tę repulsę od tamtych ludzi uczynioną małżeństwa już wszytkiemu światu ogłoszonego, czego choćbyśmy my nie chcieli, ludzie jednak konsyderować nie zaniechają, patrzę i na podanie się ludziom, WKMci niechętnym, okazji do zatrudnienia nią WKMci za oną deklaracją WKMci, nam radom swym uczynioną; mam i niektóre insze, ważne i wielkie (które mijam) konsyderacje i z tejże życzliwości (którą Pan Bóg widzi) ku WKMci mojej serdecznej proszę, aby WKM. zgoła tego dalej podawać i tym się sławić a pobożności swej (która nas w nadziejej łaski Bożej i Opatrzności do końca jego św. nad WKMcią i tą Rzpltą zatrzymawa) w wątpliwość przywodzić raczył zaniechać
tę repulsę od tamtych ludzi uczynioną małżeństwa już wszytkiemu światu ogłoszonego, czego choćbyśmy my nie chcieli, ludzie jednak konsyderować nie zaniechają, patrzę i na podanie się ludziom, WKMci niechętnym, okazyej do zatrudnienia nią WKMci za oną deklaracyą WKMci, nam radom swym uczynioną; mam i niektóre insze, ważne i wielkie (które mijam) konsyderacye i z tejże życzliwości (którą Pan Bóg widzi) ku WKMci mojej serdecznej proszę, aby WKM. zgoła tego dalej podawać i tym się sławić a pobożności swej (która nas w nadziejej łaski Bożej i Opatrzności do końca jego św. nad WKMcią i tą Rzpltą zatrzymawa) w wątpliwość przywodzić raczył zaniechać
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 266
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Niechże już pod ziemię Między martwe cienie Żywot swój nieszczęśliwy Zamienię, gdy tak chce wrog zazdrościwy.
Już noga w strzemieniu, Ach już w ocemgnieniu Wszytkie pociechy znikną A troski miasto nich serce przenikną.
Cóż ja nędzny rzekę? Kędyż się uciekę, Żebym mial folgę duszy, Którą frasunek tak okrutny suszy.
Już mijam te wrota, Kędy się żywota Połowa czyli cała Dusza się przy swej lubej pozostała.
Męki niesłychane Serce me stroskane Jak ciężko trapić będą, Kiedy me oczy swych pociech pozbędą.
Już wysokie dachy, Już i świetne blachy Gałek, już i kominy Zniknęły, w cudze już wjeżdżam dziedziny.
A me serce ranno, Dla
Niechże już pod ziemię Między martwe cienie Żywot swoj nieszczęśliwy Zamienię, gdy tak chce wrog zazdrościwy.
Już noga w strzemieniu, Ach już w ocemgnieniu Wszytkie pociechy znikną A troski miasto nich serce przenikną.
Coż ja nędzny rzekę? Kędyż się uciekę, Żebym mial folgę duszy, Ktorą frasunek tak okrutny suszy.
Już mijam te wrota, Kędy się żywota Połowa czyli cała Dusza się przy swej lubej pozostała.
Męki niesłychane Serce me stroskane Jak ciężko trapić będą, Kiedy me oczy swych pociech pozbędą.
Już wysokie dachy, Już i świetne blachy Gałek, już i kominy Zniknęły, w cudze już wjeżdżam dziedziny.
A me serce ranno, Dla
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 389
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
podziw kolory, obrazki, cudne rzeczy widomych aparencje sprawują. Których wszystkich skutków całą przyczyną jest polerownego szkła różna figura, to płaska, to wydrożona, to wypukła, to sferyczna, to triangułowa, to węglasta, etc: przez którą przechodząc radiacja rzeczy widomych, z niejakim nadłomaniem promieni swoich, rożmaite oku wydaje pozory. Mijam sposoby wyrobienia tych szkieł. Ich własności, i kombinacją jednych z drugiemi. Gdyż nauka z siebie przytrudna, obszerna, bez figur niepojęta. Atoli nie co z praktycznej Dioptryki namienię.
