Że o brodę nietrudno, biedne świadczą kozy; Jeżeli dla wesela i jakiej uciechy, Przeto i dawni Żydzi zapuszczali wiechy. U nas broda zwyczajnie znakiem jest żałoby, Bo ty ani statku z niej, ani masz ozdoby; Jeśli każesz, powiem ja, nie bojąc się mełki: Zła żona okazją, bracie, tej miotełki. 344 (F). KUCHARZ
Kucharzu, urób bigos, ale to wiedz, jeśli Będzie zły, że go sam zjesz. Kilkakroć odnieśli Półmiski kucharzowi za karę do kuchnie, Aż on co raz to gorszy, nigdy nie usłuchnie: Rosół własne pomyje i kapusta chuda. Nierychło się domyślę, kara mu się uda
Że o brodę nietrudno, biedne świadczą kozy; Jeżeli dla wesela i jakiej uciechy, Przeto i dawni Żydzi zapuszczali wiechy. U nas broda zwyczajnie znakiem jest żałoby, Bo ty ani statku z niej, ani masz ozdoby; Jeśli każesz, powiem ja, nie bojąc się mełki: Zła żona okazyją, bracie, tej miotełki. 344 (F). KUCHARZ
Kucharzu, urób bigos, ale to wiedz, jeśli Będzie zły, że go sam zjesz. Kilkakroć odnieśli Półmiski kucharzowi za karę do kuchnie, Aż on co raz to gorszy, nigdy nie usłuchnie: Rosół własne pomyje i kapusta chuda. Nierychło się domyślę, kara mu się uda
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 146
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mnie, choć nie dziewka, pyta: Po co? Nie darmo to, coś to w tym? Ja dobrze rozumiem wszytko, ale ona inaczej. Ja się czeszę, muszczę, chędożę, chcę wyniść do ludzi politycznie; aż ona mruczy: — „Komuż to gwoli wąsik ostrzysz, piórka zbierasz, szaty miotełką ścierasz, nie gwoli mnie.” Pewnie, mój drogi karafiale.
Jachać w drogę — to swar, to gniew, to obrzydzenie, to klątwy;—„Po co, na co, z jakim pożytkiem, a doma kto? Nie dbasz o mię. Pójdę ja do szpitala”. I owszem, moja
mnie, choć nie dziewka, pyta: Po co? Nie darmo to, coś to w tym? Ja dobrze rozumiem wszytko, ale ona inaczej. Ja się czeszę, muszczę, chędożę, chcę wyniść do ludzi politycznie; aż ona mruczy: — „Komuż to gwoli wąsik ostrzysz, piórka zbierasz, szaty miotełką ścierasz, nie gwoli mnie.” Pewnie, mój drogi karafiale.
Jachać w drogę — to swar, to gniew, to obrzydzenie, to klątwy;—„Po co, na co, z jakim pożytkiem, a doma kto? Nie dbasz o mię. Pójdę ja do szpitala”. I owszem, moja
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 181
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
, kędy lisi sejmowali, Gdzie zaraz wszyscy pytali, Co się z ogonem podziało Odpowiedział na to pysznie, Że go dał urżnąć umyślnie I choćby się to nikomu nie zdało, On tej mody nie porzuci, Bo jest piękna i wygodna, Owszem, na swoje zdanie i inszych nawróci; Że mu nie było podobna Tę miotełkę za sobą niepotrzebną włóczyć, Bez której mu lżej daleko. Na to drudzy lisi rzeką, Żeby się do nich chciał tyłem obrócić. Co on ledwo że uczynił, Od śmiechu się las rozlegał, A stary frant aż się pienił, Że takim żartom podlegał, Widząc, że w lisim narodzie Bez ogona nic po modzie
, kędy lisi sejmowali, Gdzie zaraz wszyscy pytali, Co się z ogonem podziało Odpowiedział na to pysznie, Że go dał urżnąć umyślnie I choćby się to nikomu nie zdało, On tej mody nie porzuci, Bo jest piękna i wygodna, Owszem, na swoje zdanie i inszych nawróci; Że mu nie było podobna Tę miotełkę za sobą niepotrzebną włóczyć, Bez której mu lżej daleko. Na to drudzy lisi rzeką, Żeby się do nich chciał tyłem obrócić. Co on ledwo że uczynił, Od śmiechu się las rozlegał, A stary frant aż się pienił, Że takim żartom podlegał, Widząc, że w lisim narodzie Bez ogona nic po modzie
Skrót tekstu: NiemBajkiBar_II
Strona: 352
Tytuł:
Bajki Ezopowe
Autor:
Krzysztof Niemirycz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
bajki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ręką sypie obfitość z roga, lewą skazuje na Bociana.
