, kędy na noc stanąłem, accipiendo iter ku Hamburgowi.
Dnia 19 Septembris. Po południu ruszyłem się pocztą do Hamburgu, która mię ode mnie i od sługi, aż do samego Hamburgu 35 talerów kosztowała, ponieważechmy i dzień i noc jechali, nic a nic nie odpoczywając, jeno co mil 2 konie mieniając, z jednego aż do drugiego miejsca. Mil tedy z Hierden rachują 97 polskich więcej niż sto, a mychmy za 4 dni i nocy stanęli w Hamburgu. Jechaliśmy dniem i nocą nic stawajac, dlatego nie piszę noclegów. Cesarstwo
Dnia jednak 21 Septembris, z Holandii granic wyjechawszy, w Westfalią wpadli
, kędy na noc stanąłem, accipiendo iter ku Hamburgowi.
Dnia 19 Septembris. Po południu ruszyłem się pocztą do Hamburgu, która mię ode mnie i od sługi, aż do samego Hamburgu 35 talerów kosztowała, ponieważechmy i dzień i noc jechali, nic a nic nie odpoczywając, jeno co mil 2 konie mieniając, z jednego aż do drugiego miejsca. Mil tedy z Hierden rachują 97 polskich więcej niż sto, a mychmy za 4 dni i nocy stanęli w Hamburgu. Jechaliśmy dniem i nocą nic stawajac, dlatego nie piszę noclegów. Cesarstwo
Dnia jednak 21 Septembris, z Holandiej granic wyjechawszy, w Westfalią wpadli
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 314
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
; owo zgoła wszytkich postronnych towarów mogą mieć copiam i łacny na wszytko odbyt, przez co też nieubogie miasto i w dobrym porządku.
Dnia 26 Septembris. Po południu ruszyłem się pocztą ku Berlinowi, kędy się i dniem i nocą, nic nie odpoczywając, jedzie, jeno co mil trzy, albo cztery konie świeże mieniając. Do Berlinu tedy z Hamburgu trzy dni i dwie nocy jazdy, rachują mil niemieckich 36, które uczynią polskich blisko sześciudziesiąt. Berlin
Dnia 28 Septembris. Stanąłem w Berlinie, które miasto jest capitalis civitas Prus brandenburskich et communis rezydencją księcia elektora brandenburskiego. Pałac albo raczej zomek barzo piękny i godzien rezydencją się
; owo zgoła wszytkich postronnych towarów mogą mieć copiam i łacny na wszytko odbyt, przez co też nieubogie miasto i w dobrym porządku.
Dnia 26 Septembris. Po południu ruszyłem się pocztą ku Berlinowi, kędy się i dniem i nocą, nic nie odpoczywając, jedzie, jeno co mil trzy, albo cztery konie świeże mieniając. Do Berlinu tedy z Hamburgu trzy dni i dwie nocy jazdy, rachują mil niemieckich 36, które uczynią polskich blisko sześciudziesiąt. Berlin
Dnia 28 Septembris. Stanąłem w Berlinie, które miasto jest capitalis civitas Prus brandenburskich et communis rezydencją księcia elektora brandenburskiego. Pałac albo raczej zomek barzo piękny i godzien rezydencją się
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 316
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
prośbę factum; świadczy, iż opak ich sądzono, ponieważ drzewa te, które zawsze zwykły bujno w górę róść, teraz wszytko na opak, na dół, ale niesłychanie rozłożyście rosną.
Tegoż dnia przed wierczorem ruszyłem się z Berlinu iter accipiendo recta ku Gdańskowi.
Jakoż przez noc pocztą biegszy, kilka razy konie mieniając, rano o godzinie 6 dnia 30 Septembris stanąłem w mieście Castrin, mil 12 z Berlina, w fortecy barzo sławnej i wielce potężnej, tak iż kiedy woda rozleje trzeba mostów trzydzieście, kilka przejeżdżać, nim do miasta dojdzie. Rzeki 2 potężne, które się schodzą razem, pod murami idą, nazwane: jedna
prośbę factum; świadczy, iż opak ich sądzono, ponieważ drzewa te, które zawsze zwykły bujno w górę róść, teraz wszytko na opak, na dół, ale niesłychanie rozłożyście rostą.
