, że z pobuntowania greków, a z wielkiego jakiegoś turków ku królowi szwedzkiemu odium, gdy się poczęły pokazować motus, cesarz przysłał do króla, aby wyjeżdżał co prędzej, obawiając się rewolucji jakiej, posłał mu i pieniądze i konwój. Z tym seraskier przyszedłszy fermanem, gdy wolą Porty opowiedział, a niby niedyskretniejszemi terminami, mieniąc go niewdzięcznym gościem, i że Porta z jego rezydencji malkontenta, a pono przydał coś jeszcze gorszego. Król impacientia ductus, porwawszy go za piersi, uderzył o ziemię i wypchnął za drzwi. Stąd tumult się wszczął i zaraz janczarowie przyszli, chcąc wziąć króla szwedzkiego, ale się ten przygotowany, bronił potężnie i mężnie w
, że z pobuntowania greków, a z wielkiego jakiegoś turków ku królowi szwedzkiemu odium, gdy się poczęły pokazować motus, cesarz przysłał do króla, aby wyjeżdżał co prędzéj, obawiając się rewolucyi jakiéj, posłał mu i pieniądze i konwój. Z tym seraskier przyszedłszy fermanem, gdy wolą Porty opowiedział, a niby niedyskretniejszemi terminami, mieniąc go niewdzięcznym gościem, i że Porta z jego rezydencyi malkontenta, a pono przydał coś jeszcze gorszego. Król impacientia ductus, porwawszy go za piersi, uderzył o ziemię i wypchnął za drzwi. Ztąd tumult się wszczął i zaraz janczarowie przyszli, chcąc wziąść króla szwedzkiego, ale się ten przygotowany, bronił potężnie i mężnie w
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 304
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Kortynie, jako i Policzkowi: i dla objętności swojej, jest mocniejszy.) (9. Szyja Beluardu, niech będzie rozłożysta; aby Beluard mógł być przestrzeńszy.) (10. Wielkość Belulardu takowa niech będzie, na której mogłaby stanąć dostateczna liczba strzelców, i dział. Ubywa tej wielkości osobliwie; jeżeli nie mieniąc angułu Beluardu, Policzki skrócisz, a ramiona przeciągniesz: Abo gdy nie mieniąc ramion przyczynisz angułu Beluardu.) (11. Zbierając wkupę, przedniejsze pochwały Fortece. Ta napewniejsza, którą mieć będzie skrzydła na Beluardzie i na Kortynie, jako nawiększe; i szyję przestroną; i anguł Beluardu, abo krzyżowy, abo krzyżowemu
Kortynie, iáko y Policzkowi: y dla obiętnośći swoiey, iest mocnieyszy.) (9. Szyiá Beluárdu, niech będżie rozłożysta; áby Beluard mogł bydż przestrzeńszy.) (10. Wielkość Belulárdu tákowa niech będżie, ná ktorey mogłáby stanąć dostáteczna liczbá strzelcow, y dźiał. Vbywa tey wielkośći osobliwie; ieżeli nie mieniąc ángułu Beluárdu, Policzki zkroćisz, á rámioná przećiągniesz: Abo gdy nie mieniąc rámion przyczynisz ángułu Beluárdu.) (11. Zbieráiąc wkupę, przednieysze pochwały Fortece. Tá napewnieysza, ktorą mieć będźie skrzydła ná Beluárdżie y ná Kortynie, iáko nawiększe; y szyię przestroną; y ánguł Beluárdu, ábo krzyżowy, ábo krzyzowemu
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 112
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
) (9. Szyja Beluardu, niech będzie rozłożysta; aby Beluard mógł być przestrzeńszy.) (10. Wielkość Belulardu takowa niech będzie, na której mogłaby stanąć dostateczna liczba strzelców, i dział. Ubywa tej wielkości osobliwie; jeżeli nie mieniąc angułu Beluardu, Policzki skrócisz, a ramiona przeciągniesz: Abo gdy nie mieniąc ramion przyczynisz angułu Beluardu.) (11. Zbierając wkupę, przedniejsze pochwały Fortece. Ta napewniejsza, którą mieć będzie skrzydła na Beluardzie i na Kortynie, jako nawiększe; i szyję przestroną; i anguł Beluardu, abo krzyżowy, abo krzyżowemu bliski; i obronę utyczną jako nadłuższą, jedna do niosłości Bandoletu. Na
