przez jakie zachwycenie? Patrzę na śliczne stworzenie.
Niewiem sami i Anieli By tej postaci być mieli I HELENA chwalna strasznie/ Przed jej Cerą pewnie zgaśnie.
Twarz białością śnieg przechodzi/ Wniej rumienice środkiem brodzi. Korale tę farbę mają/ Gdysie z perłą pomieszają.
Płeć nadobna/ oczy wdzięczne Jak w pełni światło miesięczne/ Brwi tej co kruk są czarności/ A ząbki z słoniowej kości.
Czoło śliczne/ wygładzone/ Jak Niebo wypogodzone. Usty kiedy najmniej ruszy/ Wzachwyceniu być mej duszy.
W mowie swojej ma te dary/ Ze przechodzi i Nektary. Gdy się gniewa/ tej postaci/ Jak gdy kanar z miodem zbraci. Lirycorum
przez iákie záchwycenie? Pátrzę ná śliczne stworzenie.
Niewiem sámi y Anyeli By tey postaći bydź mieli Y HELENA chwalna strásznie/ Przed iey Cerą pewnie zgáśnie.
Twarz białośćią śnieg przechodźi/ Wniey rumienice środkiem brodźi. Korale tę fárbę máią/ Gdysie z perłą pomięszáią.
Płeć nadobna/ oczy wdźięczne Iák w pełni świátło mieśięczne/ Brwi tey co kruk są czarnośći/ A ząbki z słoniowey kośći.
Czoło śliczne/ wygłádzone/ Iák Niebo wypogodzone. Vsty kiedy naymniey ruszy/ Wzáchwycęniu bydź mey duszy.
W mowie swoiey ma te dáry/ Ze przechodźi y Nektáry. Gdy się gniewa/ tey postáći/ Iák gdy kánár z miodem zbráći. Lyricorum
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 161
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
uciechy waszej. Wozom się na polskiego nieba dziś frambugu Przypatrując, jelenia widzę z koniem w cugu: Koń na ręce, a jeleń u dyszla podsobni; Zrazu nic mi się nad to zdało niepodobniej, Aż nierychło postrzegę kawalera z panną, Albo Tytana, cugiem składanym, z Dianą,
Co koń słoneczny, jeleń co miesięczny zdole, Jednym pojazdem w wielkie kwapiących się pole. Słońce spod chmur dopiero, miesiąc też na nowiu: Na kobiercu i jednym oboje wezgłowiu Zniewolonej pod dobrym Jowiszem fortuny, W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak, piastunie orła, co rządzi Sarmaty, I ty, coś opuściwszy lilijowe
uciechy waszej. Wozom się na polskiego nieba dziś frambugu Przypatrując, jelenia widzę z koniem w cugu: Koń na ręce, a jeleń u dyszla podsobni; Zrazu nic mi się nad to zdało niepodobniej, Aż nierychło postrzegę kawalera z panną, Albo Tytana, cugiem składanym, z Dyjaną,
Co koń słoneczny, jeleń co miesięczny zdole, Jednym pojazdem w wielkie kwapiących się pole. Słońce spod chmur dopiero, miesiąc też na nowiu: Na kobiercu i jednym oboje wezgłowiu Zniewolonej pod dobrym Jowiszem fortuny, W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak, piastunie orła, co rządzi Sarmaty, I ty, coś opuściwszy lilijowe
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 193
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
godzin 24. Mięszkańcy zaś za cyrkułem polarnym tegoż czasu mają dzień ustawiczny, i noc ustawiczną, według Proporcyj odległości od cyrkułu polarnego. Tak, iż po kilka tygodni albo miesięcy dzień raz w roku ustawiczny, noc raz w roku ustawiczna. Pod samym zaś polum północym kraje położone od Marca do Września dzień mają sześć miesięczny, ledwie co nocy, czyli wieczoru i brzaszczku zarywając. Od Września do drugiego Marca noc sześć miesięczną nieustanną. Atoli z niejakim zawsze brzaszczkiem, dla promieni słońca lubo podziemnego, oświecających Niebo i Atmosferę. Konstelacje południowe niżej ekwatora położone ledwie które widzieć mogą, wszystkie zaś nad ekwatorowe. Pod polum zaś północym mięszkającym żadne gwiazdy
