; I Neptunus w tym kształcie, w którym urodziwą Zwiódł matkę zbóż, końską się otoczywszy grzywą, Albo w tym, w jakim, bóstwo złożywszy na stronę, Napełnił rączolotnym Pegazem Gorgonę; I Saturn w tej postaci, w której gładką zwodził Driadę i mądrego Filiryda spłodził. Ale i sam dwukształtny Chiron i z inszymi Mieszańcy chłopokońmi, których swawolnymi
Muchami wesele się rwało Pirytowe, Niechaj poddadzą karki pod to jarzmo nowe; Albo jeśli się woły do tego zejść mogą, Masz niezbożnych Cerastów za ofiarę srogą, Kiedy gości do siebie rzężą przypławionych, W rogate od Wenery bydło przemienionych; I wołu, który gładką Europę zdradził; I tę, którą-m
; I Neptunus w tym kształcie, w którym urodziwą Zwiódł matkę zbóż, końską się otoczywszy grzywą, Albo w tym, w jakim, bóstwo złożywszy na stronę, Napełnił rączolotnym Pegazem Gorgonę; I Saturn w tej postaci, w której gładką zwodził Dryjadę i mądrego Filiryda spłodził. Ale i sam dwukształtny Chiron i z inszymi Mieszańcy chłopokońmi, których swawolnymi
Muchami wesele się rwało Pirytowe, Niechaj poddadzą karki pod to jarzmo nowe; Albo jeśli się woły do tego zejść mogą, Masz niezbożnych Cerastów za ofiarę srogą, Kiedy gości do siebie rzężą przypławionych, W rogate od Wenery bydło przemienionych; I wołu, który gładką Europę zdradził; I tę, którą-m
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 136
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
począć, albo przy kwaterce; Stąd choć wielu szlachectwa odziewa pokrowiec, Rzadki, który nie szynkarz, rzadki nie wołowiec: Choćbyś szukał, upewniam, że inszej przyczyny Nie znajdziesz, oprócz takiej w stadłach mieszaniny. Daleko mam za mędrsze Tatary i Turki, Którzy drożej szlachcianki sprzedają niż gburki. Niechże też ci mieszańcy, co o jednym herbie, Wiedzą w swym urodzeniu o dziurze i szczerbie, Niechaj się równo z tymi, którzy o dwu, że są Od nich połową mniejszy, w szlachectwie nie niesą. Ledwie z jaja, ledwie się wywali z skorupy, W skok mu się żenić trzeba; trzech mil od chałupy Dalej
począć, albo przy kwaterce; Stąd choć wielu szlachectwa odziewa pokrowiec, Rzadki, który nie szynkarz, rzadki nie wołowiec: Choćbyś szukał, upewniam, że inszej przyczyny Nie znajdziesz, oprócz takiej w stadłach mieszaniny. Daleko mam za mędrsze Tatary i Turki, Którzy drożej szlachcianki sprzedają niż gburki. Niechże też ci mieszańcy, co o jednym herbie, Wiedzą w swym urodzeniu o dziurze i szczerbie, Niechaj się równo z tymi, którzy o dwu, że są Od nich połową mniejszy, w szlachectwie nie niesą. Ledwie z jaja, ledwie się wywali z skorupy, W skok mu się żenić trzeba; trzech mil od chałupy Dalej
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 392
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, rzadko kiedy w pasie; Bez gorzałki nie stąpi i stąd za coś ma się, Że chłopom przy robocie minucyje czyta: Już tu z niego i szlachcic, i rzeczpospolita. Nie piszże mu: Mnie wielce Mościwemgo pana I brata niski sługa; wolałbyś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim zdaniem, płodzić
, rzadko kiedy w pasie; Bez gorzałki nie stąpi i stąd za coś ma się, Że chłopom przy robocie minucyje czyta: Już tu z niego i szlachcic, i rzeczpospolita. Nie piszże mu: Mnie wielce Mościwemgo pana I brata niski sługa; wolałbyś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim zdaniem, płodzić
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 392
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
byś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim zdaniem, płodzić; Kto tylko z ojca szlachcic, rodzenia dowodzić Szlacheckiego nie może, choćby chciał najbardziej. Niechaj się raczej tacy nie rodzą basztardzi: Najlepiej kmiotka kmiecia, szynkarka mieszczucha, Bo szlachcica nie może, chyba kostroueha. Do wywodu szlachectwa zawsze trzeba baby;
byś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim zdaniem, płodzić; Kto tylko z ojca szlachcic, rodzenia dowodzić Szlacheckiego nie może, choćby chciał najbardziej. Niechaj się raczej tacy nie rodzą basztardzi: Najlepiej kmiotka kmiecia, szynkarka mieszczucha, Bo szlachcica nie może, chyba kostroueha. Do wywodu szlachectwa zawsze trzeba baby;
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 393
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czemu przed zapłatą dymem nie spłonęła? Nie chciał się jej jąć płomień — bo we łzach tonęła. ALIUD EpitafiUM KONFEDERACJI SPALONEJ
