, czy Zosiu, czy Zusiu; Słyszę tylko, że imię kończy się na siusiu. Choćbyś się też pode mną nawet posiusiała, Czyń co chcesz, byłeś tylko pode mną leżała. STANZA DO ZOSIE
Bodaj ten zginął, moja Zosiu droga, Kto z tobą żyje w jakiej nieszczerości; Bodaj go szabla nie minęła sroga, Kto znając ciebie, nie gore w miłości. Przyznam się, że już ma dusza uboga Wysmażyła się aż do samych kości; Miejże dość na tym, albo jeśli w grobie Chcesz mię mieć, niechże wprzód będę na tobie. FIJAŁEK
Fijałeczku mój kochany, Śliczną ręką mojej Marysi urwany, Niechaj ja
, czy Zosiu, czy Zusiu; Słyszę tylko, że imię kończy się na siusiu. Choćbyś się też pode mną nawet posiusiała, Czyń co chcesz, byłeś tylko pode mną leżała. STANZA DO ZOSIE
Bodaj ten zginął, moja Zosiu droga, Kto z tobą żyje w jakiej nieszczerości; Bodaj go szabla nie minęła sroga, Kto znając ciebie, nie gore w miłości. Przyznam się, że już ma dusza uboga Wysmażyła się aż do samych kości; Miejże dość na tym, albo jeśli w grobie Chcesz mię mieć, niechże wprzód będę na tobie. FIJAŁEK
Fijałeczku mój kochany, Śliczną ręką mojej Marysi urwany, Niechaj ja
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 348
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
na linii BD zrysowanej na Tablicy punkta, na które przypada linia z celami, które niech będą n, i d. Toż objąwszy cyrklem nd, gdy ją przystawisz do boku skali, i upatrzysz wiele części zabiera: Dowiesz się o długości ND w łokciach. Zabawa VII. Rozdział II.
Jeżeliby linia LdD, minęła punktem d linią bd; nanotowawszy punkt d, na ścianę FdG, przystawisz Tablicę Mierniczą do stołu abo deski jakiej; a pociągnąwszy linii bd, i Ed do spolnego przecięcia, znajdziesz na skali linią bd; a zniej dowiesz się o długości linii ND włokciach. Drugi Sposób. Dla umiejących liczbę Złotą, abo
ná linii BD zrysowáney ná Tablicy punktá, ná ktore przypada liniia z celámi, ktore niech będą n, y d. Toż obiąwszy cyrklem nd, gdy ią przystáwisz do boku skáli, y vpátrzysz wiele częśći zábiera: Dowiesz się o długośći ND w łokćiách. Zábáwá VII. Rozdźiał II.
Jeżeliby liniia LdD, minęłá punktem d liniią bd; nánotowawszy punkt d, ná śćiánę FdG, przystáwisz Tablicę Mierniczą do stołu ábo deski iákiey; á poćiągnąwszy linii bd, y Ed do spolnego przećięćia, znaydżiesz ná skáli liniią bd; á zniey dowiesz się o długośći linii ND włokćiách. Drugi Sposob. Dla vmieiących liczbę Złotą, ábo
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 30
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
dopadszy gdzie strugi. Kogo zabiją, żadne nie pomogą ługi. 545 (N). ZŁOTĄ WĘDĄ RYBY ŁOWIĆ
Czemuż się, głupi, śmiejesz? Za głupszego byś mię Liczył, gdybym się nie śmiał czytający w piśmie, Że gdy go za jeleniem ochota poduszczy, Błądzi po Niepołomskiej król Bolesław Puszczy. Minęła noc, minął dzień, i drugi na schyłku; On koniowi i sobie nie dając posiłku Jeździ, ledwie znużone mogąc trzymać członki. A w tym z daleka dojźry dziadowskiej lepionki, Więc się nie rozmyślając prosto do niej uda. Zrazu się stropi dziadek na niezwykłe cuda, Lecz że do wsi trzy mile, a zapada
dopadszy gdzie strugi. Kogo zabiją, żadne nie pomogą ługi. 545 (N). ZŁOTĄ WĘDĄ RYBY ŁOWIĆ
