pieniędzy nie żałował
Na ozdobę miasta tego, W czymby była sława jego! Nie dziwuj się: w sławnym mieście, Ma to u nas i przedmieście! Stoi wieża szumna w rynku, Siła ma kunsztów w budynku: Nawierzchu w czapce zielonej, W czerkaskiej; a w rogach onej Niżej piórka cztery buczne, Mistrzowską robotą sztuczne; Szumny ganek dla trębacza I dobrego wydymacza. Gałka złota z powietrznikiem, Nad nią syrena sternikiem, Którą wiatry obracają, Tam i sam nazad zwracają. Znać, że więcej coś umieją, Niż prostacy rozumieją; Tak ją pięknie zmalowali, Na niej liczbę napisali — Dla zegaru, powiadają, Przy indeksie,
pieniędzy nie żałował
Na ozdobę miasta tego, W czymby była sława jego! Nie dziwuj się: w sławnym mieście, Ma to u nas i przedmieście! Stoi wieża szumna w rynku, Siła ma kunsztów w budynku: Nawierzchu w czapce zielonej, W czerkaskiej; a w rogach onej Niżej piórka cztery buczne, Mistrzowską robotą sztuczne; Szumny ganek dla trębacza I dobrego wydymacza. Gałka złota z powietrznikiem, Nad nią syrena sternikiem, Którą wiatry obracają, Tam i sam nazad zwracają. Znać, że więcej coś umieją, Niż prostacy rozumieją; Tak ją pięknie zmalowali, Na niej liczbę napisali — Dla zegaru, powiadają, Przy indeksie,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 12
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
z niej wino wpół stoła; Bachus siedzi na niej w wieńcu, Czara w ręce przy młodzieńcu; Kto chce spełnić, wyszrubuje, Znowu w to miejsce wszrubuje. Insze bareły pomniejsze, W połowę są od tej mniejsze. Fontana wpół izby stawa, Ta gościom wina dodawa; Szczerosrebrna, w niej jest sztuka, Wielka mistrzowska nauka, Cudowna rzecz: wzwyż na górę . Kilka łokci, zdołu wzgórę Wyrzuca wino do gęby: Kto ochotny, otwórz zęby! Przytym są różne nalewki, Miednice, sztuczne konewki. Jednak tu nie wszystkie rzeczy: W skarbnicy, tam srebro grzeczy; W dolnym sklepie wiele znajdziesz, Niżej spisane wynajdziesz.
z niej wino wpół stoła; Bachus siedzi na niej w wieńcu, Czara w ręce przy młodzieńcu; Kto chce spełnić, wyszrubuje, Znowu w to miejsce wszrubuje. Insze bareły pomniejsze, W połowę są od tej mniejsze. Fontana wpół izby stawa, Ta gościom wina dodawa; Szczerosrebrna, w niej jest sztuka, Wielka mistrzowska nauka, Cudowna rzecz: wzwyż na górę . Kilka łokci, zdołu wzgórę Wyrzuca wino do gęby: Kto ochotny, otwórz zęby! Przytym są różne nalewki, Miednice, sztuczne konewki. Jednak tu nie wszystkie rzeczy: W skarbnicy, tam srebro grzeczy; W dolnym sklepie wiele znajdziesz, Niżej spisane wynajdziesz.
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 44
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, Gdzie śpiewa nieszpór capella Pokrólewsku: gioia bella! Przed nią w sieni nade drzwiami, Marmurowemi odrzwiami, Statua z metalu prawie Ad vivum wszystkim na jawie. Troszeczkę nazad powrócę, Myśląc, dokąd się obrócę; Z trafunku wnidę w kaplicę, A z niej chciałem na ulicę; Tamem widział zacną sztukę, Wielką mistrzowską naukę: Obraz Franciszka świętego, Żałosnym okiem zjętego; Jak żywy, na Stworzyciela Patrzy, swego Zbawiciela Ogród Króla Jego Mości, Pana mego Miłościwego.