Q. Czyj to grób, co z niego te zdroje łez płyną? R. Tych to potomków matki, co krwią ludzką słyną.
Q. Czy własniż to byli koronni synowie? R. Mieszańcy, ale spraw swych właśni wyrodkowie. Q. A było też poczciwych co wżdy między nimi? R. Było, ale większa część z mózgi drapieżnymi. Q. Cóż ich do zbytkowania takiego przywiodło? R. Na płacz ludzki i zdzierstwo poprzysięgli godło. Q. A długo też nieszczęsną ojczyznę łupili? R. Póki
czemu przed zapłatą dymem nie spłonęła? Nie chciał się jej jąć płomień — bo we łzach tonęła. ALIUD EPITAPHIUM KONFEDERACJI SPALONEJ
Q. Czyj to grób, co z niego te zdroje łez płyną? R. Tych to potomków matki, co krwią ludzką słyną.
Q. Czy własniż to byli koronni synowie? R. Mieszańcy, ale spraw swych właśni wyrodkowie. Q. A było też poczciwych co wżdy między nimi? R. Było, ale większa część z mózgi drapieżnymi. Q. Cóż ich do zbytkowania takiego przywiodło? R. Na płacz ludzki i zdzierstwo poprzysięgli godło. Q. A długo też nieszczęsną ojczyznę łupili? R. Póki
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 278
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Przymioty, jakim się krew najprędzej stanowi Sposobem? Jako w członki sen zwabić zemdlone? I czym rany zamykać snadno niezgojone? Która się mogła zleczyć, a która zaraza Ostrego potrzebować musiała żelaza. Przytym wszelkie słuszności świętej napomnienia Dawał, jakich częstokroć i sam do rządzenia Ludzi sobie w Tessalskich hołdujących ziemi: Jakich i nad mieszańcy zażywał swojemi. Te są moue początki, które wspomnieć miło: Ostatek pomni Matka; gdzie, i jak co było. KONIEC. Troista Historia, Achilles. Troista Historia. Achilles. Troista Historia, Achilles. Troista Historia. Achilles. Troista Historia, Achilles. Troista Historia, Achilles. Troista Historia, Achilles.
Przymioty, iákim się krew nayprędzey stánowi Sposobem? Iáko w członki sen zwabić zemdlone? Y czym rány zámykáć snádno niezgoione? Ktora się mogłá zleczyć, á ktora zarázá Ostrego potrzebowáć muśiáłá żelázá. Przytym wszelkie słusznośći świętey nápomnienia Dawał, iákich częstokroć y sam do rządzenia Ludźi sobie w Tessalskich hołduiących źiemi: Iákich y nád mieszáńcy zażywał swoiemi. Te są moue początki, ktore wspomnieć miło: Ostátek pomni Mátká; gdźie, y iák co było. KONIEC. Troista Historya, Achilles. Troista Historya. Achilles. Troista Historya, Achilles. Troista Historya. Achilles. Troista Historya, Achilles. Troista Historya, Achilles. Troista Historya, Achilles.
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 159
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
jeśli nagi duszą. Spuści oczy, rad by się w ziemię zagrzebł znowu; Kto ma czyste sumnienie, jakby z złotogłowu Szatę oblókł: choć także wyńdzie ciałem goło, Będzie patrzył do góry na Boga wesoło. Nie mogą ludzie wierzyć, że każdego na tę, Przyoblókszy Chrystusa Pana, stanie szatę. 91. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej nauki, Będąli wyżłów rodzić z kondysami suki. Lepiej zawczasu topić te szczenięta, tuszę, Bo pewnie wszytka Polska wkrótce skostrousze. Na początku zabiegać złemu radzę, niźli Schudną starzy gniazdowi dla mieszańców wyżli.
