Prewecie. Księgi Trzecie. Pieśń XXX. EPITALAMIVM I. Mci Panu SAMBOROWI MŁOSZOWSKIEMV na Akt Weselny w upominku posłane.
OPuść Cypr/ spiesz się do nas Wenero Bogini Bo sam twa bytność więcej ochoty przyczyni. Niż kiedy w Sycjońskiej z Antonim Dąmbrowie Bywała Kleopatra piekna na rozmowie. Niż kiedy z Paszkwaliną niezrownanej Cery/ Swoje miewał kortezży grzeczny Oliwery. Z tobą na smykłych saniach/ po bez śnieznym ledzie/ Niechaj Sajdaczny Synek Kupido przyjedzie. Choć ci wiem iże nie rzecz; i każdy przygani/ By miał Sajdaczny Arcerz/ łuku zażyć z sani. Ale lepiej ze z Matką kochany Syn siedzi/ Nizby z Konia szwankować miał na gołoledzi. Prosi
Prewećie. Kśięgi Trzećie. PIESN XXX. EPITHALAMIVM I. Mći Pánu SAMBOROWI MŁOSZOWSKIEMV ná Akt Weselny w vpominku posłáne.
OPuść Cypr/ spiesz się do nas Wenero Bogini Bo sám twa bytność więcey ochoty przyczyni. Niż kiedy w Sycyońskiey z Antonim Dąmbrowie Bywáłá Kleopátrá piekna ná rozmowie. Niż kiedy z Pászkwáliną niezrownáney Cery/ Swoie miewał kortezży grzeczny Oliwery. Z tobą ná smykłych sániách/ po bez śnieznym ledźie/ Niechay Sáydáczny Synek Kupido przyiedźie. Choć ći wiem iże nie rzecz; y káżdy przygáni/ By miał Sáydáczny Arcerz/ łuku záżyć z sáni. Ale lepiey ze z Matką kochány Syn śiedzi/ Nizby z Koniá szwánkowáć miał na gołoledźi. Prośi
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 207
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
.
19 Novembris z Rohotnej do Bakszt wyjechałem; stanąłem w Baksztach 26 ejusdem, a to tak nie sporo, żem po drodze polował koło Żuchowic, Mira i gdziem jeno knieje dobre zajrzał. W Baksztach zabawiłem się tanquam solitarius czytaniem, pisaniem, polowaniem i gospodarowaniem bez przeszkody, bom nie miewał gości aż do świąt Bożego Narodzenia. Anno 1712, Ultimis Januarii do Rohotnej wyjechaliśmy, dla czasu następującego połogu księżny imć córki naszej, którą Pan Bóg rozwiązał szczęśliwie w Zdzięciele, dawszy jej syna; była przy rodzinach matka jej a moja żona: jam był natenczas w Wilnie na trybunale skarbowym. Stamtąd wróciwszy się
.
19 Novembris z Rohotnéj do Bakszt wyjechałem; stanąłem w Baksztach 26 ejusdem, a to tak nie sporo, żem po drodze polował koło Żuchowic, Mira i gdziem jeno knieje dobre zajrzał. W Baksztach zabawiłem się tanquam solitarius czytaniem, pisaniem, polowaniem i gospodarowaniem bez przeszkody, bom nie miewał gości aż do świąt Bożego Narodzenia. Anno 1712, Ultimis Januarii do Rohotnéj wyjechaliśmy, dla czasu następującego połogu księżny imć córki naszéj, którą Pan Bóg rozwiązał szczęśliwie w Zdzięciele, dawszy jéj syna; była przy rodzinach matka jéj a moja żona: jam był natenczas w Wilnie na trybunale skarbowym. Ztamtąd wróciwszy się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 155
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
mało co zabawiwszy, jechałem na Ruś. W Mińsku na sejm warszawski dwuniedzielny posłem zostałem; nic mi po tem było.
Wielkanoc odprawiłem w domu w swojej gromadce, wielki tydzień w Mińsku częścią na nabożeństwie, częścią na konferencjach z Moskwą przechodzącą w komendzie księcia Repnina. Zima mi zeszła dobrze i zdrowo; miewałem częste łowy na łosie jakokolwiek szczęśliwe, ale na niedźwiedzie przeciwne; ku wiośnie na febrę byłem zapadł, ta prędko opuściła mię.