XIX. Wiele instrumentów Dioptrycznych z inwentowali Matematycy, które oku ludzkiemu do różnych reprezentacyj służą. Pierwsze są Telescopia albo perspektywy, które odległe objecta
podziw kolory, obrazki, cudne rzeczy widomych apparencye sprawuią. Ktorych wszystkich skutkow cáłą przyczyną iest polerownego szkła rożna figura, to płaska, to wydrożona, to wypukła, to sferyczna, to tryangułowa, to węglasta, etc: przez ktorą przechodząc radyacya rzeczy widomych, z nieiakim nadłomaniem promieni swoich, rożmaite oku wydáie pozory. Miiam sposoby wyrobienia tych szkieł. Jch własności, y kombinacyą iednych z drugiemi. Gdyż náuka z siebie przytrudna, obszerna, bez figur niepoięta. Atoli nie co z praktyczney Dyoptryki námienię.
XIX. Wiele instrumentow Dyoptrycznych z inwentowali Matematycy, ktore oku ludzkiemu do rożnych reprezentácyi służą. Pierwsze są Telescopia álbo perspektywy, ktore odległe objecta
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y3v
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
mówi: jużeści się chciał pojednać z-Panem Bogiem twoim, ale jeszcze nie dostatecznie, trzebaby się dożywotnią spowiedzią spowiedać, trzebaby dowodniej życie przebiec; i tacy jeżeli nie są szkrupulatami, nie mogą nigdy mieć wesołego serca, i mieć go nie mogą, aż przezorniej duszę swoję i sprawy rozważą. 7. Mijam teraz inne głosy Pańskie, ostatni przypominam na który żaden ogłuszeć nie będzie mógł. każdy go usłyszy, to jest głos on ostateczny: Venite benedicti. Podzcie błogosławieni: i drugi głos: Ite maledicti in ignem aeternum. Idźcie przeklęci na ogień wieczny. Uszy słuchaczów moich, jakiegoż się głosu Pańskiego spodziewacie? co w-nich
mowi: iużeśći się chćiał poiednáć z-Pánem Bogiem twoim, ále ieszcze nie dostatecznie, trzebáby się dożywotnią zpowiedźią zpowiedáć, trzebáby dowodniey żyćie przebiedz; i tácy ieżeli nie są szkrupulatámi, nie mogą nigdy mieć wesołego sercá, i mieć go nie mogą, áż przezorniey duszę swoię i spráwy rozważą. 7. Mijam teraz inne głosy Páńskie, ostátni przypominam ná ktory żaden ogłuszeć nie będźie mogł. kożdy go vsłyszy, to iest głos on ostáteczny: Venite benedicti. Podzćie błogosławieni: i drugi głos: Ite maledicti in ignem aeternum. Idźcie przeklęći ná ogień wieczny. Uszy słucháczow moich, iákiegoż się głosu Páńskiego spodźiewaćie? co w-nich
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 50
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jako Herkules, kiedy nieba wspiera, ciężar większy, niżeli wytchnienie odbiera, ach, przykro z ziemie patrzać na górne machiny! Do nieba idę, ziemskie żegnając perzyny. Już wieże, zamki, miasta z oczu mych znikają, już się ziemskie padoły w jeden punkt zmniejszają; już i sferę miesięczną, i Słońca złociste mijam gmachy, i siedmiu planet promieniste domy; już gwiazd firmament, lśniący piropami, co był nad głową moją – teraz pod nogami; jużem w murach wspaniałych świata ognistego, struktura przed oczyma domu niebieskiego – skrzydlatych dworzan pułki chyżo przebiegają, z radością i z muzyką zaraz mię witają i dzień święty obchodząc, wesoło tańcują
jako Herkules, kiedy nieba wspiera, ciężar większy, niżeli wytchnienie odbiera, ach, przykro z ziemie patrzać na górne machiny! Do nieba idę, ziemskie żegnając perzyny. Już wieże, zamki, miasta z oczu mych znikają, już się ziemskie padoły w jeden punkt zmniejszają; już i sferę miesięczną, i Słońca złociste mijam gmachy, i siedmiu planet promieniste domy; już gwiazd firmament, lśniący piropami, co był nad głową moją – teraz pod nogami; jużem w murach wspaniałych świata ognistego, struktura przed oczyma domu niebieskiego – skrzydlatych dworzan pułki chyżo przebiegają, z radością i z muzyką zaraz mię witają i dzień święty obchodząc, wesoło tańcują
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 143
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ojców i mężów swoich warsztatom albo szynkwasom asystują, a biorą na siebie nieprzyzwoitą tych, o których się powiedziało, proporcyją już to rogów, już kamizol, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencji i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie
ojców i mężów swoich warsztatom albo szynkwasom asystują, a biorą na siebie nieprzyzwoitą tych, o których się powiedziało, proporcyją już to rogów, już kamizol, już czubów i inszych strojów, zażywając do woli, bez różnicy, i w tym się zyskowi garca, wysłudze chłopów (Kaśka, daj piwa) nadstawiając ogromnie.