jeśli nagi duszą. Spuści oczy, rad by się w ziemię zagrzebł znowu; Kto ma czyste sumnienie, jakby z złotogłowu Szatę oblókł: choć także wyńdzie ciałem goło, Będzie patrzył do góry na Boga wesoło. Nie mogą ludzie wierzyć, że każdego na tę, Przyoblókszy Chrystusa Pana, stanie szatę. 91. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej nauki, Będąli wyżłów rodzić z kondysami suki. Lepiej zawczasu topić te szczenięta, tuszę, Bo pewnie wszytka Polska wkrótce skostrousze. Na początku zabiegać złemu radzę, niźli Schudną starzy gniazdowi dla mieszańców wyżli.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 571
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej nauki, Będąli wyżłów rodzić z kondysami suki. Lepiej zawczasu topić te szczenięta, tuszę, Bo pewnie wszytka Polska wkrótce skostrousze. Na początku zabiegać złemu radzę, niźli Schudną starzy gniazdowi dla mieszańców wyżli. 92. DO JEDNEGO PEREGRYNANTA
Żeby cytryny, żeby pomarańcze jadał, Choć ci on dla ćwiczenia w języku powiadał, Młody człowiek wyjechał z Polskiej między Włochy; Jakoż przejął języka tamtego coś trochy, Ale swego zapomniał, bo niedobrze umiał. Więc kiedy tam nad swoję kondycyją szumiał, Prędko wątku nie stało;
. NA MIESZAŃCÓW
Traci swoje szlachectwo starych praw przepisem Wiążąc szlachcianka z chłopem, wyżlica z kondysem. Nie może to być dobrze wedle tej nauki, Będąli wyżłów rodzić z kondysami suki. Lepiej zawczasu topić te szczenięta, tuszę, Bo pewnie wszytka Polska wkrótce skostrousze. Na początku zabiegać złemu radzę, niźli Schudną starzy gniazdowi dla mieszańców wyżli. 92. DO JEDNEGO PEREGRYNANTA
Żeby cytryny, żeby pomarańcze jadał, Choć ci on dla ćwiczenia w języku powiadał, Młody człowiek wyjechał z Polskiej między Włochy; Jakoż przejął języka tamtego coś trochy, Ale swego zapomniał, bo niedobrze umiał. Więc kiedy tam nad swoję kondycyją szumiał, Prędko wątku nie stało;
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 571
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wyrodkowie tak barzo kokoszą? To szabla; przypatrzmy się skażonemu światu: Chłop od cep, rzemieślnicy prosto od warstatu, Szoci z zamszu bez wszelkiej kupują przysługi Nie tylko stan szlachecki, ale czego drugi, Szlachcicem się rodziwszy, nie ma, choć krew leje: Na honory i wyższe miejsca przywileje. Z tych się rodzą mieszańcy; rzadko bowiem który Nie przybierze szlacheckiej do małżeństwa córy. W tych ginie staropolska i krew ona szczera; Nie dba o sławę, skoro pieniędzy nazbiera. Tak ten dobry, co doma siedzi przy kominie, Jako ów, co na wojnie straci albo zginie. Cóż ci to sprawia? Złoto; przebóg, więc dla
wyrodkowie tak barzo kokoszą? To szabla; przypatrzmy się skażonemu światu: Chłop od cep, rzemieślnicy prosto od warstatu, Szoci z zamszu bez wszelkiej kupują przysługi Nie tylko stan szlachecki, ale czego drugi, Szlachcicem się rodziwszy, nie ma, choć krew leje: Na honory i wyższe miejsca przywileje. Z tych się rodzą mieszańcy; rzadko bowiem który Nie przybierze szlacheckiej do małżeństwa córy. W tych ginie staropolska i krew ona szczera; Nie dba o sławę, skoro pieniędzy nazbiera. Tak ten dobry, co doma siedzi przy kominie, Jako ów, co na wojnie straci albo zginie. Cóż ci to sprawia? Złoto; przebóg, więc dla
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 636
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bo tak Pismo każe; Jeśli ze krwie szlacheckiej, niech się czymsi zmaże. Kiedyżby się przynajmniej wojskiem chcieli bawić, Ale wolą do Gdańska hreczkę Wisłą pławić, Wioski chwytać, szczycić się nie swoimi pióry, Pojmując bez posagu zacnych domów córy (Ledwie by dla wsi drugie nie szły i za Żydy); Stąd mieszańcy, stąd w Polsce rodzą się hybrydy, Jakie z kobył po osłach wodzą do nas muły; Czego Żydom praw boskich broniły reguły.
bo tak Pismo każe; Jeśli ze krwie szlacheckiej, niech się czymsi zmaże. Kiedyżby się przynajmniej wojskiem chcieli bawić, Ale wolą do Gdańska hreczkę Wisłą pławić, Wioski chwytać, szczycić się nie swoimi pióry, Pojmując bez posagu zacnych domów córy (Ledwie by dla wsi drugie nie szły i za Żydy); Stąd mieszańcy, stąd w Polszczę rodzą się hybrydy, Jakie z kobył po osłach wodzą do nas muły; Czego Żydom praw boskich broniły reguły.
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 482
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987