nią, zażyć jako zechce może pasterz, ale w tym Rządzie nie tak, bo to tu co owca, to Dominica. To Niedziela: jest wolna, święcić ją, czcić potrzeba. A w-ten czas ten pasterz panuje jako Syn, kiedy wiernie, bez obłudy, pez przymieszek i mieszanin. Et fideliter ministrują, dodają, opatrują, i doczęsne dobra, i Duchowne: Ministrant bona temporalia et spiritualia. Są drudzy pasterze jako niewolnicy, pod bojaźnią nie rozpostrzą się, ale też i swoich poddanych w-niewoli, w-bojaźni i postrachu trzymają. i swoich poddanych, tarasem wiecznym straszą, piekłem grożą. Nakoniec
nią, záżyć iáko zechce może pásterz, ále w tym Rządźie nie ták, bo to tu co owcá, to Dominica. To Niedźielá: iest wolna, święćić ią, czćić potrzebá. A w-ten czás ten pásterz pánuie iáko Syn, kiedy wiernie, bez obłudy, pez przymieszek i mieszánin. Et fideliter ministruią, dodáią, opátruią, i doczęsne dobrá, i Duchowne: Ministrant bona temporalia et spiritualia. Są drudzy pásterze iáko niewolnicy, pod boiáźnią nie rozpostrzą się, ále też i swoich poddánych w-niewoli, w-boiaźńi i postráchu trzymáią. i swoich poddánych, tarásem wiecznym strászą, piekłem grożą. Nákoniec
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 66
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
mi miłość w województwie jednało. Miałem jednak i nieprzyjaciół siła, osobliwie Buchowieckiego, pisarza ziemskiego, nie z mojej winy, ale z zazdrości.
Nastąpił potem sejmik deputacki, na który książę podkanclerzy przysłał też Sosnowskiego, naówczas pułkownika, a teraźniejszego pisarza wielkiego W. Ks. Lit., alias sam Sosnowski się sub-
ministrował, ażeby moją pracę sobie przypisał, któremu książę podkanclerzy lit. kuchnią swoją dał i piwnicę, i marszałka swego Szeluttę przydał. Gdyśmy się zatem in vigilia zebrali na sejmik, najprzód się publicznie oświadczyłem, że żadnego kroku nie uczynię bez wiadomości i dyspozycji Buchowieckiego, pisarza ziemskiego. Były nasadzone od księcia Radziwiłła,
mi miłość w województwie jednało. Miałem jednak i nieprzyjaciół siła, osobliwie Buchowieckiego, pisarza ziemskiego, nie z mojej winy, ale z zazdrości.
Nastąpił potem sejmik deputacki, na który książę podkanclerzy przysłał też Sosnowskiego, naówczas pułkownika, a teraźniejszego pisarza wielkiego W. Ks. Lit., alias sam Sosnowski się sub-
ministrował, ażeby moją pracę sobie przypisał, któremu książę podkanclerzy lit. kuchnią swoją dał i piwnicę, i marszałka swego Szeluttę przydał. Gdyśmy się zatem in vigilia zebrali na sejmik, najprzód się publicznie oświadczyłem, że żadnego kroku nie uczynię bez wiadomości i dyspozycji Buchowieckiego, pisarza ziemskiego. Były nasadzone od księcia Radziwiłła,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 303
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, sam i pyta. Księgi Czwartej SATYRA VIII. Na pijaństwo nieposkromione i pijaniców.
ROzumem że pijaństwo w Polsce zasadziło Swe gniazdo. Tu się mnoży i swoje wywodzi Gniazdusięta; bo ledwie że ząbki narostą/ Dzieciuszkowi/ aż on już kieliszki wytrząsa Już pilnuje co wypić/ czasem i ampułki Niewybiegają się więc/ kiedy ministruje/ Bo Księdzu trochę wlawszy ostatek wypije Za Ołtarzem/ z tąd biorąc swoję pierwszą probę. Owo zgołą pijana Polska zwać się może. Piją wszyscy/ Biskupi i Senatorowie/ A piją do Umoru. piją i Prałaci Żołnierze/ Szlachta/ w Miastach/ we dworach i we Wsiach. O Księży naprzód powiem/ na których
, sam y pyta. Xięgi Czwartey SATYRA VIII. Ná pijaństwo nieposkromione y pijanicow.