Tegoż dnia przed wierczorem ruszyłem się z Berlinu iter accipiendo recta ku Gdańskowi.
Jakoż przez noc pocztą biegszy, kilka razy konie mieniając, rano o godzinie 6 dnia 30 Septembris stanąłem w mieście Castrin, mil 12 z Berlina, w fortecy barzo sławnej i wielce potężnej, tak iż kiedy woda rozleje trzeba mostów trzydzieście, kilka przejeżdżać, nim do miasta dojdzie. Rzeki 2 potężne, które się schodzą razem, pod murami idą, nazwane: jedna
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 318
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
sobie powstają. Na ten czas gwał czuje/ I wygnana wszytkiemu tak Światu panuje. To w tej raz Monarchii prawa swoje daje/ Ali te opuściwszy do inszej przystaje. Od jednego Narodu idę do drugiego. Po Świecie się błąkając/ mieszkania pewnego Mieć nie mogę: Co wstytko nie przez mię się dzieje/ Miejscabym nie mieniała dla zgubnej nadzieje. Ale tego przyczyną sąludzie co mego Rozrutnie używają dobra cnot chciwego. Którzy kształtem osoby bedać oszukani/ Złej SWEJ WOLI która me obyczaje gani. Mnimając by Twarz moja oczy w nie wlepili/ A ono w mej postawie SWAWOLA się sili. Pod Płaszczem Świetnostrojnym moim przemieszkiwa/ Pod nazwiskiem WOLNOŚCI złych zbytków zażywa
sobie powstáią. Ná ten czás gwał czuie/ Y wygnána wszytkiemu ták Swiátu pánuie. To w tey raz Monárchiey práwá swoie dáie/ Ali te opuśćiwszy do inszey przystáie. Od iednego Narodu idę do drugiego. Po Swiećie sie błąkáiąc/ mieszkánia pewnego Mieć nie mogę: Co wstytko nie przez mię sie dźieie/ Mieyscábym nie mieniáłá dla zgubney nádźieie. Ale tego przyczyną sąludźie co mego Rozrutnie vżywáią dobrá cnot chćiwego. Ktorzy kształtem osoby bedac oszukáni/ Złey SWEY WOLI ktora me obyczáie gáni. Mnimáiąc by Twarz moia oczy w nie wlepili/ A ono w mey postáwie SWAWOLA się śili. Pod Płasczem Swietnostroynym moim przemieszkiwa/ Pod názwiskiem WOLNOSCI złych zbytkow záżywa
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: C
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jest. P. A cóżto wam zawadzy? wszakie mia też wypił. A. wy nie tak wiele piliście jako Ja wasz kubek/ nie tak był pełny. P. prawie że był. A. Nie był. P. prawdać jest: ale mój kubek wietszy jest/ niśli wasz. A dobrze/ mieniajmy się. P. spokojem jestem/ dajciez mi wasz. A. nie uczynie tego/ zostanę ja przy swoim/ otrzymaicie wy/ co macie. P. Tedy pijcie. A. zaraz: Patrzcież teraz/ jeślim nei wypił. M. a także/ aczemuż się tedy dajecie prosić: komuzcie przypili:
iest. P. A cożto wam záwádzy? wszakie mia też wypił. A. wy nie ták wiele piliście iako Ia wász kubek/ nie ták był pełny. P. prawie że był. A. Nie był. P. prawdać iest: ale moy kubek wietszy iest/ niśli wász. A dobrze/ mieniaymy śię. P. zpokoiem iestem/ dayciez mi wasz. A. nie uczynie tego/ zostanę ia przy swoim/ otrzymaicie wy/ co macie. P. Tedy piyćie. A. zaraz: Pátrzćież teraz/ ieślim nei wypił. M. á także/ ácżemuż śię tedy dáiecie prośić: komuzćie przypili:
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 39
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653
