w nim szafa długa i szeroka, gdzie CHRYSTUSA Pana kładała. Pod szatą jest Ołtarz dla Mszy Świętej, szanują to miejsce i Turcy, tam swój erygowawszy Meczet. Od wspomnianego miejsca na ciśnienie kamienia, stoi drzewo Figi leśnej, grube i wysokie, nazwane Figa Faraonowa, wzdłuż rozszczepiona, w dole przy samym pniu jest mieszkaniczko, gdzie N. PANNA z Panem CHRYSTUSEM przytuliła się, nim gospodę Z. Józef, we wsi dopiero namienionej znalazł. Turecka dewocja ku temu miejscu, tam swoję pali lampę.
Po Kairze teraz największe w Egipcie Miasto ALEKsANDRIA, vulgò Scanderia Stolica Patriarchy Aleksandryjskiego Schismatyka, handlem wielkim wsławione, nad odnogą Nilusa rzeki, od
w nim száfa długa y szeroka, gdźie CHRYSTUSA Pána kłádała. Pod szátą iest Ołtarz dla Mszy Swiętey, szánuią to mieysce y Turcy, tam swoy erigowáwszy Meczet. Od wspomniánego mieysca ná ciśnienie kamienia, stoi drzewo Figi leśney, grube y wysokie, názwane Figá Faráonowá, wzdłuż rozszczepioná, w dole przy samym pniu iest mieszkániczko, gdzie N. PANNA z Panem CHRYSTUSEM przytuliła się, nim gospodę S. IOZEF, we wsi dopiero námienioney ználazł. Turecka dewocya ku temu mieyscu, tam swoię páli lampę.
Po Kairze teráz náywiększe w Egypcie Miasto ALEXANDRYA, vulgò Scanderia Stolica Patryarchy Alexandryiskiego Schismatyka, handlem wielkim wsławione, nád odnogą Nilusa rzeki, od
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 656
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
się stało w Kościele/ jęli bieżeć mężczyzny i niewiasty/ Szlachta i pospólstwo/ każdy pragnąc mieć męża Bożego w domu swoim. Jedni na budowanie Klasztoru pieniądze i folwarki/ drudzy pomocy które mogli człowieku świętemu z pokora ofiarowali. ale on nic temgo nie biorąc/ wyszedszy z miasta nie daleko puste miejsce nalazł/ i tam mieszkaniczko podłe zbudował. Do którego gdy ich wiele szło/ przykładem jego ku pragnieniu żywota wiecznego zapalać się poczęli: I tak pod jego ćwiczeni na służbę Bożą się oddali. A gdy mu często uczniowie pokornie mówili/ żeby dla potrzeb Klasztornych/ dzierżawy które mu dawano przyjął/ ale on pilny stróż ubóstwa ś. mocno tę sentencją
sie sstáło w Kościele/ ięli bieżeć mężczyzny y niewiásty/ Szláchtá y pospolstwo/ każdy prágnąc mieć mężá Bożego w domu swoim. Iedni ná budowánie Klasztoru pieniądze y folwárki/ drudzy pomocy ktore mogli człowieku świętemu z pokorá ofiárowáli. ale on nic temgo nie biorąc/ wyszedszy z miástá nie dáleko puste mieysce nálazł/ y tám mieszkániczko podłe zbudował. Do ktorego gdy ich wiele szło/ przykładem iego ku prágnieniu żywotá wiecznego zápáláć sie poczęli: Y ták pod iego ćwiczeni ná służbę bozą sie oddáli. A gdy mu często vczniowie pokornie mowili/ żeby dla potrzeb Klasztornych/ dźierżáwy ktore mu dawano przyiął/ ále on pilny stroż vbostwá ś. mocno tę sentencią
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 377
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
śmy za nieladajakim upominkiem otrzymali/ ze nas pierwej do tego ślicznego ogrodu przez małe drzwiczki wprowadził/ kędj drzewa/ drzewka/ i rozmaite zioła widzielismj/ jedne kwitnęły/ drugie już rodziły/ drugie wtóry raz kwitnęły/ dziwny zapach dawały. Zaraz zweścia figowe drzewo wielkie/ już stare/ było/ miało wsobie jakoby wydrozone mieszkaniczko/ gorzały przed nim zawieszone dwie lampie/ oczym kiedyśmy się pytali/ takową dano sprawę/ iż gdy Naświętsza Bożarodzicielka/ tu w tym kraju była/ a gospody nigdziej mieć nie mogła/ pod tym drzewem dla odpoczynku z dzieciątkiem stanęła/ zaraz się otworzyło/ i wewnątrz gospodę jako mogło być sposobną dało/ z
smy zá nieládáiákim upominkiem otrzymáli/ ze nas pierwey do tego slicznego ogrodu przez małe drzwiczki wprowádźił/ kędj drzewá/ drzewká/ y rozmáite źiołá widźielismj/ iedne kwitnęły/ drugie iusz rodźiły/ drugie wtory raz kwitnęły/ dziwny zápách dawáły. Záraz zweśćiá figowe drzewo wielkie/ iuż stáre/ było/ miáło wsobie iákoby wydrozone mieszkániczko/ gorzáły przed nim záwieszone dwie lámpie/ oczym kiedysmy sie pytáli/ tákową dano spráwę/ iż gdy Naświętsza Bożarodźićielká/ tu w tym kráiu byłá/ á gospody nigdźiey mieć nie mogłá/ pod tym drzewem dla odpoczynku z dźiećiątkiem stánęłá/ záraz sie otworzyło/ y wewnątrz gospodę iáko mogło być sposobną dáło/ z