Potym do ogroda wnidę A nie wiem, jako wynidę I uczynię kroków kilka, Aż na dole , jakby wilka Zoczyłem: coś leży w trawie Nad sadzawką, przy
, Gdzie śpiewa nieszpór capella Pokrólewsku: gioia bella! Przed nią w sieni nade drzwiami, Marmurowemi odrzwiami, Statua z metalu prawie Ad vivum wszystkim na jawie. Troszeczkę nazad powrócę, Myśląc, dokąd się obrócę; Z trafunku wnidę w kaplicę, A z niej chciałem na ulicę; Tamem widział zacną sztukę, Wielką mistrzowską naukę: Obraz Franciszka świętego, Żałosnym okiem zjętego; Jak żywy, na Stworzyciela Patrzy, swego Zbawiciela Ogród Króla Jego Mości, Pana mego Miłościwego.
Potym do ogroda wnidę A nie wiem, jako wynidę I uczynię kroków kilka, Aż na dole , jakby wilka Zoczyłem: coś leży w trawie Nad sadzawką, przy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 68
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
też nie jest jasny. Architekt, musi być, zbłądził, Abo magister źle zrządził. Sklepy nakoło potężne, W murynku przestronie mężne, W których widzieliśmy wielkie Kolumny, leżące wszelkie. I lwy cztery generalne Między nimi, naturalne, Właśnie żywe wyrobione, A z marmuru są zrobione; Nie odlewane to rzeczy, Mistrzowską robotą grzeczy. Przyjdziemy potym do wschodu Nagórę nie wiele chodu; Jakośmy w pokoje weszli, Nimeśmy wkoło obeszli, Wiele czasu wprawdzie było;
Niemało godzin ubyło, Przypatrując się obrazom, Naturalnie ich wyrazom, Także też pokojom dziwnym, W budowaniu ich przedziwnym, — Jak drzwi wszytkie otworzono, Przejźrzeć wskroś,
też nie jest jasny. Architekt, musi być, zbłądził, Abo magister źle zrządził. Sklepy nakoło potężne, W murynku przestronie mężne, W których widzieliśmy wielkie Kolumny, leżące wszelkie. I lwy cztery generalne Między nimi, naturalne, Właśnie żywe wyrobione, A z marmuru są zrobione; Nie odlewane to rzeczy, Mistrzowską robotą grzeczy. Przyjdziemy potym do wschodu Nagórę nie wiele chodu; Jakośmy w pokoje weszli, Nimeśmy wkoło obeszli, Wiele czasu wprawdzie było;
Niemało godzin ubyło, Przypatrując się obrazom, Naturalnie ich wyrazom, Także też pokojom dziwnym, W budowaniu ich przedziwnym, — Jak drzwi wszytkie otworzono, Przejźrzeć wskroś,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 78
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, Nakryte pańsko blachami. Postąpiłem kilka kroków, Wszedłem w sień, dwa sklepy z boków Widzę przy stołowej izbie, Na ścianie strzelbę, nie w ciżbie.
Ta jest w wielkiej przestronności, Zmieści się w niej wiele gości. Podwierzchem pańska ozdoba; Nie zdoła temu chudoba, Żeby miał takowe sztuki, Mistrzowskie w kunszcie nauki Mieć i ważyć wiele na to, Jak on spezę czyni za to. Nuż po stronach szumne rzeczy, Jakieś statuae są grzeczy, Z kamienia białego, w murze Z obu stron rzędem ku górze; Nade drzwiami Kupidynek Rozmawia, Wenery synek — Z metalu nie wielka sztuczka, Bierze się z strzałką do
, Nakryte pańsko blachami. Postąpiłem kilka kroków, Wszedłem w sień, dwa sklepy z boków Widzę przy stołowej izbie, Na ścianie strzelbę, nie w ciżbie.