12 Aprilis z Bakszt wyjechałem do Warszawy, ale w Usnarzu stanąwszy 24^go^ ejusdem, dowiedziałem się o limitacji sejmu i tak dalej nie jechałem. Z ip. hetmanem Pociejem
mało co zabawiwszy, jechałem na Ruś. W Mińsku na sejm warszawski dwuniedzielny posłem zostałem; nic mi po tém było.
Wielkanoc odprawiłem w domu w swojéj gromadce, wielki tydzień w Mińsku częścią na nabożeństwie, częścią na konferencyach z Moskwą przechodzącą w komendzie księcia Repnina. Zima mi zeszła dobrze i zdrowo; miewałem częste łowy na łosie jakokolwiek szczęśliwe, ale na niedźwiedzie przeciwne; ku wiośnie na febrę byłem zapadł, ta prędko opuściła mię.
12 Aprilis z Bakszt wyjechałem do Warszawy, ale w Usnarzu stanąwszy 24^go^ ejusdem, dowiedziałem się o limitacyi sejmu i tak daléj nie jechałem. Z jp. hetmanem Pociejem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 156
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
” A chłop: „Wźdyć je już wasz brat wziął i szedł co prędzej, Wyście mi za nie czekać kazali pieniędzy. Jużem się ja niedawno w swej spowiedał farze; Wy mnie ryby zapłaćcie, niechaj się nie swarzę.” Zrozumiawszy ksiądz sztukę, to mu dał odpustem, Żeby drugi raz sprawy nie miewał z oszustem, Za gotowe przedawał, co do targu nosi. „Teraz idź inszych łowić pstrągów i łososi, Bowiem mniszy nie mają czym płacić za bratów. Naucz się za tę szkodę, a znaj odrwiświatów.” 113 (N). PRZESTROGA DO MYŚLIWYCH
Mróz, ledwie mu wilczura samoczwarta zdole, Śnieg do
” A chłop: „Wźdyć je już wasz brat wziął i szedł co prędzej, Wyście mi za nie czekać kazali pieniędzy. Jużem się ja niedawno w swej spowiedał farze; Wy mnie ryby zapłaćcie, niechaj się nie swarzę.” Zrozumiawszy ksiądz sztukę, to mu dał odpustem, Żeby drugi raz sprawy nie miewał z oszustem, Za gotowe przedawał, co do targu nosi. „Teraz idź inszych łowić pstrągów i łososi, Bowiem mniszy nie mają czym płacić za bratów. Naucz się za tę szkodę, a znaj odrwiświatów.” 113 (N). PRZESTROGA DO MYŚLIWYCH
Mróz, ledwie mu wilczura samoczwarta zdole, Śnieg do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 56
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zachodu i południa z Województwem Sandomierskim i Ruskim. Od wschodu z Województwem Bełzkim, Brzeskim, i Ziemią Chełmską. Od pułnocy z Województwem Mazowieckim. Te trzy Województwa Krakowskie Sandomierskie i Lubelskie, ściśle biorąc, składały Prowincją MałoPolską. Ale do nich redukuje się i Bełskie.
Lublin sławny unią Litwy z Koroną. Jarmarki tak walne miewał, że po miesiący stawały: Cudzoziemskich kupców Turków, Greków, Moskwy, Niemców, Francuzów, Anglików frekwencją zagęszczone. Oprócz kraju żyżnego w urodzaje, osiadłości wsi, ma wielkie dokumenta znajdującej się soli pod Targowiskiem i Zakrzewem. Znajduje się kreta pod Chodlem. Starostw Grodowych ma dwa Lubelskie i Łukowskie, niegrodowych 4. Urzędowskie
zachodu y południa z Woiewodztwem Sandomirskim y Ruskim. Od wschodu z Woiewodztwem Bełzkim, Brzeskim, y Ziemią Chełmską. Od pułnocy z Woiewodztwem Mazowieckim. Te trzy Woiewodztwa Krakowskie Sandomirskie y Lubelskie, ściśle biorąc, zkładały Prowincyą MałoPolską. Ale do nich redukuie się y Bełskie.
