zguby, ale Z swym do ludzi w cale, Nietrudno o pana, Gdzie cnota przydana.
Ani życia twego Pragnę, ni samego,
Trudno rozkazować Sercu i kierować.
Boskie to są sprawy, Kto komu jest prawy, Nie czekaj litości, Dalekiś miłości.
Poszukaj inszego Pana serca swego. Co raz stanowiemy, Mienić nie możemy. „WIRYDARZ POETYCKI” Z OWENA. NA NIEMCÓW SCOMA
W takiej głąbi, nie wiem, gdzieś prawda utopiona — Rzekł Demokryt — że dotąd nie jest naleziona. Jeśli w winie jest prawda, jako powiedają. Dawno ma być u Niemców, bo dobrze pijają. SŁAWA
Wszytkie rzeczy, które są, zginąć
zguby, ale Z swym do ludzi w cale, Nietrudno o pana, Gdzie cnota przydana.
Ani życia twego Pragnę, ni samego,
Trudno rozkazować Sercu i kierować.
Boskie to są sprawy, Kto komu jest prawy, Nie czekaj litości, Dalekiś miłości.
Poszukaj inszego Pana serca swego. Co raz stanowiemy, Mienić nie możemy. „WIRYDARZ POETYCKI” Z OWENA. NA NIEMCÓW SCOMMA
W takiej głąbi, nie wiem, gdzieś prawda utopiona — Rzekł Demokryt — że dotąd nie jest naleziona. Jeśli w winie jest prawda, jako powiedają. Dawno ma być u Niemców, bo dobrze pijają. SŁAWA
Wszytkie rzeczy, które są, zginąć
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 594
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
sprzyjał Latyjej fawor Sejanowi i Klitus nie tak miłym był Aleksandrowi, Ablawijusz z Kleandrem Konstantynowego nie uznali nade mnie afektu szczerszego. Przyznam się, że mi dworskie chęci smakowały, tak jak dzieciom, gdy czacki oczy omamiały. Wszyscy mię fortunatem dworscy nazywali, łaski pańskiej z pokłonem wszyscy winszowali, aliści wnet, która się często mienić zwykła za lada szczęścia zmianą, łaska pańska znikła. Zaraz począł poglądać król srogim wejrzeniem, lubom ansy nie dała ani pomyśleniem. Ach, z owej pierwszej łaski stał się już gniew srogi, muszę z swojej ojczyzny już uciekać w nogi! Tak się stare nieszczęściem bajki odmieniają i smutnymi przykłady wiary nabywają: Konstantyna cesarza
sprzyjał Latyjej fawor Sejanowi i Klitus nie tak miłym był Aleksandrowi, Ablawijusz z Kleandrem Konstantynowego nie uznali nade mnie afektu szczerszego. Przyznam się, że mi dworskie chęci smakowały, tak jak dzieciom, gdy czacki oczy omamiały. Wszyscy mię fortunatem dworscy nazywali, łaski pańskiej z pokłonem wszyscy winszowali, aliści wnet, która się często mienić zwykła za lada szczęścia zmianą, łaska pańska znikła. Zaraz począł poglądać król srogim wejrzeniem, lubom ansy nie dała ani pomyśleniem. Ach, z owej pierwszej łaski stał się już gniew srogi, muszę z swojej ojczyzny już uciekać w nogi! Tak się stare nieszczęściem bajki odmieniają i smutnymi przykłady wiary nabywają: Konstantyna cesarza
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 117
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
czas krótki dość jest fosy szerokości na stop 6. głębokości na stop 3. a szańcu takiego, na jaki może wystarczyć ziemia z fosy wybrana. Dla cyrkumwallacyj zaś formalnej wymiar masz opisany w Informacy Polemicznej pod liczbą III.
Ten jest pospolity tryb obozowania wojska Autoramentu cudzoziemskiego. Atoli według zwyczaju którego narodu, i upodobania Wodza mienić się może: stosując się do różnicy wojska. INFORMACJA II. O szykowaniu wojska.
Uszykowanie wojska zawisło na należytym rozłożeniu wszystkich jego części. Aby każda w przyzwoitym sobie miejscu stojąc, i w doskonałym szyku, mogła według ordynansu sobie danego, postępować, w tę albo owę figurę się formować, na nieprzyjaciela nacierać, jedna
czas krotki dość iest fossy szerokości ná stop 6. głębokości ná stop 3. á szańcu tákiego, ná iáki może wystárczyć ziemia z fossy wybrana. Dla cyrkumwallácyi zaś formalney wymiar masz opisany w Jnformácy Polemiczney pod liczbą III.