Ta jest w wielkiej przestronności, Zmieści się w niej wiele gości. Podwierzchem pańska ozdoba; Nie zdoła temu chudoba, Żeby miał takowe sztuki, Mistrzowskie w kunszcie nauki Mieć i ważyć wiele na to, Jak on spezę czyni za to. Nuż po stronach szumne rzeczy, Jakieś statuae są grzeczy, Z kamienia białego, w murze Z obu stron rzędem ku górze; Nade drzwiami Kupidynek Rozmawia, Wenery synek — Z metalu nie wielka sztuczka, Bierze się z strzałką do
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 85
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
: są w niej sztuki, Cesarskich mistrzów nauki, Które w alkierzu chowają
Naprzeciw podczas stawiają. Oglądawszy stoły, ławy Okrągłe, nakształt buławy, Wyszedłem znowu do sieni, A miałem piórko w kieszeni: Gdzie spojźrzę, wszędzie z marmuru Odrzwia, wprawione do muru; Przy nich drzwi żelazne, buczne, Mistrzowską robotą sztuczne. Zboku jeszcze widzę weście Przez podwórze, wolne przeście Do dworu , który wygodnie Panu zbudowany, godnie. Masz tam i studnią przy murze Dla wody, o jednej dziurze; Zaś ówdzie, po drugiej stronie, Drzwi piwniczne są w obronie: Obok piechota wartuje, Kto swawolny, nie żartuje. Wyżej wpół
: są w niej sztuki, Cesarskich mistrzów nauki, Które w alkierzu chowają
Naprzeciw podczas stawiają. Oglądawszy stoły, ławy Okrągłe, nakształt buławy, Wyszedłem znowu do sieni, A miałem piórko w kieszeni: Gdzie spojźrzę, wszędzie z marmuru Odrzwia, wprawione do muru; Przy nich drzwi żelazne, buczne, Mistrzowską robotą sztuczne. Zboku jeszcze widzę weście Przez podwórze, wolne przeście Do dworu , który wygodnie Panu zbudowany, godnie. Masz tam i studnią przy murze Dla wody, o jednej dziurze; Zaś ówdzie, po drugiej stronie, Drzwi piwniczne są w obronie: Obok piechota wartuje, Kto swawolny, nie żartuje. Wyżej wpół
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 86
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
, Od Ojca Świętego, w szklanych Naczyniach; za niemi lanych Statuj ze srebra skrzyneczka Stoi, na kształt pultyneczka, (W niej kości leżą świętego, Z dalekich krajów wziętego) Łańcuchami przepasana Złotemi, wpół opasana. Sam obraz w tymże ołtarzu, Zadziwiłbyś się, malarzu! Tam pokazał swą naukę, Mistrzowską pokazał sztukę. Insze różne obrazeczki, Z wosku dziwne wyrazeczki: Jedne stoją, drugie leżą Jak żywe, ledwie nie bieżą; Przy nich szkatuła na stole. Wbok drzwi, kto chce być nadole, Także dogóry chodzenie Masz tam, gdy chcesz, odchodzenie. Spojźrzę z okna w ogródeczek, A przy
, Od Ojca Świętego, w szklanych Naczyniach; za niemi lanych Statuj ze srebra skrzyneczka Stoi, na kształt pultyneczka, (W niej kości leżą świętego, Z dalekich krajów wziętego) Łańcuchami przepasana Złotemi, wpół opasana. Sam obraz w tymże ołtarzu, Zadziwiłbyś się, malarzu! Tam pokazał swą naukę, Mistrzowską pokazał sztukę. Insze różne obrazeczki, Z wosku dziwne wyrazeczki: Jedne stoją, drugie leżą Jak żywe, ledwie nie bieżą; Przy nich szkatuła na stole. Wbok drzwi, kto chce być nadole, Także dogóry chodzenie Masz tam, gdy chcesz, odchodzenie. Spojźrzę z okna w ogródeczek, A przy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 91
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
ciężkości koniom, linie albo urazy drugiego.
Parobków robiąc dojźrzeć mają p. stygar i starejsi, aby wedle miary słuszną doręba była, żeby j. k. mci i mistrzowi szkody przez złą dorębę nie było; gdy kliny założy, nie uczyniwszy doręby, ma być karan.