Mijam przez wzgardę publiczne burdele i lupanary, w których wszytko do kroju, do mody, do aparencyi i garnituru znajdziesz bez nagany, jakby to w zacnych i górnych fraucymerach.
Co powiem o starych szpeciągach, które nie cierpiąc lat przy sobie mniejszych, powolności urody i dywersyi córkami dorodnymi zapychają klasztory, zdobią ustronia i siebie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 291
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
cnej krwie wynika Był Parafianinem Ksawery ZIELONKA Jego jest Rozalia z SOBOLEWSKICH żonka. Przybył tu na ozdobę WORCELLO Chorąży, Na którego Osobę niech Fortuna dąży. Trzymał Wieś Dobrzenice Ksiądz Dziekan KROSNOWSKI. To Gyzycki Kanonik, znowu teraz Lwowski Kanonik Ksiądz MIKULSKI: godni tu wspomnienia, I z swego Charakteru, i z cnego Imienia. Mijam tu nie przez wzgardę Administratorów, Także mych dobrodziejów sytem ich faworów, Tych wszystkich tu wspomnianych, radbym na marmurze, Albo też na miedzianej kryślił tablaturze, Chcąc Imiona i łaski by ich wiecznie trwały, Przez modły me niegodne, z Nieba płatę miały,
Wtejże Izbie stoi piękna szafa ksiąg z siedmią kolumnami, na których
cney krwie wynika Był Parafianinem Xawery ZIELONKA Iego iest Rozalia z SOBOLEWSKICH żonka. Przybył tu na ozdobę WORCELLO Chorąży, Na ktorego Osobę niech Fortuna dąży. Trzymał Wieś Dobrzenice Xiądz Dziekan KROSNOWSKI. To Gyzycki Kanonik, znowu teraz Lwowski Kánonik Xiądz MIKULSKI: godni tu wspomnienia, I z swego Charakteru, y z cnego Imienia. Miiam tu nie przez wzgardę Administratorow, Także mych dobrodzieiow sytem ich faworow, Tych wszystkich tu wspomnianych, rádbym na marmurze, Albo też na miedzianey kryślił tablaturze, Chcąc Imiona y łaski by ich wiecznie trwáły, Przez modły me niegodne, z Nieba płatę miały,
Wteyże Izbie stoi piękna száfa ksiąg z siedmią kolumnami, na ktorych
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 537
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, surdus de sonitu, non tangens de re tacta. Ja tedy wielkiej zażywszy pracy, kilkanaście Autorów w tej przeczytawszy materyj, wystawiam tu OSOBY; o których Mądry wiedzieć i słyszeć powinien, ut sit eruditior inde. SS. tu nie wielu wspominam, co światu za Pisma zostawili, bo constat z Żywotów Czytelnikom. Mijam sexcenta Nomina ekspensy Drukarskiej unikając, osobliwie tych OSÓB, które quid fabulosum, dubium, et minùs notabile mają w Historiach. Wyręczyli mię też z tej pracy Pogańscy Autorowie Greccy: Plutárchus, Diogenes, Laertius, Philostratus. Item Autorowie Łacińscy także Poganie, Varro, Svetonius. jUprzedzili mnie Autorowie Chrześcijańscy Greccy: Hesychius, Photius
, surdus de sonitu, non tangens de re tacta. Ia tedy wielkiey zażywszy pracy, kilkanaście Autorow w tey przeczytawszy materyi, wystawiam tu OSOBY; o ktorych Mądry wiedzieć y słyszeć powinien, ut sit eruditior inde. SS. tu nie wielu wspominam, co swiatu za Pisma zostawili, bo constat z Zywotow Czytelnikom. Miiam sexcenta Nomina expensy Drukarskiey unikaiąc, osobliwie tych OSOB, ktore quid fabulosum, dubium, et minùs notabile maią w Historyach. Wyręczyli mię też z tey pracy Pogańscy Autorowie Greccy: Plutárchus, Diogenes, Laertius, Philostratus. Item Autorowie Łácińscy także Poganie, Varro, Svetonius. iUprzedzili mnię Autorowie Chrześciańscy Greccy: Hesychius, Photius
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 562
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
się tylko znajduje ksiąg 15; Rzymska to była Historia i inne materie.