Skrót tekstu: BreyWargPereg
Strona: 42
Tytuł:
Peregrynacja arabska albo do grobu św. Katarzyny
Autor:
Bernhard Breydenbach
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
głowy/ wskok tylko z chaci ustępujcie/ A w nasze/ nagóry wierzch/ tropy się szańcujcie. Powolni/ naśladują Bogów/ a laskami Dźwigają się/ i ciężcy zesłemi latami/ Usiłują nasamym wierzchu góry zostać. Pod nim będąc/ jakby mógł bełt strzelony sprostać Obejźrzą się/ aż wszędzie jezioro załało; Tylko co mięszkaniczko ich szczególne stało. Czemu gdy się dziwują/ i sąsiad litują/ Wszcząt wytopione widzą. Swej w tym upatrują Cnej derewienki wierzchów/ samiuchną uznali W swej rezie stać/ w tymże jak sąsiad litowali/ Ona ubogusienka vo hajduczka była/ I w której ledwie państwa parka się zmieściła/ Mieni się w zacny kościół
głowy/ wskok tylko z cháći vstępuyćie/ A w nasze/ nágory wierzch/ tropy się száncuyćie. Powolni/ náśláduią Bogow/ á laskami Dźwigáią się/ y ciężcy zesłemi látámi/ Vśiłuią násamym wierzchu gory zostáć. Pod nim będąc/ iákby mogł bełt strzelony sprostáć Obeyźrzą się/ áż wszędźie ieźioro záłáło; Tylko co mięszkániczko ich szczegulne stało. Czemu gdy się dźiwuią/ y sąśiad lituią/ Wszcząt wytopione widzą. Swey w tym vpátruią Cney derewienki wierzchow/ samiuchną vznali W swey reźie stać/ w tymże iak sąśiad litowáli/ Oná vboguśienka vo háyduczka byłá/ Y w ktorey ledwie pánstwá parká się zmieśćiła/ Mieni się w zacny kościoł
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 210
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
są słowa Męża jednego uczonego) antiquus ille Cerastes duobus maximè cornibus impugnat, elatione animi, etc. Ale jednak nić nie dbaj na to/ i pokaź im figę; ciesz się tym/ że jeszcze Bóg w pośrzodku narodu złego i przewrotnego Philip. 2. v. 15. gromadkę ma swoję/ gdzie Ty najdziesz mieszkaniczko twoje/ że cię pobożni Krześcianie radzi czytać i miłować będą: Bóg z nami wszystkiemi! Vera pietas, et pia Veritas manet in aeternum! Petr. Blesens. cit. Voss. in Lib. de cognit. sui. p. m. 24.
Omyłki niektóre tak poprawisz. Pag. 5. lin.
są słowá Mężá jednego uczonego) antiquus ille Cerastes duobus maximè cornibus impugnat, elatione animi, etc. Ale jednák nić nie dbay ná to/ y pokaź im figę; ćiesz śię tym/ że jescze Bog w pośrzodku narodu złego y przewrotnego Philip. 2. v. 15. gromadkę ma swoję/ gdźie Ty naydźiesz mieszkániczko twoje/ że ćię pobożni Krześćiánie rádźi czytáć y miłowáć będą: Bog z námi wszystkiemi! Vera pietas, et pia Veritas manet in aeternum! Petr. Blesens. cit. Voss. in Lib. de cognit. sui. p. m. 24.
Omyłki niektore ták popráwisz. Pag. 5. lin.
Skrót tekstu: GdacPrzyd
Strona: 74.
Tytuł:
Appendiks t.j. przydatek do dyszkursu o pańskim i szlacheckim albo rycerskim stanie
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
sobie naznaczonych Paciorków. Przed dwunastym rokiem wzięła Habit Dominika ś. trzeciej różnice/ ale prędko potym wzrok straciła. Gdy Pana Boga prosiła gorąco o przywrócenie oczu/ pokazał się jej Dominik ś. w wielkiej jasności/ i obaczyła tam/ iż dla tej chwały pogardziła światem. Po lat trzech/ nie daleko od Kościoła Zakonnego mieszkaniczko sobie obrała/ i tam się zamknąwszy przez lat siedm wielce się martwiła postami/ modlitwami/ dyscyplinami srogimi ciało swoje trapiąc/ nie wychodziła tylko do ś. Komunii. Nie miała tylko jeden Habit/ tak lecie/ jako i zimie. W męce Pańskiej najwiętsze miała rozmyślania. Krzyża ś. dał jej był któryś Kapłan cząsteczkę
sobie náznáczonych Paćiorkow. Przed dwunastym rokiem wźięłá Hábit Dominiká ś. trzećiey rożnice/ ále prędko potym wzrok stráćiłá. Gdy Páná Bogá prośiłá gorąco o przywrocenie oczu/ pokazał się iey Dominik ś. w wielkiey iásnośći/ y obaczyłá tám/ iż dla tey chwały pogárdźiłá świátem. Po lat trzech/ nie dáleko od Kośćiołá Zakonnego mieszkániczko sobie obráłá/ y tám się zámknąwszy przez lat śiedm wielce się martwiłá postámi/ modlitwámi/ dyscyplinámi srogimi ćiáło swoie trapiąc/ nie wychodźiłá tylko do ś. Communiey. Nie miáłá tylko ieden Hábit/ ták lećie/ iáko y źimie. W męce Páńskiey naywiętsze miáłá rozmyślánia. Krzyżá ś. dał iey był ktoryś Kápłan cząsteczkę
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 45
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644