Lublin sławny unią Litwy z Koroną. Iarmarki ták walne miewał, że po miesiący stawały: Cudzoziemskich kupcow Turkow, Grekow, Moskwy, Niemcow, Francuzow, Anglikow frekwencyą zagęszczone. Oprocz kraiu żyżnego w urodzaie, osiadłości wsi, má wielkie dokumenta znáyduiącey się soli pod Targowiskiem y Zakrzewem. Znayduie się kreta pod Chodlem. Stárostw Grodowych má dwá Lubelskie y Łukowskie, niegrodowych 4. Urzędowskie
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: H3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
krajcarów 60. Ten złoty jeżeli był ze srebra, zwał się, Talar srebrny. Jeżeli ze złota, zwał się Talar złotowy. Inny się zwał Talar stary, groszy 35. potym 40. Za czasem 50. dalej 75. groszy ważący.
Złoty czerwony tej jako i teraz jest wagi, rozmaity i dawnych czasów miewał walor. Jako to za Kazimierza IV. chodził po groszy Niemieckich 14. za czasem po 30. Około roku 1580. poskoczył po groszy 50. Potym co raz więcej po 60. po 70.
Tymi czasy w Królestwie Polskim najdrobniejsza moneta i ta sama jest miedziana, nazwana Szeląg, których trzy liczy się w jeden
kraycarow 60. Ten złoty ieżeli był ze srebra, zwał się, Talar srebrny. Jeżeli ze złota, zwał się Talar złotowy. Jnny się zwał Talar stary, groszy 35. potym 40. Zá czasem 50. daley 75. groszy ważący.
Złoty czerwony tey iáko y teraz iest wagi, rozmaity y dawnych czasow miewał walor. Jáko to zá Kazimierza IV. chodził po groszy Niemieckich 14. zá czasem po 30. Około roku 1580. poskoczył po groszy 50. Potym co raz więcey po 60. po 70.
Tymi czasy w Krolestwie Polskim naydrobnieysza moneta y ta sama iest miedziana, nazwana Szeląg, ktorych trzy liczy się w ieden
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Aa3
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, gdybyś z tej Ijtości Nie zapłakał zacnego męża i rycerza, Który kufla nie chybił, tak straszny u zwierza. Człowiek to był zaprawdę tak zacnego rodu, Nie umiał nigdy służyć, tylko do wychodu. A na dworze królewskim jeszcze za Gwoździka, Tylko ze już nie stało temu pamiętnika. Ten go czasem myśliwcem miewał nad ptakami, Bo mu pewnie przystało i między wronami Straż trzymać, matematyk k temu, gwiazdy liczył, Niepospolicie wierę, lecz się potym zdziczył, Nie chciał z ludźmi już gadać, wzgórę oczy nosił, By kto kiedy z nim gadał, ani o to prosił. Matka jego na Wiśle przez trzy dni nie mogła
, gdybyś z tej Iitości Nie zapłakał zacnego męża i rycerza, Który kufla nie chybił, tak straszny u zwierza. Człowiek to był zaprawdę tak zacnego rodu, Nie umiał nigdy służyć, tylko do wychodu. A na dworze królewskim jescze za Gwoździka, Tylko ze juz nie stało temu pamiętnika. Ten go czasem myśliwcem miewał nad ptakami, Bo mu pewnie przystało i między wronami Straż trzymać, matematyk k temu, gwiazdy liczył, Niepospolicie wierę, lecz sie potym zdziczył, Nie chciał z ludźmi juz gadać, wzgórę oczy nosił, By kto kiedy z nim gadał, ani o to prosił. Matka jego na Wiśle przez trzy dni nie mogła
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 11
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
W. K. M. Pana mego miłościwego, o czem do Jego Mści Ksdza Podkanclerzego piszę, czego niedostawało, niewątpię, że supplebit łaska W. K. M.; o co uniżenie i pokornie proszę. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, pod Grudziądzem, dnia 2. Czerwca 1628.
