Gdy cię nie dobrego pana Lecz srogiego znam tyrana;
Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe
Tak w popioły obróciło, Jak słońce ziemię spaliło,
Gdy woźnica niewiadomy Źle woz kierował złocony. Wami, o progi kochane Świadczę, na was skłopotane
Skronie się moje skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli snem słusznie mienię Zdumiałych zmysłów strętwienie
I wiedz to, jeśli mię dalej Serce się twe nie użali, Że co ja dzisia hejnały Śpiewam ci, to za czas mały
Ty smutna na mym pogrzebie, (Gdy pochodzące od ciebie Zabiją mię te kłopoty), Usłyszysz feralne noty. 673. Na dobrą noc tejże od tegoż.
Gdy cię nie dobrego pana Lecz srogiego znam tyrana;
Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe
Tak w popioły obrociło, Jak słońce ziemię spaliło,
Gdy woźnica niewiadomy Źle woz kierował złocony. Wami, o progi kochane Świadczę, na was skłopotane
Skronie się moje skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli snem słusznie mienię Zdumiałych zmysłow ztrętwienie
I wiedz to, jeśli mię dalej Serce się twe nie użali, Że co ja dzisia hejnały Śpiewam ci, to za czas mały
Ty smutna na mym pogrzebie, (Gdy pochodzące od ciebie Zabiją mię te kłopoty), Usłyszysz feralne noty. 673. Na dobrą noc tejże od tegoż.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 379
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
które puściłaś się strony, jak cię omyli często ratunek proszony. Ciągniesz w dalekie kraje nieba wysokiego, żywot tuteczny pewnym gościńcem do niego, a widzę, że-ć się trudy podróżne sprzykrzyły, chcesz, by cię jabłonijowe cienie ochłodziły. Owoż ja na ochłodę tobie moje cienie przynaszam i w jabłoń się rozłożystą mienię. Obacz ręce do drzewa srodze przykowane, w nogach rany okrutne goźdźmi poorane. Obacz, jak śmiertelnymi skatowane ciało ranami, że nie ciałem, lecz cieniem się zdało. Ten cień wdzięczną ochłodą na twe spracowanie, ta jabłoń w twych frasunkach da ufolgowanie”. Rzekł Pan, aż pierwsze siły nazad się wracają, słowa
które puściłaś się strony, jak cię omyli często ratunek proszony. Ciągniesz w dalekie kraje nieba wysokiego, żywot tuteczny pewnym gościńcem do niego, a widzę, że-ć się trudy podróżne sprzykrzyły, chcesz, by cię jabłonijowe cienie ochłodziły. Owoż ja na ochłodę tobie moje cienie przynaszam i w jabłoń się rozłożystą mienię. Obacz ręce do drzewa srodze przykowane, w nogach rany okrutne goźdźmi poorane. Obacz, jak śmiertelnymi skatowane ciało ranami, że nie ciałem, lecz cieniem się zdało. Ten cień wdzięczną ochłodą na twe spracowanie, ta jabłoń w twych frasunkach da ufolgowanie”. Rzekł Pan, aż pierwsze siły nazad się wracają, słowa
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 119
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
loquar cum obstupescendo reticeam. Atoli fortunnym losem widzę w sobie tak szczęśliwą methamorphosim, że jako ex intensissimo studio adorowania stóp pańskich stałem się dozgonnym podnóżkiem, tak ex flagrantissimo voto zasługowania się wszystkim IWWMPPanom Dobrodziejom utriusque ordinis et praesentis sacrae Temidis dygnitarzom oraz całemu, któremu żadne moje nie dostarczą submisje stanowi rycerskiemu prześwietnego województwa brzeskiego, mienię się w posłuszne dozgonnej obsekwencji echo, tak, że na każdego zawołanie raz na zawsze poprzysiężoną najniższej obserwancji i życzliwych usług moich pragnę powtarzać profesją. Ta jest wielkoduszność w sercu twoim, IWKanclerzu wielki W. Ks. Lit., starosto nasz brzeski, panie mój i dobrodzieju, wielki przez Prospera Kolumnę, niegdyś książęcia lit
loquar cum obstupescendo reticeam. Atoli fortunnym losem widzę w sobie tak szczęśliwą methamorphosim, że jako ex intensissimo studio adorowania stóp pańskich stałem się dozgonnym podnóżkiem, tak ex flagrantissimo voto zasługowania się wszystkim JWWMPPanom Dobrodziejom utriusque ordinis et praesentis sacrae Themidis dygnitarzom oraz całemu, któremu żadne moje nie dostarczą submisje stanowi rycerskiemu prześwietnego województwa brzeskiego, mienię się w posłuszne dozgonnej obsekwencji echo, tak, że na każdego zawołanie raz na zawsze poprzysiężoną najniższej obserwancji i życzliwych usług moich pragnę powtarzać profesją. Ta jest wielkoduszność w sercu twoim, JWKanclerzu wielki W. Ks. Lit., starosto nasz brzeski, panie mój i dobrodzieju, wielki przez Prospera Kolumnę, niegdyś książęcia lit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 142
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z podziwieniem zamilczał. Atoli fortunnym losem widzę w sobie tak szczęśliwą przemianę, że jako z najgorliwszej chęci adorowania stóp pańskich stałem się dozgonnym pod-nóżkiem, tak z najgorętszego życzenia zasługowania się wszystkim IWWMPanom Dobrodziejom obojga stanów i obecnej świętej sprawiedliwości dygnitarzom oraz całemu, któremu żadne moje nie dostarczą submisje, stanowi rycerskiemu prześwietnego województwa brzeskiego mienię się w posłuszne dozgonnej powolności echo, tak że na każdego zawołanie raz na zawsze poprzysiężoną najniższej obserwancji i życzliwych usług moich pragnę powtarzać profesją.