Ten iest pospolity tryb obozowania woyska Autoramentu cudzoziemskiego. Atoli według zwyczaiu ktorego narodu, y upodobánia Wodza mienic się może: stosuiąc się do rożnicy woyska. JNFORMACYA II. O szykowaniu woyska.
Uszykowanie woyska záwisło ná należytym rozłożeniu wszystkich iego części. Aby każda w przyzwoitym sobie mieyscu stoiąc, y w doskonałym szyku, mogłá według ordynansu sobie dánego, postępowáć, w tę álbo owę figurę się formowác, ná nieprzyiaciela nácierać, iedna
Skrót tekstu: BystrzInfTak
Strona: L4v
Tytuł:
Informacja taktyczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
.
A SIGNO CRUCIS najpierwej zaczynam. W Japonii gdy Świętą szczepiono Wiarę, dziwne ścięte Drzewo, w którego srzodku Krzyża znak znaleziony. Praenotandum o Drzewach i Drzewkach, że według Clima, albo pozycyj kraju odmieniają się; sub zona torrida liściem, skurą od naszych różniąc się: Z Indyj przywoźne cale się w Europie zdają mienić. Cynamon od Luzytańczyka sadzony, odrodził się w Laurowe Drzewo, Pieprz w Bluszcz, Gwoździki w Kasztan; Brzoskwiny w Persyj natali sno loco, są trucizną, a u nas smaczny frukt i zdrowy, jako wywodzi Kircher.
ANONYMUS jest Drzewo bez imienia, inaczej się zowie Arbor Pudyca, wstydliwe drzewo, nie wielkie przy
.
A SIGNO CRUCIS naypierwey zaczynam. W Iaponii gdy Swiętą szczepiono Wiarę, dziwne ścięte Drzewo, w ktorego srzodku Krzyżá znak znaleziony. Praenotandum o Drzewach y Drzewkach, że według Clima, albo pozycyi kraiu odmieniaią się; sub zona torrida liściem, skurą od naszych rożniąc się: Z Indyi przywoźne cale się w Europie zdaią mienić. Cynamon od Luzytańczyka sadzony, odrodził się w Laurowe Drzewo, Pieprz w Bluszcz, Gwozdziki w Kasztan; Brzoskwiny w Persyi natali sno loco, są trucizną, á u nas smaczny frukt y zdrowy, iako wywodzi Kircher.
ANONYMUS iest Drzewo bez imienia, inaczey się zowie Arbor Pudica, wstydliwe drzewo, nie wielkie przy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 636
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ratione kalumnii od niej uczynionej na końcu dekretu opisano. Nawet prawa mego, żem ja tę babę i męża jej kupił, nie wspomniono.
3-tio. W projekcie do dekretu ułożonym ta była sonancja treść i te słowa: „a że pracowita Anna Szymczycha Gińczukową wierutną kalumnią honorowi WYMPanów Matuszewiców inferrerzucić i ciotką się ich mienić ważyła się, ad convictionem której pracowitej Szymczychy Gińczukowej de eadem illata calumniadla skazania... za to rzucone oszczerstwo WYMPP. Matuszewicowie sequentia originis onej produkowali dokumenta”, teraz zaś cale in contrarium w protokół wpisano, bo najprzód dowodów, kto i skąd ociec jej był, w dekret nie wpisano, a potem imprimendo
ratione kalumnii od niej uczynionej na końcu dekretu opisano. Nawet prawa mego, żem ja tę babę i męża jej kupił, nie wspomniono.