godzin 24. Mięszkańcy zaś za cyrkułem polarnym tegoż czasu maią dzień ustawiczny, y noc ustawiczną, według Proporcyi odległości od cyrkułu polarnego. Tak, iż po kilka tygodni álbo miesięcy dzień raz w roku ustawiczny, noc raz w roku ustawiczna. Pod samym zaś polum pułnocnym kraie położone od Marca do Września dzień maią sześć miesięczny, ledwie co nocy, czyli wieczoru y brzaszczku zarywaiąc. Od Września do drugiego Marca noc sześć miesięczną nieustanną. Atoli z nieiakim zawsze brzaszczkiem, dla promieni słońca lubo podziemnego, oświecaiących Niebo y Atmosferę. Konstellacye południowe niżey ekwatora położone ledwie ktore widzieć mogą, wszystkie zaś nad ekwatorowe. Pod polum zaś pułnocnym mięszkaiącym żadne gwiazdy
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
według Proporcyj odległości od cyrkułu polarnego. Tak, iż po kilka tygodni albo miesięcy dzień raz w roku ustawiczny, noc raz w roku ustawiczna. Pod samym zaś polum północym kraje położone od Marca do Września dzień mają sześć miesięczny, ledwie co nocy, czyli wieczoru i brzaszczku zarywając. Od Września do drugiego Marca noc sześć miesięczną nieustanną. Atoli z niejakim zawsze brzaszczkiem, dla promieni słońca lubo podziemnego, oświecających Niebo i Atmosferę. Konstelacje południowe niżej ekwatora położone ledwie które widzieć mogą, wszystkie zaś nad ekwatorowe. Pod polum zaś północym mięszkającym żadne gwiazdy niewschodzą ani zachodzą, ale tylko nad choryzontem dokoła krążą. Krajów zaś subpolarnych między polarnym południowym cyrkułem
według Proporcyi odległości od cyrkułu polarnego. Tak, iż po kilka tygodni álbo miesięcy dzień raz w roku ustawiczny, noc raz w roku ustawiczna. Pod samym zaś polum pułnocnym kraie położone od Marca do Września dzień maią sześć miesięczny, ledwie co nocy, czyli wieczoru y brzaszczku zarywaiąc. Od Września do drugiego Marca noc sześć miesięczną nieustanną. Atoli z nieiakim zawsze brzaszczkiem, dla promieni słońca lubo podziemnego, oświecaiących Niebo y Atmosferę. Konstellacye południowe niżey ekwatora położone ledwie ktore widzieć mogą, wszystkie zaś nad ekwatorowe. Pod polum zaś pułnocnym mięszkaiącym żadne gwiazdy niewschodzą ani zachodzą, ále tylko nad choryzontem dokoła krążą. Kraiow zaś subpolarnych między polarnym południowym cyrkułem
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, zostaje nad to godzin 4. i pół: to jest pułgodzin 9. Zaczym i klimatów 9. liczy się od Ekwatora. Ze zaś od cyrkułów polarnych ku punktom polarnym dzień nie pułgodzinami ale całemi dniami rośnie: a rośnie aż do sześćmiesięcznego prawie długości dnia ustawicznego. Więc climata już nie pułgodzinną dnia długością, ale miesięczną się wymierzają. Zaczym południowych 6. północych 6. klimatów się liczy subpolarnych.
XXIX. Jeszcze cała ziemia ma u Geografów swój wydział na 4. kraje, która Plagami nazywają. Kraj wschodni, zachodni, północy, i południowy. Kraj wschodni: są te części ziemi, które są położone na wschód słońca. A
, zostaie nad to godzin 4. y puł: to iest pułgodzin 9. Záczym y klimatow 9. liczy się od Ekwatora. Ze zaś od cyrkułow polarnych ku punktom polarnym dzień nie pułgodzinami ále całemi dniami rośnie: á rośnie áż do sześćmiesięcznego prawie długości dnia ustawicznego. Więc climata iuż nie pułgodzinną dniá długością, ále miesięczną się wymierzaią. Zaczym południowych 6. pułnocnych 6. klimatow się liczy subpolarnych.