53 Periculum, wyraża Młodzian stojący z jednej strony nad przepaścią, z tyłu od węża ukoszony. O Emblematach i Symbolach
54 Paenitentia, maluje się adinstar Niewiasty smutnej, w stroju podłym, która na Krzyż wysoki patrzy, w ręce jednej rybę wiszącą, w drugiej miotełki i dyscypliny trzyma, a tu krata, jak owa Świętego Wawrzyńca o nie oparta. Cezar Ripa.
55 Prudentia, albo Roztropność, maluje się o dwóch twarzach, Męskiej i Białogłowskiej, pod jednym szyszakiem, w jednej ręce piastuje zwierciadło, w które patrzy; w drugiej kopię wężem okręconą, przy nogach leży Słoń.
ręką sypie obfitość z roga, lewą skazuie ná Bociáná.
53 Periculum, wyraża Młodzián stoiący z iedney strony nad przepaścią, z tyłu od wężá ukoszony. O Emblematach y Symbolach
54 Paenitentia, maluie się adinstar Niewiasty smutney, w stroiu podłym, ktora ná Krzyż wysoki patrzy, w ręce iedney rybę wiszącą, w drugiey miotełki y dyscypliny trzyma, a tu krata, iak owa Swiętego Wawrzyńca o nie oparta. Caesar Ripa.
55 Prudentia, albo Rostropność, maluie się o dwoch twarzach, Męskiey y Białogłowskiey, pod iednym szyszakiem, w iedney ręce piastuie zwierciádło, w ktore patrzy; w drugiey kopię wężem okręconą, przy nogách leży Słoń.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1173
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
) tedy w pierwszym Pokoju, masz światło i ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic ściany nie dyformując, ani drew wiele psując. Kominy jeśli nie częściej, to co Ćwierć Roku nie tylko w Pokojach ale w kuchni w oficynach, każ z sadzy chędożyć w ten sposób: weź ciernia drobnego surowego, albo miotełek grubych O Ekonomice mianowicie o Architekturze.
brzozowych także suro wych, połóż gałązkami mituś, albo poprzek, zwiąż długim sznurem na środku; jeden człek niech w dole stoi w kominie, drugi na dachu nad kominem, i tak niech do siebię szarpią ów sznur z wiązankami, to na dół, to ku gorze, co
) tedy w pierwszym Pokoiu, masz swiatło y ogień dla rozrywki, w drugim ciepło, nic sciany nie dyfformuiąc, ani drew wiele psuiąc. Kominy iezli nie częściey, to co cwierć Roku nie tylko w Pokoiach ale w kuchni w officynach, każ z sadzy chędożyć w ten sposob: weź ciernia drobnego surowego, albo miotełek grubych O Ekonomice mianowicie o Architekturze.
brzozowych także suro wych, położ gałąskami mituś, albo poprzek, zwiąż długim sznurem na srodku; ieden człek niech w dole stoi w kominie, drugi na dachu nad kominem, y tak niech do siebię szarpią ow sznur z wiązankami, to na doł, to ku gorze, co
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 360
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w spiżarni słoniny, sadła, wędzonki, kiełbasy mają się konserwować, ale nie stykając się dla plesnizny uwarowania: jeśli też rzeczy wędzone są zbytnie suche, zapłodzi się wnich mul wlecie, a raczej jakieś robactwo wołochate, które wędzone rzeczy, w mąkę obraca: trzeba temu zabieżeć, mule te gubiąc, ogartując miotełką, solą skrapiając etc. w szpiżarniach dają się kraty w oknach dla wentylacyj; które jeśli są na pół- O Ekonomice, mianowicie o Folwarku, Piwnicy.