DIODORUS Tharsensis, tojest Miasta Cylickiego Tharsus, Biskup z Mnicha Antiocheńskiego, nauczyciel Z: Jana Złotoustego; który napisał Komentarże na oba Testamenta Pisma Z. literalnego tylko trzymająć się sensu. Żył około Roku 360, wiele innych było Diodorów, ale ich mijam z respektem, nie z despektem.
DIOSCORIDES Grek Anazarbenus sławny Medyk, u Marka Antoniusza i Kleopatry familiaris. Wydał 5 Volumina w materyj Lekarskiej, alias opisał virtutes ziół, drzew, kamieni, zwierząt etc.
DIOGENES Filozof Cynicus, bardzo sławny. Cynikami się (sciendum) ci zwali, którzy za Antystenesa Filozofa szli zdaniem
się tylko znayduie ksiąg 15; Rzymska to była Historya y inne materye.
DIODORUS Tharsensis, toiest Miasta Cylickiego Tharsus, Biskup z Mnicha Antiocheńskiego, nauczyciel S: Iana Złotoustego; ktory napisał Kommentarże na oba Testamenta Pisma S. literalnego tylko trzymaiąć się sensu. Zył około Roku 360, wiele innych było Diodorow, ale ich miiam z respektem, nie z despektem.
DIOSCORIDES Grek Anazarbenus sławny Medyk, u Marka Antoniusza y Kleopatry familiaris. Wydał 5 Volumina w materii Lekarskiey, alias opisał virtutes zioł, drzew, kamieni, zwierząt etc.
DIOGENES Filozof Cynicus, bardzo sławny. Cynikami się (sciendum) ci zwali, ktorzy za Antistenesa Filozofa szli zdaniem
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 622
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
była słuszna wspomnienia racia) wyliczonych w Części II. Aten nowych na początku i na końcu mianowicie Sub Titulo Zwierzciadło Geniuszów. A to czynię dla łatwiejszego tu następującej GEOGRAEII zrozum jenia. Tu zaraz weźmie ciekawy CZYTELNIK Lumen i informację skąd się wziął jaki POPULUS, gdzie się lokował, co uczynił cum gloria aut ignonimia sui. Mijam tu Poetyczne fabuły, lubo i te partem very zawierają w sobie, ani są bez fundamentu factorum aut faciendorum. Nie zawalam tej Książki potężnemi Gigantami albo Olbrzymami, już opisanemi w Części 2 ATEN moich, twierdżąc, że ci różnych wieków trafiały się, których i tu kilku ad complementum tamtych wspominam, jakoto Nemroda który
była słuszna wspomnienia racia) wyliczonych w Części II. Aten nowych na początku y na końcu mianowicie Sub Titulo Zwierzciadło Geniuszow. A to czynię dla łatwieyszego tu następuiącey GEOGRAEII zrozum ienia. Tu zaraz wezmie ciekawy CZYTELNIK Lumen y informacyę zkąd się wzioł iaki POPULUS, gdzie się lokował, co uczynił cum gloria aut ignonimia sui. Miiam tu Poetyczne fabuły, lubo y te partem veri zawieraią w sobie, ani są bez fundamentu factorum aut faciendorum. Nie zawalam tey Ksiąszki potężnemi Gigantami albo Olbrzymami, iuż opisanemi w Części 2 ATEN moich, twierdżąc, że ci rożnych wiekow trafiały się, ktorych y tu kilku ad complementum tamtych wspominam, iakoto Nemroda ktory
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 120
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756