XXIX. Ieszcze cała ziemia ma u Geografow swoy wydział ná 4. kraie, ktora Plagami nazywaią. Kray wschodni, zachodni, pułnocny, y południowy. Kray wschodni: są te części ziemi, ktore są położone ná wschod słońca. A
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
na kolumnie Bieg , upatrzę znak i z liczbą 23: dnia 25 Września: dnia trzeciego po pełni: Mam być pewny że tej nocy, i inszych następujących, Księżyc przechodzić musi stopień 45 wysokości od Horyzontu. Także w tymże Roku 1684 znajdę w Kalendarzu miesiąc Grudzień; i upatrzę na kolumnie Biegu (to jest miesięcznego) stopień 14. dnia 15. Grudnia, którego przypada dzień trzeci po pierwszej Kwadrze Księżyca, będę pewien, że tej nocy, Księżyc przejdzie gradus czterdziesty piąty. Nauka XLII. Nowy sposób wymierzania Wysokości dostępnej u dołu, nie tylko w dzień ale i wnocy, dziwnie prędki, i ucieszny. NIech będzie Wysokość
ná kolumnie Bieg , vpátrzę znák y z liczbą 23: dniá 25 Wrześniá: dniá trzećiego po pełni: Mam bydź pewny że tey nocy, y inszych nástępuiących, Kśiężyc przechodźić muśi stopień 45 ẃysokośći od Horizontu. Tákze w tymże Roku 1684 znáydę w Kálendarzu mieśiąc Grudźień; y vpátrzę ná kolumnie Biegu (to iest mieśięcznego) stopień 14. dniá 15. Grudniá, ktorego przypada dźień trzeći po pierẃszey Kwadrze Kśiężycá, będę pewien, że tey nocy, Kśiężyc przeydźie gradus czterdźiesty piąty. NAVKA XLII. Nowy sposob wymierzánia Wysokości dostępney v dołu, nie tylko w dźień ále y wnocy, dźiwnie prędki, y vcieszny. NIech będźie Wysokość
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 41
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
będzie chsiało. Jeżeli spać nie możesz/ wzmysł doda czerstwości/ I spędzi nie potrzebne z serca teskliwości. Słuch naprawia/ głos wznawia z przypadku stracony/ Zgoła wszytek zostaje człowiek posilony.
Których Miesięcy ma być puszczana i nie puszczana Krew. Trzy dni są w Małą/ w Kwietniu i w Wrześniu szko- Które zowią miesięczne/ a krwi nie życzliwe. (dliwe/ Dnia pierwszego w miesiąc Maj/ Września trzydzieste^go^ Ba i w kwietniu/ nie zmniejszą wekrwi zdrowiatwe^go^. Ani Gęsi jedź w te dni: chocieś Stary Młody/ Możesz w każdym Miesiącu puścić krew bez szkody. Ale wte trzy Miesiące/ krom dni położone/ Gdy Krew puścisz
będźie chśiáło. Ieżeli spáć nie możesz/ wzmysł doda czerstwośći/ Y spędźi nie potrzebne z serca teskliwośći. Słuch naprawia/ głos wznawia z przypadku strácony/ Zgoła wszytek zostaie człowiek pośilony.
Ktorych Mieśięcy ma bydź pusczána y nie pusczana Krew. Trzy dni są w Małą/ w Kwietniu y w Wrześniu szko- Ktore zowią mieśięczne/ á krwi nie życzliwe. (dliwe/ Dniá pierwszego w mieśiąc May/ Wrzesniá trzydźieste^go^ Bá y w kwietniu/ nie zmnieyszą wekrwi zdrowiatwe^go^. Ani Gęśi iedź w te dni: choćieś Stáry Młody/ Możesz w káżdym Mieśiącu puśćić krew bez szkody. Ale wte trzy Mieśiące/ krom dni położone/ Gdy Krew puśćisz
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: E3
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ROZDZIAŁ III.
O KsIĘŻYCU. Księżyc biego swój odprawuje od Zachodu do Wschodu., we 29 dni, i godzin 12, ten czas nazywa się: biegiem Księżyca miesiącznym. Lecz zamiast pół trzydziesta dnia, ustanowili Matematycy rachować w miesiącu każdym alternatą, raz dni 29 a drugi raz 30 co na jedno wychodzi. Rok miesięczny zabiera dnie 354, mniejszy więc jest jedynastą dniami i sześcią prawie godzinami od Roku Słonecznego. Księżyc w największym swoim od ziemi oddaleniu się, czyli Apogeum, jest na mil 87000. Perygeum czyli zbliżenie się jego ku ziemi najbliższe bywa na 500 mil. Księżyc mniejszy jest od Ziemi 55 razy: jakoż i od wszystkich innych
ROZDZIAŁ III.