Czemuż się, głupi, śmiejesz? Za głupszego byś mię Liczył, gdybym się nie śmiał czytający w piśmie, Że gdy go za jeleniem ochota poduszczy, Błądzi po Niepołomskiej król Bolesław Puszczy. Minęła noc, minął dzień, i drugi na schyłku; On koniowi i sobie nie dając posiłku Jeździ, ledwie znużone mogąc trzymać członki. A w tym z daleka dojźry dziadowskiej lepionki, Więc się nie rozmyślając prosto do niej uda. Zrazu się stropi dziadek na niezwykłe cuda, Lecz że do wsi trzy mile, a zapada
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 423
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
„Długiem przebył chwile!”, wtąż i kwiatek: „I jam też kwitnął drugie tyle!”. Ale czas niedościgły leci jako strzała i lat śliskich od bystrych rzek różnica mała; przed słoneczną pogonią miesiąc ustępuje, dni też uciekających nikt nie zahamuje; żaden lotnym godzinom wodzów nie ukróci, a która już minęła, nazad się nie wróci. Sam sobie jest zazdrosnym czas, bo gdy się goni, lub przed sobą ucieka, swe momenta roni. Jako jasne pochodnie, im gęstsze skry żarzą, tym się prędszym zniszczeniem swych płomieni karzą, tak okrąg biegłych czasów stąd się znowu wraca, kędy kresu rocznego swoje wodze skraca. Stosuje
„Długiem przebył chwile!”, wtąż i kwiatek: „I jam też kwitnął drugie tyle!”. Ale czas niedościgły leci jako strzała i lat śliskich od bystrych rzek różnica mała; przed słoneczną pogonią miesiąc ustępuje, dni też uciekających nikt nie zahamuje; żaden lotnym godzinom wodzów nie ukróci, a która już minęła, nazad się nie wróci. Sam sobie jest zazdrosnym czas, bo gdy się goni, lub przed sobą ucieka, swe momenta roni. Jako jasne pochodnie, im gęstsze skry żarzą, tym się prędszym zniszczeniem swych płomieni karzą, tak okrąg biegłych czasów stąd się znowu wraca, kędy kresu rocznego swoje wodze skraca. Stosuje
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 65
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, a nigdziem nie znalazła, com nędzna zgubiła. O obmierzłe dziedziny, o nieszczyre drogi, które często deptały darmo moje nogi! Mniemałam, że w łożnicy już się zguba zjawi, ale się jeszcze kędyś w skrytym kącie bawi. XII
Czy widzieliście, którego ukochała dusza moja? Troszeczkę gdym minęła ich, nalazłam, którego ukochała dusza moja. Trzymam Go i nie puszczę Go. Canticum canticorum 3
Czy jest jeszcze jakowe miejsce opuszczone, które by moim krokiem było nie zmierzone? Wszytkiem z jasną pochodnią ulice zwiedziała, anim miejscem najskrytszych cieniów pogardzała. Ach, jak wiele dróg smutne serce obiegało i w samym
, a nigdziem nie znalazła, com nędzna zgubiła. O obmierzłe dziedziny, o nieszczyre drogi, które często deptały darmo moje nogi! Mniemałam, że w łożnicy już się zguba zjawi, ale się jeszcze kędyś w skrytym kącie bawi. XII
Czy widzieliście, którego ukochała dusza moja? Troszeczkę gdym minęła ich, nalazłam, którego ukochała dusza moja. Trzymam Go i nie puszczę Go. Canticum canticorum 3
Czy jest jeszcze jakowe miejsce opuszczone, które by moim krokiem było nie zmierzone? Wszytkiem z jasną pochodnią ulice zwiedziała, anim miejscem najskrytszych cieniów pogardzała. Ach, jak wiele dróg smutne serce obiegało i w samym
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 111
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
