Co przedtym wonne zdobiło was ziele, Powlecze się sieć niekształtna po czele. I sameć kształtne i tak wcięte w pasy Prędko będziecie jak kapustne fasy. Rozumiem, że wam tej krasy ubędzie, Kiedy w rząd druga swój zagon osiędzie. Nie klockami to po stole przebierać, Z ostem pokrzywy z zagonów wybierać
Lubo w żarnach mleć lubo u kądziele Zgrzebne pazdziorki gryźć. O jako wiele Tych speciałów biedne wyplujecie. Dając znać, jako ten stan smakujecie. Oznajmuję wam, że tu dla was obu Nagotowano niesmacznego bobu, Zgniłej kapusty a przytym zawczasu Przysposobiono śmierdzącego kwasu I napieczono dla tak miłych gości Czarnego chleba z plew, otrąb i ości. Sąsiedztwo
Co przedtym wonne zdobiło was ziele, Powlecze się sieć niekształtna po czele. I sameć kształtne i tak wcięte w pasy Prędko będziecie jak kapustne fasy. Rozumiem, że wam tej krasy ubędzie, Kiedy w rząd druga swoj zagon osiędzie. Nie klockami to po stole przebierać, Z ostem pokrzywy z zagonow wybierać
Lubo w żarnach mleć lubo u kądziele Zgrzebne pazdziorki gryźć. O jako wiele Tych speciałow biedne wyplujecie. Dając znać, jako ten stan smakujecie. Oznajmuję wam, że tu dla was obu Nagotowano niesmacznego bobu, Zgniłej kapusty a przytym zawczasu Przysposobiono śmierdzącego kwasu I napieczono dla tak miłych gości Czarnego chleba z plew, otrąb i ości. Sąsiedztwo
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 457
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
w swej będzie cerze. Pieczętują nakoniec prześwietną tę zgraję Rachfałowie obadwa. O! i tym ja daję Swe pochwały. Niektóre Mars ognisty w boju, Ani śliskość dworowa, ale gdzie w pokoju Saturn złoty zasiadłszy, wieki wraca owe Po Cyklopim potopie Deukalionowe, Ludzi prac nauczając i przy gospodarnej Ziemię orać Cererze i zboże mleć żarny, Skąd pola niezmierzone żyzny kłos pokrywa, A tem się snąć i ludzki naród zachowywa. Takież i ci zabawy sobie spodobawszy, A w cienie i prywatę wdzięczną się wmięszawszy, Żywot żyją spokojny, nie przykry nikomu, Bo wszyscyli przy panu, któżby został w domu? I teć to są dzisiejsze fabryki
w swej będzie cerze. Pieczętują nakoniec prześwietną tę zgraję Rachfałowie obadwa. O! i tym ja daję Swe pochwały. Niektóre Mars ognisty w boju, Ani śliskość dworowa, ale gdzie w pokoju Saturn złoty zasiadłszy, wieki wraca owe Po Cyklopim potopie Deukalionowe, Ludzi prac nauczając i przy gospodarnej Ziemię orać Cererze i zboże mleć żarny, Zkąd pola niezmierzone żyzny kłos pokrywa, A tem się snąć i ludzki naród zachowywa. Takież i ci zabawy sobie spodobawszy, A w cienie i prywatę wdzięczną się wmięszawszy, Żywot żyją spokojny, nie przykry nikomu, Bo wszyscyli przy panu, któżby został w domu? I teć to są dzisiejsze fabryki
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 137
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Nie uważają oni teraz tego, i owszem, z gustem widzą, że sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności swojej przez dozór przełożony sługa. Wszytka rzecz na tym stoi, mieć ludzi siła, a mało na ludzi łożyć i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze pewnej grosza strawnego porcji.
Wincenty: Ma ten motłoch zawsze sposoby z cudzego, grosz tydniowy na kwadrans przepiwszy, misterną zdobyczą cały tydzień ładuje, a często się i spod żłobu podróżnego pożywi, ogony i uszy
Nie uważają oni teraz tego, i owszem, z gustem widzą, że sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności swojej przez dozór przełożony sługa. Wszytka rzecz na tym stoi, mieć ludzi siła, a mało na ludzi łożyć i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze pewnej grosza strawnego porcyi.