? odpowie/ żadnym sposobem. Rzecze Ksiądz/ prawdziwieć powiadam/ że na tej kartce niemasz inszego nadto com powiedział. przeto obacz że się szatan oszukał. Młodzieniec tedy doszedszy prawdy napisu onego/ począł zaraz wątpić o mocy słów takich: przyłożył wszakże kartkę do kłódki/ chcąc doświadczyc słów onych. ale iż już mieniał statecznej wiary o mocy słów onych/ kłódka namniej się nie ruszyła. Którą on zdarszy i na polutę za swój występek się udawszy/ napotym takowym rzeczom nie wierzył. Przeto spowiednicy na spowiedzi mają tego pilnie przestrzegać/ żeby takowe błędy między ludźmi się mnożyły/ i gdyby się co takiego trafiło/ ma te kartki oglądać/
? odpowie/ żadnym sposobem. Rzecże Xiądz/ prawdźiwieć powiádam/ że ná tey kártce niemász insze^o^ nádto com powiedźiał. przeto obacz że się szátan oszukał. Młodźieniec tedy doszedszy prawdy napisu onego/ począł záraz wątpić o mocy słow tákich: przyłożył wszákże kártkę do kłotki/ chcąc doświádczyc słow onych. ale iż iuż mieniał státeczney wiáry o mocy słow onych/ kłotká namniey sie nie ruszyłá. Ktorą on zdárszy y ná polutę zá swoy występek sie vdawszy/ nápotym tákowym rzeczom nie wierzył. Przeto spowiednicy ná spowiedźi máią tego pilnie przestrzegáć/ żeby tákowe błędy między ludźmi sie mnożyły/ y gdyby sie co tákiego tráfiło/ ma te kártki oglądác/
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 175
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Szwecji bierze się i tam w łaskę nowego króla zaleciwszy się szwedzkiego, powoli już rozżarzone serce królewskie na polską wojnę, bardziej rozpala i snadź perswazyjami swymi (bo człowiek był dzielny, mądry i mowny) i komisyją szwedzką z Polakami tak rok zaczętą umarza. A o swojej krzywdzie od króla polskiego mało co na- Rok 1655
mieniając, tylko niefortunne panowanie Kazimierzowe, a zatym słabą i nie podufałą poddanych i wojsk koronnych ku niemu, przed królem szwedzkim, konfidencyją przypomina. Wszystko dobre królowi szwedzkiemu ominuje, a swoję wiarę i życzliwość królowi szwedzkiemu przysięgą obowiązuje. A na ostatek i z carem moskiewskim serio traktować obiecuje i do tego prowadzić, aby on Litwę
Szwecyi bierze się i tam w łaskę nowego króla zaleciwszy się szwedzkiego, powoli już rozżarzone serce królewskie na polską wojnę, bardziej rozpala i snadź perswazyjami swymi (bo człowiek był dzielny, mądry i mowny) i komisyją szwedzką z Polakami tak rok zaczętą umarza. A o swojej krzywdzie od króla polskiego mało co na- Rok 1655
mieniając, tylko niefortunne panowanie Kazimierzowe, a zatym słabą i nie podufałą poddanych i wojsk koronnych ku niemu, przed królem szwedzkim, konfidencyją przypomina. Wszystko dobre królowi szwedzkiemu ominuje, a swoję wiarę i życzliwość królowi szwedzkiemu przysięgą obowiązuje. A na ostatek i z carem moskiewskim serio traktować obiecuje i do tego prowadzić, aby on Litwę
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 125
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
szukamla tendresse dans le coeurdesbelles femmes,a nie okrucieństwa i surowości. Gdy tedy to nie będzie się zdało Wci, czya M. Chevalier,ja za ten regiment dragoński obiecuję jegomości, że nie tylko p. Gorzeński wróci tę kompanię, ale i p. Chełmski na cały swój będzie się mieniał regiment, który, dowiedziawszy się o zwinieniu, zbuntował się był, idąc do obozu, i rozjechali się byli, ledwo ich trzecią część zebrał. Ale moje takie szczęście, żeś już Wć tak jest o mnie preoccupee, że bym ja co najlepiej uczynił, to Wć przynajmniej suspicję na złą zawsze chcesz obrócić