O XIĘŻYCU. Xiężyc biego swoy odprawuye od Zachodu do Wschodu., we 29 dni, y godzin 12, ten czas nazywa się: biegiem Xiężyca miesiącznym. Lecz zamiast poł trzydziesta dnia, ustanowili Matematycy rachować w miesiącu każdym alternatą, raz dni 29 a drugi raz 30 co na iedno wychodzi. Rok miesięczny zabiera dnie 354, mnieyszy więc iest iedynastą dniami y sześcią prawie godzinami od Roku Słonecznego. Xiężyc w naywiększym swoim od ziemi oddaleniu się, czyli Apogeum, iest na mil 87000. Perigeum czyli zbliżenie się iego ku ziemi naybliższe bywa na 500 mil. Xiężyc mnieyszy iest od Ziemi 55 razy: iakoż y od wszystkich innych
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 271
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
gdy obydwa na jednymże gradusie Zodiaku znajdować się będą, my na ten czas strony objaśnionej miesiąca nie widziemy, ale tę tylko, którą promienia słoneczne bynajmniej nie oświecają: nazywamy to więc Nowiem. W kilka dni potym, jak tylko cokolwiek Księżyc pomknie się, oddalając się od Słońca, tak zaraz poscegamy objaśnionej jednej strony miesięcznej cząstkę, co mowiemy pospolicie nowy miesiąc albo miesiączek, gdy Księżyc oddali się od Słońca na 90 gradusów, wtedy strony oświeconej widziemy połowę, czyli czwartą część globu Księżycowego, i to jest: pierwsza Kwadra. Gyd Księżyc dojdzie połowy swego Cyrkułu, i stanie wprost na przeciwko Słońca, w tedy całą Księżyca stronę oświeconą
gdy obydwa na iednymże gradusie Zodiaku znaydować się będą, my na ten czas strony obiaśnioney miesiąca nie widziemy, ale tę tylko, ktorą promienia słoneczne bynaymniey nie oświecaią: nazywamy to więc Nowiem. W kilka dni potym, iak tylko cokolwiek Xiężyc pomknie się, oddalaiąc się od Słońca, tak zaraz postzegamy obiaśnioney iedney strony miesięczney cząstkę, co mowiemy pospolicie nowy miesiąc albo miesiączek, gdy Xiężyc oddali się od Słońca na 90 gradusow, wtedy strony oświeconey widziemy połowę, czyli czwartą część globu Xiężycowego, y to iest: pierwsza Quadra. Gyd Xsiężyc doydzie połowy swego Cyrkułu, y stanie wprost na przeciwko Słońca, w tedy całą Xiężyca stronę oświeconą
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 272
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
mnie kres przepędziła, Który kiedy dopędzi sióstr nieubłaganych Ukwapliwy kołowrot, niech ziemi oddanych Zewłok moich ten będzie dowód niewątpliwy, Kiedy na mój grób włożysz ten napis życzliwy:
Ten kamień ciało mego przyjaciela kryje, Którego pamięć wiecznie w sercu moim żyje. 762. List do tejże.
Już dwa kroć w biegu koło stanęło miesięczne, Jakom się z tobą rozstał, moje dziewczę wdzięczne, A choć tak krótki lotnym czas przebieżał skokiem, Każda niemal godzina stała mi się rokiem. Ba i dotąd zostaję w srogim utęsknieniu, Nic pewnego nie wiedząc o twym powodzeniu, Które nad własne zdrowie wyżej cenię sobie, Skład wszytkich moich pociech mając w twej
mnie kres przepędziła, Ktory kiedy dopędzi siostr nieubłaganych Ukwapliwy kołowrot, niech ziemi oddanych Zewłok moich ten będzie dowod niewątpliwy, Kiedy na moj grob włożysz ten napis życzliwy:
Ten kamień ciało mego przyjaciela kryje, Ktorego pamięć wiecznie w sercu moim żyje. 762. List do tejże.
Już dwa kroć w biegu koło stanęło miesięczne, Jakom się z tobą rozstał, moje dziewczę wdzięczne, A choć tak krotki lotnym czas przebieżał skokiem, Każda niemal godzina stała mi się rokiem. Ba i dotąd zostaję w srogim utesknieniu, Nic pewnego nie wiedząc o twym powodzeniu, Ktore nad własne zdrowie wyżej cenię sobie, Skład wszytkich moich pociech mając w twej
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 235
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911