za to jedno dał, iż spory dzban wina duszkiem za jego zdrowie wypił. Zatem, ponieważ niegodnym za niecnoty, nie cnoty, honor dostać się, a pokora chrześcijańska przez ambicją prędko się nadwątlić może, wolał śp. pan tym cnoty, talenta, zasługi swoje cieszyć, czym się cieszyli Scypionowie, gdy ich dyktatura minęła: „melius ut interrogent Romani, quare Scipio dictator non fuerit, quam quare fuerit” lepiej, aby Rzymianie pytali, dlaczego Scypio nie był dyktatorem, niż dlaczego był. Ostatnią błogosławieństwa boskiego w fortunie przyczynę pańsko-chrześcjańska szczodrobliwej hojności na chwałę i domy boże pokaże cnota. O tej zaś cnocie, samym prawie panom przyzwoitej (
za to jedno dał, iż spory dzban wina duszkiem za jego zdrowie wypił. Zatem, ponieważ niegodnym za niecnoty, nie cnoty, honor dostać się, a pokora chrześcijańska przez ambicją prędko się nadwątlić może, wolał śp. pan tym cnoty, talenta, zasługi swoje cieszyć, czym się cieszyli Scypionowie, gdy ich dyktatura minęła: „melius ut interrogent Romani, quare Scipio dictator non fuerit, quam quare fuerit” lepiej, aby Rzymianie pytali, dlaczego Scypio nie był dyktatorem, niż dlaczego był. Ostatnią błogosławieństwa boskiego w fortunie przyczynę pańsko-chrześcijańska szczodrobliwej hojności na chwałę i domy boże pokaże cnota. O tej zaś cnocie, samym prawie panom przyzwoitej (
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 492
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tę propozycją za przyjemną odrzucił, zachowawszy jednak w sobie arcanumsekret. Żeby zaś miał pozazdrościć WMPanu tego tysiąca czerw, zł, które do bogatego wracały się skarbu i WMPanu dostały się, ujma to jest rectitudinisrzetelności IMPana marszałka przeciwna dobrym jego myślom, ile kiedy in subsequentiw następstwie bez tych kondycji dola udział naznaczona nie minęła. Pierwsza zaś kondycja nie mogła się inaczej interpretować od IMPana marszałka, tylko że WMPan fomentując pierwej IMPana podsędka kowieńskiego, który huiusquei swojej przyjaźni nie odmienia, i daje onej dowody, zawiozłeś WMPan do Białegostoku relacje, jakby miał być w Kownie posłem IWYMPan podskarbi nadworny lit., ac exindei potem one wykoncypowane
tę propozycją za przyjemną odrzucił, zachowawszy jednak w sobie arcanumsekret. Żeby zaś miał pozazdrościć WMPanu tego tysiąca czerw, zł, które do bogatego wracały się skarbu i WMPanu dostały się, ujma to jest rectitudinisrzetelności JMPana marszałka przeciwna dobrym jego myślom, ile kiedy in subsequentiw następstwie bez tych kondycji dola udział naznaczona nie minęła. Pierwsza zaś kondycja nie mogła się inaczej interpretować od JMPana marszałka, tylko że WMPan fomentując pierwej JMPana podsędka kowieńskiego, który huiusquei swojej przyjaźni nie odmienia, i daje onej dowody, zawiozłeś WMPan do Białegostoku relacje, jakby miał być w Kownie posłem JWJMPan podskarbi nadworny lit., ac exindei potem one wykoncypowane
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 841
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
zbicia Goliata śpiewały: Percussit Saul mille, et David decem millia etc., różnemi, jako głosami tak słowy i językami, wołali na nich ręce składając, a Boga chwaląc, iż ich przez nich wybawił z niewoli onych to chłopislausów. Skoro tedy Jana Sławęckiego chorągiew (która wtenczas z regestra na straży była) miasto minęła, serdeczny pułkownik Elearski Stanisław Strojnowski głosami onych oblężonych w mieście poruszony, bojąc się aby w przedsięwzięciu swojem nie miał jakiej od hetmana przeszkody, zaraz nad samem miastem na górze onę chorągiew zastanowił. Do której skoro się już z trzecia część ciurów zgromadziła, przebrawszy z nich z pięć set ochotnika, kazał onej strażnej chorągwi,