Po tej przysiędze mojej i zapisaniu aktu ufundowanych sądów kanclerz Sapieha, który miał być ode mnie częstowanym, widząc mój niedostatek, o którym był pierwej przestrzeżony, gdyż mię barzo letko na
z podziwieniem zamilczał. Atoli fortunnym losem widzę w sobie tak szczęśliwą przemianę, że jako z najgorliwszej chęci adorowania stóp pańskich stałem się dozgonnym pod-nóżkiem, tak z najgorętszego życzenia zasługowania się wszystkim JWWMPanom Dobrodziejom obojga stanów i obecnej świętej sprawiedliwości dygnitarzom oraz całemu, któremu żadne moje nie dostarczą submisje, stanowi rycerskiemu prześwietnego województwa brzeskiego mienię się w posłuszne dozgonnej powolności echo, tak że na każdego zawołanie raz na zawsze poprzysiężoną najniższej obserwancji i życzliwych usług moich pragnę powtarzać profesją.
Po tej przysiędze mojej i zapisaniu aktu ufundowanych sądów kanclerz Sapieha, który miał być ode mnie częstowanym, widząc mój niedostatek, o którym był pierwej przestrzeżony, gdyż mię barzo letko na
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 145
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
/ taki powstał Ogień że nie tylko rzeczy niemało/ ale i Ludzi kilkorgo pozarł i popalił. z Reggio w Kalabriej 16. Augusta.
Obszerną nam czynią Relacją/ rozmaitych pełną okolicźności/ względem zniesienia na Srodziemnym Morzu Floty Hiszpańskiej/ ale poniewazesmy to już wszytko/ stąd inąd/ wprzeszłych mieli Nowinach/ tedy to tylko na mienię co stamtąd piszą/ o najpierwszem pryjwitaniu się tych Obudwu Admirałów: Gdy już bowiem te obiedwie zbliżać się do siebie Floty poczynały/ Wyprawił na Bacie; Oficjera swego do Pana Admirała Bingi Admirał Hiszpański/ pytając się/ jeżeli jako Przyjaciel/ czyli jako Nieprzyjaciel z Flotą swoją ku niemu przychodzi? Na co odpowiedział Admirał Bing;
/ táki powstał Ogień że nie tylko rzecży niemało/ ále y Ludźi kilkorgo pozárł y popalił. z Reggio w Kalábriey 16. Augustá.
Obszerną nąm cżynią Relátią/ rozmaitych pełną okolicźnośći/ względem znieśięnia na Srodźiemnym Morzu Floty Hiszpáńskiey/ ale poniewazesmy to iusz wszytko/ ztąd inąd/ wprzeszłych mieli Nowinách/ tedy to tylko na mięnię co ztámtąd piszą/ o naypierwszem pryywitániu śię tych Obudwu Admirałow: Gdy iusz bowiem te obiedwie zbliżáć śię do śiebie Floty poczynały/ Wyprawił ná Bacie; Officiera swego do Páná Admirała Bingi Admirał Hiszpáński/ pytaiąc się/ ieżeli iáko Przyiaciel/ czyli iáko Nieprzyiaciel z Flotą swoią ku niemu przychodzi? Na co odpowiedział Admirał Bing;
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 66
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
nie dobrego pana, Lecz srogiego znam tyrana; Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe Już tak w popiół obróciło, Jak ziemię słońce spaliło, Gdy woźnica niewiadomy Źle wóz kierował złocony. Wami, o progi kochane, Świadczę, na was skłopotane Moje się skronie skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli słusznie snem mienię Zdumiałych zmysłów strętwienie I wierz mi, jeśli się dali Serce twe mnie nie użali, Że co ja dzisia hejnały Śpiewam ci, to za czas mały Ty, sroga, na mym pogrzebie, Gdy pochodzące od ciebie Zabiją mię te kłopoty, Usłyszysz feralne noty. NA DOBRĄ NOC
Dobra noc, moje kochanie, Śpiewał
nie dobrego pana, Lecz srogiego znam tyrana; Gdy twe oko nieżyczliwe Moje serce nieszczęśliwe Już tak w popiół obróciło, Jak ziemię słońce spaliło, Gdy woźnica niewiadomy Źle wóz kierował złocony. Wami, o progi kochane, Świadczę, na was skłopotane Moje się skronie skłoniły, Wyście je snem posiliły. Jeżeli słusznie snem mienię Zdumiałych zmysłów strętwienie I wierz mi, jeśli się dali Serce twe mnie nie użali, Że co ja dzisia hejnały Śpiewam ci, to za czas mały Ty, sroga, na mym pogrzebie, Gdy pochodzące od ciebie Zabiją mię te kłopoty, Usłyszysz feralne noty. NA DOBRĄ NOC
Dobra noc, moje kochanie, Śpiewał
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 141
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975