Miewałem ja tak od więźniów, jako i od szpiegów i z inszych miejsc o śmierci Gustawowej gęste wiadomości, o czemem do Jego Mści Ksdza Podkanclerzego, i Jego Mości Pana Starosty Łajskiego natrącał; W. K. Mści Panu memu miłościwemu niechciałem nigdy oznajmić, rozumiejąc być z pewnych coniectur rzeczy niepewne. Gdyż
W. K. M. Pana mego miłościwego, o czem do Jego Mści Xdza Podkanclerzego piszę, czego niedostawało, niewątpię, że supplebit łaska W. K. M.; o co uniżenie i pokornie proszę. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, pod Grudziądzem, dnia 2. Czerwca 1628.
Miewałem ja tak od więźniów, jako i od szpiegów i z inszych miejsc o śmierci Gustawowej gęste wiadomości, o czémem do Jego Mści Xdza Podkanclerzego, i Jego Mości Pana Starosty Łajskiego natrącał; W. K. Mści Panu memu miłościwemu niechciałem nigdy oznajmić, rozumiejąc być z pewnych conjectur rzeczy niepewne. Gdyż
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 80
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
JEGO MOŚCI
, w obozie pod Nowem, dnia 21. Sierpnia 1628.
Wiedząc o nieprzyjacielskich zamysłach, o którychem W. K. M. P. M. M. przeszłą pocztą dał znać, nieschodziło mi nic na każdy dzień na pewnych wiadomościach, którem z tak wielu języków i tak wielu szpiegów co godzina miewał; znając jednak fortele jego niechciałem go ruszeniem swojem poprzedzać, żeby albo nazad nieuderzył, albo też tę przedsięwziętą imprezę porzucił, która za pomocą bożą a szczęściem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, może być ostatnią jego zgubą. Wziąwszy jednak pewną wiadomość o zawzięciu jego ku Grudziądzowi, ruszyłem
JEGO MOŚCI
, w obozie pod Nowem, dnia 21. Sierpnia 1628.
Wiedząc o nieprzyjacielskich zamysłach, o którychem W. K. M. P. M. M. przeszłą pocztą dał znać, nieschodziło mi nic na każdy dzień na pewnych wiadomościach, którem z tak wielu języków i tak wielu szpiegów co godzina miewał; znając jednak fortele jego niechciałem go ruszeniem swojém poprzedzać, żeby albo nazad nieuderzył, albo też tę przedsięwziętą impressę porzucił, która za pomocą bożą a sczęściem W. K. Mści, Pana mego miłościwego, może być ostatnią jego zgubą. Wziąwszy jednak pewną wiadomość o zawzięciu jego ku Grudziądzowi, ruszyłem
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 108
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
krzyku pogrzebie. Płaczą dziewczęta, panny, mężatki i wdowy, Płacze wszytka spodnia płeć, wszytkie białogłowy, Płacze panna służbista i kucharka kusia, Płacze Marysia, Dosia, Reginka, Jagusia, Płacze jurna Hiszpanka, co sobie kiep goli, I Francuska, co pewnie kusia niż chleb woli, Płacze Włoszka, u której miewał dwie piwnice, I Angielka, do której nie trzeba zwodnice, Płacze leniwa w łóżku Polka i co taje Z lubości Niemka, jak jej dotknie męskie jaje,
Płacze Żydówka, co go bez kapturka znała, I Ruska, co go sobie czarami jednała, I jebliwa Litewka roztarchana bieży I łamiąc ręce krzyczy: „Tu
krzyku pogrzebie. Płaczą dziewczęta, panny, mężatki i wdowy, Płacze wszytka spodnia płeć, wszytkie białogłowy, Płacze panna służbista i kucharka kusia, Płacze Marysia, Dosia, Reginka, Jagusia, Płacze jurna Hiszpanka, co sobie kiep goli, I Francuzka, co pewnie kusia niż chleb woli, Płacze Włoszka, u której miewał dwie piwnice, I Angielka, do której nie trzeba zwodnice, Płacze leniwa w łóżku Polka i co taje Z lubości Niemka, jak jej dotknie męskie jaje,
Płacze Żydówka, co go bez kapturka znała, I Ruska, co go sobie czarami jednała, I jebliwa Litewka roztarchana bieży I łamiąc ręce krzyczy: „Tu
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 315
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971