zbicia Goliata śpiewały: Percussit Saul mille, et David decem millia etc., różnemi, jako głosami tak słowy i językami, wołali na nich ręce składając, a Boga chwaląc, iż ich przez nich wybawił z niewoli onych to chłopislausów. Skoro tedy Jana Sławęckiego chorągiew (która wtenczas z regestra na straży była) miasto minęła, serdeczny pułkownik Elearski Stanisław Strojnowski głosami onych oblężonych w mieście poruszony, bojąc się aby w przedsięwzięciu swojem nie miał jakiej od hetmana przeszkody, zaraz nad samem miastem na górze onę chorągiew zastanowił. Do której skoro się już z trzecia część ciurów zgromadziła, przebrawszy z nich z pięć set ochotnika, kazał onej strażnej chorągwi,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 67
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
onej samej, co żywo, służyło. Ledwie się o pułnocy do domu wracała, Bo, jako jedynaczce, matka folgowała. W ten czas była pognała kozy do chróściny, Kozy w chróścinie, ona u gęstej leszczyny Legła w chłodzie na trawie i smaczno zasnęła. Wilczaszku, żeś tam nie był, strawka cię minęła! Tamże pędził Amintas na pola przyległe, A gdy do kupy zgania owce swe rozbiegłe, Trafił na śpiącą. Co w nim za myśl w ten czas była, Trudno trafić, atoli źle mu nie radziła. Kto pragnie przyjaciela, wstydem go nabywa, Cnota nad zakazanie nie chce być skwapliwa. Stanął tylko, by
onej samej, co żywo, służyło. Ledwie się o pułnocy do domu wracała, Bo, jako jedynaczce, matka folgowała. W ten czas była pognała kozy do chróściny, Kozy w chróścinie, ona u gęstej leszczyny Legła w chłodzie na trawie i smaczno zasnęła. Wilczaszku, żeś tam nie był, strawka cię minęła! Tamże pędził Amintas na pola przyległe, A gdy do kupy zgania owce swe rozbiegłe, Trafił na śpiącą. Co w nim za myśl w ten czas była, Trudno trafić, atoli źle mu nie radziła. Kto pragnie przyjaciela, wstydem go nabywa, Cnota nad zakazanie nie chce być skwapliwa. Stanął tylko, by
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 110
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
non remorante dies. Czasy płyną a cicho/ wnet się starzejemy: I dni bieżą/ zawściągnąć onych nie możemy. Ouidius de arte amandi lib. 3.. 63. Nec quae praetirijt cursu reuocabitur vnda. Nec quae praeterijt hora redire potest. Ani się woda wróci/ która upłynęła: Także ani godzina która już minęła. I znowu tenże: Ouidius Metam. lib. 15.. 179. Ipsa quoq assiduo labuntur tempora motu: Nec secus ac flumen: neq enim consistere flumen, Nec leius hora potest: sed vt vnda impellitur vnda. Vrgenturq prior veniente, vrgetq priorem: Tempora sic fugiunt pariter, pariterq sequuntur, Et
non remorante dies. Cżásy płyną á ćicho/ wnet się stárzeiemy: Y dni bieżą/ záwśćiągnąć onych nie możemy. Ouidius de arte amandi lib. 3.. 63. Nec quae praetirijt cursu reuocabitur vnda. Nec quae praeterijt hora redire potest. Ani się wodá wroći/ ktora vpłynęłá: Tákże áni godźiná ktora iuż minęłá. Y znowu tenże: Ouidius Metam. lib. 15.. 179. Ipsa quoq assiduo labuntur tempora motu: Nec secus ac flumen: neq enim consistere flumen, Nec leius hora potest: sed vt vnda impellitur vnda. Vrgenturq prior veniente, vrgetq priorem: Tempora sic fugiunt pariter, pariterq sequuntur, Et
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 56
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614