
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 71
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
więtszą część lata tym łacniej/ iż okręty nasze/ nawałności zatrzymawały/ i na tak szerokim morzu i otworzystym/ dla okrutnych wałów wodnych/ a rzadkich nader portów/ trudne żeglowanie było. Bo okręty swoje takim kształtem mieli budowane. Naprzód dno było niejako płaskatsze/ niżeli u naszych/ dla tego/ aby na brodach i mieliźnie/ po odeszciu nawałności/ mniejszą miały trudność/ czoło też barzo wyniosłe/ jako i tył wszytek/ burzliwościom i szturmom gwoli/ materia dąb/ z tej miary/ aby na wszelki niepokój i gwałt morski/ trwalsze i bezpieczniejsze były. Nuż ławy tych/ którzy wiosły robili/ z balek wmięsz na stopę/
więtszą część látá tym łácniey/ iż okręty násze/ náwáłnośći zátrzymawáły/ y ná tak szerokim morzu y otworzystym/ dla okrutnych wáłow wodnych/ á rzadkich náder portow/ trudne żeglowánie było. Bo okręty swoie tákim kształtem mieli budowáne. Naprzod dno było nieiáko płáskátsze/ niżeli v nászych/ dla tego/ áby ná brodách y mieliźnie/ po odeszćiu náwałnośći/ mnieyszą miáły trudność/ czoło też bárzo wyniosłe/ iáko y tył wszytek/ burzliwośćiom y szturmom gwoli/ máterya dąb/ z tey miáry/ áby ná wszelki niepokoy y gwałt morski/ trwalsze y bespiecznieysze były. Nuż łáwy tych/ ktorzy wiosły robili/ z bálek wmięsz ná stopę/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 62.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608