tego występku (pijaństwa) karała: on czwarte przykazanie lekce sobie ważąc/ upornie się jej przeciwiał/ i karać się jej zgoła dać nie chciał. Zaczym nie długo potym jednego dnia opiwszy się haniebnie wszedł do łożnice Matki swej/ a wziąwszy noż z sobą/ onę (Matkę swą) spiącą przebił/ i weśnie mizernie żywota pozbawił.
Cóż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że taki straszny grzech przeciw czwartemu przykazaniu Bożemu popełnił/ jedno opilstwo? V.
Opilcy piąte przykazanie Boże przestępują. Bo gdzież bywają większe poswarki/ bitwy/ zabijania/ mordowania/ jako przy pijatyce? Komu biada? Komu niestety? Komu zwada? Komu krzyk?
tego występku (pijáństwá) karáłá: on czwarte przykazánie lekce sobie ważąc/ upornie śię jey przećiwiał/ y karáć śię jey zgołá dáć nie chćiał. Záczym nie długo potym jednego dniá opiwszy śię hániebnie wszedł do łożnice Mátki swey/ á wźiąwszy noż z sobą/ onę (Mátkę swą) spiącą przebił/ y weśnie mizernie żywotá pozbáwił.
Coż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że táki strászny grzech przećiw czwartemu przykazániu Bożemu popełnił/ jedno opilstwo? V.
Opilcy piąte przykazánie Boże przestępują. Bo gdźież bywáją większe poswarki/ bitwy/ zábijánia/ mordowánia/ jáko przy pijátyce? Komu biádá? Komu niestety? Komu zwádá? Komu krzyk?
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 18.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Bütneri.
Potkało to i onego niektórego Chłopka/ który się opiwszy w padł w tak małą kałuszkę/ w którejby się ledwie mucha była utopić mogła; Ale iż go napój/ którym się upił/ był rozmarzył: przetoż mu przyszło w onej kałuszce/ gdzie jakoby tylko garstka wody była/ utonąć/ marnie i mizernie zginąć.
Tak oto niezbędne pijaństwo wiele złego dokazuje/ i nie jednego do upadku i do grzechów haniebnych nawet i do otchłani piekielnej przywodzi! Stiffler. in Tit. Contin. p. m. 644. ex Promptuario Exempl.
A że temu tak: widziemy to znowu na onym jednym niezbożnym Synu/ który idąc z
Bütneri.
Potkáło to y onego niektorego Chłopká/ ktory śię opiwszy w padł w ták máłą káłuszkę/ w ktoreyby śię ledwie muchá byłá utopić mogłá; Ale iż go napoy/ ktorym śię upił/ był rozmárzył: przetoż mu przyszło w oney káłuszce/ gdźie jákoby tylko garstká wody byłá/ utonąć/ márnie y mizernie zginąć.
Ták oto niezbędne pijáństwo wiele złego dokázuje/ y nie jednego do upadku y do grzechow hániebnych náwet y do otchłani piekielney przywodźi! Stiffler. in Tit. Contin. p. m. 644. ex Promptuario Exempl.
A że temu ták: widźiemy to znowu ná onym jednym niezbożnym Synu/ ktory idąc z
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 41.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
sejm die 17 praesentis. Daj Boże mu dobre powodzenie i nazad powrót szczęśliwy. Anno 1713. Rok zaczęliśmy szczęśliwie nowy w Mińsku, ip. marszałek trybunalski z ichmość drugimi byli u nas na kolacji; mieliśmy hulać z Nowym Rokiem, ale nam pomieszała fantazję śmierć ip. Chodkiewicza siostrzeńca naszego, który sczarowany umarł mizernie w Borunach jako najuboższy, die 16 Decembris 1712.
Do Mińska jadącego znosił mię koń w sankach, i wywróciwszy w impecie, potłukł mię bardzo, żem długo kawęczyć musiał. Introdukowaliśmy relikwie św. Felicjana do oo. jezuitów mińskich, której introdukcji vide sub titulo „Orbis Pol. actorum.". Wyjechali
sejm die 17 praesentis. Daj Boże mu dobre powodzenie i nazad powrót szczęśliwy. Anno 1713. Rok zaczęliśmy szczęśliwie nowy w Mińsku, jp. marszałek trybunalski z ichmość drugimi byli u nas na kolacyi; mieliśmy hulać z Nowym Rokiem, ale nam pomieszała fantazyę śmierć jp. Chodkiewicza siostrzeńca naszego, który sczarowany umarł mizernie w Borunach jako najuboższy, die 16 Decembris 1712.
