jej przypatrzy, jeżeli nie krwawe, Kto, jeżeli nie perły uriańskie prawe, Czemu? czemu? okrutna kiedy Persefona, Gwałtem jej tę pociechę wydzierała z łona, Nie zaraz się w Pirrhenny źródło rozpłynęła, Nie zaraz Marpesowym kamieniem stanęła, Ach oczenki! kiedy je na dół opuściła, Ach usteczka! kiedy ich korale mieniła! A jak śliczny hiacjat rannej pełny rosy, Od okrutnej podcięta omdlewała kosy! TREN IV.
Cóż nam z matką zostawa? jedno z różanemi Mieć się prędko za tobą stopeczkami twemi. Jako umrzem weseli, ach! w jedynej tobie, Kiedy cię tam będziem mieć przewodniczką sobie. A ty więc przeciwko nam, wdzięcznej
jej przypatrzy, jeżeli nie krwawe, Kto, jeżeli nie perły uryańskie prawe, Czemu? czemu? okrutna kiedy Persefona, Gwałtem jej tę pociechę wydzierała z łona, Nie zaraz się w Pirrhenny źródło rozpłynęła, Nie zaraz Marpesowym kamieniem stanęła, Ach oczenki! kiedy je na dół opuściła, Ach usteczka! kiedy ich korale mieniła! A jak śliczny hiacyat rannej pełny rosy, Od okrutnej podcięta omdlewała kosy! TREN IV.
Cóż nam z matką zostawa? jedno z różanemi Mieć się prędko za tobą stopeczkami twemi. Jako umrzem weseli, ach! w jedynej tobie, Kiedy cię tam będziem mieć przewodniczką sobie. A ty więc przeciwko nam, wdzięcznej
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 145
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
przez 16, miesięcy widziana była (Memoires de I¤ Aca demie Roj: des fcience An. 1709. p 47) Wielkość jej Roku 1572. taka była czasu śrzedniego ukazania się, iż równała się Jutrzence albo Wenerze, a od niektórych tak w dzień, czasu pochmurnego, jako w nocy widziana była. Kolor często mieniła. Napoczątku biała i świetna, potym żółta, znowu rudawa nakoniec siwawa wydawała się Podobna gwiazda Roku 1600. i przez kilka lat następujących w piersiach konstelacyj nazwa- Zwanej Łabędź od Keplera, inna Roku 1604 w prawej pięcie konstelacyj nazwanej wężownik: inna pod głową konstelacyj Łabędzia co 13. miesiąc powracająca od Heweliusza, inna
przez 16, miesięcy widziana była (Memoires de I¤ Aca demie Roy: des fcience An. 1709. p 47) Wielkość iey Roku 1572. taka była czasu śrzedniego ukazania się, iż rownała się Jutrzence albo Wenerze, a od niektorych tak w dzień, czasu pochmurnego, iako w nocy widziana była. Kolor często mieniła. Napoczątku biała y świetna, potym żółta, znowu rudawa nakoniec siwawa wydawała się Podobna gwiazda Roku 1600. y przez kilka lat następuiących w piersiach konstellacyi nazwa- Zwaney Łabędź od Keplera, inna Roku 1604 w prawey pięcie konstellacyi nazwaney wężownik: inna pod głową konstellacyi Łabędzia co 13. miesiąc powracaiąca od Heweliusza, inna
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 3
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
nie chce z tym wyjawić; bo sekretnie myśli sprawić, Aby mię jak wywindował, a z klasztoru reterował; Potym, by mię zaprowadzić, a w majętności osadzić. P. Krakowski już przeczuwał o rozwodzie.
Bo już tak o tym mówiono; ale, że mię przestrzeżono, I ten, com go już mieniła, wtenczas wyświadczył mi siła W przestrodze swej życzliwości, - choć z prywaty te szczerości, Gdyż przez to więcej nabędzie fortuny, gdy ta przybędzie. P. Miecznik przestrzegł mię, żebym była ostrożna. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Jakożkolwiek, gdym ja z tego kontenta afektu jego. Bom tego sama doznała, prawie
nie chce z tym wyjawić; bo sekretnie myśli sprawić, Aby mię jak wywindował, a z klasztoru reterował; Potym, by mię zaprowadzić, a w majętności osadzić. P. Krakowski już przeczuwał o rozwodzie.