szukamla tendresse dans le coeurdesbelles femmes,a nie okrucieństwa i surowości. Gdy tedy to nie będzie się zdało Wci, czya M. Chevalier,ja za ten regiment dragoński obiecuję jegomości, że nie tylko p. Gorzeński wróci tę kompanię, ale i p. Chełmski na cały swój będzie się mieniał regiment, który, dowiedziawszy się o zwinieniu, zbuntował się był, idąc do obozu, i rozjechali się byli, ledwo ich trzecią część zebrał. Ale moje takie szczęście, żeś już Wć tak jest o mnie preoccupee, że bym ja co najlepiej uczynił, to Wć przynajmniej suspicję na złą zawsze chcesz obrócić
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 405
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nową część trzeba uczynić. jako gdy się koń rodzi, dusza której nigdy nie było stawa się, a takich skutków Anioł nie może przez się sprawować, chyba materia przez naturalne pomocy przysposabiając. Trżecie są sktuki w których lubo nie wiele nowego bywa jednak siły przechodzą natury, jako aby się jeden człowiek z drugim na dusze mieniał, albo umarły zmartwychwstał, a te skutki nie są w mocy Anielskiej. 22. Jako zły Anioł może człowieka do złego wzruszać? Może sposobem czworakiem. Naprzód, przed oczy jego albo inne zmyły taką rzecz przywodząc do której człowiek skłonny. Powtóre Namiętności w człowieku wzburzając jako zapalenie gniewu, bojaśń, miłość nie prządna
nową część trzeba uczynić. iáko gdy się koń rodzi, dusza ktorey nigdy nie było stawa się, á tákich skutkow Anioł nie może przez się sprawowáć, chyba máteria przez náturalne pomocy przysposabiaiąc. Trżećie są sktuki w ktorych lubo nie wiele nowego bywá iednák śiły przechodzą nátury, iáko áby się ieden człowiek z drugim na dusze mięniáł, álbo umarły zmartwychwstáł, á te skutki nie są w mocy Anielskiey. 22. Iáko zły Anioł może czlowieká do złego wzruszáć? Może sposobem czworákiem. Náprzod, przed oczy iego álbo inne zmyły táką rzecz przywodząc do ktorey człowiek skłonny. Powtore Námiętnośći w człowieku wzburzáiąc iáko zápálenie gniewu, boiáśń, miłość nie prządna
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 340
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
Niechże nikt i woźnicy z kaletą nie grozi/ Końmi rządzi/ kieruje wozem/ pany wozi. 2. Gdzie się nalepiej z darami wybierać? Gdzie jest nadzieja/ że przydzie odbierać.
Dar za dar. Czym nie zwyczajno tarżyć/ i nie lza oceniać. Chcesz mieć/ nie przedam/ daj co/ będziem mieniać. Dobre zrzebiątko. Za cudne psiątko.
Damnum speciosum. Gość w domu. Zbawisz mnie kopy ile przydziesz pocieszyciel/ Toś ty mój pocieszyciel/ a kopy zbawiciel.
Dialog. Targowała jaj Panna za grosz chcąc dziesiąci. Chłop drogiego Towaru nie dawał i piąci. Taż grozi: Będziesz z niemi do wieczora chodził
Niechże nikt y woźnicy z kaletą nie grozi/ Końmi rządźi/ kieruie wozem/ pány wozi. 2. Gdźie śię nalepiey z dárámi wybieráć? Gdźie iest nadźieia/ że przydźie odbierać.
Dar zá dar. Czym nie zwyczáyno tárżyć/ y nie lza oceniáć. Chcesz mieć/ nie przedam/ day co/ będźiem mieniać. Dobre zrzebiątko. Zá cudne pśiątko.
Damnum speciosum. Gość w domu. Zbáwisz mnie kopy ile przydźiesz poćieszyćiel/ Toś ty moy poćieszyćiel/ á kopy zbáwićiel.
Dialog. Tárgowáłá iay Pánná zá grosz chcąc dźieśiąći. Chłop drogiego Towaru nie dawał y piąći. Taż grozi: Będźiesz z niemi do wieczora chodźił
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: Aiv
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621