) (9. Szyiá Beluárdu, niech będżie rozłożysta; áby Beluard mogł bydż przestrzeńszy.) (10. Wielkość Belulárdu tákowa niech będżie, ná ktorey mogłáby stanąć dostáteczna liczbá strzelcow, y dźiał. Vbywa tey wielkośći osobliwie; ieżeli nie mieniąc ángułu Beluárdu, Policzki zkroćisz, á rámioná przećiągniesz: Abo gdy nie mieniąc rámion przyczynisz ángułu Beluárdu.) (11. Zbieráiąc wkupę, przednieysze pochwały Fortece. Tá napewnieysza, ktorą mieć będźie skrzydła ná Beluárdżie y ná Kortynie, iáko nawiększe; y szyię przestroną; y ánguł Beluárdu, ábo krzyżowy, ábo krzyzowemu bliski; y obronę vtyczną iáko nadłuszszą, iedná do niosłośći Bándoletu. Ná
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 112
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. WIDŹI NAJEMNIK WILKA PRZYCHODZĄCEGO, I OPUSZCZA OWCE, I VĆIEKA, A WILK ŁAPA. Powiadają Filozofowie, że kiedy wilk w-przód zoczy człowieka, niż człowiek wilka, iż mu głos odejmie, chrapkę będzie miał nie głos. To widzę, że, jam wilka w-przód obaczył, bo głosu nie mieniąc szczwać go mogę. Ale nie będę tego wilka szczwał, tylko za przytomnością wielkich że tak rzekę Myśliwców Chrystusowych. Szczuje naprzód tego wilka Augustyn Święty Oto prawi wilk owcę za gardło uchwycił. A jakoż to ten wilk za gardło owcę porwał? Oto Diabeł, wiernego do cudzołóstwa namówił. a Cudzołożnik? o to owca
. WIDŹI NAIEMNIK WILKA PRZYCHODZĄCEGO, I OPUSZCZA OWCE, I VĆIEKA, A WILK ŁAPA. Powiádáią Filozofowie, że kiedy wilk w-przod zoczy człowieká, niż człowiek wilká, iż mu głos odeymie, chrápkę będźie miał nie głos. To widzę, że, iam wilká w-przod obaczył, bo głosu nie mieniąc szczwáć go mogę. Ale nie będę tego wilká szczwał, tylko zá przytomnośćią wielkich że ták rzekę Myśliwcow Chrystusowych. Szczuie naprzod tego wilká Augustyn Swięty Oto práwi wilk owcę zá gárdło vchwyćił. A iákoż to ten wilk zá gárdło owcę porwał? Oto Diaboł, wiernego do cudzołostwá námowił. á Cudzołożnik? o to owcá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 66
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Kiedyście I. K. Mości z Wojskami, do Wielkiego Księstwa Litewskiego, w Roku przeszłym i teraźniejszym (kędy zawsze Królowie Ich Mość Panowie nasi, z Państwy Moskiewskiemi pokoj zawierali) po deklaracjej w tym od I. K. Mości dwarazy in faciè Rzeczyposp: uczynionej, przeszkadzają: kiedy Wojskami Koronnemi (mieniąc je z Konfederowanemi) uczynić diuersiej od Granice Ukrainnej recusują. Tatarów w ziemię nieprzyjacielską weście tym samym ta- mują, i zapłatę Wojsku aż in Octobri, kiedy i pora Wojenna ustanie, i na hybernę żołnierz zaraz pójdzie stanowią. Przez co wszytko impet Nieprzyjacielski na Wielkie Księstwo Litewskie, i Moskwy i Kozaków obracają, kiedy temi
. Kiedyśćie I. K. Mośći z Woyskámi, do Wielkiego Kśięstwa Litewskiego, w Roku przeszłym y teráznieyszym (kędy záwsze Krolowie Ich Mość Pánowie náśi, z Páństwy Moskiewskiemi pokoy záwieráli) po declárácyey w tym od I. K. Mośći dwárázy in faciè Rzeczyposp: vczynioney, przeszkadzáią: kiedy Woyskámi Koronnemi (mieniąc ie z Confoederowánemi) vczynić diuersiey od Gránice Vkráinney recusuią. Tátárow w źięmię nieprzyiaćielską weśćie tym sámym tá- muią, y zapłátę Woysku áż in Octobri, kiedy y porá Woienna vstánie, y ná hybernę żołnierz záraz poydźie stánowią. Przez co wszytko impet Nieprzyiaćielski ná Wielkie Kśięstwo Litewskie, y Moskwy y Kozakow obracáią, kiedy temi
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 117
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