Bo już tak o tym mówiono; ale, że mię przestrzeżono, I ten, com go już mieniła, wtenczas wyświadczył mi siła W przestrodze swej życzliwości, - choć z prywaty te szczerości, Gdyż przez to więcej nabędzie fortuny, gdy ta przybędzie. P. Miecznik przestrzegł mię, żebym była ostrożna. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Jakożkolwiek, gdym ja z tego kontenta afektu jego. Bom tego sama doznała, prawie
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 60
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, Że taka godność właśnie jest takiego Godna ze wszech stron kawalera cnego, Który osobą i urodą k temu Słusznie prezydent dany miastu temu. Więcej nie mówiąc do gmachu onego Idziemy wszyscy barzo wesołego, Gdzie w przejściu złote miejscami drzwi stały A na nich siedział Herkules niemały. W sieni posadzka marmurowa była Czarna z czerwoną kwadratem mieniła, Przy kątach szafy snycyrskiej struktury Stały, a wkoło przyodziano mury Malowanemi pięknie oponami Różnemi wodząc konszt historiami. Ale jak skoro izbę otworzono, Którą dwojgiem drzwi na wagach zamkniono, Słońce przez okno ku nam uderzyło (Gdyż prawie wtenczas z południa schodziło), Od którego się kiedy rozbijała Reperkusyja, a światłem trząsała, Wszytka
, Że taka godność właśnie jest takiego Godna ze wszech stron kawalera cnego, Który osobą i urodą k temu Słusznie prezydent dany miastu temu. Więcej nie mówiąc do gmachu onego Idziemy wszyscy barzo wesołego, Gdzie w przejściu złote miejscami drzwi stały A na nich siedział Herkules niemały. W sieni posadzka marmurowa była Czarna z czerwoną kwadratem mieniła, Przy kątach szafy snycyrskiej struktury Stały, a wkoło przyodziano mury Malowanemi pięknie oponami Różnemi wodząc konszt historyjami. Ale jak skoro izbę otworzono, Którą dwojgiem drzwi na wagach zamkniono, Słońce przez okno ku nam uderzyło (Gdyż prawie wtenczas z południa schodziło), Od którego się kiedy rozbijała Reperkusyja, a światłem trząsała, Wszytka
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 78
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
styl naprzykład wieża, kolumna, drzewo raz większą, drugieraz mniejszą rzucał umbrę. Drugiej: iż którejkolwiek części świata obserwowany Księżyc, raz się wydawał mniejszy, drugi raz większy. Trzeciej iż dyferncja miejsca Księżyca raz widzianego z ziemi i z centrum tejże ziemi, która się zowie parallaxis, od drugiej parallaxim nierównie się mieniła. Więc nieomylną wnieśli konsekwencją, że Księżyc, raz bliższy, drugi raz dalszy być musi ziemi. Ta zaś alternata elewacyj i depressyj Księżyca regularnie dzieje się co miesiąc pod każdym znakiem Zodiaka. Co się zaś tycze czasu, który Księżyc wymierza swoim obrotem? o tym rzekło się w informacyj Chronograficznej pod liczbą III. i
styl naprzykład wieża, kolumna, drzewo raz większą, drugieraz mnieyszą rzucał umbrę. Drugiey: iż ktoreykolwiek części świata obserwowany Xiężyc, raz się wydawał mnieyszy, drugi raz większy. Trzeciey iż dyfferncya mieysca Xiężyca raz widzianego z ziemi y z centrum teyże ziemi, ktora się zowie parallaxis, od drugiey parallaxim nierownie się mieniłá. Więc nieomylną wnieśli konsekwencyą, że Xiężyc, raz bliższy, drugi raz dalszy być musi ziemi. Ta zaś álternata elewacyi y depressyi Xiężyca regularnie dzieie się co miesiąc pod każdym znakiem Zodyaka. Co się zaś tycze czasu, ktory Xiężyc wymierza swoim obrotem? o tym rzekło się w informácyi Chronograficzney pod liczbą III. y