noc podczas długiej słoty okiennicami zawierać, bo wszystko zwilgotnieje od aury wilgotnej: jeśli okna są na południe, te w gorąco zasłaniać, bo się wszystko od spieki
w spiżarni słoniny, sadła, wędzonki, kiełbasy maią się konserwować, ale nie stykaiąc się dla plesnizny uwarowania: iezli też rzeczy wędzone są zbytnie suche, zapłodzi się wnich mul wlecie, á raczey iakieś robactwo wołochate, ktore wędzone rzeczy, w mąkę obraca: trzeba temu zabieżeć, mule te gubiąc, ogartuiąc miotełką, solą skrapiaiąc etc. w szpiżarniach daią się kraty w oknach dla wentylacyi; ktore iezli są na puł- O Ekonomice, mianowicie o Folwarku, Piwnicy.
noc podczas długiey słoty okiennicami zawierać, bo wszystko zwilgotnieie od aury wilgotney: iezli okna są na południe, te w gorąco zasłaniać, bo się wszystko od spieki
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 410
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
stajnią mająca komunikacją, aby był zawsze spektatorem dziejów stajennych. Do KONIUSZEGO też dyspozycyj należą, karety, kolaski, karawany, wozy, dywany, żelaza, lewary, Stelmachy, Rymarze, Kowale, a najbardzej Pacholcy karyciani, wozowi, aby karety, chędożyli, ich pilnowali w wozowniach, mając, szczotki, trzepaczki, miotełki do chędożenia, item pochodnie, latarnie, wachle. Tuz należy KAWALKATOR od słowa Łacińskiego i Włoskiego Cavallus, albo Caballus, tojest koń który jest Jeździec ekscercitator koni, i ujeżdzacz; aten być powinen nie furiat, Jęcz spokojny, łagodny, wesoły, chypki, Jetki, nie ospalec, sympatycznie konie lubiący. A
stáynią máiąca kommunikácyą, áby był záwsze spektatorem dzieiow staiennych. Do KONIUSZEGO też dyspozycyi należą, karety, kolaski, karawany, wozy, dywany, żelaza, lewary, Stelmachy, Rymarze, Kowale, á naybardzey Pacholcy karyciani, wozowi, aby karety, chędożyli, ich pilnowali w wozowniach, maiąc, szczotki, trzepaczki, miotełki do chędożenia, item pochodnie, latarnie, wáchle. Tuz náleży KAWALKATOR od słowa Łacińskiego y Włoskiego Cavallus, albo Caballus, toiest koń ktory iest Iezdziec excercitator koni, y uieżdzacz; aten bydź powinen nie furyat, Iecz spokoyny, łagodny, wesoły, chypki, Ietki, nie ospalec, sympatycznie konie lubiący. A
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 482
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zawijania/ wypukłości/ nierówności/ głębokości/ jako chcesz; a tak masz prostą gołą górę/ i jaskinią. Ozdobić i pokryć tą trzeba tak. Miej wosk roztopiony z żywicą/ w różnych miseczkach różnymi farbami przyprawny. umbrę szarą/ gryszpanem zielonym/ blejwasem białym żółty wosk przez się. Naczyn sobie tyleż pędzlów z miotełek ryżowych/ albo z rożdżek drobnych. Wosk niech będzie trochę nadstydły. Maczaj w nim pędzle/ i nimi nanoś nie smarując; ale prosto z góry pę dzle przytykając jakoby przybijając/ i znowu prosto z góry odrywając. To się tym odrywaniem (ponieważ wosk już nadstydł) tak trawka pokaże ż wosku; bo wosk nadstydły
