go w przygodzie, Prawdać to, - ale wiesz co? – nie rychło po szkodzie! XIV Pożyteczne z pięknym nie w jednej sforze. O JELENIU.
Stojąc jeleń nad studnią, więc się przypatrował Rogom, których wspaniałość dość drogo szacował.
Wtym na nogi pojźrzawszy, klnie, iż mu tak dała Cienkie natura; mnima, że go oszukała.
Co z żalem rozważając, usłyszy szczujące Myśliwce i prawie tuż psy przekrzykujące. Porwie się wtym, po sobie rogi położywszy, Zdrowie swe chybko biegłym nogom poleciwszy. Służą mu nogi dobrze, póki pola zstaje,
A iż mu wygadzają, więcej im nie łaje; Lecz gdy wpadł w gęstą knieję
go w przygodzie, Prawdać to, - ale wiesz co? – nie rychło po szkodzie! XIV Pożyteczne z pięknym nie w jednej sforze. O JELENIU.
Stojąc jeleń nad studnią, więc się przypatrował Rogom, których wspaniałość dość drogo szacował.
Wtym na nogi pojźrzawszy, klnie, iż mu tak dała Cienkie natura; mnima, że go oszukała.
Co z żalem rozważając, usłyszy szczujące Myśliwce i prawie tuż psy przekrzykujące. Porwie się wtym, po sobie rogi położywszy, Zdrowie swe chybko biegłym nogom poleciwszy. Służą mu nogi dobrze, póki pola zstaje,
A iż mu wygadzają, więcej im nie łaje; Lecz gdy wpadł w gęstą knieję
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 17
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
tak wielkiego! Snadź mniemasz, że ja dla twej uciekam srogości? Zgruchotałcibym w tobie jedną nogą kości, Kiedybym względu nie miał na kogo inszego,
Abo żebym cokolwiek miał czasu wolnego!” I tak minął barana, gdyż mu nie w smak było, Że książę wszystkich zwierząt tuż za nim spieszyło. Mnima baran, że wygrał, i tak triumfował, Jakby byk dla srogości jego uskakował. Tak czasem lekkomyślny gaba mocniejszego, A zwłaszcza, gdy go widzi czym uwichłanego; Ów zaś często się z jego szaleństwa uśmiecha, Mając z inszym co czynić, onego poniecha. Lecz to najżałośniejsza człowiekowi bida, Gdy nie tylko wesz gryzie
tak wielkiego! Snadź mniemasz, że ja dla twej uciekam srogości? Zgruchotałcibym w tobie jedną nogą kości, Kiedybym względu nie miał na kogo inszego,
Abo żebym cokolwiek miał czasu wolnego!” I tak minął barana, gdyż mu nie w smak było, Że książę wszystkich źwierząt tuż za nim spieszyło. Mnima baran, że wygrał, i tak tryumfował, Jakby byk dla srogości jego uskakował. Tak czasem lekkomyślny gaba mocniejszego, A zwłaszcza, gdy go widzi czym uwichłanego; Ów zaś często się z jego szaleństwa uśmiecha, Mając z inszym co czynić, onego poniecha. Lecz to najżałośniejsza człowiekowi bida, Gdy nie tylko wesz gryzie
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 25
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
/ Zdała się jakby stroić postawę myśliła. Tak misterstwo tajemne! czemu się dziwuje/ I fortelnego ciała płomienia zajmuje. Często macza rękoma/ probujac szczerości/ Czy ciało? czy słonia kość? nie zna się na kości. Całuje toż kusząc mieć/ gwarzy/ jej się trzyma/ I zostawać naciele tknionym palce mnima. I boi się o członki; by snadź nie siniały/ I to zaloty stroi/ to dar okazały Panieński/ konchy nosi/ i kamyszczki drobne/ Więc ptaszki/ i roźlicznych barw kwiatki nadobne. Lilie/ piłki piękne: wynikłe z topoliej Bursztyny/ ku swej k temu przybiera ją woliej. Kładzie perły na palce
/ Zdáła się iákby stroić postawę myśliłá. Ták misterstwo táięmne! czemu się dźiwuie/ Y fortelnego ćiáłá płomienia záymuie. Często mácza rękomá/ probuiac szczerośći/ Czy ćiáło? czy słonia kość? nie zna się ná kośći. Cáłuie toż kusząc mieć/ gwárzy/ iey się trzyma/ Y zostáwáć náćiele tknionym pálce mnima. Y boi się o członki; by snadź nie śiniáły/ Y to zaloty stroi/ to dar okazáły Pánieński/ konchy nośi/ y kámyszczki drobne/ Więc ptaszki/ y roźlicznych barw kwiatki nadobne. Lilie/ piłki piękne: wynikłe z topoliey Bursztyny/ ku swey k temu przybiera ią woliey. Kłádźie perły ná pálce
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 251
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
sędźjego. Boć go dam wsadzić do wieże. A wróć się rychło. Panie Kaczmarzu macie Panu memu pieniądze przysłać/ coście mu winni. Dobrzeby płacić/ kto by miał * przemógł.) Podobno twój Pan więcej pieniędzy nie ma/ oprócz komu ja winien i dla tego się tak często upomina. Albo mnima/ żebych mu miał uciec * zbieżeć) z tymi pieniędzmi. Teraz umiecie brykać i fukać. Izaliście też tak brykali/ kiedy wam pożyczano/ Wierę nie/ w ten czas umieliście pięknie prosić. To macie wiedzieć/ że Pan mój niechce dłużej czekać. A niechcecieli z dobrocią/ musicie ze złością
sędźjego. Boć go dam wsádźić do wieże. A wroć się rychło. Pánie Kácżmarzu maćie Pánu memu pieniądze przysłáć/ cośćie mu winni. Dobrzeby płáćić/ kto by miał * przemogł.) Podobno twoy Pan więcey pieniędzy nie ma/ oprocż commu ja winien y dla tego się ták cżęsto upomina. Albo mnima/ żebych mu miał ućiec * zbieżeć) z tymi pieniędzmi. Teraz umiećie brykáć y fukáć. Izáliśćie też ták brykáli/ kiedy wam pożycżano/ Wierę nie/ w ten cżás umieliśćie pięknie prośić. To maćie wiedźieć/ że Pan moy niechce dłużey cżekáć. A niechcećieli z dobroćią/ muśićie ze złośćią
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 92v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612