Parobcy mają w mocy swojej kliny mistrzowskie, jeśli ich pożyczają bez woli mistrzowskiej, co jest ku szkodzie tego, zakazać, bo każdy mistrz ma mieć kliny swoje, z żupy dają po gr 1 i złomki; biorącego cudze kliny do swej roboty karać, i temu, komu by kliny naruszył, szkodę naprawić ma. Upatrując czy gdzie kto kliny albo kijon
ciężkości koniom, linie albo urazy drugiego.
Parobków robiąc dojźrzeć mają p. stygar i starejsi, aby wedle miary słuszną doręba była, żeby j. k. mci i mistrzowi szkody przez złą dorębę nie było; gdy kliny założy, nie uczyniwszy doręby, ma być karan.
Parobcy mają w mocy swojej kliny mistrzowskie, jeśli ich pożyczają bez woli mistrzowskiej, co jest ku szkodzie tego, zakazać, bo każdy mistrz ma mieć kliny swoje, z żupy dają po gr 1 i złomki; biorącego cudze kliny do swej roboty karać, i temu, komu by kliny naruszył, szkodę naprawić ma. Upatrując czy gdzie kto kliny albo kijon
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 21
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
.
Parobków robiąc dojźrzeć mają p. stygar i starejsi, aby wedle miary słuszną doręba była, żeby j. k. mci i mistrzowi szkody przez złą dorębę nie było; gdy kliny założy, nie uczyniwszy doręby, ma być karan.
Parobcy mają w mocy swojej kliny mistrzowskie, jeśli ich pożyczają bez woli mistrzowskiej, co jest ku szkodzie tego, zakazać, bo każdy mistrz ma mieć kliny swoje, z żupy dają po gr 1 i złomki; biorącego cudze kliny do swej roboty karać, i temu, komu by kliny naruszył, szkodę naprawić ma. Upatrując czy gdzie kto kliny albo kijon schowa i potem mu zabierze, karać
.
Parobków robiąc dojźrzeć mają p. stygar i starejsi, aby wedle miary słuszną doręba była, żeby j. k. mci i mistrzowi szkody przez złą dorębę nie było; gdy kliny założy, nie uczyniwszy doręby, ma być karan.
Parobcy mają w mocy swojej kliny mistrzowskie, jeśli ich pożyczają bez woli mistrzowskiej, co jest ku szkodzie tego, zakazać, bo każdy mistrz ma mieć kliny swoje, z żupy dają po gr 1 i złomki; biorącego cudze kliny do swej roboty karać, i temu, komu by kliny naruszył, szkodę naprawić ma. Upatrując czy gdzie kto kliny albo kijon schowa i potem mu zabierze, karać
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 21
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
swym łoju, bez woli starejszych i stolników, także na działach duchownych, mają być karani, chyba żeby urząd zezwolił dla słusznych przyczyn, jako sierotom, i którzy przez robotę, jeśli na takim obeściu mają przysadzać aż wprzód wszystkie łoje zasadzać, a co by robotników na zbyt zostało, tym szafować.
Parobek wziąwszy łój mistrzowski i robi z łojem podle zasadzenia miejsca, od którego łoju gdyby go kto z stolników odwabił i zastano by go na dziale, i ten co jego działo, i ten co to czyni, ma być karan dlatego, że robotnicy brakują miejscem, skąd niebezpieczeństwo.
Parobcy przy piśmie jeśli bywali, aby swą robotę ukazał urzędnikowi
swym łoju, bez woli starejszych i stolników, także na działach duchownych, mają być karani, chyba żeby urząd zezwolił dla słusznych przyczyn, jako sierotom, i którzy przez robotę, jeśli na takim obeściu mają przysadzać aż wprzód wszystkie łoje zasadzać, a co by robotników na zbyt zostało, tym szafować.
Parobek wziąwszy łój mistrzowski i robi z łojem podle zasadzenia miejsca, od którego łoju gdyby go kto z stolników odwabił i zastano by go na dziale, i ten co jego działo, i ten co to czyni, ma być karan dlatego, że robotnicy brakują miejscem, skąd niebezpieczeństwo.
Parobcy przy piśmie jeśli bywali, aby swą robotę ukazał urzędnikowi
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 21
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963