Skrót tekstu: BystrzInfAstron
Strona: K4v
Tytuł:
Informacja Astronomiczna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
/ a przez te męki zjednasz mi wielką zapłatę/ i na dworze twoim wiele ich w Chrystusa uwierzy/ i z nimi do onej niebieskiej łożnice pójdę. Tedy ją żyłami wołowemi i biczmi okrutnie przez dwie godzinie siec kazał. płynęła krew zewsząd lud płakał/ a panna jakoby kamienie ciało miała/ nic się na serce nie mieniła/ ochotnie ono na płci i słabości niewieściej odnosząc. potym ją do więzienia na dni dwanaście dał/ i głodem morzyć kazał: myśląc jakieby jeszcze męczeństwo zadawać jej mógł A żona Cesarska Augusta słyszać o Z. Katarzynie/ i w sercu ją miłując/ i już w tego Chrystusa którego ona świadectwo dawała tajemnie wierząc:
/ á przez te męki ziednasz mi wielką zapłátę/ y ná dworze twoim wiele ich w Chrystusá uwierzy/ y z nimi do oney niebieskiey łożnice poydę. Tedy ią żyłámi wołowemi y biczmi okrutnie przez dwie godźinie śiec kazał. płynęłá krew zewsząd lud płákał/ á pánná iákoby kámienie ćiáło miáłá/ nic sie ná serce nie mieniłá/ ochotnie ono ná płći y słábośći niewieśćiey odnosząc. potym ią do więźienia ná dni dwánaśćie dał/ y głodem morzyć kazał: myśląc iákieby iescże męczeństwo zádawáć iey mogł A żoná Cesárska Augustá słyszać o S. Káthárzynie/ y w sercu ią miłuiąc/ y iuż w tego Chrystusá ktore^o^ oná świádectwo dáwáłá taiemnie wierząc:
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 120
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Aparamenta. Kraków się okrywa Królewską barwą, gdy tłumy nawalne W świetnych kolorach po stronach się snują, Panu z aplauzem wszyscy asystują. 33
Ostatnia karoc ośmią koni była, Wzory złociste, w kity ustrojonych, Która, by słońce, jasno się świeciła, Różna od karoc, blisko poprzedzonych,
Wielkością zwierciadł, coraz się mieniła Od materaców, wewnątrz ułożonych, Bogato szytych złotem, kolorami. Wyśmienitymi ze Włoch jedwabiami. 34
A tak gdy miną królewskie karoce Szczyrozłociste, z asystencjami, Prowadzą koni wybornych wysoce Ośmiu, przybranych w rzędy z siedzeniami, Klejnotno sute, przy tych nieśli koce Aksamitowe z pańskimi herbami, Konie wspaniałe oraz i ćwiczone, Od
Aparamenta. Kraków się okrywa Królewską barwą, gdy tłumy nawalne W świetnych kolorach po stronach się snują, Panu z aplauzem wszyscy asystują. 33
Ostatnia karoc ośmią koni była, Wzory złociste, w kity ustrojonych, Która, by słońce, jasno się świeciła, Różna od karoc, blisko poprzedzonych,
Wielkością zwierciadł, coraz się mieniła Od materaców, wewnątrz ułożonych, Bogato szytych złotem, kolorami. Wyśmienitymi ze Włoch jedwabiami. 34
A tak gdy miną królewskie karoce Szczyrozłociste, z asystencyjami, Prowadzą koni wybornych wysoce Ośmiu, przybranych w rzędy z siedzeniami, Klejnotno sute, przy tych nieśli koce Aksamitowe z pańskimi herbami, Konie wspaniałe oraz i ćwiczone, Od
Skrót tekstu: SchedMuzaBar_II
Strona: 380
Tytuł:
Muza z Helikonu na wieczny aplauz wjazdu i aktu koronacjej ... Augusta II
Autor:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1697
Data wydania (nie wcześniej niż):
1697
Data wydania (nie później niż):
1697
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965