ROzumem że pijáństwo w Polszcze zásadźiło Swe gniazdo. Tu się mnoży y swoie wywodźi Gniazdusięta; bo ledwie że ząbki narostą/ Dźiećiuszkowi/ áż on iuż kieliszki wytrząsá Iuż pilnuie co wypić/ czasem y ampułki Niewybiegáią się więc/ kiedy ministruie/ Bo Xiędzu trochę wlawszy ostatek wypije Zá Ołtarzem/ z tąd biorąc swoię pierwszą probę. Owo zgołą pijana Polska zwáć się może. Piją wszyscy/ Biskupi y Senatorowie/ A piją do Vmoru. piją y Prałaći Żołnierze/ Szlachta/ w Miástách/ we dworách y we Wśiách. O Xięży naprzod powiem/ ná ktorych
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 118
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
że ci komisarze in territorio pana jego królewicza przejęli, i nie jest ten alias zwyczaj: powinni byli na granicy bawarskiej stanąć; aleśmy tę kontrowersją pogodzili przy wieczerzy winem dobrem z piwnicy arcybiskupiej, które nas tam prowadziło.
26. Wysłuchawszy mszy w kościółku tamtej wioski pod jednym foremnym księdzem, który sam sobie do mszy ministrował, a część jej czytał, część śpiewał, czem bardziej nas naśmieszył, aniżeli do nabożeństwa wzruszył, jechaliśmy mając za przewodniki one komisarze książęcia bawarskiego, którzy znowu na granicy bawarskiej zsiadłszy z wozów, królewicza imć imieniem pana swego przyjmowali, powiadając, że sam książę gotów
był ze wszystkim dworem swym na to miejsce
że ci kommissarze in territorio pana jego królewica przejęli, i nie jest ten alias zwyczaj: powinni byli na granicy bawarskiéj stanąć; aleśmy tę kontrowersyą pogodzili przy wieczerzy winem dobrém z piwnicy arcybiskupiéj, które nas tam prowadziło.
26. Wysłuchawszy mszy w kościółku tamtéj wioski pod jednym foremnym księdzem, który sam sobie do mszy ministrował, a część jéj czytał, część śpiewał, czém bardziéj nas naśmieszył, aniżeli do nabożeństwa wzruszył, jechaliśmy mając za przewodniki one kommissarze książęcia bawarskiego, którzy znowu na granicy bawarskiej zsiadłszy z wozów, królewica jmć imieniem pana swego przyjmowali, powiadając, że sam książę gotów
był ze wszystkim dworem swym na to miejsce
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 34
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
. Naostatku kiedy odejść miała/ Poklęknąwszy on krzyż całowała. A w tym kusza spadła/ jednym ciosem Ocięła jej gębę wespół z nosem: A baba już pewny odpust czując/ Wędrowała znowu na zad plując. Kunszt prawdziwy.
W Jednej wsi na Boże Narodzenie. Czapla Mszą miała Ksiądz. Zięba śpiewała klecha. Dudek ministrował/ dzwonnik był z miasta przyszedł. Niedźwiedź z tablicą po Kościele murczał. Wytrykusz/ Wilk/ z Baranem pospołu na ofiarę chodzili/ chłopi obadwa. O Niemcu.
W Jednym mieście robił Niemiec Organy/ i już ich dorabiał/ w tym sklepienie się oberwało/ i potłukło organy. Kazali mu je znowu robić/ on
. Náostatku kiedy odeyść miáłá/ Poklęknąwszy on krzyż cáłowáłá. A w tym kuszá spádłá/ iednym ćiosem Oćięła iey gębę wespoł z nosem: A bába iuż pewny odpust czuiąc/ Wędrowáłá znowu ná zad pluiąc. Kunszt prawdziwy.
W Iedney wśi ná Boże Národzenie. Czáplá Mszą miałá Xiądz. Ziębá śpiewáłá klechá. Dudek ministrował/ dzwonnik był z miástá przyszedł. Niedźwiedź z tablicą po Kośćiele murczał. Wytrykusz/ Wilk/ z Báránem pospołu ná ofiárę chodźili/ chłopi obádwá. O Niemcu.
W Iednym mieśćie robił Niemiec Orgány/ y iuż ich dorabiał/ w tym sklepienie się oberwáło/ y potłukło orgány. Kazáli mu ie znowu robić/ on
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: B2v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615