Wincenty: Ma ten motłoch zawsze sposoby z cudzego, grosz tydniowy na kwadrans przepiwszy, misterną zdobyczą cały tydzień ładuje, a często się i spod żłobu podróżnego pożywi, ogony i uszy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 280
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
panowie szoltysowie młynarzowi ogrod az do jazu, s którego ogroda powinien młynarz szołtysowi wyrobić na każdy rok dni 15; nadto puścili mu panowie szołtysowie miary, gdyby się trafiło, żeby kto słod gorzalczany oprócz nich meł, tedy te miary tylko samemu młynarzowi przynależec będą, a jeśliby się trafiło, żeby kto postronny przywiozł słodu mleć na piwo, a izby tego słodu nie warzyli w karczmie Wolskiej, tylko żeby ten słod zmełli w tym młynie, tedy mu postąpili panowie szołtysi s tego słodu trzecią miarą, a gdyby ten słod zwarzyli w karczmie Wolskiej, tedy młynarzowi s tego słodu albo piwa tylko konew, według starego zwyczaju, a panom szołtysom baryła
panowie szoltysowie młynarzowi ogrod az do iazu, s ktorego ogroda powinien młynarz szołtysowi wyrobić na kazdy rok dni 15; nadto puscili mu panowie szołtysowie miary, gdyby sie trafiło, zeby kto słod gorzalczany oprocz nich meł, thedy the miary tylko samemu młynarzowi przynalezec będą, a iesliby sie trafiło, zeby kto postronny przywiozł słodu mleć na piwo, a izby thego słodu nie warzyli w karczmie Wolskiey, thylko żeby then słod zmełli w tym młynie, thedy mu postąpili panowie szołtysi s tego słodu trzecią miarą, a gdyby then słod zwarzyli w karczmie Wolskiey, thedy młynarzowi s tego słodu albo piwa thylko konew, według starego zwyczaiu, a panom szołtysom baryła
Skrót tekstu: KsJasUl_1
Strona: 437
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1602 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1602
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
się, w Kwietniu sadzić. 8. Prosięta w Lutym poprosione do chowania trwałe. 9. Ptastwo wtym miesiącu łowione jeśli tłuste, znaczy śniegów i mrozów obfitość. 10 Kury w te czasy sadzą, a te lepsze czarne do sadzenia, niżeli białe. 11 Na w łasnych jajach najlepiej kury sadzić. 12. Mąki mleć dla konserwacyj 13. Drzewa młode by grubiałyód góry na dół w kilku miejscach korę ponacinać, ato koło Święta SS. Fabiana i Sebastiana. 14. Ostatniej kwadry zarybiać sadzawki.
In Martio 1. Roczne nasienie lepsze, niż dwuroczne, które cięższe, 2. Lepsze Marcowe słody, i piwa trwalsze i zdrowsze.
się, w Kwietniu sadzić. 8. Prosięta w Lutym poprosione do chowania trwałe. 9. Ptastwo wtym miesiącu łowione iezli tłuste, znaczy sniegow y mrozow obfitość. 10 Kury w te czasy sadzą, á te lepsze czarne do sadzenia, niżeli białe. 11 Na w łasnych iaiach naylepiey kury sadzić. 12. Mąki mleć dla konserwacyi 13. Drzewa młode by grubiałyod gory na doł w kilku mieyscach korę ponacinać, ato koło Swięta SS. Fabiana y Sebastyana. 14. Ostatniey kwadry zarybiać sadzawki.