Do Mińska jadącego znosił mię koń w sankach, i wywróciwszy w impecie, potłukł mię bardzo, żem długo kawęczyć musiał. Introdukowaliśmy relikwie św. Felicyana do oo. jezuitów mińskich, któréj introdukcyi vide sub titulo „Orbis Pol. actorum.". Wyjechali
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 158
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
sobie wynajdzicie: tylo ku zbawieniu swemu dziejcie co: a proście (bo to M. W. tymi czasy świebodniej/) Proście/ mówię/ Pomazańca Bożego/ Króla Pana swego Mciwego o Sobór taki/ jaki się mało wyżej ukazał/ a będziemy da Bóg w rychle wszyscy w jednym domu/ który teraz na dwoję mizernie rozerwany na sobie nosimy. Nie jest abowiem to rzecz podobna/ aby P. Bóg nam proszącym/ szukającym/ i kołatającym nie dał/ nie otworzył/ i naleźć nie zdarzył tego dobra/ które szukane nami być z nakazu jego Boskiego należy. Jeśli dwom abo trzem/ na imię jego zebranym/ przyobiecał być z nimi
sobie wynaydźićie: tylo ku zbáwieniu swe^v^ dźieyćie co: á prośćie (bo to M. W. tymi cżásy świebodniey/) Prośćie/ mowię/ Pomázáńcá Bożego/ Krolá Páná swego Mćiwego o Sobor táki/ iáki sie máło wyżey vkazał/ á będźiemy da Bog w rychle wszyscy w iednym domu/ ktory teraz ná dwoię mizernie rozerwány ná sobie nośimy. Nie iest ábowiem to rzecz podobna/ áby P. Bog nam proszącym/ szukáiącym/ y kołátáiącym nie dał/ nie otworzył/ y náleść nie zdárzył tego dobrá/ ktore szukáne námi bydź z nakázu iego Boskie^o^ náleży. Ieśli dwom ábo trzem/ ná imię iego zebránym/ przyobiecał bydź z nimi
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 127
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, mówiąc słowa takie: - ,,Mnóżcie się jak bestyje mnożą się wszelakie''. Potem nastał Norbertus, opat w on czas święty Z Premonstratu, przed którym ten duch zgasł przeklęty, I od prostego mnicha cudownie zabity, Bo mu trzciną łeb rościął, a wtem jadowity Mózg na obie po szyi ramiona wypłynął - Tak mizernie mózgowiec i łotr każdy ginął. Paznogcie od rąk dano i od nóg Rymalowi, Niepośledniemu w Czechach wtenczas ministrowi, Aby z Panny niebieskiej panieństwo odzierał, Lecz tego potem żalił, gdy w ogniu umierał. Żyły wszytkie wyprote krawcowi onemu Posłano, który przyszedł ku braku takiemu, Iże go nowochrzczeńcy za króla obrali I wszystkie mu
, mówiąc słowa takie: - ,,Mnóżcie się jak bestyje mnożą się wszelakie''. Potem nastał Norbertus, opat w on czas święty Z Premonstratu, przed którym ten duch zgasł przeklęty, I od prostego mnicha cudownie zabity, Bo mu trzciną łeb rościął, a wtem jadowity Mózg na obie po szyi ramiona wypłynął - Tak mizernie mózgowiec i łotr każdy ginął. Paznogcie od rąk dano i od nóg Rymalowi, Niepośledniemu w Czechach wtenczas ministrowi, Aby z Panny niebieskiej panieństwo odzierał, Lecz tego potem żalił, gdy w ogniu umierał. Żyły wszytkie wyprote krawcowi onemu Posłano, który przyszedł ku braku takiemu, Iże go nowochrzczeńcy za króla obrali I wszystkie mu
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 366
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
idziesz, ozwi się, gdzieś jest. Tertulian jeszcze przed Augustynami, Hieronimami, Chryzostomami, Tłumacz Pisma Świętego mówi: Nie rozumiejcie że to P. Bóg nasz pytał Adama. Vbi es kędyś jest, boć on wiedział kędy był Adam, ale to Pan Bóg mówił wyrzucając. Vbi est kędyś jest! jakoś to mizernie spadł! Fortecę twoję Raj straciłeś! wężaś tam wpuścił! Sam się z-tamtąd forytować musisz! i mówi Tertulian: na starość muszę ja uczyć tych Chrześcijan czytać: skinął i na mię i nauczkę mi daję. Wiedzże jako to trzeba czytać Rozdziału trzeciego wiersz dziewiąty Ksiąg Rodzaju. Non simplici modo nie poprostu,