záwiiániá/ wypukłośći/ nierownośći/ głębokośći/ iáko chcesz; á ták mász prostą gołą gorę/ i iáskinią. Ozdobić i pokryć tą trzebá ták. Miey wosk rostopiony z żywicą/ w rożnych miseczkách rożnymi fárbámi przypráwny. umbrę szarą/ gryszpanem zielonym/ bleywásem biáłym zołty wosk przez się. Náczyn sobie tyleż pędzlow z miotełek ryżowych/ álbo z rożdżek drobnych. Wosk niech będźie trochę nádstydły. Maczay w nim pędzle/ i nimi nánoś nie smáruiąc; ále prosto z gory pę dzle przytykáiąc iákoby przybiiáiąc/ i znowu prosto z gory odrywáiąc. To się tym odrywániem (ponieważ wosk iuż nádstydł) ták tráwka pokáże ż wosku; bo wosk nádstydły
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 95
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
: po gr: Lit: a nie więcej. Od tuzina Pończoch Francuskich Męskich, Białogłowskich, gr: 20. Od Wrocławskich. gr: 12. Od Gdańskich, gr: 8. A od dziecinnych wszelakich, gr: 6. Od Tuzina Ponczoch białych wełnianych, gr: 15. Rękawice różne, noże, miotełki, grzebienice; Paciorki, i inne kramne wszelakie drobiazgi, pod szacunek podlegać mają, od złotego po groszu, a nie więcej. Korzenie.
OD Kamienia małego pieprzu, gr: 15. Od funta szafranu Cymentu, gr: 18. Od Szafranu Cypryiskiego i innych, gr: 9. Od Kamienia Imbieru, gr
: po gr: Lit: a nie więcey. Od tuźina Pończoch Francuskich Męskich, Białogłowskich, gr: 20. Od Wrocławskich. gr: 12. Od Gdańskich, gr: 8. A od dźiećinnych wszelakich, gr: 6. Od Tuźina Ponczoch białych wełnianych, gr: 15. Rękáwice rożne, noże, miotełki, grzebienice; Paćiorki, y inne kramne wszelakie drobiazgi, pod szacunek podlegać maią, od złotego po groszu, á nie więcey. Korzenie.
OD Kamienia małego pieprzu, gr: 15. Od funta szafranu Cymentu, gr: 18. Od Szafranu Cypryiskiego y innych, gr: 9. Od Kamienia Imbieru, gr
Skrót tekstu: InsWybCła
Strona: 134
Tytuł:
Instruktarz wybierania cła W. X. L. na tymże Sejmie postanowiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia J.K. M. i Rzeczypospolitej Collegium Warszawskie Scholarum Piiarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1739
Data wydania (nie wcześniej niż):
1739
Data wydania (nie później niż):
1739
druga zas, że wiedziała o tym występku, a nie doniosła Dworowi i urzędowi wcześnie, a Szpyrka, że się poważał na tak wielki występek, tedy za karę, tak Spyrka, jako i zona jego, powinny będą zapłacić wzwyż wspomnione 20 tynfów. Przytym sam Szpyrka powinien odebrać plag pięć, sama zaś miotełek 10, a Katarzyna wspomniona miotełek 20. (Ij. 326) (Ij. 327)
3715. (1045) Siódma sprawa — Między wojtem Kasińskim Maciejem Trzepaczką i Wojciechem Kaletą była sprawa o kalumnią, a ze druga strona, t. i. Kaleta, na sąd nie stanął dla choroby swojej, więc tę
druga zas, że wiedziała o tym występku, a nie doniosła Dworowi y urzędowi wczesnie, a Szpyrka, że się poważał na tak wielki występek, tedy za karę, tak Spyrka, iako y zona iego, powinny będą zapłacic wzwyz wspomnione 20 tynfow. Przytym sam Szpyrka powinien odebrac plag pięc, sama zaś miotełek 10, a Katarzyna wspomniona miotełek 20. (II. 326) (II. 327)
3715. (1045) Siodma sprawa — Między woytem Kasinskim Macieiem Trzepaczką y Woyciechem Kaletą była sprawa o kalumnią, a ze druga strona, t. i. Kaleta, na sąd nie stanął dla choroby swoiey, więc tę
Skrót tekstu: KsKasUl_4
Strona: 416
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1767
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921