In Martio 1. Roczne nasienie lepsze, niż dwuroczne, ktore cięższe, 2. Lepsze Marcowe słody, y piwa trwalsze y zdrowsze.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 422
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
dla pożytku swego mieć; wrąb w Lesie Podhoreckim na opał, na Celle, i na budynki wszelkie, więc i na samy Browar Monasterowi tylko samemu należący, a nie na żadną przedaż pozwalam; na Krynicy Młynek stawić także pozwalam, do mlewa na samą tylko potrzebę Monastyra, a Poddany mój jeśliby tam który chciał mleć zboża, to mu chyba za wiadomością Arędarza Mego i oddaniem miary zwyczaynej wolno być ma. Miej-
scem tedy należytym i ukazanym sobie zdawna z Dedukcjej ma się ten Manasterz kontentować, i przynależytościami wszelkiemi wyżej opisanemi i specyfikowanemi obiecując cale, że ten Monaster przy Gruncie, i wszytkich przynależytościach przez Mnie i Sukcesory moje wiecznie zachowany
dla pożytku swego mieć; wrąb w Lesie Podhoreckim na opał, na Celle, y na budynki wszelkie, więc y na samy Browar Monasterowi tylko samemu należący, a nie na żadną przedaż pozwalam; na Krynicy Młynek stawić także pozwalam, do mlewa na samą tylko potrzebę Monastyra, a Poddany moy ieśliby tam który chciał mleć zboża, to mu chiba za wiadomością Arędarza Mego y oddaniem miary zwyczayney wolno bydź ma. Miey-
scem tedy należytym y ukazanym sobie zdawna z Dedukcyey ma się ten Manasterz kontentować, y przynależytościami wszelkiemi wyżey opisanemi y specyfikowanemi obiecuiąc cale, że ten Monaster przy Gruncie, y wszytkich przynależytościach przez Mnie y Sukcessory moie wiecznie zachowany
Skrót tekstu: KoniecSMon
Strona: 364
Tytuł:
Prawo monasterowi
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
przywileje, akty nadania
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1663
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1663
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
ożeniali się/ i za mąż wydawali aż do onego dnia którego wszedł Noe do Korabia: 39. I nie postrzegli się/ aż przyszedł potop/ i zabrał wszystkie: Tak będzie i przyście Syna człowieczego. 40. Tedy będą dwa na roli: jeden będzie wzięty/ a drugi zostawiony. 41. Dwie będą mleć we młynie: jedna będzie wzięta/ a druga zostawiona. 42. Czujcież tedy/ ponieważ nie wiecie której godziny PAN wasz przydzie. 43. A to wiedzcie/ że gdyby wiedział gospodarz/ o której straży złodziej ma przyść/ wżdyby czuł/ i nie dałby podkopać domu swego. 44. Przetoż
ożeniáli śię/ y zá mąż wydawáli áż do onego dniá ktorego wszedł Noe do Korabiá: 39. Y nie postrzegli śię/ áż przyszedł potop/ y zábrał wszystkie: Ták będźie y przyśćie Syná cżłowiecżego. 40. Tedy będą dwá ná roli: jeden będźie wźięty/ á drugi zostáwiony. 41. Dwie będą mleć we młynie: jedná będźie wźięta/ á druga zostáwiona. 42. Czujćież tedy/ poniewáż nie wiećie ktorey godźiny PAN wász przydźie. 43. A to wiedzćie/ że gdyby wiedźiał gospodarz/ o ktorey straży złodźiey ma przyść/ wżdyby cżuł/ y nie dałby podkopáć domu swego. 44. Przetoż
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 30
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
jazdy leżący od Jerozolimy; Przyległa miastu góra od jednego końca Bierze pierwsze promienie wschodzącego słońca.
XIX.
Dwie rzece kryształowe miasto przedzielają, Które swą wilgotnością gęste odżywiają Zawżdy pełne i liścia i kwiecia ogrody, Rozsyłając przez różne strumienie swe wody. Twierdzą, że w niem tak wiele wód cedrowych, żeby I młyny jemi mogły mleć według potrzeby, I że kto przez ulicę idzie, w każdej stronie Czuje ze wszystkich domów wychodzące wonie.
XX.
Jedna między inszemi główna ulicami Wszytka była z różnych barw nakryta suknami, Insze zaś były kryte ziołami wonnemi, Albo ogrodowemi albo też polnemi. Wszytkie bramy i okna wszytkie są ubrane W kobierce drogie, z
jazdy leżący od Jerozolimy; Przyległa miastu góra od jednego końca Bierze pierwsze promienie wschodzącego słońca.