idźiesz, ozwi się, gdźieś iest. Tertulian ieszcze przed Augustynámi, Hieronimámi, Chryzostomámi, Tłumácz Pismá Swiętego mowi: Nie rozumieyćie że to P. Bog nász pytał Adámá. Vbi es kędyś iest, boć on wiedźiał kędy był Adam, ále to Pan Bog mowił wyrzucáiąc. Vbi est kędyś iest! iákoś to mizernie zpadł! Fortecę twoię Ray ztráciłeś! wężaś tám wpuśćił! Sam się z-támtąd forytowáć muśisz! i mowi Tertulian: ná starość muszę ia uczyć tych Chrześćian czytáć: zkinął i ná mię i náuczkę mi dáię. Wiedzże iáko to trzebá czytáć Rozdźiału trzećiego wiersz dźiewiąty Kśiąg Rodzáiu. Non simplici modo nie poprostu,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 83
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Canonicè nie ordynowany cokolwiek z Świętych rzeczy. Widział brzeg Sigejski jak marnie wielki on Pompejus (o którego głowę sentencją ferowali Septimus i Achillas) na czarną śmierci nieużytej godzinę od Persefony naznaczoną był citowany/ a to dlatego/ że Święta Świętych nastajnie obrócił/ i że bogatą Capellę Junony na łup swemu żołnierzowi dał. Jak mizernie Nienców Górnych i teraz giną fortece dumne/ że ci złupiwszy Kościoły/ z Kielichów żony swe czestowali poświęconych; na Patinach opłakane karmili syny swoje. Jak mizernie (imienia nie tknę/ że czasów naszych rzecz była) na Wołyniu kończyła bieg życia swego Pani/ odziauszy się w Stycharion Diakoński/ i kadzić wziąwszy kadzilnicę na pośmiech
Canonicè nie ordinowány cokolwiek z Swiętych rzeczy. Widźiał brzeg Sigeyski iák márnie wielki on Pompeius (o ktorego głowę sententią ferowáli Septimus y Achillás) ná czarną śmierći nieużytey godźinę od Persephony náznáczoną był citowány/ á to dlatego/ że Swiętá Swiętych nástáynie obroćił/ y że bogatą Cápellę Iunony ná łup swemu żołnierzowi dał. Iák mizernie Niẽcow Gornych y teraz giną fortece dumne/ że ći złupiwszy Kośćioły/ z Kielichow żony swe czestowáli poświęconych; ná Pátinách opłákáne karmili syny swoie. Iák mizernie (imieniá nie tknę/ żę czásow nászych rzecz byłá) ná Wołyniu kończyłá bieg żyćia swego Páni/ odziauszy się w Stycharion Diákoński/ y kádzić wźiąwszy kádzilnicę ná pośmiech
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 131.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nieużytej godzinę od Persefony naznaczoną był citowany/ a to dlatego/ że Święta Świętych nastajnie obrócił/ i że bogatą Capellę Junony na łup swemu żołnierzowi dał. Jak mizernie Nienców Górnych i teraz giną fortece dumne/ że ci złupiwszy Kościoły/ z Kielichów żony swe czestowali poświęconych; na Patinach opłakane karmili syny swoje. Jak mizernie (imienia nie tknę/ że czasów naszych rzecz była) na Wołyniu kończyła bieg życia swego Pani/ odziauszy się w Stycharion Diakoński/ i kadzić wziąwszy kadzilnicę na pośmiech Religii Prawosławnej ośmieliwszy się. Uczyć się tobie było gospodzie/ jako Heliaszów Płaszcz szanował Helizeusz/ jako S^o^ Mikołaja Światosze Książę Iziasław czcił cudowną włosiennice/ jak Leo
