by to tylo pokusa niebyła. Przyszedszy nazajutrz do swego spowiednika/ oznaimiła mu wszystko: który znią taka umowę uczynił: namów ją jutro do kościoła farskiego zsobą o tej a o tej godzinie/ idzie znią mimo kościół onej zakazany/ ja będę przy drzwiach/ i do was wynidę pytając/ czemu kościół mijacie/ i tak się stało/ a gdy ich spytano o spowiedź/ powie o sobie ta co nawiodła/ że nie dawno/ druga zawstydziwszy się milczała zbolaźnią. Ksiądź na to/ pani prżestrzegam cię/ podż zaraz nieodwiocznie na spowiedź do kościoła/ po wymówkach długich/ za poradą drugiej/ uczyniła wszytko. Apo spowiedzi nie
by to tylo pokusa niebyłá. Przyszedszy názaiutrz do swego spowiednika/ oznaimiła mu wszystko: ktory znią taka vmowę vczynił: námow ią iutro do kośćioła farskiego zsobą o tey á o tey godzinie/ idzie znią mimo kośćioł oney zakazány/ iá będę prży drzwiach/ y do was wynidę pytáiąc/ czemu kośćioł miiaćie/ y ták się stáło/ a gdy ich zpytano o spowiedź/ powie o sobie tá co náwiodłá/ że nie dawno/ druga záwstydźiwszy sie milczáłá zbolaźnią. Kśiądź ná to/ páni prżestrzegam ćię/ podż zaraz nieodwiocznie ná spowiedź do kośćioła/ po wymowkach długich/ zá poradą drugiey/ vcziniła wszytko. Apo spowiedźi nie
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 110
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
wchodzą otwartemi drzwiami. Niech zastępują miejsca sobie zapisane/ I żyją lata wieczną rozkoszą nadane. Gdzie ich nie strapi nędza/ troska nie dosięże: Głód nie zmorzy i żaden niewczas nie dolęże. Ioan: 19. 7. Pater in manus tuas commendo Spiritum meum. Luc: 23.
WSzyscy wy/ którzykolwiek tą drogą mijacie/ Słuchajcie/ przypatrzcie się; a łacno uznacie: Jestli na świecie boleść równa mej boleści/ Niech na stronę ustąpi ostry ból niewieści, Niech i wszystkie ustąpią zwykłych obyczajów/ Które z okrutnych może wymyślić rodzajów. Od głowy aż do stopy ciało skatowali/ We krwi mojej po łokcie ręce swe płokali. Głowę
wchodzą otwártemi drzwiámi. Niech zástępuią mieyscá sobie zápisáne/ I żyią látá wieczną roskoszą nádáne. Gdźie ich nie strapi nędzá/ troská nie dośięże: Głód nie zmorzy y żaden niewczas nie dolęże. Ioan: 19. 7. Pater in manus tuas commendo Spiritum meum. Luc: 23.
WSzyscy wy/ ktorzykolwiek tą drogą miiaćie/ Słuchayćie/ przypátrzcie się; á łácno vznáćie: Iestli ná świecie boleść rowna mey boleśći/ Niech ná stronę vstąpi ostry bol niewieśći, Niech y wszystkie vstąpią zwykłych obyczáiow/ Ktore z okrutnych może wymyślić rodzáiow. Od głowy áż do stopy ćiáło skátowáli/ We krwi moiey po łokćie ręce swe płokáli. Głowę
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 92.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przecię wolicie Na zbytki/ nisz Szpitale koszty swe obracać. Opatrz wżdy kącik jaki/ kędyby ułomny Miał swoje opatrzenie/ żywność i ochronę. Ubodzy w gnojach leżą/ leżą po ulicach/ Patrzycie na to wszyscy i głosy słyszycie Nieba przenikające; a przecię jako on Lewita minął kiedyś człeka zranionego/ Tak i wy też mijacie/ tych co w gnojach leżą. Z tądci wszelkie łotrostwa/ z tąd biegunów siła/ Z tąd się ubodzy włóczą od Wsi do Miasteczek. Bo gdzież ma chudak opaść/ quidvis nędza każe Et facere et pati. Musi nie rad zbijać. Kiedy niema z kądby wziął. A gdy co ukradzie/ To
przećię wolićie Ná zbytki/ nisz Szpitale koszty swe obrácáć. Opatrz wżdy kąćik iáki/ kędyby vłomny Miał swoie opátrzenie/ żywność y ochronę. Vbodzy w gnoiách leżą/ leżą po vlicách/ Pátrzyćie ná to wszyscy y głosy słyszyćie Niebá przenikáiące; á przećię iáko on Lewitá minął kiedyś człeká zránionego/ Ták y wy tesz miiáćie/ tych co w gnoiách leżą. Z tądći wszelkie łotrostwá/ z tąd biegunow śiłá/ Z tąd się vbodzy włoczą od Wśi do Miásteczek. Bo gdźiesz má chudák opaść/ quidvis nędzá każe Et facere et pati. Muśi nie rad zbiiáć. Kiedy niema z kądby wźiął. A gdy co vkradźie/ To
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 15
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650