dość śmiesznych trefników. Do pereł zaś jaka chęć i nabycia złota! Poci się ludzka na tym praca i ochota. Ale cóż jest i złoto! Tylko ziemie bryła, którą dobroć słoneczna kęs uszafraniła. I perła znamienita stąd tylko pochodzi, gdy morze kryształowe skrzepłe krople rodzi. Do takich struktur ludzka zbyt pała ochota, mieniąc je za fundament zdrowia i żywota. O, toć niebo przedajne za malućką pracę, choć tanie, nikt do niego przecię nie kołace! Ach, szalony narodzie, głupie twe mniemanie, gdy nad niebo przekładasz doczesne zebranie! Któż dzieciom (któryż rozum we grze głupi błądzi) słusznym kręgiem wygranej palmy nie przysądzi
dość śmiesznych trefników. Do pereł zaś jaka chęć i nabycia złota! Poci się ludzka na tym praca i ochota. Ale cóż jest i złoto! Tylko ziemie bryła, którą dobroć słoneczna kęs uszafraniła. I perła znamienita stąd tylko pochodzi, gdy morze krzyształowe skrzepłe krople rodzi. Do takich struktur ludzka zbyt pała ochota, mieniąc je za fundament zdrowia i żywota. O, toć niebo przedajne za malućką pracę, choć tanie, nikt do niego przecię nie kołace! Ach, szalony narodzie, głupie twe mniemanie, gdy nad niebo przekładasz doczesne zebranie! Któż dzieciom (któryż rozum we grze głupi błądzi) słusznym kręgiem wygranej palmy nie przysądzi
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 33
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
od stworzenia świata/ przez rzeczy uczynione/ widzialne bywają: to jest/ ona wieczna jego moc i Bóstwo; na to/ aby oni byli bez wymówki. 21. Przeto iż poznawszy Boga/ nie chwalili jako Boga/ ani mu dziękowali/ owszem znikczemnieli w myślach swoich i zaćmiło się bezrozumne serce ich; 22. Mieniąc się być mądrymi/ zgłupieli. 23. I odmienili chwałę nieskazitelnego Boga/ w podobieństwo obrazu skazitelnego człowieka i ptaków/ i czworonogich zwierząt i płazów. 24. A przetoż podał je Bóg pożądliwościam serc ich ku nieczystości/ aby lżyli ciała swoje miedzy sobą. 25. Jako te, którzy odmienili prawdę Bożą w kłamstwo
od stworzenia swiátá/ przez rzecży ucżynione/ widźiálne bywáją: to jest/ oná wiecżna jego moc y bostwo; ná to/ áby oni byli bez wymowki. 21. Przeto iż poznawszy Boga/ nie chwalili jáko Boga/ ani mu dźiękowali/ owszem znikcżemnieli w myslach swoich y zaćmiło się bezrozumne serce ich; 22. Mieniąc się być mądrymi/ zgłupieli. 23. Y odmienili chwałę nieskaźitelnego Bogá/ w podobieństwo obrázu skaźitelnego cżłowieka y ptakow/ y cżworonogich zwierząt y płazow. 24. A przetoż podał je Bog pożądliwosćiam serc ich ku niecżystosći/ áby lżyli ćiáłá swoje miedzy sobą. 25. Jáko te, ktorzy odmienili prawdę Bożą w kłamstwo
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 161
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
sam jest bez grzechu. Chciejże jedno rozumieć Synu/ i z baczeniem uważyć/ a poznaj chytrość obłudę i bluźnierstwo tych zaraźliwych plotek wiastonoszów i Pisarzów/ którym będzie zapłata według zasług ich. Abowiem poznawszy Boga, nie chwalili jako Boga, owszem próżnemi się stali w myślach swych, i zaćmione jest bezrozumne serce ich, mieniąc się być mądremi, zgłupieli, i odmienili chwałę nieskazitelnego Boga w podobieństwo człowieka skazitelnego. Ale przydzie ten czas w który rzeczono im będzie. Ja jestem który sławy mej nikomu nie daję/ a wyście ją swowolnie zemnie zdzierając/ na stworzenie włożyć usiłowali/ przetoż wiecznej chwały mej odpadniecie. Przpatrzże się synu proszę/