3-tio. W projekcie do dekretu ułożonym ta była sonancja treść i te słowa: „a że pracowita Anna Szymczycha Gińczukową wierutną kalumnią honorowi WJMPanów Matuszewiców inferrerzucić i ciotką się ich mienić ważyła się, ad convictionem której pracowitej Szymczychy Gińczukowej de eadem illata calumniadla skazania... za to rzucone oszczerstwo WJMPP. Matuszewicowie sequentia originis onej produkowali dokumenta”, teraz zaś cale in contrarium w protokół wpisano, bo najprzód dowodów, kto i skąd ociec jej był, w dekret nie wpisano, a potem imprimendo
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 794
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
potencje, ze mu się zdaje świat obracać, budynki krążyć, że jest noc w biały dzień; dopieroż to czart uczynić może, przez swoje iluzje, mówi Abulensis. Toć samo diabeł sprawić może, i z wnętrzną potencją, tojest z fantazją, imaginatywą, i memoratywą. Samego tylko rozumu pomieszać, i od mienić niemoże; bo nie ma mocy na duszę, i jej potencje, tylko sam BÓG, O Opętanych.
ani może wiedzieć dobrowolne operacje woli ludzkiej, ani operacje rozumu, bo na tym funduje się wolność: sama dusza jest panią swoich operacyj. Dlatego diabeł żadnej imprezyj swojej w woli ludzkiej uczynić nie może, jak
potencye, ze mu się zdaie swiat obracać, budynki krążyć, że iest noc w biały dzień; dopieroż to czart uczynić może, przez swoie illuzye, mowi Abulensis. Toć samo diabeł sprawić może, y z wnętrzną potencyą, toiest z fantazyą, imaginatywą, y memoratywą. Sámego tylko rozumu pomięszać, y od mienić niemoże; bo nie ma mocy ná duszę, y iey potencye, tylko sam BOG, O Opętanych.
ani może wiedzieć dobrowolne operacye woli ludzkiey, ani operacye rozumu, bo na tym funduie się wolność: sama dusza iest panią swoich operacyi. Dlatego diabeł żadney impressyi swoiey w woli ludzkiey uczynić nie może, iak
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 216
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
na ziemie zwalona/ tak twardo trącona/ Ze kamień na kamieniu nie jest zostawiony. Więc wszytek ów budynek tak jest rozwalony/ Ze zawiasy oddarte/ drzwi porozrzucane/ Pokoje na namniejsze trzaski zdruzgotane. A iż rzetelniej rzekę: dusza ma stroskana Tak od grzechów mizernie jest pokołatana/ I znieważona/ że się we łzy onej mienić Trzeba/ a plankty smutne/ i lamenta trenić. Pokazując/ że wszytkim na poświst pustkami Spustoszona została za swemi grzechami. Heraklita Chrześcijańskiego Duszy w grzechu spustoszenie dziwne.
A do tego biad i nędz i trosk/ zgromadzenia. I to przydało wiele onej utrapienia/ Ze pierwej/ a niżeli na ziemię paść miała/ Wszytkie
ná źiemie zwálona/ ták twardo trącona/ Ze kamień ná kámieniu nie iest zostawiony. Więc wszytek ow budynek ták iest rozwálony/ Ze záwiásy oddárte/ drzwi porozrzucáne/ Pokoie ná námnieysze trzaski zdruzgotáne. A iż rzetelniey rzekę: duszá má stroskáná Tak od grzechow mizernie iest pokołátáná/ Y zniewáżoná/ że się we łzy oney mienić Trzebá/ á plankty smutne/ y lámentá threnić. Pokazuiąc/ że wszytkim ná poświst pustkámi Spustoszoná zostáłá zá swemi grzechámi. Heráklitá Chrześćiáńskiego Duszy w grzechu spustoszenie dźiwne.
