, To traktem, to tenorem, to altem, to basem Łagodne echo całym rozlega się lasem. Okrzekuje kukułka, a gdy wszytkie sztuki Tamten przejdzie, owa też swoje zacznie kuki. Jeżeli po senacie słychał kto hajduka, I dudkę po wijoli, jak kuka, tak kuka. Aż zrozumiawszy sprawę, sędzia na nich mignie I takim ich na koniec dekretem rozstrzygnie: Słowik niezrozumianie coś mi w uszu dzwoni; Że kukułka wyraźnie, sentencja po niej. Trafił kulą w płot. Tamten zaraz do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem.
, To traktem, to tenorem, to altem, to basem Łagodne echo całym rozlega się lasem. Okrzekuje kukułka, a gdy wszytkie sztuki Tamten przejdzie, owa też swoje zacznie kuki. Jeżeli po senacie słychał kto hajduka, I dudkę po wijoli, jak kuka, tak kuka. Aż zrozumiawszy sprawę, sędzia na nich mignie I takim ich na koniec dekretem rozstrzygnie: Słowik niezrozumianie coś mi w uszu dzwoni; Że kukułka wyraźnie, sentencyja po niej. Trafił kulą w płot. Tamten zaraz do człowieka Apelował, dla czego przy ścieżkach nań czeka; A ta w głębokich borach, jako munsztułukiem, Na każdą wiosnę cieszy swoich sędziów kukiem.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 142
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Że jakby płatem wytarł, każdziuchną wychyli Skrupuł w tym mając, by się Turcy nie mnożyli. A tak się ow marynarz prędko z pijanemi Zrównał i w rzeczy się też począł wdawać z niemi: Oferfy jem rwie coraz, niby się to kwapi Do statku wiatry, chwaląc, a którą załapi, Tylko co mu się mignie. Już mu dość przybyło Rezolucjej, o co nie ze wszytkim miło Uczcicielowi, jednak żartami go znosi Czasem — a czasem, żeby milczał, wielce prosi. Hys – wiatr, co z tyłu pędzi flizowką; garuga, gdy ukośny wiatr.
Aleć że we łbie ciepło ma ow opoj srogi, Niczym u niego
Że jakby płatem wytarł, kożdziuchną wychyli Skrupuł w tym mając, by się Turcy nie mnożyli. A tak się ow marynarz prędko z pijanemi Zrownał i w rzeczy sie też począł wdawać z niemi: Oferfy jem rwie coraz, niby sie to kwapi Do statku wiatry, chwaląc, a ktorą załapi, Tylko co mu sie mignie. Już mu dość przybyło Rezolucyej, o co nie ze wszytkim miło Uczcicielowi, jednak żartami go znosi Czasem — a czasem, żeby milczał, wielce prosi. Hys – wiatr, co z tyłu pędzi flizowką; garuga, gdy ukośny wiatr.
Aleć że we łbie ciepło ma ow opoj srogi, Niczym u niego
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 98
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
nie kupi traktatem! — Tu jako pies zajadły rzuci się na szkapie Gałga i kilka razów szablą w pochwy kłapie; CZĘŚĆ PIERWSZA
A takżeś to durnego giaurze humoru? Więc się już nie spodziewaj ze mną rozhoworu, Szabla, szabla nas zgodzi i tę przą rozstrzygnie! — To rzekszy, sunie cugiem i tylko się mignie. Ale gdy głód, co żadnych wywodów nie słucha, Coraz ludziom i koniom zaziera do brzucha, W radę naszy chudzięta udają się wskoki: Przyjaciel im odległy, Bóg aż nad obłoki; Pola dać już nie masz z kim dla tych, którzy zbiegli; Poganie ich dokoła koroną obiegli. Toż się Bogu oddawszy
nie kupi traktatem! — Tu jako pies zajadły rzuci się na szkapie Gałga i kilka razów szablą w pochwy kłapie; CZĘŚĆ PIERWSZA
A takżeś to durnego giaurze humoru? Więc się już nie spodziewaj ze mną rozhoworu, Szabla, szabla nas zgodzi i tę przą rozstrzygnie! — To rzekszy, sunie cugiem i tylko się mignie. Ale gdy głód, co żadnych wywodów nie słucha, Coraz ludziom i koniom zaziera do brzucha, W radę naszy chudzięta udają się wskoki: Przyjaciel im odległy, Bóg aż nad obłoki; Pola dać już nie masz z kim dla tych, którzy zbiegli; Poganie ich dokoła koroną obiegli. Toż się Bogu oddawszy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 31
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
jednego na przykład wymienię z tak wiela: Ojca pana naszego, po którego zgonie Posadził Bóg na złotym jego syna tronie. Piękna cnoty zapłata, z ciężkim oczu bólem Zazdrości: ociec — w niebie, syn — na ziemi królem! Tak, tak myto cnotliwych z przydatkiem poścignie, A zły się jako w chmurze błyskawica mignie! Więc, mój drogi starosto, mając w przedzie dziady, Gdyśmy na ten wiek padli, gdzie serce przykłady Stwierdzać trzeba do cnoty, mając w herbie Strzemię, Stój w nim i wytrzymaj złej inwidii brzemię. Masz trzech stryjów abrysy: Marsem także i ci A rycerską w ojczyźnie cnotą znamienici. PRZEMOWA
Ta jedna
jednego na przykład wymienię z tak wiela: Ojca pana naszego, po którego zgonie Posadził Bóg na złotym jego syna tronie. Piękna cnoty zapłata, z ciężkim oczu bólem Zazdrości: ociec — w niebie, syn — na ziemi królem! Tak, tak myto cnotliwych z przydatkiem poścignie, A zły się jako w chmurze błyskawica mignie! Więc, mój drogi starosto, mając w przedzie dziady, Gdyśmy na ten wiek padli, gdzie serce przykłady Stwierdzać trzeba do cnoty, mając w herbie Strzemię, Stój w nim i wytrzymaj złej inwidyi brzemię. Masz trzech stryjów abrysy: Marsem także i ci A rycerską w ojczyźnie cnotą znamienici. PRZEMOWA
Ta jedna
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 393
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924