sam iest bez grzechu. Chćieyże iedno rozumieć Synu/ y z bacżeniem vważyć/ á poznay chytrość obłudę y bluźnierstwo tych záráźliwych plotek wiástonoszow y Pisárzow/ ktorym będźie zapłátá według zasług ich. Abowiem poznawszy Bogá, nie chwalili iáko Bogá, owszem prożnemi sie stáli w myślách swych, y záćmione iest bezrozumne serce ich, mieniąc się być mądremi, zgłupieli, y odmienili chwałę nieskázitelnego Bogá w podobieństwo człowieká skázitelnego. Ale przydźie ten cżás w ktory rzecżono im będźie. Ia iestem ktory sławy mey nikomu nie dáię/ á wyśćie ią swowolnie zemnie zdźieráiąc/ ná stworzenie włożyć vśiłowáli/ przetoż wiecżney chwały mey odpádniećie. Przpátrzże się synu proszę/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 36
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
sąd trybunału głównego W. Ks. Lit. kadencji teraźniejszej wileńskiej sami osobami swymi, jako na roku zawitym, stawali i skutecznie a nieodwłocznie usprawiedliwili się na cytacją i prawne poparcie urodzonych Marcina, stolnika brzeskiego, i Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego Królewicza IMci Ksawiera, syna naszego, którzy W.W. pozywają, mieniąc o to, iż co żałujące delatores nulla unquamwnoszący skargę nigdy w przystojnych i uczciwych postępkach, a oraz publicznych w deputackich na trybunały i poselskich na sejmy funkcjach i aplikacjach swoich notati labe, fato prawie impellentenie okryli się żadnym przewinieniem, choć los prawie nakłaniał, a raczej łagodną przedtem przychylnością et mira wierności twojej,
sąd trybunału głównego W. Ks. Lit. kadencji teraźniejszej wileńskiej sami osobami swymi, jako na roku zawitym, stawali i skutecznie a nieodwłocznie usprawiedliwili się na cytacją i prawne poparcie urodzonych Marcina, stolnika brzeskiego, i Józefa, pułkownika petyhorskiego znaku Najjaśniejszego Królewicza JMci Ksawiera, syna naszego, którzy W.W. pozywają, mieniąc o to, iż co żałujące delatores nulla unquamwnoszący skargę nigdy w przystojnych i uczciwych postępkach, a oraz publicznych w deputackich na trybunały i poselskich na sejmy funkcjach i aplikacjach swoich notati labe, fato prawie impellentenie okryli się żadnym przewinieniem, choć los prawie nakłaniał, a raczej łagodną przedtem przychylnością et mira wierności twojej,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 519
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, sam osobą swoją jako na roku zawitym stawał i skutecznie a nieodwłocznie usprawiedliwił się na cytacją i prawne poparcie urodzonych: Marcina, stolnika województwa brzeskiego, Józefa, pułkownika IKrMci petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza IMci Ksawiera, Wacława, porucznika IKrMci, i Adolfa, chorążego IKrMci petyhorskiego, Matuszewiców, którzy W.W. pozywają, mieniąc o to, iż lubo żałujące delatores przez czas niemały omni possibili z azardem zdrowia i fortuny conatuz wszelkim możliwym... wysiłkiem starali się i zarabiali, tak w publicznych, jako i prywatnych okazjach, na łaskę W.W., jednak potem przez złośliwe i kłamliwe zawiśnych ludzi oskarżenia, chociaż clare patente innocentia
, sam osobą swoją jako na roku zawitym stawał i skutecznie a nieodwłocznie usprawiedliwił się na cytacją i prawne poparcie urodzonych: Marcina, stolnika województwa brzeskiego, Józefa, pułkownika JKrMci petyhorskiego znaku Najjaśniejszego królewicza JMci Ksawiera, Wacława, porucznika JKrMci, i Adolfa, chorążego JKrMci petyhorskiego, Matuszewiców, którzy W.W. pozywają, mieniąc o to, iż lubo żałujące delatores przez czas niemały omni possibili z azardem zdrowia i fortuny conatuz wszelkim możliwym... wysiłkiem starali się i zarabiali, tak w publicznych, jako i prywatnych okazjach, na łaskę W.W., jednak potem przez złośliwe i kłamliwe zawiśnych ludzi oskarżenia, chociaż clare patente innocentia
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 539
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986