A do tego biad y nędz y trosk/ zgromadzenia. Y to przydało wiele oney utrapieniá/ Ze pierwey/ a niżeli ná źiemię paść miáłá/ Wszytkie
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 80
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
i inszymi kapłany pozad idącymi do łańcucha dla protestacjej bliżej się mieli. Tu zaraz niektórzy z Rady dobrze Katolikom z twarzy i z imienia znajomi tam będący/ miedzy nimi sam burmistrz/ krzyknęli wielkim głosem/ bi/ bi/ zabi/ gwałt: na gwałt: za czym hurmem wielkim niektórzy z ich pospólstwa/ których mienić katolicy zawsze mogą/ także wołając a przynichze drudzy z Radnych/ do zakonników/ kapłanów/ i wszytkich tak stanu szlacheckiego/ jako i inszego skoczyli z puginałami/ młotami/ cegłami/ siekierami: miedzy inszymi zbrodniami tam od Heretyków gwałtem popełnionymi/ do jednego zakonnika złożono puginałem/ by był jeden katolik Franczus puginała sztucznie niezraził
y inszymi kápłany pozad idącymi do łáncuchá dla protestácyey bliżey się mieli. Tu záraz niektorzy z Rády dobrze Kátholikom z twarzy y z imienia znáiomi tám będący/ miedzy nimi sam burmistrz/ krzyknęli wielkim głosem/ bi/ bi/ zábi/ gwałt: ná gwáłt: za ćzym hurmem wielkim niektorzy z ich pospolstwá/ ktorych mienić kátolicy záwsze mogą/ tákże wołáiąc á przynichze drudzy z Rádnych/ do zakonnikow/ kápłanow/ y wszytkich ták stanu szlácheckiego/ iáko y inszego skoczyli z puginałámi/ młotámi/ cegłámi/ śiekierámi: miedzy inszymi zbrodniámi tám od Heretykow gwałtem popełnionymi/ do iednego zakonniká złozono puginałem/ by był ieden kátholik Franćzus puginałá sztućznie niezráźił
Skrót tekstu: NowTor
Strona: A4
Tytuł:
Nowiny z Torunia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
słabej głowy dumie, Której pijąc wodę Radzę, na mą szkodę. A niż czynić zbytki, Prze uczynek brzydki. Niż ludziom przykrymi Być, sobie szkodnymi. Oferty, furie, Stroić fantazje, Szczerbić dobre mienie, Sławę i sumnienie. Bić się z mocniejszymi, I gadać z mędrszymi. Swe dzielności cenić I dostatki Mienić. Nigdy nie bywało, Przez usta zuchwało, Stawszy się ślepymi Jużeż inakszymi Koniecznie być muszą, Gdy mię w serce ruszą. Czasem z skruchy płakać, Od radości skakać. Poczynać i szczodrzeć, By się też i odrzec. Jedno trzykroć płacić, Bez żałości tracić. I Pompili Numa Podpiwszy, zaduma. I Herkules
słabej głowy dumie, Której pijąc wodę Radzę, na mą szkodę. A niż czynić zbytki, Prze uczynek brzydki. Niż ludziom przykrymi Być, sobie szkodnymi. Oferty, furye, Stroić fantazye, Szczerbić dobre mienie, Sławę i sumnienie. Bić się z mocniejszymi, I gadać z mędrszymi. Swe dzielności cenić I dostatki Mienic. Nigdy nie bywało, Przez usta zuchwało, Stawszy się ślepymi Jużeż inakszymi Koniecznie być muszą, Gdy mię w serce ruszą. Czasem z skruchy płakać, Od radości skakać. Poczynać i szczodrzeć, By się też i odrzec. Jedno trzykroć płacić, Bez żałości tracić. I Pompili Numa Podpiwszy, zaduma. I Herkules
Skrót tekstu: PosTabBad
Strona: 43
Tytuł:
Poswarek tabaki z gorzałką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
pieśni nie słychamy? Tylko snadź miedzy lasy, miedzy pustyniami Sam schadzasz. Nie takimi pasterz zabawami Ma się parać, pilniej mu za trzodami chodzić. Myśliwcowi przystoi w lesiech na zwierz godzić. Wonton Byłem kiedyś pasterzem, dziś temu nazwisku Muszę dać pokój, próżne tytuły bez zysku. Pańko Już siwy włos we brodzie. Mienić obyczaje Na starość, rzadko się to któremu udaje. Wonton Trudno nie mienić, kiedy sam Bóg co odmieni: Zima biała, Bóg tak chce, lato się zieleni. Pańko Na Boga by na osła - na Niego wkładamy, Co sami dobrowolnie sobie zadziałamy. Bóg za szyję nie ciągnie. Że kto drogi zmyli,
pieśni nie słychamy? Tylko snadź miedzy lasy, miedzy pustyniami Sam schadzasz. Nie takimi pasterz zabawami Ma się parać, pilniej mu za trzodami chodzić. Myśliwcowi przystoi w lesiech na źwierz godzić. Wonton Byłem kiedyś pasterzem, dziś temu nazwisku Muszę dać pokój, próżne tytuły bez zysku. Pańko Już siwy włos we brodzie. Mienić obyczaje Na starość, rzadko się to któremu udaje. Wonton Trudno nie mienić, kiedy sam Bóg co odmieni: Zima biała, Bóg tak chce, lato się zieleni. Pańko Na Boga by na osła - na Niego wkładamy, Co sami dobrowolnie sobie zadziałamy. Bóg za szyję nie ciągnie. Że kto drogi zmyli,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 119
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964