XIX.
Dwie rzece kryształowe miasto przedzielają, Które swą wilgotnością gęste odżywiają Zawżdy pełne i liścia i kwiecia ogrody, Rozsyłając przez różne strumienie swe wody. Twierdzą, że w niem tak wiele wód cedrowych, żeby I młyny jemi mogły mleć według potrzeby, I że kto przez ulicę idzie, w każdej stronie Czuje ze wszystkich domów wychodzące wonie.
XX.
Jedna między inszemi główna ulicami Wszytka była z różnych barw nakryta suknami, Insze zaś były kryte ziołami wonnemi, Albo ogrodowemi albo też polnemi. Wszytkie bramy i okna wszytkie są ubrane W kobierce drogie, z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 6
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i naprawa żelaz wielkich, robota około kamieni i drobnych żelaz naprawa do młynarza należy. Do młynów tych trzyma role z dawna należące, t. j. na Kiełpiu w każde pole po włóce 1, ogrody i morgi przy chałupie, chałupę z budynkami, smug przy błocie pod wiatrakiem, za który da gąsiorów 2. Mleć powinien cokolwiek potrzeba do zamku i browaru bez mac i pytlówki. Na ś. Marcin paktu żyta kor. 60 na dalsze lata dawać będzie, tego zaś roku tylko kor. 30, ponieważ nie dawno mleć począł, wiatrak nowo wystawiwszy. D. Wiatrak sam z gruntu nowo kosztem teraźniejszego IWYMciKs biskupa wybudowany z wszystkim porządkiem
i naprawa żelaz wielkich, robota około kamieni i drobnych żelaz naprawa do młynarza należy. Do młynów tych trzyma role z dawna należące, t. j. na Kiełpiu w każde pole po włóce 1, ogrody i morgi przy chałupie, chałupę z budynkami, smug przy błocie pod wiatrakiem, za który da gąsiorów 2. Mleć powinien cokolwiek potrzeba do zamku i browaru bez mac i pytlówki. Na ś. Marcin paktu żyta kor. 60 na dalsze lata dawać będzie, tego zaś roku tylko kor. 30, ponieważ nie dawno mleć począł, wiatrak nowo wystawiwszy. D. Wiatrak sam z gruntu nowo kosztem teraźniejszego JWJMciX biskupa wybudowany z wszystkim porządkiem
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 32
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
i morgi przy chałupie, chałupę z budynkami, smug przy błocie pod wiatrakiem, za który da gąsiorów 2. Mleć powinien cokolwiek potrzeba do zamku i browaru bez mac i pytlówki. Na ś. Marcin paktu żyta kor. 60 na dalsze lata dawać będzie, tego zaś roku tylko kor. 30, ponieważ nie dawno mleć począł, wiatrak nowo wystawiwszy. D. Wiatrak sam z gruntu nowo kosztem teraźniejszego IWYMciKs biskupa wybudowany z wszystkim porządkiem, tylko koło paleczne stare, ale i tego inszego trzeba, kamień wierzchni 18 calów gruby, kosz, wrzeciono, skrzynia nowe, lina kamienna, lina u windy pańskie, lina na końcu windy gruba i
i morgi przy chałupie, chałupę z budynkami, smug przy błocie pod wiatrakiem, za który da gąsiorów 2. Mleć powinien cokolwiek potrzeba do zamku i browaru bez mac i pytlówki. Na ś. Marcin paktu żyta kor. 60 na dalsze lata dawać będzie, tego zaś roku tylko kor. 30, ponieważ nie dawno mleć począł, wiatrak nowo wystawiwszy. D. Wiatrak sam z gruntu nowo kosztem teraźniejszego JWJMciX biskupa wybudowany z wszystkim porządkiem, tylko koło paleczne stare, ale i tego inszego trzeba, kamień wierzchni 18 calów gruby, kosz, wrzeciono, skrzynia nowe, lina kamienna, lina u windy pańskie, lina na końcu windy gruba i
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 32
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956