nieużytey godźinę od Persephony náznáczoną był citowány/ á to dlatego/ że Swiętá Swiętych nástáynie obroćił/ y że bogatą Cápellę Iunony ná łup swemu żołnierzowi dał. Iák mizernie Niẽcow Gornych y teraz giną fortece dumne/ że ći złupiwszy Kośćioły/ z Kielichow żony swe czestowáli poświęconych; ná Pátinách opłákáne karmili syny swoie. Iák mizernie (imieniá nie tknę/ żę czásow nászych rzecz byłá) ná Wołyniu kończyłá bieg żyćia swego Páni/ odziauszy się w Stycharion Diákoński/ y kádzić wźiąwszy kádzilnicę ná pośmiech Religiey Práwosławney ośmieliwszy się. Vczyć się tobie było gospodzie/ iáko Heliaszow Płaszcz szánował Helizeusz/ iáko S^o^ Mikołáia Swiatosze Xiąże Iźiasłáw czćił cudowną włosiennice/ iák Leo
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 131.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
iż żadnej nie masz takiej cierpliwości/ któraby znieść mogła/ abydwaj/ lubo trzej wszystkim rozkazowali; nie dla tego iż są w cnoty zamożni/ ale że Panu są familiares. Calonius za tę potwarz i zaopaczne udanie skarany niegdyś/ a oszalawszy/ język swój potwarzny ziadał pomału/ potym jako żył/ tak i zmarł mizernie. Prędkoby i naszy ozuwej wyjedli się/ gdyby taż plaga na nich padła/ tym poprawy życzę tak jako i owym/ aby z Rectorem ciemności i ojcem kłamstwa (gdyż podobne do podobnego naturalnie sięciągnie) kochając się w parafitach tam nie zajachali/ gdzie prawdy nie masz. Pytano jednego Filozofa Tebańskiego/ czemu
iż żadney nie mász tákiey ćierpliwośći/ ktoraby znieść mogłá/ ábydwáy/ lubo trzey wszystkim roskázowáli; nie dla tego iż są w cnoty zamożni/ ále że Pánu są familiares. Calonius zá tę potwarz y záopáczne vdánie skarány niegdyś/ á oszálawszy/ ięzyk swoy potwarzny ziadał pomáłu/ potym iáko zył/ ták y zmárł mizernie. Prędkoby y nászy ozuwey wyiedli się/ gdyby táż plagá ná nich pádłá/ tym popráwy życzę ták iáko y owym/ áby z Rectorem ćiemnośći y oycem kłamstwá (gdyż podobne do podobnego náturálnie sięćiągnie) kocháiąc się w páráfitách tám nie záiácháli/ gdzie prawdy nie mász. Pytano iednego Philosophá Thebańskie^o^/ czemu
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 165.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i miast, mniej grzeszą daleko, za nic wieczną imienia swego infamiją, albo z fatalnym wypada pro-
testor i wszystko słowem jednym kazi, albo jak teraz jest, niby wydać się, że sejm zrywa, nie chcąc (lubo ta tajemnica i dzieckom wiadoma) pozornymi pretekstami wyciąga i wycieńcza minuty zbawienia, aby czas sejmu mizernie do ostatniego dokapał momentu. Ojczyzna tymczasem coraz bardziej grąznie, potrzeby jej coraz cięższe, choroby coraz jej śmiertelniejsze i do uleczenia trudniejsze się stają. I wielu utwierdza się rozpacz, że już nigdy w tej Rzplitej być lepiej nie może. I toż wszystko jeszczeż nas nie determinuje dosyć do wynalezienia, by najtrudniejszego,
i miast, mniej grzeszą daleko, za nic wieczną imienia swego infamiją, albo z fatalnym wypada pro-
testor i wszystko słowem jednym kazi, albo jak teraz jest, niby wydać się, że sejm zrywa, nie chcąc (lubo ta tajemnica i dzieckom wiadoma) pozornymi pretekstami wyciąga i wycieńcza minuty zbawienia, aby czas sejmu mizernie do ostatniego dokapał momentu. Ojczyzna tymczasem coraz bardziej grąznie, potrzeby jej coraz cięższe, choroby coraz jej śmiertelniejsze i do uleczenia trudniejsze się stają. I wielu utwierdza się rozpacz, że już nigdy w tej Rzplitej być lepiej nie może. I toż wszystko jeszczeż nas nie determinuje dosyć do wynalezienia, by najtrudniejszego,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 175
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955